Impossible (cz.9)

To wszystko jest nierealne. Od jakiegoś czasu nie mogę tego zrozumieć. Jak dużo szczęścia może dać jedna osoba? Jak bardzo jest się w stanie ją pokochać w przeciągu kilku miesięcy? Tak się właśnie czuję z Alanem. Jest dla mnie wszystkim. Jest wspaniałym człowiekiem, po prostu idealnym, przy nim w końcu czuję, że żyję. Niedługo zbliża się nasza miesięcznica, nie wierzę, że to już 28 dni od kiedy jesteśmy razem. Ten czas minął mi bardzo miło. Widywaliśmy się prawie codziennie, poznawaliśmy siebie i teraz jestem pewna w 100%, że zasługuję na niego, a on na mnie. Kiedy jeszcze nie byliśmy razem i nie utrzymywaliśmy kontaktu, czułam, że gdzieś w głębi duszy jestem smutna, pusta.. pozbawiona życia, ale kiedy go poznałam wszystko zaczęło nabierać barw. Nawet nie świadomie sprawiał, że moje życie stawało się lepsze, piękniejsze.  
***
Jest ciepły piątkowy wieczór. Leżę na łóżku ze słuchawkami w uszach i słucham piosenki Ellie Goulding-Love me like you do. Ta piosenka całkowicie opisuje to co teraz czuję. Chcę, aby kochał mnie, dotykał, był ze mną, tak jak to robi, bo jest w tym najlepszy. Nagle ktoś całuje mnie w czoło. Zdezorientowana zdjęłam słuchawki i moje spojrzenie krzyżuje się z pięknymi piwnymi oczami.
-Hej kochanie. -mówi słodko. -Pięknie wyglądasz gdy marzysz. -puścił mi oczko.
-Ja nie marzę, nie mam o czym. Wszystko czego mi trzeba mam tutaj. -mówię z przekonaniem.  
-Dobrze wiedzieć. -odpowiada szczęśliwy.
-Co cię tutaj sprowadza? Przyszedłeś sprawdzić, czy śpię? A może dać mi buziaka na dobranoc? -uwielbiam się z nim droczyć.
-I jedno i drugie, ale moim głównym zadaniem było spojrzenie w twoje zielone oczy i wyznanie jak bardzo cię kocham i że nie mogę bez ciebie żyć.  
Jezu te słowa działają na mnie jak narkotyk, ten człowiek wie jak sprawić, że pragnę przy nim być do końca życia.
-Alan, nie wiesz jak bardzo jesteś romantyczny. Jeszcze nikt nie mówił do mnie tak pięknie. Najlepsze co mnie w życiu spotkało to ty. -w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia. Alan zbliżył się do mnie i przyciągnął mnie do siebie. Oparłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i mogłabym tak zostać do końca życia.  
Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu "If I Stay”. Muszę przyznać, że ten film był bardzo wzruszający. Nie mogłam się powstrzymać i zalałam łzami całą koszulkę chłopaka, a ten najwidoczniej nie przejmował się plamą od tuszu do rzęs na swoim ubraniu, tylko uśmiechał się do mnie tym zniewalająco uroczym uśmiechem. Nie spostrzegłam się kiedy zasnęłam w jego ramionach.
-Ale z ciebie śpioch. -słyszałam jak toś do mnie mówi i składa mokre pocałunki na moim karku, to był Alan. -I muszę ci coś jeszcze powiedzieć.. słodko chrapiesz mała.
-Wcale nie chrapię! -czułam zażenowanie, zawsze przy jego obecności czułam, że się rumienię.  
-Chyba siebie nie słyszałaś. -zaczął się śmiać.
-Jesteś okropny. -udawałam teatralną złość.  
-Ale i tak mnie kochasz, prawda? -zamrugał powiekami jak proszący piesek.
-Ciebie? Zawsze i wszędzie. -wtuliłam się w jego tors.  
Nagle rozdzwonił się telefon.  
-Alan, odbierz. -przekonywałam.
-To pewnie nic ważnego..
-Alan!
-No dobra, skoro nalegasz. -wywrócił oczami.

