CZY TYLKO PRZYJACIEL

Jakiś prąd przeszył jej ciało. Znajome uczucie, ale przecież teraz nie powinna go odczuwać. Przecież jej Bartek jest gdzieś na drugiej półkuli. Spojrzała na siedzącego obok przyjaciela z dzieciństwa – Maćka. Jej wzrok spotkał się z iskrzącym wzrokiem mężczyzny.
–     Marta, zamyśliłaś się i nie słyszałaś, co mówiła do Ciebie Twoja mama.
–     Tak mamuś, słucham?
–     Pytałam się czy Bartek będzie na weselu Kasi?
–     Rozmawiałam z nim kilka dni temu i powiedział, że będzie próbował chociaż przylecieć samolotem, ale nie wie, czy kapitan go puści.
–     Jakby tak naprawdę chciał to by dał radę przylecieć.
–     Mamo!
–     OK, Twoje życie, ale to mi nie podoba się. Monisia też potrzebuje ojca na co dzień a nie tylko dwa razy w roku po tydzień! Jesteście ustawieni finansowo, czas poważnie pomyśleć o rodzinie...
–     Basiu, to nie jest chyba czas na takie rozmowy.
–     Dzięki tatku. Mamo, wiedziałam jaka jest praca Bartka i zgodziłam się na ten układ. Pozwól mi żyć własnym życiem. Zrobiło się już późno, pójdziemy z Monią już do domu, bo zaraz mi tu padnie.
–     Zostaw ją dziś u nas. Tak świetnie bawi się z Patrykiem.
–     Pati, a dasz sobie radę z całą trójką?
–     Przecież Piotr jest a i rodzice mi pomogą. Maciek, co tak umilkłeś?
–     A co mam mówić? Poruszaliście sprawy czysto rodzinne, nie chcę się wtrącać. Jednak ja też będę się zbierał. Mama chce mnie jutro zaciągnąć do kopania ogródka.
–     To ja pójdę z Tobą chociaż ten kawałek.
Pożegnała się z córeczką, która bardzo ucieszyła się, że zostaje u babci. Przy wyjściu brat powiedział do Maćka:
–     Zadbaj o to, aby moja piękna siostra cało dotarła do domu.
–     Piotrek, ja potrafię zadbać o siebie. Słyszałeś przecież, że Maciusia czeka jutro sporo pracy. Ja też chciałam Cię o coś prosić, ale to może zaczekać.
–     Dam radę uporać się ze wszystkim. To co, idziemy?
–     Chodźmy.
Kawałek szli w milczeniu. Marta ponownie zamyśliła się. Prawdą było to, że jej partner a ojciec Monisi bywał gościem w domu. Kiedyś obiecali sobie, że to się zmieni, że jak tylko wykończą dom, to Bartek znajdzie inną pracę, że znajdzie czas, aby wziąć ślub z Martą. Lata mijały, Monika miała już 5 lat, a ojca widziała może i nie pół roku. To właśnie zawsze Maciek był tym "wujkiem”, który zaspokajał potrzeby posiadania ojca. Maciek był przyjacielem, na którego Marta zawsze mogła liczyć. Maciek był przyjacielem Piotra jeszcze z przedszkola. Ich rodzice przyjaźnili się od czasów studiów. Wiedziała, że dawno temu, zanim poznała Bartka, była łączona właśnie z Maćkiem. Jednak Marta zawsze traktowała go jak przyjaciela, jak brata. Był jej powiernikiem we wszystkich sprawach. To do niego pierwszego dzwoniła aby podzielić się każdą radością jak i każdym smutkiem. Bartek o ciąży dowiedział się jako drugi. Po coraz częstszych telefonach odwlekających powrót do domu to Maciek ocierał łzy żalu i rozczarowania. Teraz spojrzała na idącego obok mężczyznę i ponownie ich wzrok spotkał się. Uśmiechając się powiedziała:
–     Znowu się zamyśliłam, kiepska ze mnie kompanka...
–     Szylinga za Twoje myśli, Martusiu.
–     Lepiej nie psuć nikomu humoru. Wiesz przecież, że znowu okłamałam mamę. Bartek przecież powiedział, że na takie głupoty jak wesele Kasi on nie będzie tracił kasy na samolot... Maciek, on bardzo się zmienił... Odnoszę wrażenie, jakby unikał mnie i Monisi... Nie powiem, dba o nas finansowo, aż za bardzo... ale to tylko pieniądze... A ja chciałabym mieć go przy sobie...
