Czy coś z tego będzie? 8

Czy coś z tego będzie? 8Jakoś udało mi się udać do świata błogiego snu...
_____________________________________
Kolejnego dnia obudziły mnie hałasy dochodzące z korytarza. Nie miałam na tyle sił, żeby się podnieść. Jednak musiałam to uczynić, gdyż te krzyki były nie dozniesienia. Po chwili stałam pod drzwiami pokoju i wsłuchiwałam się w rozmowę mojej przyjaciółki i co najgorsze Roberta. Muszę jednak przyznać, że była to dość głośna wymiana zdań.  
-Wynoś się stąd ona ciebie już nie potrzebuje-słyszałam donośny głos Natalii.  
-Ja muszę z nią porozmawiać. Muszę!-krzyczał co sił Robert.  
-Nie pozwolę na to, żebyś ją skrzywdził-odgrarzała się przyjaciółka.  
-Nie wyjdę do póki się z nią nie zobaczę. Chcę jej wyjaśnić moje zachowanie-domagał się.  
-Wyjdź po dobroci, bo inaczej wezwę policję i to im się będziesz tłumaczył-nagle głosy zamilkły i było słychać trzaśnięcie drzwi. Chciałam go zobaczyć, ten jego uśmiech, lecz zabardzo mnie zranił. Nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę z nim. To jest skomplikowana sytuacja. W tym momencie w moich oczach pojawiły się łzy. Próbowałam tego uniknąć, lecz mi się nie udało. Akurat w tej chwili do mojego pokoju weszła Natka. Gdy tylko mnie zobaczyła od razu mnie przytuliła.  
-Słyszałaś to co miało miejsce przed chwilą?-spytała. Ja tylko kiwnęłam głową na znak, że tak. Ona w tej sytuacji mocniej mnie przytuliła. Muszę się jakoś opanować, nie będę płakać dzień i noc przez byle kogo, tylko że to jest nadal silniejsze ode mnie. Nie panuje nad emocjami w takich sytuacjach.  
-Zuza idź weź kąpiel, zrelaksuj się i odstresuj, a ja w tym momencie zrobię śniadanie-moja przyjaciółka jak zwykle miała wspaniały pomysł.  
-Dobrze, w końcu ile można rozczulać się nad sobą-chciałam się uśmiechnąć, ale raczej mi to nie wyszło.  
-I tak trzymaj-odpowiedziała i udała się do kuchni. Ja zostałam w pokoju z dylematem co na siebie włożyć. Postawiłam na miętowe rurki i granatowy top z napisem "Don't wory be happy". Muszę zacząć panować nad swoim uczuciami. Nie będzie mi tu jakiś gnojek wchodził z butami w życie. Może to dość rygorystyczne, ale muszę pokazać pazur. Niech nie myśli sobie, że jestem jakaś pierwsza lepsza. Ze mną tak się nie pogrywa, a po za tym uczuciami się nie gra. Znajdę sposób na to, by dać mu do zrozumienia, że źle zrobił. Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że tamtej nocy się nie cofnie. Jest w tym wszystkim trochę mojej winy, iż mu uległam. Tamtego dnia nie mogłam zapanować nad swoim ciałem. Nadal nie mogę pojąć, dlaczego po tym wszystkim mnie opuścił. Po jakże relaksującej kąpieli poszłam do kuchni, w której czekała na mnie moja przyjaciółka. Przeszyła mnie wzrokiem i założyła ręce.  
-Coś jest nie tak?-powiedziałam ze zdziwieniem w głosie.  
-Nie martw się tym teraz tylko jedz-wskazała na miejsce przy stole.  
-Jednak jest coś na rzeczy-posmutniałam.  
-Po śniadaniu to zmienimy-widać, że chciała podtrzymać mnie na duchu.  
-Ale co?!-lekko uniosłam głos.  
-Zuza, przecież wiesz, że ja chcę dla ciebie jak najlepiej-dało się odczuć, że dotknął ją mój uniesiony głos.  
-Przepraszam...to wszystko mnie przerosło-usiadłam i podparłam głowę rękoma.  
-Ja to rozumiem. Pomogę ci się otrząsnąć-masowała mnie po ramieniu.  
-Jesteś wspaniała-uśmiechnęłam się do niej.  