-Ale jak to? Co ten gnój tutaj robi? -warczał ze złości.
-Nie obchodzi mnie to Daniel. Nie chcę chuja widzieć na oczy.
-Dobra, trzeba to załatwić. Zaraz będę. -rozłączył się i w pośpiechu zaczął ubierać.  

-Alan co się stało? -spytałam lekko przestraszona.
-Nic ważnego, muszę lecieć. -widziałam, że coś przede mną ukrywa.
-Gdyby nie było to nic ważnego nie krzyczałbyś przez telefon i nie był taki wkurzony. -zapewniałam.
-Nic się kurwa nie stało, rozumiesz? -podniósł głos. Ewidentnie stało się coś bardzo ważnego, w innym wypadku nie odzywałby się tak do mnie. Przyznam, zaczęłam się bać.
-Skoro nie chcesz, to nie mów. A zresztą, nie obchodzi mnie to, twoje życie-twoje problemy. -gotowało się we mnie, miałam ochotę nawrzucać mu. Jesteśmy razem od prawie miesiąca i szczerość w związku to chyba podstawa, prawda? A ten egocentryczny dupek myśli tylko o sobie, ale nie mogłam mu tego powiedzieć, bo to pogorszyłoby sprawę.  
-Emilia, nie złość się, proszę. -na chwilę usiadł na łóżko.  
-Jak mam się kurwa nie złościć, nie denerwować, skoro coś przede mną ukrywasz i w dodatku krzyczysz na mnie jak jakiś pieprzony narwaniec. Nie takiego Alana kocham. Znam twoją przeszłość i to do czego byłeś zdolny i w tym momencie boję się ciebie, rozumiesz? Gdybyś nie zachowywał się jak egocentryk i powiedział o co chodzi nie byłoby takiego spięcia między nami. -musiałam to powiedzieć, ale ewidentnie zrozumiał moje słowa i zabolało go to.  
-Ja.. -nie wiedział co powiedzieć. -Przepraszam. Dobrze powiem ci o kogo chodziło, ale resztę wyjaśnimy później.  
-Więc? -usiadłam na łóżku z rękami skrzyżowanymi na piersiach. Musiałam dowiedzieć się o co chodzi.  
-Mój przyrodni brat, Rafał. Muszę go zniszczyć, już nie żyje! -nim się zorientowałam chłopak wybiegł z mieszkania jak poparzony.  
Nic z tego nie rozumiałam, ale bałam się Alana coraz bardziej..
--------------------------------------
Hejka, przepraszam, że przez tak długo czas nic nie wstawiłam, ale totalnie nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Mam do Was malutką prośbę, ponieważ nie wiem czy ma dalszy sens pisanie tego opowiadania, (bo mam wrażenie, że nie jest ciekawe) to napiszcie czy chcecie, żebym je kontynuowała, czy wam się podoba. Z góry wam dziękuję i jeszcze raz przepraszam! ♥

natalllkaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1013 słów i 5745 znaków, zaktualizowała 23 maj 2015.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Śnieżka

    PRZYRODNI BRAT!? Wow ???? Dziewczyno nie wygłupiaj się jasne, pisanie kolejnych części na sens!❤ A jeśli tego nie skończysz to Cię znajdę i zmuszę do tego! Mówię poważnie,  kc ????

    7 gru 2017

  • Użytkownik natalllkaaa

    Postaram się żeby były częściej. Mam już coraz więcej pomysłów na nastepne rozdzialy ;)

    16 mar 2015

  • Użytkownik ANITA

    no fajne fajne :)

    16 mar 2015

  • Użytkownik Hemmings

    Kontynuuj świetne opowiadanie :D pisz dalej ja napewno bd cczytać <3<3<3

    15 mar 2015