–     I dlatego musisz mu o tym powiedzieć! Musisz rozmówić się z Bartkiem. Może mu odpowiada takie życie, ale jesteś ty i Monisia.
–     Maciek, boję się, że Bartek już nie będzie chciał być z nami... odnoszę wrażenie, że jemu odpowiada ten układ.
–     A Tobie? Tobie też to odpowiada? Marta, nie jesteś z nim związana na wieki!
–     Przestań! Wiesz dobrze, że ja go nadal kocham! Bartek jest ojcem mojego dziecka! Mamy wspólny dom!...
–     W którym Ty jesteś sama z Monisią! Nie oszukuj się, Marta...
–     Czy Ty także zaczniesz mnie namawiać do odejścia od Bartka? Jak to robią rodzice, Piotr, Kaśka... Czy z Tobą już nie będę mogła rozmawiać o wszystkim?
–     Martusiu, nie chciałbym, aby nas cokolwiek poróżniło, a już najmniej Bartek. Jestem Twoim przyjacielem i pozostanę nim na zawsze, tylko obiecaliśmy sobie kiedyś mówić prawdę, czy to zmieniło się?
–     …..
–     Marta?
–     Nie, jeślibym straciła Ciebie jako mojego przyjaciela, to co mi pozostanie? Może skończymy ten temat, bo jest on bardzo drażliwy. Miałeś mnie odprowadzić tylko kawałeczek, a tymczasem doszliśmy już do mnie. Dziękuję Ci Maciek.
–     Za co?
–     Za to, że jesteś! Gdybym nie wiedziała o Twoim jutrzejszym zadaniu, to zaprosiłabym Cię na drinka, bo przyda mi się, abym przestała myśleć...
–     A więc idziemy na jednego drinka. Wypijesz tylko jednego i grzecznie do łóżeczka!
Jak powiedzieli tak i zrobili. Maciek przyrządził drinki a Marta w tym czasie miała rozkaz wykąpania się i przyszykowania do snu. Kiedy weszła ponownie do salonu ubrana była w podomkę luźno opinającą jej zgrabną sylwetkę. Lekki uśmiech zagościł na jej smutnej twarzy.
–     Robisz Maciuś niepowtarzalne drinki. Nigdy nie potrafię go sobie odmówić.
–     Dla wyjątkowej dziewczyny wyjątkowy drink. Mimo że znamy się od tylu lat nie znasz jeszcze wszystkich      moich zdolności.
–     Maciek, już tyle razy powtarzałam: znajdź sobie dziewczynę i jej podaruj te drzemiące w Tobie pokłady      miłości...
–     Martusiu, jaka dziewczyna zaakceptuje naszą znajomość? Zresztą mi jest dobrze tak jak jest. Nie narzekam.
–     Żeby tak Bartek... żeby on tak o nas dbał...
–     Dziewczyno Ty moja kochana, pij tego drinka i marsz pod kołdrę!
–     Pójdę spać jak Ty pójdziesz do domu...
–     O nie, już ja ciebie znam! Idziemy do sypialni...
Za rękę wziął Martę i skierował się do sypialni na poddaszu, odchylił kołdrę i wskazał aby położyła się. Zrobiła to, ale ponownie coś zburzyło jej spokój wewnętrzny. Gdyby była z Bartkiem, to powiedziałaby, że to podniecenie bliskością ukochanego. Ale to nie był Bartek! Maciek przykrył dziewczynę kołdrą i usiadł na brzegu łóżka.
–     A teraz, droga moja przyjaciółko, grzecznie zamkniesz oczka i nie myśląc o niczym zaśniesz. Zrozumiałaś?
–     Tak jest, szefie. Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko. Idź już proszę, bo zapomnę kim jesteś... przepraszam, nie powinnam tego mówić. Maciek, idź już!!!
–     Dobrze, to chyba w tej chwili najrozsądniejsze wyjście. Do jutra, przyjadę po obiedzie. Nie idź po Monisię, przywiozę Ci ją. Twoje zadanie na jutro to wypoczywać!!! Dobranoc!
