Z bezmyślnego gapienia się w telewizor wyrwał mnie dźwięk SMS-a. Spojrzałem na zegarek, było kilka minut po północy. "Posiedzę jeszcze trochę u Doroty, jej syn mnie odwiezie" przeczytałem następnie na wyświetlaczu telefonu. "W porządku" odpisałem. Nie byłem zaborczy, nie miałem problemu z tym, że moja żona od czasu do czasu spędza czas z przyjaciółmi. Zresztą wiedziałem gdzie jest, znałem Dorotę i jej rodzinę od lat. Zrobiłem sobie jeszcze jednego drinka na sen i poszedłem do sypialni.
Sam nie wiem co mnie obudziło, ale nie spałem długo, bo było przed drugą
w nocy. Grażyny nie było obok mnie, więc uznałem, że jeszcze nie wróciła. Nie do końca miałem jednak rację, z czego zdałem sobie sprawę wychodząc na balkon na papierosa.
Przed bramą naszej posesji stał samochód. Poznałem go, od jakiegoś czasu funkcjonował w rodzinie Doroty jako samochód do wszystkiego i do niczego, tzn. jeździł nim każdy członek rodziny, który w danej chwili miał akurat taką potrzebę. Zaparkowali nieco niefortunnie, bo w blasku światła ulicznej latarni, choć pewnie kierowca nie zwrócił na to specjalnej uwagi. Nie dziwię się, biorąc pod uwagę okoliczności... Z balkonu miałem bardzo dobry widok na to co dzieje się w aucie. Doskonale widziałem moją żonę, a w zasadzie jej nagie plecy i dupę, która rytmicznie podskakiwała na kutasie sterczącym na miejscu kierowcy. "Ty głupia szmato" pomyślałem, a może nawet wycedziłem przez zęby. Przez chwilę zastanawiałem się czy może nie wyjść przed dom odbyć krótkiej rozmowy z tymi gołąbeczkami, ale uznałem, że nie ma sensu i wykorzystam tę wiedzę w inny sposób...
Kiedy odpaliłem drugiego papierosa, w samochodzie zabawa dobiegała końca. Widziałem bardzo dokładnie jak syn Doroty dochodzi wewnątrz Grażyny... Kiedy moja żona zeszła w końcu z jego kutasa zobaczyłem jej szeroki uśmiech. Zaczęła się ubierać wewnątrz samochodu, a ja wróciłem do łóżka i udawałem twardy sen do czasu aż faktycznie zasnąłem.
2 komentarze
Helen57
Bardzo fajnie że się bawi...
takitammarek
czekam na dalszą część... historia ma potencjał
Szczególnie gdy narrator zacznie "wykorzystywać tę wiedzę w inny sposób"
Martysia
@takitammarek a wykorzysta ją na pewno ;-)