Czy coś z tego będzie? 12

Czy coś z tego będzie? 12-W takim razie słucham-chwyciłyśmy się za dłonie.  
-Ojcem jest...
_____________________________________
-Ojcem jest...jest Robert-w końcu wydusiłam to z siebie. Zrobiło mi się jakoś dziwnie lżej na sercu. Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało? Czekałam teraz na reakcję mojej przyjaciółki, która była dla mnie ważna.  
-Spodziewałam się takiej odpowiedzi, lecz nie ukrywam szoku-obudziło to we mnie mieszane uczucia.  
-Co ja mam teraz zrobić?-załapałam się za głowę.  
-Nie wiesz jak zareaguje, gdy mu o tym powiesz?-co ona chce tym osiągnąć? To wszystko mnie już przerasta. Mam przed sobą ciężki orzech do zgryzienia. O czym ja myślę, przecież ja go KOCHAM. Dziewczyno daj wam szansę-moja podświadomość zawsze czuwa.  
-Musi się o tym dowiedzieć, ale...-przerwała mi.  
-Ale co? Chcesz mu stawiać warunki?-ruszyłam jej ciśnienie.  
-Nie no skąd-starałam się nie denerwować.  
-Powiedz mi w takim razie w czym jest rzecz?-oparła się parapet i założyła ręce. Przez moment nastała cisza, gdyż musiałam uspokoić oddech i skupić myśli.  
-Dowie się, że będzie ojcem, ale nie zatrzymam go na siłę. Zrobi tak jak zechce. Nie mam zamiaru w taki sposób budować związku-zawsze musi przytrafić mi się takie szczęście w nieszczęściu. Dla mnie będzie liczyło się to, żeby dziecko urodziło się zdrowe i żyło mu się jak najlepiej. Na początku będzie trudno, ale z czasem stanę na nogi i jeszcze pokaże na co mnie stać.  
-To może lepiej będzie jak się w ogóle nie dowie-co ona kombinuje. Nie poznaje jej w tym momencie.  
-W takim razie jak to sobie wyobrażasz?-musiałam złagodzić głos, ale nie ukrywam, że nie podoba mi się to.  
-Niech myśli, że znalazłaś sobie innego tak jak on to zrobił-na twarzy malował jej się szyderczy uśmiech.  
-Ja tak nie mogę, nie potrafię-nigdy nie spodziewała bym się takiego zachowania ze strony mojej najlepszej przyjaciółki.  
-Niech myśli, że stracił cię na zawsze-takie zachowanie jest nie po mojej myśli.  
-Nie chcę być nie miła, ale chcę być przez chwilę sama-muszę przemyśleć tą całą sytuację na spokojnie.  
-Proszę nie odbierz tego źle. Wiesz, że ja chcę dla ciebie jak najlepiej-jakby zmiękło jej serce. Moją odpowiedzią było milczenie. Zauważyłam, iż w jej oku zakręciła się łza. Nie ukrywam tego, że w moim też. Po czym zostałam sama ze swoimi myślami. Czyżbym nie znała swojej przyjaciółki? Nigdy nie poznałam jej od tej strony. Momentami myślę, że to jest tylko sen, lecz nie mogę się z niego wybudzić. Wszystko mi się psuje, nie panuje nad tym. Nie wiem nawet jaki mamy dzień i która jest godzina. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie odczułam uciekającego czasu. Byłam zmęczona tym wszystkim więc postanowiłam udać się w stan błogiego snu.  

***Oczami Roberta***

Tylko co ja powiem, żeby mnie do niej wpuścili. A po za tym o tak później porze? Do głowy wpadł mi pomysł, że zrobię to jutro z samego rana. Będę o nią walczył, mimo iż będzie mnie odtrącać, chociaż tego nie jestem do końca pewien. Jednak nie poddam się bez walki.  
Następnego dnia byłem nastawiony pozytywnie. Miałem dużo energii, do tego żeby walczyć o kobietę mojego życia. Już miałem wychodzić, gdy w moich drzwiach ujrzałem policję. Nie ukrywałem w tym momencie zdziwienia, lecz po chwili dotarło do mnie, że to ma związek z wczorajszym zajściem.  
-Słucham?-tyle zdołałem powiedzieć na początek.  
-Pan Robert Małecki?-spytał się jeden z funkcjonariuszy.  
-Tak to ja-ciągnąłem dalej rozmowę.  
-Musi Pan pojechać z nami na komisariat-trochę zbiło mnie to z tropu.  
-W jakiej sprawie?-chciałem usłyszeć jakieś słowa wyjaśnienia.  
-Tego dowie się Pan na miejscu-wyszliśmy i radiowozem pojechaliśmy na komisariat. Na szczęście chcieli potwierdzić moje zeznania w sprawie Zuzy. Teraz już spokojnie mogłem udać się do niej. Liczę na to, że mnie do niej wpuszczą. Strasznie chcę już ją zobaczyć, te jej cudne niebieskie oczy. Gdy byłem już przed szpitalem nie wiedziałem gdzie mam się udać. Na szczęście spotkałem przyjaciółkę mojej ukochanej. Z czystym sumieniem mogę o niej tak mówić.
-Ej, to ty jesteś przyjaciółką Zuzy?-nie byłem pewny swoich podejrzeń, ale musiałem spróbować.  
-Co Pan sobie myśli?!-to mnie z lekka zdziwiło.  
-Przepraszam za moje zachowanie-ze spuszczoną głową skierowałem się do wejścia.  
-Chwila, chwila?! To ty jesteś Robert?-nie wiem czemu, ale humor mi wrócił.  
-W jak najlepszym wypadku-uśmiechnąłem się.  
-Ten, który uratował moją przyjaciółkę?-byłem coraz bliżej Zuzy.  
-Owszem. To ja we własnej osobie-podszedłem do mojej rozmówczyni bliżej.  
-Proszę idź stąd, daj jej spokojnie ułożyć sobie życie-takiego obrotu akcji się nie spodziewałem.  
-Ale jak?! Ona jest dla mnie najważniejsza, tylko ona się liczy-próbowałem się usprawiedliwić. Chociaż nie wiem czy coś wskóram, gdyż Zuza na pewno jej o wszystkim opowiedziała. Mimo to będę walczył. Nie poddam się bez walki.  
-Posłuchaj jeśli faktycznie tak jest to pozwól jej iść swoją drogą-nie rozumiem jak ona może tak mówić.  
-Zuza zawsze będzie dla mnie osobą, dla której w jednej chwili zrobił bym wszystko-powiedziałem dość stanowczo.  
-To zostaw ją w spokoju-weszła do szpitala.  
-Najpierw chcę z nią porozmawiać. Proszę pomóż mi w tym-szedłem za nią.  
-Okej dam ci jedną i ostatnią szansę i radze ci jej nie zepsuć-lekko się uśmiechnęła, lecz nie tak pięknie jak ona to robi.  

