Szparka-sekretarka11

–  Jesteś prawdziwym skarbem Aniu – powiedziała idąca ze mną Helena.
–  Przypadek, Helu. Ten numer jaki zrobiłam, widziałam wiele razy na studiach. Dwóch kolegów robiło to koleżankom, ale wierz mi żadna tak nie pognała jak Doris. Wszystkie podskakiwały i dostawały głupawki. –  Moja towarzyszka wybuchnęła śmiechem.
Podeszłyśmy w rejon ze stolikami, zobaczyłam ludzi jedzących lody i nabrałam ochoty na nie.
–  Może zjemy lody? – zaproponowałam.  
–  Ja również –  odparła.
Usiadłyśmy do stolika a z nami Artur. Zapytałam po cichu czy nagrał wszystko, pokiwał głową.
Zjawił się kelner i zamówiliśmy lody. Wtedy zobaczyłam coś ciekawego, na wprost mnie w odległości 20 metrów. Po schodach było wejście do jakichś pomieszczeń. Doris okryta obrusem wchodziła tam w towarzystwie dwóch kelnerów. Dziwne było to, że jeden z nich złapał ja za tyłek i ścisnął. W głowie zapaliła mi się czerwona żarówka, zapytałam:
–  Co tam jest? – wskazałam wejście.  
–  Po prawo toalety, po lewo pomieszczenia socjalne – odpowiedział Artur.  
–  No to ja się wybiorę do toalety, wybaczcie mi – wstałam i odeszłam.  
Gdy weszłam po schodach na górę, lewą stronę odgradzały stare wahadłowe drzwi. Szpara między nimi była spora, więc mogłam zajrzeć. Ktoś wkładał zaplamione szmaty do pralki. Zaraz, zaraz to był kostium Doris. Dobra nasza pomyślałam. Tylko teraz napaleni kelnerzy mają ją prawie gołą. Poczekałam aż odejdzie od pralki, zobaczyłam gdzie wszedł i podeszłam do pralki. Nacisnęłam stop, otworzyłam drzwi. Ciuch jak złapałam to była jej spódniczka. Chwyciłam za brzegi rozcięcia i przedarłam ją do końca. Wrzuciłam do pralki i chciałam włączyć, gdy usłyszałam czyjeś jęki. Podeszłam do drzwi, tam gdzie wszedł kelner i usłyszałam odgłosy stosunku. Bałam się otworzyć drzwi bo, rozejrzałam się, góra wszystkich ścian była ze szkła. To dlatego słyszałam odgłosy, zrobione to było pewnie, aby doświetlić pomieszczenia. Spojrzałam na drzwi obok i lekko je uchyliłam, było pusto. Weszłam do środka, to był pełen różnych gratów składzik. Wzięłam krzesło, przystawiłam do ściany i na nie weszłam. Widok jaki zobaczyłam spowodował, że wyjęłam telefon i zaczęłam nagrywać. W drugim pomieszczeniu Doris była rznięta od tyłu przez jednego kelnera, który tylko zsunął spodnie. Drugi, wystawionego z rozporka fiuta wkładał jej do buzi i ten stękając, właśnie skończył. Kobieta zaczęła wypluwać spermę:
–  Daj mi coś do picia – powiedziała a ja omal nie spadłam z krzesła.  
Zobaczyłam, jak podaje jej szklankę, wypiła i się odezwała:
–  A ty co zasnąłeś na mojej dupie?  
–  Ja, ja już skończyłem – wyszedł z niej i szybko ubierał spodnie.  
–  Partacze, żadnego z was pożytku, niech tu przyjdzie Tom – wyprostowała się i oparła tyłkiem o stół. Kelnerzy wyszli, Doris czekała popijając coś ze szklanki. Po kilku minutach weszło dwóch nowych.
–   Wy coś potraficie, czy też jesteście pętakami?  
Jeden podszedł z otwartej ręki strzelił ja w policzek i chwycił za włosy, przysunął swoją twarz do jej głowy i powiedział:
–  Lubisz się droczyć suko, ja cię nauczę szacunku –  nachylił ja i wymierzył siarczystego klapsa.  
Zawyła, wtedy drugi doskoczył, zatkał ręką jej buzie mówiąc:
–  Zamknij się zdziro, bo ktoś usłyszy – drugą ręką wyciągnął sflaczałego fiuta po czym wsadził go jej do buzi. Ten z drugiej strony zamienił klapsy na stymulacje łechtaczki, bo kobieta zaczęła jęczeć.
