Historia miłosna

Po raz kolejny tej nocy obudził się. Spojrzał przez okno, na zewnątrz wciąż było ciemno.  
- "Zajebiście”- pomyślał. Usiłował przypomnieć sobie o czym śnił, lecz nie potrafił. Z powrotem położył się do łóżka i próbował zasnąć, ale jedna rzecz wciąż nie dawała mu spokoju. Jego wczorajsza kłótnia z dziewczyną. Po raz kolejny poszło o jakąś pierdołę, a on jak zwykle zrobił z tego aferę, czego później bardzo żałował. Zerknął na zegarek, była 3:00. Chwilę zastanawiał się, czy powinien zadzwonić do niej, porozmawiać, ale stwierdził, że zrobi to rano. Patrzył na jej zdjęcie i już myślał, jak powinien ją przeprosić. Najpierw zadzwoni do niej, i poprosi o spotkanie. Gdy ona się zgodzi, to pójdzie do kwiaciarni kupić najpiękniejsze kwiaty, jakie tylko będą. Po drodze wstąpi do sklepu i kupi duże pudełko czekoladek. Weźmie ją na spacer, złapie za rękę, spojrzy w oczy i wyzna miłość. To na pewno przekona ją do tego, żeby do niego wróciła. Gdy tak rozmyślał i układał w głowie idealny plan, zawibrował jego telefon. Spojrzał na wyświetlacz, był na niej napis "Misiek <3”, a więc to ona się odezwała! Zadowolony podbiegł do telefonu, ale tego co tam zobaczył nie przewidywał nawet w najgorszych koszmarach. "Przepraszam, Oskar, nie mogę tak. Te dwa lata spędzone razem były najlepszym okresem w moim życiu, ale zrozumiałam, że Cię nie kocham. Przepraszam najmocniej jeszcze raz, mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie. Myślę, że przez jakiś czas nie powinniśmy się do siebie odzywać. Monika.” Wciąż patrzał na ekran i nie mógł uwierzyć. Jak to się stało? Co zrobił nie tak? Gdzie popełnił błąd? Tysiące myśli przebiegało przez jego głowę. Wszyscy zawsze uważali ich za idealną parę, która nigdy się nie rozstanie, a tu co? Zostawiła go. Tak po prostu. To zabolało. Bardzo. Postanowił, że najlepszym sposobem będzie to, że po prostu przestanie o niej myśleć. Niestety, nie dało się. Za dużo ich łączyło, za dużo razem przeżyli. I ona tak po prostu chciała to wszystko zostawić? Niefajnie. Wziął telefon w rękę i odpisał tylko "Okej, skoro uważasz, że tak będzie dla nas lepiej, to nie będę się sprzeczał”. Jeszcze raz rzucił okiem na wyświetlacz i postanowił, że położy się spać. Leżał tak i leżał, aż budzik wyświetlił godzinę 7:00. Mama weszła do jego pokoju i powiedziała "Oskar, wstawaj, czas do szkoły!”. Syn nie reagował, więc podwinęła kołdrę, w którym znalazła roztrzęsionego Oskara.  
"Co się stało?” – zapytała pełna troski mama.
"Nic, zostawcie wy mnie wszyscy w spokoju!”- odkrzyknął Oskar. Nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jej syn jest w takim stanie, lecz wystarczyło, że spojrzała na rzeczy Moniki porozrzucane w jego pokoju i już wszystko wiedziała. Było jej szkoda syna. Sama zresztą bardzo polubiła Monikę, która bardzo często bywała u nich w domu i jej pomagała. Zdecydowała, że tego dnia lepiej będzie, jeżeli Oskar zostanie w domu, w samotności. Przygotowała mu gorącą czekoladę i jego ulubione kanapki, lecz on nawet nie mam zamiaru na nie spojrzeć. Tylko leżał wciąż w łóżku i przypominał sobie wszystkie najwspanialsze momenty z życia, w których była Monika. Robiło mi się żal na samą myśl, że ona tak po prostu to wszystko zostawiła za sobą i rzuciła go z nie wiadomo jakiego powodu. Po tygodniu mama uznała, że to najwyższy czas ogarnąć się, wrócić do życia, do przyjaciół, do szkoły. Lecz on nawet nie chciał jej słuchać. Po miesiącu mamie udało się przekonać go do wyjścia z łóżka. Wyglądał okropnie. Czerwone oczy, skóra mająca nienaturalny kolor to tylko nieliczne skutki długiego odcięcia się od świata. Była sobota, więc na szczęścia nie musiał iść do szkoły, co chciał wykorzystać. Rano wziął szybki prysznic, ubrał się, założył słuchawki i poszedł. Postanowił, że pójdzie do Moniki i z nią porozmawia. Już prawie był u celu, lecz spostrzegł, że coś jest nie tak. Rolety były zaciągnięte, słońce przestało świecić, a wokoło zrobiło się jakoś dziwnie. Podszedł do drzwi i zapukał. Nikt nie otwierał przez dłuższy czas, więc zrezygnował. Jednak po chwili zza drzwi wyłoniła się matka Moniki. Nie wyglądała dobrze. Miała podkrążone, czerwone oczy, jej ciało wyglądało, jakby potrzebowało długiego snu.  
-O co chodzi?- wychrypiała matka Moniki głosem, który wskazywał, że płakała.  
-Przyszedłem porozmawiać z Moniką, jest w domu?- zapytał Oskar.  
-Nie, nie ma. I nigdy nie będzie. Do widzenia.- odrzekła matka i szybko zamknęła drzwi.  
-Co pani ma na myśli poprzez to, że jej nigdy nie będzie?- odparł Oskar, przytrzymując drzwi.
-To ty o niczym nie wiesz? – zdziwiła się matka Moniki- przecież byłeś jej chłopakiem.
- No właśnie….Byłem.- powiedział Oskar bliski płaczu.  