***

Obudziły mnie czyjeś rozmowy, a mianowicie był u mnie doktor w towarzystwie jakiejś młodej lekarki. Przeraziło mnie to.  
-Przepraszam, czy z moim dzieckiem jest coś nie tak?-mówiłam ze strachem w głosie.  
-Wręcz przeciwnie. Płód rozwija się prawidłowo, bez żadnych komplikacji-zabrała głos młoda lekarka.  
-Czy to prawda Panie doktorze?-mówiłam ze łzami w oczach.  
-Ależ tak. Nie ma już powodu do obaw-chwycił moją dłoń.  
-Poleży pani u nas jeszcze z tydzień, żebyśmy mogli kontrolować ciąże, a potem będzie się pani stawiała na rutynowe badania-ucieszyło mnie to bardzo. Porozmawiałam z nimi jeszcze chwilę i ponownie zostałam sama. Zastanawiałam się nad płcią mojego dziecka. Sory mojego i Roberta-musiałam się poprawić. Chcę by miało ono normalną rodzinę, żeby było szczęśliwe i miało wszystko czego zapragnie. Jednak sama mu tego nie stworze. Dlaczego on musiał to wszystko zepsuć? A może wina leży też po mojej stronie? W sumie to tak. Gdybym zdecydowała się wcześniej z nim porozmawiać, bybył tu teraz ze mną i razem byśmy wybierali imię dla naszego dziecka. Moja duma mi na to pozwalała. Chciałabym go zobaczyć, ten jego uśmiech. Wedy do sali wszedł on...
____________
Jak myślicie czy wybaczą sobie? Czekam na wasze opinie i komentarze.

Justys20

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1242 słów i 6907 znaków, zaktualizowała 20 wrz 2015.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Alevy

    Czytaliśmy obydwoje. Laura aż się popłakała-z radości ale ze złości nad koleżanką Zuzy. Musiałem ją uspokajać,że przecież to jest opowiadanie,tak wzięła to do siebie.Miodzio Justys :)

    22 wrz 2015

  • Użytkownik Ghdvh

    Świetne :) Tylko trochę denerwuję mnie " iż" albo "gdyż". Jacy studenci tak mówią?

    21 wrz 2015

  • Użytkownik emcia92

    Kocham te opowiadanie <3 kiedy kolejna czesc ?

    21 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @emcia92 być może dzisiaj.

    22 wrz 2015

  • Użytkownik mysza

    To nie jest przyjaciółka...No niech się w końcu pogodzą!

    21 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @mysza cierpliwości

    21 wrz 2015

  • Użytkownik Daga

    Nie mogę się doczekać kolejnej części ;). Świetne opowiadanie ;-)

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @Daga dziękuję :kiss:

    21 wrz 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    "Zakręciło się" , koleżanka nieświadomie temu "pomogła". Z tekstu jednak wynika że "idzie ku dobremu" i to będzie dla nas czytelników wielka radość gdy wreszcie stworzą rodzinę-  wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują  :kiss:

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @czarnyrafal za niedługo się o tym przekonasz

    20 wrz 2015

  • Użytkownik lucas22990

    Fajne ;)

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @lucas22990 dzięki  :)

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Ona musi  mu  wybaczyć  i niech  powie o tym dziecku boskie  *-*

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @Misiaa14 jeszcze trochę poczeka

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Tessiak

    Jak jej przyjaciółka może robić coś takiego? Nie rozumiem dlaczego chce pomieszać między nią a Robertem. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Pozdrawiam.

    20 wrz 2015

  • Użytkownik szalona123

    <3 śliczne opowiadanie

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @szalona123 dziękuję  :kiss:

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Domiii

    Wybaczą nie ma innej opcji  <3

    20 wrz 2015

  • Użytkownik Justys20

    @Domiii nie bawem się przekonasz

    20 wrz 2015