Po chwili wyjął członek i w nią wszedł. Posuwali ja tak dłuższą chwilę, Doris chyba musiała dochodzić. Kelner w jej buzi również, bo ona nagle się poderwała, twarz miała niby w ekstazie, ale zaczęła kaszleć. Zakrztusiła się spermą, kaszlała i pluła na faceta przed nią.  
–  Uważaj co kurwa robisz – wrzasnął.  
–  Cicho głupku, bo ktoś usłyszy.  
W tym momencie drzwi się otworzyły i weszła otyła kobieta, głośno wciągnęła powietrze i rozdarła się jak stado wyjców na prerii.  
Kelnerzy wystrzelili jak z procy i wybiegli obok kobiety, Doris przestała kaszleć i wrzasnęła:
–  Zamknij się! –  Gruba kobieta umilkła, ale za nią już ktoś stał i wołał.  
–  Doris, to ja Laura.  
–  Przepuść ją i zamknij drzwi – powiedziała i zaczęła nakładać bieliznę  
Gruba kobieta odsunęła się, a Laura weszła i zamknęła drzwi i zapytała:
–  Dlaczego jesteś goła?  
–  Złamałam obcas i upadałam na stół z sosami, pierze się –  druga zachichotała –  nie śmiej się, Ajax ma nową wybraną, jakąś gęś z Polski.
–  Phi, wiem, dziś ma, pojutrze nie będzie miał – powiedziała z lekceważeniem.
–  A to niby jak?
–  Ona mieszka w Hiltonie, mam tam znajomą pokojówkę, podłożyła jej haszysz do walizki. W środę ma lecieć do domu, zadzwonię na lotnisko i mamy ją z głowy.
–  Laura, głowę to ty miałaś zawsze nie od parady.
–  Tak, tylko dalej nie wiem, jak zabrać się za Ajaxa?
Przerwałam nagrywanie i wyszłam z kantorka, potem schodami na dół. Szybko podeszłam do stolika.  
–  O jesteś moja droga, co cię zatrzymało tak długo? –  zapytała Helena.
–  Zaraz wyjaśnię, potrzebuje teraz na chwilę Artura – kiwnęłam na chłopaka i odeszłam kawałek na bok i odszukałam końcówkę filmu.
Gdy podszedł podałam mu urządzenie i uruchomiłam. Rozdziawił buzię, ale i tak obejrzał.
–  Boże kochany, ja znam te kobiety – powiedział drapiąc się za uchem.  
–  Co z tym zrobić, myśl – naciskałam.  
–  Trzeba na policję – powiedział, rozglądając się na boki – tam – wskazał i ruszył a ja za nim.
Przy jednym stoliku zatrzymał się i nachylił do ucha jakiegoś mężczyzny. Ten się podniósł i odeszli kawałek. Gdy już obejrzał film, Artur kiwnął na mnie. Podeszłam i wtedy nieznajomy się przedstawił:
–  Inspektor Robertson. Czy to pani chcą podrzucić narkotyki?
–  Tak to o mnie chodzi.  
–  W twojej sypialni w ciągu godziny każe założyć kamerę, więc uważaj z bara bara. Jeśli narkotyk już podłożyła, to znajdzie go policjant, który cię odwiedzi przed wyjazdem. Pannie Laurze Hamilton każę jutro założyć podsłuch, więc jeśli zadzwoni na lotnisko z donosem, to będzie dodatkowy paragraf dla niej. Panią O’ Brien czeka proces za ten sex tutaj.
Podałam numer pokoju, lokalizację walizki. Skopiował film na swoja komórkę i wymienił się ze mną numerami telefonów.
Zwracając się do mojego chłopaka, powiedział tak:
–  Arturze, dziękuje, że do mnie z tym przyszedłeś. W końcu szef ma własną sprawę, a na mnie może przestaną mówić pierdzistołek.
–  Nie sądzę – odpowiedział i obaj wybuchnęli śmiechem.
Następnie wróciliśmy do stolika jego matki, powitała nas uniesieniem brwi. Zrelacjonowałam jej całe zdarzenie, długo trzymała dłoń na ustach, w końcu się odezwała:
–  One obie pójdą siedzieć?
–  Najprawdopodobniej – powiedział Artur.  
–  I bardzo dobrze –  powiedziała Hela po czym klasnęła w dłonie i się roześmiała. Następnie dodała: – a sprawcą tej radości jest nasza Ania – nachyliła się do mnie, dłońmi przyciągnęła mnie za głowę i cmoknęła kilka razy w policzki.
