Miłość nie zawsze łatwa cz.6

Dominika podeszła do jednego z kolegów Błażeja.Miała już doskonały plan, teraz tylko powiedzieć temu ciołkowi i mój punkt.Zaczęli wojnę, a ona ją skończy, zadarli z niewłaściwą osobą.Nie mogła puścić płazem tej parce a zwłaszcza temu szczeniakowi tego niby mega żartu.Uśmiechnęła się słodko, zabłysnęła ząbkami i zwróciła się do chłopaka.
-Cześć Paweł.Mógłbyś coś dla mnie zrobić?
Dalej rozmowa przebiegła wiadomo jak.Z torebki wyciągnęła forsę i dała temu gostkowi.Złapał haczyk.
.......................................................
Nadszedł dzień kiedy odbywała się impreza u chłopaka Dominiki Roberta.Po namowach Błażeja Olga dała się wyciągnąć na zabawę, od dwóch dni już była w domu.Stali przy stoliku z napojami.Dominika zobaczyła parkę i szepnęła coś chłopakowi z którym gadała parę dni temu.I tak potoczył się śmiertelny wir.Plan Dominiki wypalił w 100%, niestety.O godzinie 22.30 pod dom Roberta podjechała karetka.Godzinę później w szpitalnej sali leżeli obok siebie-Błażej i Olga.Jako pierwsi do szpitala przyjechali najbliżsi przyjaciele.Czuwali nad pacjentami dopóki nie przyjechali rodzice, wtedy ze względnym spokojem odjechali do domów.
....................................................
-Ktoś podał im środki odurzające.W tym przypadku prawdopodobnie narkotyki.
Lekarz jeszcze się wypowiadał ale Natasza-mama Olgi-już nie słuchała.Narkotyki?Jak to możliwe?  
-Na szczęście nie była to dawka śmiertelna i w najbliższych 8 godzinach oboje powinni się obudzić.
Wyszedł, nie miał już nic więcej do powiedzenia no i musiał jeszcze zajrzeć do innych pacjentów, a było ich nie mało.Ten miesiąc określał jako jeden z najcięższych.
.........................................................
Pierwsza wybudziła się Olga, spojrzała w bok bo wiedziała że on też musi być gdzieś tu, czuła jego obecność i się nie pomyliła.Leżał taki blady, że obleciał ją strach.Z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
-Córciu, spójrz na mnie.To ja, twoja mama.Dlaczego płaczesz kochanie?
Odwróciła głowę w drugą stronę i zobaczyła bliską sobie osobę.
-Dlaczego on jest taki blady? Co z nim jest ? !!!  
Miała ochotę krzyczeć.Musiała do niego podejść, a nie mogła tego zrobić przy mamie.
-Mamo, mogłabyś iść kupić mi sok?
-Oczywiście.Zaraz przyniosę.
Uf-pomyślała Olga.Odpięła wszystkie kabelki podpięte do jej ciała, nie obchodziło jej nic oprócz niego, nie dbała o siebie.Podeszła do niego i ucałowała jego policzek.Zdążyła tylko powiedzieć mu:" Obudź się kochanie.Bez ciebie mój świat nie istnieje. "I upadła na podłogę bo była jeszcze zbyt słaba.
Gdy się obudziła poczuła szczęście bo od razu gdy tylko otworzyła oczy usłyszała jego cudowny głos.żył.

basia15

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 503 słów i 2853 znaków, zaktualizowała 18 maj 2017.

5 komentarzy

 
  • g

    Next

    28 mar 2014

  • Shirru

    czekam na następne <3

    15 mar 2014

  • :)

    Fajne, czekam aż napiszesz kolejne
    :exclaim:

    14 sty 2014

  • Nina

    Fajne ale pisz dłuższe :)

    12 sty 2014

  • jaaa

    Jej ale fajne... czekam na kolejne

    12 sty 2014