-I taką chcę cię widywać codziennie-postawiła na stole śniadanie. Były to naleśniki z serem i sosem jagodowy oraz kawa z mlekiem. Nie pamiętam kiedy miałam czas na takie śniadanie. Poprawiło mi to lekko humor, lecz moje serce nadal boli. Długo będę walczyła z tym, żeby o wszystkim zapomnieć. Na duchu podtrzymuje mnie jedynie to, iż mogę liczyć na pomoc ze strony przyjaciółki. Nie wiem co by ze mną było gdyby nie ona. Nie dopuszczam do siebie tej myśli co by było gdyby? Wolałam o tym nie myśleć. Po śniadaniu poszłyśmy do mojego pokoju, gdyż Natka na to nalegała.  
-To teraz się za ciebie wezmę-zacierała ręce przyjaciółka.  
-Już mam się bać?-uniosłam delikatnie kącik ust.  
-To nie będzie nic strasznego-uśmiechnęła się do mnie. Ja już nic nie powiedziałam tylko oddałam się w jej ręce. Najpierw robiła mi makijaż, a potem kilka razy pochodziła do moich włosów. Muszę przyznać, że trudno jest zrobić coś z moich włosów, gdyż się kręcą.  
-Gotowe!-powiedziała z entuzjazmem Natka. Po tym co zobaczyłam dech zaparło mi w piersiach. Nie mogłam uwierzyć w to, że to ja. Oczy miałam przypruszone niebieskim cieniem oraz kreski wykonane eyelinerem. A włosy wyprostowała, co mi się spodobało.  
-To niby ja-mówiłam zaskoczona moim wyglądem.  
-Tak ta super laska to ty-zaczęłyśmy się śmiać.  
-Dziękuję ci za to-uściskałam ją. Jak ja ci się odwdzięcze?-dodałam po chwili.  
-Wiesz chyba mam pomysł?-założyła ręce.  
-Co tam ci przyszło do głowy?-zastanawiałam się.  
-Dzisiaj w moim barze jest świetna impreza, a ja akurat mam wolne więc dotrzymam ci towarzystwa-coś mnie ruszyło.
-Musisz wymyśleć coś innego, gdyż nie mam ochoty-usiadłam na łóżku.  
-Zuza głowa do góry, pójdziesz potańczyć. Rozerwiesz się trochę-starała się mnie namówić.  
-Jakoś mi się to nie widzi, posiedze w domu i obejrzę jakiś film, a ty skoro masz ochotę to idź, nie będę cię tu trzymała.  
-Zuza, impreza bez ciebie jest nie udana-nadal stała przy swoim.  
-Nie będę czuła się tam najlepiej, nie chcę psuć atmosfery-w rzeczywistości to nie chcę natknąć się na niego. Wiem, że to może wydawać się dziecinne, ale zbyt mocno mnie skrzywdził. Po prostu nic do mnie nie czuł tylko chciał wykorzystać. Poczułam jak łzy cisnęły mi się na oczy, lecz nie pozwoliłam sobie uronić kolejnej łzy przez niego.  
-Proszę nie daj się dłużej błagać-wykonała jak zwykle te swoje piękne oczy, które sprawiły że zmiękłam.  
-Tym razem niech ci będzie-zaczęła mnie ściskać.  
-Dobra przestań, bo mnie udusisz-zaczęłam się wyrywać.  
-Okej, okej-uśmiechnęła się. Będę o osiemnastej-dodała wychodząc. Co ja będę robiła tyle czasu sama?-zaczęłam się zastanawiać. Pomyślałam sobie, że skoro jest ładna pogoda to pójdę sobie pobiegam. Założyłam mój ulubiony dres, wzięłam słuchawki i wyszłam. Bieganie pozwala mi zapomnieć o rzeczywistości. Dzięki temu mogę się odprężyć i odstresować. Jednak tym razem coś stanęło mi na drodze do relaksu. Zauważyłam na ławce siedzącego Roberta, który ewidentnie na kogoś czeka. Nie chciałam, żeby mnie zauważył więc postanowiłam biec w przeciwnym kierunku. Zdziwiło mnie tylko to co tu robi skoro się wyprowadził. Z czystej ciekawości chciałam dowiedzieć się kto będzie kolejną jego zdobyczą. Czy ja przez przypadek nie jestem o to zazdrosna? Moja podświadomość dała mi do zrozumienia, że ja nadal coś do niego czuję. Długo nie musiałam czekać, gdyż zaraz zjawił się jakiś koleś.  

