Impossible (cz.2)

Przez kilka następnych dni byłam w rozsypce. Jakie szczęście, że akurat wtedy mieliśmy wolne od szkoły, bo nie dałabym rady pójść tam i się z nim spotkać. Kilka razy nawet do mnie dzwonił, ale nie odbierałam. Czułam się źle.
O 16:00 dostałam sms'a od Wiki, że wpadnie z Nelą na babski wieczór do mnie. Zgodziłam się, ponieważ nie chciałam, żeby pomyślały, że je olewam. Pół godziny później zobaczyłam je przed moimi drzwiami ze śpiworami, jedzeniem, filmami i toną chusteczek. Lekko uśmiechnęłam się na ich widok. Było dobrze zobaczyć swoje najlepsze przyjaciółki, zwłaszcza kiedy czułam się tak źle jak dzisiaj. Było mi trochę żal, bo zaniedbywałam je przez tydzień, ale zrozumiały to, ponieważ wiedziały, że nie byłam w stanie. I właśnie za to je kocham. Są przy mnie gdy mi źle, rozumieją, że czasami wolę zostać sama, znają mnie jak nikt inny. Zawsze będą dla mnie najważniejsze.  
-Mała, jak się czujesz? -zapytała Wik ze współczuciem.
-Czuję się źle.. chłopak, którego kochałam tak bardzo mnie zranił. Jest cholernym dupkiem i nigdy więcej nie chcę go oglądać! -odpowiedziałam i po moich polikach znowu zaczęły płynąć łzy.
-Słuchaj, po tym co mu powiedziałaś wtedy w barze, totalnie go zamurowało. Chciał za Tobą pobiec, ale nie był w stanie się ruszyć, był taki pijany. -dodała Nela.
-Nie wierzę w to. Do niego nic nie dociera. Jest zadufanym w sobie frajerem i to się nie zmieni. -odparłam.
-Ale teraz żałuje tego wszystkiego. Rozmawiał z nami i przeprosił za oskarżenia. To wszystko przez jego ojca.. on wprowadził go w błąd. -mówiła Wik
-A właściwie to dlaczego jego ojciec chciał Wam płacić za przyjaźń z nim? Przecież Alan jest lubiany przez wszystkich. -zapytałam z lekkim zdziwieniem.
-Kiedyś było inaczej. Na początku szkoły Alan był chłopakiem, który miał problemy. Nakrył matkę na seksie z innym facetem i tak się wkurzył, że pobił kolesia. Okazało się, że jego matka była prostytutką, a ojciec zmuszał ją do tego. Chciała go zostawić już kilka lat temu, ale nie zrobiła tego ze względu na Alana. Bała się odejść, ponieważ mogła go stracić, ale gdy wszystko wyszło na jaw nie miała innego wyjścia. Ojciec Alana wyrzucił ją z domu.. a Alan miał sprawę w sądzie za pobicie i dostał kuratora. Od tamtej pory wszyscy się go bali, nikt nie chciał się z nim zadawać, mówili, że pochodzi z patologicznej rodziny, dlatego ojciec chciał nam zapłacić za przyjaźń z nim. A najlepsze jest w tym to, że on do tej pory nie wiedział, że to jego ojciec zmuszał matkę do prostytucji. Dowiedział się tydzień temu, po tym wydarzeniu w barze, jak poszedł porozmawiać z ojcem. Strasznie się wtedy wkurzył, a co najważniejsze zrozumiał, że to przez niego nie miał "życia” wśród rówieśników. -wytłumaczyła mi Wik.
-No dobrze, ale i tak nie rozumiem, dlaczego ludzie zaczęli go szanować i lubić?
-Ponieważ zobaczyli, że jest wartościowym chłopakiem i ma do zaoferowania coś więcej niż tylko kłopoty, a poza tym jest całkiem ładny i co najważniejsze, z biegiem czasu zapomnieli o jego przeszłości. -dodała Wik.
-Ohh, teraz rozumiem. Nie wiedziałam o niczym.. jest mi teraz strasznie głupio, że tak się zachowałam.  
-Nie musi ci być głupio. Po części to dobrze mu tak, ponieważ nie miał prawa cię tak potraktować. -powiedziała zdenerwowana Nel.
-Nela ma rację. Jesteś super dziewczyną i nie przejmuj się nim. Nie jest wart Twoich łez, rozumiesz? No to teraz uśmiechnij się słońce. -powiedziała Wik klepiąc mnie po ramieniu.  
