Niedaleko ścisłego centrum, w jednej z bocznych uliczek znajduje się małe kino. Jest ono
dobrze ukryte i z ulicy nie widać, że tam coś w ogóle jest. Trzeba wejść w bramę, ale i tak
trzeba wiedzieć, w którą stronę skręcić, aby się dostać do środka.
Jest to kino studyjne, w którym prezentowana jest niezależna i niekomercyjna
kinematografia. Bardzo daleka od tej prezentowanej w multipleksach. Dziwna,
niestandardowa a czasem amatorska kinematografia, niekiedy trudna do zrozumienia. W
sumie tylko kopnięci maniacy od filmów mogą ją pojąć.
Niektórzy twierdzą, że jest to miejsce dla "przeintelektualizowanych" snobów, którzy
pokazują się tam, aby się tylko pokazać i guzik rozumieją sztukę offową.
Różne są teorie.
Jeżeli o mnie chodzi, to uwielbiam kino, zarówno komercyjne, jak i niezależne. Miejsce to
jest więc dla mnie w sam raz. Bywam to tak często, jak pozwoli mi na to czas.
Sala projekcyjna jest niewielka. Mieści niewiele ponad sto osób. Krzesełka rozstawione są
w nieco większej odległości od siebie, niż w standardowym kinie, aby zapewnić przestrzeń
każdemu z widzów do przeżywania wielkich offowych dzieł.
No i jeszcze jeden plus: nikt nie konsumował tutaj popcornu i nie szeleścił papierkami po
cukierkach. Naprawdę można się tutaj było odciąć od zewnętrznego świata i zatopić w
innym.
Miłe miejsce i bardzo mi się podobało. Można było naprawdę przyjemnie spędzić w nim
czas obcując ze sztuką..
I pragnę jeszcze raz zaznaczyć, że nie jestem przeintelektualizowany. Lubię po prostu to,
co niekoniecznie podoba się większości. A, że w okularach, to nic nie znaczy...
To właśnie tam spotkała mnie przygoda, o której chciałbym opowiedzieć. Jest trudna do
uwierzenia. Wydaje się być całkowicie z palca wyssana. Wydaje się być zrodzona w
głowie wyjątkowego seksualnego wariata.
Prawdę mówiąc sam w nią nie mogłem uwierzyć. Gdyby ktoś mi ją opowiedział, to
potraktował bym to jak zwykłą podrzędną opowiastkę erotyczną.
Ale jednak przydarzyła się...
To był piątkowy, letni wieczór. Właściwie nie miałem nic konkretnego do roboty, więc
wybrałem się do kina.
Na sali kinowej było niewiele osób. Naliczyłem pięć, może sześć. Plus ja.
To i tak było wiele, jak na to maleńkie kino.
Pozostali uczestnicy seansu zajęli pierwsze rzędy, więc ja skierowałem się do mojej
ulubionej strefy kinowej, czyli: do ostatniego rzędu.
Wszystko dobrze się układało.
Nie lubię tłumów i związanego ztym ścisku. Wyłączyłem telefon, aby nie odezwał się w
nieodpowiedniej chwili.
Na ekranie pojawiły się nieodzowne reklamy.
Pod koniec reklam na sali pojawił się jeszcze jeden widz.
Była to dość wysoka, czarnowłosa dziewczyna w gustownej i obcisłej sukience, która
uwypuklała jej niezłe kształty. Dziewczyna miała długie i zgrabne nogi, duże piersi i tak
dalej...
Mógłbym jeszcze wyliczać, ale nieznajoma skierowała się w moją stronę i usiadła dwa
krzesła obok.
No i fajnie...
Zerkałem na nią, tak zwanym kątem oka. Muszę stwierdzić, że było na kim zawiesić
spojrzenie. Była niezwykle interesująca. Bardzo ładna, bardzo zgrabna, mająca w sobie
duże pokłady seksapilu...
Spodobała mi się po prostu.
Muszę przyznać, że zwracałem dużo większą uwagę na nią niż na film, który właśnie się
rozpoczynał. Film był w tonacji czarno-białej, a ona bajecznie kolorowa, chociaż teraz,
gdy przygasły światła, to nie było wielkiej różnicy.
Ale dobra, dobra...
Przyszedłem tutaj przecież na film.
Skupiłem więc uwagę tylko na nim i starałem się dobrze wejść w fabułę.
Udało mi się to tylko przez krótki moment.
Dziewczyna wyjęła z torebki lizaka i wsadziła go do ust. Lizak był podłużny, dość gruby,
w kolorowe paseczki. Pomyślałem, że przypomina w kształcie penisa.
Ona w każdym razie zachowywała się tak, jakby to był fallus. Zlizując z niego słodycz
imitowała ruchy, jakby rzeczywiście robiła niezłe fellatio.
Wkładała do całego do buzi, ssała, wodziła czubkiem języka po całej jego długości.
Pojawił się nawet klasyczny "młynek".
Wiecie na pewno o co chodzi.
Chodzi o lizanie penisa kolistym ruchem wokół żołędzi. Super sprawa. Ja osobiście to
uwielbiałem.
Film w tym momencie przestał mnie całkowicie interesować i nawet straciłem główny
wątek. Miałem przecież o wiele ciekawszy widok tuż obok siebie.