***Oczami Roberta***

Teraz dopiero do mnie dotarło, że zrobiłem najgłupszą rzecz na świecie. Jak mogłem zrobić to kobiecie, do której naprawdę coś czuję. Siedziałem tak w parku i czekałem na swojego przyjaciela, który w końcu przyszedł lekko spóźniony.  
-Stary strasznie cię przepraszam, ale coś mnie zatrzymało-powiedział Krzysiek gdy mnie zobaczył.  
-Tak się nie robi najlepszemu przyjacielowi-wybuchłem, co raczej mi się nie zdarzało.  
-Naprawdę w ostatniej chwili zadzwonił do mnie szef, że mam się stawić na akcji-próbował się tłumaczyć.  
-Skoro tak, to dlaczego nic mi nie powiedziałeś, tylko wysłałeś tą swoją...-powstrzymało mnie coś.  
-Myślałem, że...-przerwałem mu.  
-To źle myślałeś. Nie chcę mieć z nią nic wspólnego, a po za tym to...oj nie ważne-złapałem się za głowę.  
-Rob co z tobą? Nigdy nie widziałem ciebie w takim stanie-poklepał mnie po ramieniu.  
-Żadna kobieta nie działała na mnie jak ona, myślałem, że to tylko chwilowe, ale okazało się coś całkiem innego-nie poznawałem samego siebie.  
-Aż tak cię wzięło? Odpuść sobie, jak nie ta to będzie inna-ruszyło mi to nerwa.  
-Tylko, że ja ją...KOCHAM-wykrzyczałem na cały park.  

***

Pode mną nogi momentalnie się ugieły. Jednak szok szybko minął. A co jeśli to nie o mnie chodzi? Różne myśli krążyły mi po głowie. Musiałam jak najszybciej się stamtąd ulotnić. Potrzebowałam teraz spokoju, a nie chcę na niego wpaść nawet przypadkiem. Jak zwykle musiał spotkać mnie pech...
__________
Co o tym sądzicie?
Za wszelkie błędy przepraszam.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1572 słów i 8661 znaków, zaktualizowała 11 wrz 2015.

5 komentarzy

 
  • SłOdKoGoRzKaZoŁzA

    Super, mogłabyś dodać nowego bohatera w kolejnych częściach... żeby Zuza kogoś poznała. Trochę zamieszania chyba nie zaszkodzi, a  mogłoby być ciekawie ;D

    12 wrz 2015

  • Justys20

    @SłOdKoGoRzKaZoŁzA jeszcze zobaczycie jak namieszam

    12 wrz 2015

  • facio

    @Justys20 bo zaczynam się bać hahaha.

    12 wrz 2015

  • Justys20

    @facio nie będzie aż tak groźnie.

    12 wrz 2015

  • Facio

    Oni bedom gadać ze sobą tak jest najlepiej

    12 wrz 2015

  • Justys20

    @Facio dobry trop

    12 wrz 2015

  • mysza

    Muszą porozmawiać

    11 wrz 2015

  • Justys20

    @mysza wszystko w swoim czasie  ;)

    11 wrz 2015

  • kujawka

    Potwierdzam

    11 wrz 2015

  • Justys20

    @kujawka  <3

    11 wrz 2015

  • czarnyrafal

    Oj Justys,Justys. Zaczynasz z nami "pogrywać". Ale fajnie Tobie to wychodzi.Oby tak dalej bo zapowiada się rewelacyjnie.Pisz ,pisz jak najszybciej dalszy ciąg a będziesz boska. <3  :kiss:  <3

    11 wrz 2015

  • Justys20

    @czarnyrafal dziękuję  :kiss:

    11 wrz 2015