- Monika była ciężko chora psychicznie. Nikomu o tym nie mówiła, nie chciała, żeby ktoś dowiedział się o tym. Nie powiedziała tego nawet tobie. Tylko ja wiedziałam, że jest chora. Nikt inny. Gdyby ludzie się dowiedzieli, to na pewno by ją odtrącili, zostawili samą. Ludzie nie są dobrzy w dzisiejszych czasach. Interesuje ich tylko to, co materialne. Jak jesteś inny, to znaczy, że gorszy. Ludzie nie zwracają uwagi na wnętrze człowieka. Patrzą na ciebie zewnętrznie, nie dostrzegają tego, co tak naprawdę jest ważne. Właśnie dlatego Monika popełniła samobójstwo. – Takimi słowami pożegnała go i zamknęła mu drzwi przed nosem. Stał tak jeszcze dłuższą chwilę w szoku, nie mogąc pogodzić się z tym, że jego ukochana zabiła się. Dlaczego? Czemu nic nie dostrzegał? Przecież miała jego, kochającą rodzinę, wszystko, czego tylko człowiek może chcieć. Jednak coś było nie tak. Coś w tym super życiu sprawiło, że odebrała sobie życie. To dlatego go zostawiła. Chciała, żeby się oswoił z myślą, że resztę dni spędzi bez niej. Myślała, że w ten sposób będzie mu łatwiej. Niestety, było wręcz przeciwnie. Było mu źle z tym, że nie mógł być przy niej w ostatnich momentach jej życia. Kiedy wreszcie dotarło do niego co się stało, ruszył do domu. Mama otwierając mu drzwi, myślała, że wreszcie zobaczy u syna uśmiech na twarzy, lecz było gorzej, niż wcześniej.  
-Hej, synku, co jest? – zapytała pełna troski mama.  
-Monika, ona….. nie żyje- wychrypiał Oskar i natychmiast się rozpłakał.  
-O matko – odparła matka i natychmiast złapała syna w objęcia. – Co się stało? Czemu nie żyje?  
-Popełniła samobójstwo – udało się powiedzieć Oskarowi.  
-Jezu, to straszne – powiedziała mama i jeszcze mocniej objęła syna.  
-Mmogę iść do siebie? – jąkał się Oskar.
-Tak, oczywiście, gdybyś czego potrzebował, to jestem tutaj – odpowiedziała mama.  
Wszedł do pokoju, rzucił się na łóżku i natychmiast rozpłakał. Wciąż nie wierzył, że jego największy skarb, miłość jego życia, jego najukochańsza osoba na świecie jest w niebie. Przez jego głowę przebiegało tysiąc myśli, nie wiedział, co zrobić. Patrzał na ich wspólne zdjęcia, przypominał sobie najlepsze momenty z ich życia. "Jak ona mogła to zrobić? Co z jej życiem było nie tak? Czemu nic mi nie powiedziała? Zostawiła mnie bez słowa wyjaśnienia.” Wtedy coś w nim pękło. Zrozumiał, że już nigdy nie będzie takim samym człowiekiem. Wiedział, że to co się stało na zawsze zmieni jego życie. Tylko dla niej żył, tylko ona była powodem, dla którego codziennie wstawał z łóżka. I to wszystko znikło, przeminęło z wiatrem. Czuł się, jakby ktoś wyciął mu kawałek serca, odebrał część jego ciała, która była niezbędna do przetrwania. Po dwóch miesiącach nieobecności w szkole, postanowił, że najwyższy czas wrócić. Tak naprawdę tego nie chciał, ale wszystko doszło do takiego stopnia, że jego mama została wezwana na rozmowę z dyrektorem. Gdy tylko wszedł do szkoły od progu powitali go kumple.  
-Witaj stary, dawno cię tu nie było!- odparł jego najlepszy kumpel, Łukasz. Lecz on nawet nie zwrócił na nich uwagi. Nie obchodzili go kumple. Nie chciał ich znać, nie chciał rozmawiać z nikim. Natychmiast udał się do klasy, i zajął miejsce w ostatniej ławce. Jedyne o czym myślał, to była Monika. Tylko na niej mógł skupić myśli, tylko ona była dla niego ważna. Po około tygodniu, gdy wrócił do szkoły, koledzy zauważyli, że chodzi tylko w długich bluzach, nie odsłania rąk. Zaniepokoili się, ponieważ wiedzieli przez co przeszedł i po prostu się o niego martwili. Chcieli z nim porozmawiać, ale on ich zbywał, i mówił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jednak oni nie uwierzyli i z powodu braku pomysłów na pomoc, zgłosili sprawę szkolnej pani pedagog. Jak się okazało, rozmowa przyniosła marne skutki. To tylko bardziej oddaliło Oskara od kolegów, z którymi i tak miał ostatnio bardzo słaby kontakt. Był wściekły, chciał, żeby wszyscy dali mi święty spokój. Jego psychika była tak słaba, że zaczął myśleć o samobójstwie. Jedyne czego teraz pragnął, to przedawkować leki, popić alkoholem i spotkać się z ukochaną Moniką. Mama Oskara, wiedząc w jakim syn jest stanie, pochowała wszystkie tabletki, jakie mieli w domu, żeby nic mu się nie stało. Jednak Oskar coraz bardziej się staczał. Nie pił, nie jadł, nie rozmawiał z nikim. Tylko ciągle siedział w pokoju, i płakał. Na tyle było go stać, nic więcej nie mógł zrobić. Aż pewnej nocy, gdy wreszcie udało mi się zasnąć, we śnie odwiedziła go Monika. Rozmawiał z nią. O wszystkim. O tym dlaczego to zrobiła, o tym czemu tak się pożegnała i o tym, jak wygląda teraz jego życie. Powiedziała mu, że to nie jest koniec świata. Jest wiele innych wspaniałych dziewczyn, z którymi może być. Lecz on chciał tylko jej, żadnej innej. W końcu udało jej się go przekonać, że może być z inną. Będzie na zawsze trzymał ją w sercu, lecz tak czasami w życiu bywa. Pogodził się z jej śmiercią i zaczął odżywać przy pomocy bliskich.