Lekko się do nich uśmiechnęłam, lecz w głębi duszy byłam smutna. Chciałabym wiedzieć, co Alan tak naprawdę o mnie myśli.. czy jego słowa w barze były prawdą, czy powiedział tak w przypływie emocji związanych ze swoim ojcem. Sama nie wiem.. Z jednej strony jest mi go żal, ponieważ miał ciężkie życie i współczułam mu, a z drugiej byłam wściekła, ponieważ potraktował mnie jak szmatę. Moje rozważania przerwał film, który włączyła Nela. W tym czasie zapomniałam o Alanie.. zapomniałam o problemach. Byłam ja, moje przyjaciółki i nasza przyjaźń. Zero chłopaków, zero zmartwień, tylko my.  
To był najlepsza noc spędzona z moimi przyjaciółkami. Rozmawiałyśmy, oglądałyśmy filmy, wygłupiałyśmy się, opowiadałyśmy straszne historie i robiłyśmy różne babskie rzeczy. Właśnie tego mi było trzeba. Dzięki nim znów jestem w lepszym nastroju. Gdyby nie one nadal leżałabym w łóżku z toną zasmarkanych chusteczek i zastanawiałabym się jakie moje życie jest beznadziejne.  
Wstałyśmy o 10:00 rano, ubrałyśmy się i zeszłyśmy na dół na śniadanie. Moja mam zrobiła naleśniki. Mniami.. super noc z przyjaciółkami, przepyszne śniadanie.. no, ten dzień zapowiada się miło. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie sms, który przed chwilą dostałam od Alana..
-Em, kto napisał? -spytała zaciekawiona Nela.
-Alan.. -odpowiedziałam z przerażeniem. -Boję się przeczytać! Przeczytajcie go i powiedzcie mi co napisał! -rzuciłam im telefon.
-Napisał, że koniecznie musicie się spotkać. -powiedziała Wik.
-Nie wiem, czy to dobry pomysł. -powiedziałam do przyjaciółek.
-No weź, Emila. Chciałaś się dowiedzieć co myśli na Twój temat? To teraz masz okazje. -przekonywała Nel.
-No okej. Dajcie telefon, odpisze mu.
-Okej. My musimy już lecieć. Papa kochana! Napisz jak było. -oznajmiły i po chwili wyszły.  
No to teraz pora, żeby mu coś odpisać, ale co? Hmmm.. Zastanawiałam się kilka minut i wreszcie wpadłam na pomysł. Napisałam: "Niezbyt mam ochotę cię oglądać, ale okej. Gdzie i o której? Uprzedzam, że jeśli znów zaczniesz mnie obrażać, to pójdę i już nigdy więcej się nie odezwę do Ciebie.”. Po dwóch minutach dostałam odpowiedź: "Spokojnie Emila, nic ci nie zrobię, po prostu chciałem ci wszystko wytłumaczyć, daj mi szansę. Spotkajmy się w "Cafe” za godzinę.”. Zgodziłam się na jego propozycję. Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia.
Minęło pół godziny.. znowu się tak o nim rozmarzyłam, że straciłam poczucie czasu. Szybko poszłam do łazienki. Umyłam się, wysuszyłam włosy, zrobiłam lekki make-up, związałam włosy w luźny kok i ubrałam jeansowe spodnie, szarą bokserkę i skórzaną kurtkę. Spojrzałam na zegarek. Minęła godzina. Już byłam spóźniona. Stwierdziłam, że nic się nie stanie jeśli poczeka sobie troszkę. Nie pospieszając się wyszłam z domu i po dziesięciu minutach byłam na miejscu. Weszłam do baru, tylko nigdzie go nie widziałam.. Czyżby mnie wystawił? O nie! Dałam mu szansę, a on po prostu mnie olał. Mam go dosyć! Już chciałam wychodzić z lokalu, kiedy nagle ktoś złapał mnie w tali i gwałtownie przyciągnął do siebie.. Przestraszyłam się.

natalllkaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1260 słów i 6946 znaków, zaktualizowała 23 maj 2015.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Śnieżka

    O mój Boże! To o matce Alana było mocne! Nie spodziewałam się tego! ???? Nie przestawaj pisać, jesteś świetna ????

    7 gru 2017

  • Użytkownik mathias136

    super się to czyta :) czekam na kolejną część :)

    19 lip 2014

  • Użytkownik agusia16248

    Następną daj:) śliczne :)

    17 lip 2014

  • Użytkownik paulina17

    Już nie mogę się doczekać na następną część <3

    17 lip 2014

  • Użytkownik :)

    Kiedy kolejna daj jak najszybciej CUDOWNA <3 masz talent  :blackeye:

    16 lip 2014

  • Użytkownik ja

    Świetną część czekam na kolejną

    16 lip 2014

  • Użytkownik ~K

    Cudne! *0*

    16 lip 2014