Tego wieczoru solidnie z Dorotą podrinkowałyśmy na tarasie jej pięknego domu i nie uśmiechało mi się w tym stanie wracać do domu taksówką. Dlatego kiedy około północy wrócił jej syn Patryk i widząc mój stan nieważkości zaproponował, że mnie odwiezie, przyjęłam tę propozycję z entuzjazmem. Po drinku-rozchodniaczku z przyjaciółką, usadowiłam się na fotelu pasażera.
Kiedy po kilku minutach jazdy zaczęłam dobierać się do fiuta mojego kierowcy nie był specjalnie zdziwiony, a już na pewno nie zamierzał protestować...
Patryk bardzo szybko przejął inicjatywę, uprzednio zjeżdżając z drogi na jakieś nieodległe odludzie. Byłam już zupełnie naga, kiedy wydał polecenie:
- wypnij się
Wbijając się w moją rozgrzaną szparkę dodał:
- od dawna o tym marzyłem
"To widać" powiedziałam do siebie w myślach, kiedy rżnął mnie z zapałem, który oddziaływał również na mnie. Odgłos rytmicznych uderzeń jego ciała o moje pośladki mieszał się z moimi jękami i okrzykami rozkoszy. Miałam nadzieję, że nikogo nie ma w okolicy, choć tak naprawdę było mi to obojętne.
Tuż przed finiszem przerwał i mocno chwytając mnie za biodra usadził, a potem położył na masce samochodu. Oparłam nogi na jego ramionach i głęboko patrzyłam w oczy kiedy tankował moją cipę do pełna.
Rano obudził mnie solidny kac, spojrzałam na śpiącego jeszcze męża i uśmiechnęłam się przypominając sobie nocne ekscesy. Po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że jak dotąd nigdy jeszcze nie miałam żadnej tajemnicy przed Dorotą.
3 komentarze
Helen57
Bardzo fajnie....................
VeryBadBoy
Bardzo mi się podobają te różne punkty widzenia przez wielu bohaterów, opisane w późniejszych częściach. Świetny pomysł i wykonanie. Ciekawe, co jeszcze przygotowałaś do uzupełnienia tej opowieści.
Historyczka
Doskonałe... a już zwłaszcza sformułowanie "tankowanie do pelna..."
Martysia
@Historyczka takie motoryzacyjne, w sam raz dla szmaty rozkraczonej na masce samochodu nieprawdaż...
Historyczka
@Martysia w punkt... ach... taka przygoda... na masce...
Martysia
@Historyczka o tak, cudowna sprawa :-)