Nikt

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1883 słów i 10317 znaków.

7 komentarzy

 
  • Nikt

    @LittleScarlet
    Właśnie nie wiedziałem jaką formę tutaj zastosować, więc napisałem tak jak jest : >
    Ale dzięki za pozytywne komentarze i uwagi. : 3
    Postaram się coś napisać, ale nie jestem pewien, czy pisać dalej. : D

    25 mar 2014

  • Maddy

    Fantastyczne ... chociaż dość smutne. Jestem ciekawa co się dalej stanie, dlatego czekam na ciąg dalszy .

    25 mar 2014

  • LittleScarlet

    Nieźle, naprawdę całkiem fajnie! Wprawdzie  "patrzał" nie jest błędem, ale moim zdaniem jest to raczej niefortunna forma. To taka jedyna uwaga, bo tekst ogólnie jest świetny. :3

    25 mar 2014

  • didi

    Kiedy kolejna część?

    25 mar 2014

  • Ala

    Bardzo fajne opowiadanie, tylko niesamowicie smutne

    25 mar 2014

  • Nikt

    Chce tylko dodać, że to pewnego rodzaju debiut literacki, także opinie i uwagi mile widziane. :)

    24 mar 2014

  • Misia

    Niesamowicie smutne :(
    Ogólnie bardzo dobrze napisane...

    24 mar 2014