Pochylił się i pocałował ją w policzek, jak mieli w zwyczaju żegnać się. Marta nie wiedziała co się dzieje. Przecież Maciek był tylko jej przyjacielem. A przez moment pragnęła aby połączył ich inny pocałunek. Nie mogła sobie na to pozwolić. Przede wszystkim nie była dziewczyną z gatunku szukających rozrywek, kiedy jej partner był na wyjeździe. Nie poszukiwała przygód. Może na te odczucia miała wpływ rozmowa ze szwagierką, jaką przeprowadziła kilka dni temu. Wówczas Patrycja zadała jej pytanie, jak długo zamierza być samotna. Ona przecież nie uważała się za samotną. Co prawda nie byli małżeństwem z Bartkiem. Marta pragnęła tego ślubu, ale Bartek twierdził, że do niczego on nie jest im potrzebny. Że jest wiele par nie mających ślubu i dobrze im się żyje. Zapomniał dodać, że są razem zawsze i o każdej porze. Ona z Bartkiem była tylko dwa razy do roku – w sumie około miesiąca. Znała marynarzy, którzy przyjeżdżali do domu na kilka miesięcy, ale podobno Bartek nie miał takiej możliwości. Patrycja zadała jej jedno pytanie, które wówczas oburzyło Martę, ale które teraz wróciło jak bumerang. Otóż skąd ma pewność, że Bartek nie ma gdzieś jakiejś kochanki. Zbyła szwagierkę standardową odpowiedzią, że co oczy nie widzą tego sercu nie żal. Ale tak nie było. Niepewność zakiełkowała. Nie, Bartek nie byłby zdolny do tego. Przecież kochali się. Przecież on nie potrafiłby tak oszukiwać. Przypomniała sobie ostatnią ich wspólną noc sprzed kilku miesięcy. Była naprawdę szczęśliwa. Pożycie seksualne mieli bardzo udane. Uważała się za dobrą partnerkę. Może to właśnie tęsknota za seksem była powodem jej dzisiejszych odczuć. Wszak Bartka nie było już ponad 8 miesięcy. Spojrzała na zegarek. Było około pierwszej w nocy. Postanowiła zadzwonić do ukochanego. Po kilku chwilach usłyszała zaspany głos:
–     Witam, kochanie, czy stało się coś, że dzwonisz o tej godzinie?
–     Bartusiu, stęskniłam się za Tobą. Wróciłam z urodzin mamy, nie mogę zasnąć.. po prostu tęsknię! Kiedy przyjedziesz?
–     Mam nadzieję, że za dwa – trzy miesiące. Przykro mi, że nie będę na weselu Kaśki, ale nie dam rady. Poproś Maćka aby Ci towarzyszył. Ten dziwoląg na pewno nie ma partnerki.
–     Bartek, nie mów tak o Maćku! On mi naprawdę dużo pomaga, kiedy nie ma Cię w domu.
–     Tylko powinien znaleźć sobie jakąś babę, a nie siedzieć z mamusią. I co on ma z życia?
–     A co ja mam z życia? Moje życie jest takie same, jak życie cioci Jadzi, ale nie mówmy o Maćku. Stęskniłam się za Tobą. Kochanie, musimy pomyśleć o zakończeniu tych Twoich rejsów. Potrzebuję Cię!
–     Marta, czuję, że Tobie potrzebny jest facet do łóżka, to może wtedy skończysz z tymi głupotami. I co ja mam robić na miejscu? Seksem nie użyjemy, chociaż gdybyśmy zrobili film z naszym udziałem...
–     Bartek! O czym Ty mówisz?
–     Opowiadałem koledze o tym, jaka jesteś ognista i on dał mi namiar na agencję w której dużo płacą za oglądanie pary uprawiającej seks...
–     Przestań. Chyba nawąchałeś się czegoś, skoro takie rzeczy przychodzą Ci do głowy. Widzę, że nie dogadam się dzisiaj z Tobą. Może innym razem...
–     To śpij słodko, Pa!
I połączenie zostało przerwane. Marta odłożyła telefon i wtuliła głowę w poduszkę i zapłakała. Nie poznawała Bartka. To nie był ten mężczyzna, którego pokochała 7 lat temu. Tak wiele sobie wówczas obiecali. Na dalsze rozmyślanie zabrakło jej sił, po prostu zasnęła. Jednak skoro świt to została obudzona mocnym bólem głowy. Wzięła tabletki i położyła się z powrotem.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1879 słów i 10615 znaków.

3 komentarze

 
  • Minka227

    Może tak, ale takie mi wychodzą...
    takie jest życie...

    31 sie 2014

  • omomom

    Trochę podobne to poprzedniego xd

    30 sie 2014

  • sawicza

    i kolejne zapowiada się cudownie

    29 sie 2014