Dziewczyna wszystko co robiła, to robiła niezwykle sugestywnie. Przekaz był bardzo
wyraźny. bez zbędnego czarowania i owijania w bawełnę. Od razu wywalała kawę na
ławę. Prostotę i bezpośredniość zawsze bardzo ceniłem. Można było wtedy uniknąć całego
mnóstwa nieporozumień.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Teraz spoglądałem na nią centralnie, nie kryjąc się z
tym. Nie musiałem być już więcej subtelny, bo tej dziewczynie bez dwóch zdań chodziło o
zainteresowanie mojej osoby. Udało jej się to w stu procentach.
Widok był bardzo ciekawy, bardzo interesujący, inspirujący i niespodziewany. Podniecił
mnie maksymalnie.
Jakby tego było mało, dziewczyna przesiadła się bliżej mnie. Teraz siedziała na fotelu tuż
obok nie przestając ssać swego lizaka. Była na wyciągnięcie ręki.
Pewnie bym to zrobił, ale to ona uczyniła pierwszy krok Wolną ręką sięgnęła w stronę
moich spodni, a raczej rozporka i zaczęła przy nim "majstrować". Po krótkiej walce
rozpięła go i wyłuskała mojego penisa, który był już od pewnego czasu w stanie pełnego
wzwodu. Objęła go dłonią i zaczęła delikatnie masować poruszając ręką w górę i w dół.
Rozejrzałem się uważnie dookoła sprawdzając czy nikt na nas nie zwraca uwagi i czy nie
zainteresowaliśmy swoim nieskromnym i nieco nieobyczajnym zachowaniem jakiegoś
"wrażliwego estety". Ale jednak nie...
Rozluźniłem się więc cały i oddawałem się tej manualnej pieszczocie, którą uskuteczniała
nieznajoma.
O, ja piórkuję...
O, kurde...
Ja pierdzielę...
To było tak niesłychane, że prawie niemożliwe. A jednak..
Wszystko to się działo w tej maleńkiej sali kinowej i na moich oczach.
Bardzo fajna, ładna, a przede wszystkim nieznajoma dziewczyna robiła mi dobrze ręką.
Było mi tak cudownie błogo i przyjemnie, jak rzadko kiedy. Poprawiłem się w swym
fotelu i poddałem pieszczocie.
To jednak miało być tylko preludium...
Nie upłynęło wiele czasu, jak pochyliła się i wzięła go całego do buzi.
Spodziewałem się tego, bo cała sytuacja zmierzała właśnie do takiego momentu, ale
jednocześnie byłem bardzo zaskoczony. Jej głowa podnosiła się i opadała, a z każdym
ruchem mój członek wchodził coraz w jej usta
Super...
Niesamowita sprawa. Naprawdę. Nie wiedziałem co o tym myśleć, ale i tak, na razie nie
byłem w stanie myśleć o niczym. Może tylko o tym, jak bardzo jest mi fajnie.
Poczułem się, jakbym do nieba został żywcem uprowadzony, chociaż ciągle siedziałem na
swoim fotelu, w kinie obok ekstra dziewczyny, która robiła mi niesamowitego loda.
Robiła to na tyle świetnie, że już po pewnym czasie wytrysnąłem obfitym strumieniem
spermy. Pobrudziłem swoją koszulę, majtki i spodnie, ale to nie było takie ważne.
Doszedłem i miałem fantastyczny orgazm. Więcej nie było mi do szczęścia potrzeba. Tak
jak było, było dobrze i w sumie: mogłoby zostać dłużej.
Po wszystkim nieznajoma dziewczyna usiadła prosto, ale nadal bawiła się moim
członkiem. Nie przeszkadzało jej moje rozlane nasienie. Nawet na niego nie patrzyła.
Zupełnie tak, jakby on wcale nie istniał.
Zgoda. Nie wyglądał już tak, jak jeszcze kilka minut temu. Sflaczał i skurczył się w sobie,
ale wystarczyło by dać mu troszkę odpocząć i znów byłby gotów do wzlotów.
Dziewczyna jednak poświęcała swoją uwagę temu, co działo się na ekranie. .
Zauważyłem, że prawą ręką sięgnęła między swe nogi. Teraz pewnie sobie chciała zrobić
dobrze, a ja bardzo chętnie jej w tym pomogę.
Podciągnęła wyżej sukienkę. Zacisnęła dłoń na swoim dużym i sterczącym członku...
Zdębiałem. Oblała mnie najpierw fala gorąca, a po chwili lodowata. Zjeżyły mi się
wszystkie włosy na ciele. Nawet te, których nie miałem. czułem się jakbym dostał w łeb
gazrurką, a potem jeszcze ostrego kopa nie tylko w tyłek, ale także i w jaja. Ogólnie to
zrobiło mi się dziwnie oraz tak troszkę niesmacznie.
- Ło, kurwa - wyrwało mi się z ust.
Przepraszam, miałem nie przeklinać, ale sami widzicie...
Nie dało się cenzuralnie.
Szybko wstałem na równe nogi. Poprawiłem garderobę i równie szybko wyszedłem.
Nieomal czułem na plecach jej/jego wzrok. On mnie, po prostu parzył. Miałem wrażenie
że przewierca mnie na wylot.
Szlag by to wszystko trafił...
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.