Koszykarz cz 2

Witam kochani :* oto moja 2 cz opowiadania, mam nadzieję, że wam się spodoba :) miała być wczoraj, ale przy końcu wszystko się usunęło :/ Miłego czytania :*  
----------------------------------------------------------
Przebudziłam się, patrze na zegarek, a tam dopiero 6:27. Nie chciało już mi się spać, więc wstałam. Jak zawsze najpierw poszłam do łazienki, później do pokoju wybrać ubrania. Dzisiaj postanowiłam ubrać czarne legginsy i szarą koszulkę z kotem. Zegarek pokazywał dopiero 6:57. ' wreszcie będę mogła zjeść śniadanie ' pomyślałam z uśmiechem. Po śniadaniu wychodziłam powoli z domu. To co tam zobaczyłam, mile mnie zaskoczyło. Pod moim domem stał motocykl, a na nim siedział Mateusz ! Szeroko się uśmiechnęłam i powoli do niego podeszłam, - witam piękną panią, zamawiała pani prywatnego szofera ? Mówiąc to wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby. - cześć, zamawiałam, ale raczej myślałam, że ten ktoś będzie po pięćdziesiątce, bez kilku zębów, starszy pan. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Mati podał mi kask i pojechaliśmy. Będąc już pod szkołą, zsiadając z motocyklu, wszystkie spojrzenia były skierowane na nas. Czułam się niezręcznie. Chłopak chyba to zauważył, bo chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy w strone szatni. - to dzisiaj o 17 przyjadę po Ciebie i pójdziemy na boisko dobrze ? Mówiąc to patrzył mi cały czas w oczy, ja jak zwykle poczułam, że się rumienie i spuściłam głowę mówiąc cicho, - dobrze, - nie chowaj się z tymi rumieńcami, do twarzy ci z nimi. Drrr dzwonek na lekcję. Każdy poszedł w swoją strone. Pod klasą już dawno były dziewczyny, - cześć Sylwia, krzyknęły wszystkie niemal, że równocześnie, - hej, jak widać wszystkie w komplecie. Lekko się zaśmiałam. Po lekcjach usiadłam z Kasią i Olą na ławce przed szkoła i opowiedziałam im wszystko co dzisiaj się wydarzyło i, że o 17 po mnie Mati przyjdzie. Były podekscytowane, oczywiście jak będę wieczorem w domu, mam im napisać na facebook'u wszystko ze szczegółami. Po plotkowaniu poszłam do domu. Była dopiero 16, to miałam czas. Poprawiłam tylko lekki makijaż, zjadłam coś i byłam gotowa. Miałam jeszcze 10 min. Rozsiadłam się na kanapie przed telewizorem, a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zerwałam się i biegiem poszłam otworzyć. Zobaczyłam jak zawsze uśmiechniętego Mateusza. Widząc go na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. - hej, przywitałam się całusem w policzek. - cześć, to co gotowa ?, - tak, tak tylko wezmę kurtke. Nie wierze, że z nim jestem ! Znaczy w tym sensie, że z nim przebywam. To jest jak sen, z którego nie chce się obudzić. - ziemia do Sylwii, hallo!, widząc moją minę, Mati się zaśmiał. - no co? Z czego tak rzysz ?, - fajnie wyglądałaś, taka ' zamyślona ' mam nadzieję, że o mnie tak myślisz. Powiedział z nadzieją w głosie. - może tak, może nie, mówiąc to, wystawiłam mu język. - pff. Powoli spacerkiem szliśmy na boisko, mieliśmy mnóstwo tematów, bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie. Jest taki zabawny. - to co gramy?, spytał chłopak. - jasne, chociaż nie wiem czy będzie to można nazwać grą hehe, - na pewno umiesz rzucać do kosza, nie ma w tym nic trudnego. - może dla ciebie. - ok, to zaczynamy od rzutów. Mateusz wziął piłkę i pokazywał jak mam się ustawić i w co celować, żeby rzut był trafny. Totalnie mi to nie wychodziło, a Mati się ze mnie śmiał. Trzymając piłkę chłopak podszedł do mnie od tyłu, wziął moje ręce w jego i kierował nimi w taki sposób, żebym trafiła, - udało się !, wykrzyknęłam, - widzisz, to wcale nie jest takie trudne, puścił do mnie oko, - to może teraz gra ? Spytałam szczęśliwa. - ok, dasz rade ? Za pierwszym razem dam ci fory. - nie trzeba. Zaczęliśmy grać. Nie szło mi to najlepiej, bo nie mogłam sobie trafić do kosza. Było 4-0 dla Mateusza oczywiście. Później było widać, że dawał mi fory. - jest ! Wkońcu trafiłam !, - robisz postępy, Mati podszedł do mnie i dał mi buzi w policzek. Na dzisiaj koniec lekcji, idziemy do domu, bo zimno, cała się trzęsiesz. Chłopak ściągnął bluzę i ubrał mi ją. - dziękuje, nie trzebabyło, teraz tobie będzie zimno, - o mnie się nie martw, mi jest ciepło. Powrót do domu również miło mi zleciał. Śmialiśmy się, żartowaliśmy, było super. - To do jutra, powiedziałam idąc powoli w strone domu, - ej, a buziak ? Wykrzyknął Mati. Wróciłam się i dałam mu buziaka w polik. Dziękuje za miły dzień, powiedział przytulając mnie do siebie. Czułam się taka bezpieczna przy nim. - nie ma za co, odpowiedziałam jak już się oderwaliśmy od siebie, dobranoc dodałam, - dobranoc, przyjdę jutro po ciebie i pójdziemy razem do szkoły ok, - ok, nie ma sprawy, papa. Szybko pobiegłam do domu. Czułam ucisk w żołądku, możliwe, że się zakochałam ? Nie raczej nie. Przecież znamy się tylko dwa dni ! Już sama nie wiem. Ciekawe czy on do mnie coś czuje. Po przemyśleniach poszłam się umyć i spać.  

Nie mam pojęcia kiedy będzie następna część, komentujcie :)

TruskawkowaXD

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 975 słów i 5203 znaków.

10 komentarze

 
  • lala

    Niby fajne ale trochę to takie niewiarygodne. Znali się dzień a on już po nią przyjechał?  :woot:

    27 gru 2014

  • TruskawkowaXD

    ok , dialogi bohaterów będę pisać od myslnikow i każdy od nowej linijki :)

    26 gru 2014

  • wolna:)

    Super:* pisz dalej wspaniałe. Pisz , pisz , pisz!!!;)

    26 gru 2014

  • tralala

    Genialne. Ale mam jedna prośbe: mogła byś jakoś oddzielać dialogi miedzy bohaterami?

    26 gru 2014

  • Kinia

    Czytam to chyba już 5 raz i nie mogę się oderwać pisz jak najszybciej bo to jest **** <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    26 gru 2014

  • ewa

    Prosze pisz dalej

    26 gru 2014

  • TruskawkowaXD

    Bardzo dziękuje :)

    26 gru 2014

  • m

    Aaa rozumiem :/ No ale trudno i tak dobre opwiadanie :)

    26 gru 2014

  • TruskawkowaXD

    Właśnie nie za bardzo mogę pisać dłuższe , bo na tel jestem i mogę najwięcej 5000 liter wykorzystać :/

    26 gru 2014

  • m

    Pisz jak najszybciej ;D
    Opowiadanie jest dobre ale może jak oczywiscie możesz i chcesz dłuższe rób żeby wprowadzały w klimat, Pozdrowionka ;)

    26 gru 2014