–  Hela zliżesz mi makijaż – zawołałam i uwolniłam się z uścisku.  
–  Dziewczyno tak wspaniałego dnia nie miałam od dawna!  
–  Cieszę się, że mogłam być użyteczna.  
–  Aniu, chciała bym abyś była na moich imieninach w przyszłym tygodniu.  
Spojrzałam na Artura, ten miał tylko zdziwioną minę.
–  Dobrze będę i dziękuje za zaproszenie.  
–  Mamo ja bym chętnie poszedł z nią potańczyć, orkiestra ładnie gra, zostaniesz tutaj czy nie? –   zapytał Artur.
–  Idźcie dzieci, ja zmówię coś do jedzenia – powiedziała uśmiechając się.  
Do orkiestry był kawałek, bo sala była ogromna, idąc zapytałam:
–  Czemu zdziwiło cię zaproszenie mnie na imieniny?
–  Ona cię zna od godziny a traktuje jak swoją, to jest dziwne.  
–  Mnie po porostu wszyscy lubią, nie wiedziałeś? – roześmiał się a ja za nim.  
Gdy dotarliśmy, orkiestra w białych marynarkach grała taneczne melodie. Kilka par tańczyło, ja dziękowałam w duchu za kurs tańca. Na studiach namówiła mnie na to koleżanka, mówiła, że kiedyś się przyda.
Szło mi dobrze, nie myliłam się za często, oboje staraliśmy się na tyle, że szło nam nieźle.
Bawiliśmy się długo, w przerwach popijając szampana, lecz sielankę przerwała nastolatka. Biegnąc rąbnęła we mnie a Artur zawołał:
–  Emily, uspokój się.  
–  Ale jesteś wielka –   powiedziała patrząc na mnie.  
–  Dziękuje bardzo za komplement – powiedziałam.
–  To moja niedobra siostra Emily – powiedział Artur z uśmiechem.  
–  A to mój niedobry brat – powiedziała nastolatka i rzuciła mu się na szyję.  
–  Kto cię przysłał szelmo? –  zapytał.  
–  Tata i mama, będą wracać do domu ze mną i chcą się pożegnać.  
–  No to chodźmy do nich, a ty prowadź – powiedział Artur.  
Chciał wziąć mnie za rękę, ale włączyła się między nas i szliśmy we trójkę.  
–  Ile ty masz lat pannico?
–  Za dwa miesiące skończę 15 – odparła dumnie a potem dodała: – o tam są.
Podeszliśmy do państwa Sheppart, Helena od razu przytuliła Emilkę, natomiast jej ojciec powiedział:
–  Robi się późno, wracamy do domu, zresztą ona – wskazał córkę –  musi iść spać.
Pożegnaliśmy się i mój chłopak zamierzał wracać na tańce, ja miałam inny plan więc powiedziałam:
–  Arturze poczekaj, ustalmy cele i priorytety. Po pierwsze miałam tu zdobyć akceptację twojej matki, chyba mi się udało.
–  Bez dwóch zdań – potwierdził.
–  Po drugie zamierzam cię dziś przelecieć, ile razy się tylko da. Niestety policja zamontowała kamerę w moim pokoju i mam problem. Dlatego potrzebna mi twoja pomoc, bo jak dziś nie będziemy się kochać, to wskoczę do Tamizy i popłynę na kontynent.
Roześmiał się i chichotał, dopóki zdrowo go nie walnęłam, i powiedział:
–  Mieszkasz w hotelu, oni znajdą dla nas jakiś pokój, nie sądzisz?
–  No tak, powinni jakiś mieć, więc jedźmy, mam dość tego przyjęcia.
Wyciągnął komórkę zamówił samochód, podał mi rękę i poszliśmy do wyjścia.
W aucie powstrzymałam się od molestowania go, aby nie spacerował z namiotem w spodniach po hotelu. Gdy weszliśmy do holu moją uwagę przykuła bransoletka, na wystawie u jubilera. Artur poszedł do portiera a ja się gapiłam na cudo. Miała kształt żmii i kosztowała tylko 20 funtów, cena wydała mi się dziwacznie niska. Na mój gust brakowało jej kilka setek. Zjawił się chłopak i zapytał:
–  Co podziwiasz?
–  Zobacz tą bransoletkę za dwie dych, jest śliczna kupię ją sobie jutro.
Roześmiał się i powiedział:
–  Tu się ceny podaje w tysiącach, tam jest informacja – pokazał tabliczkę.  
Otworzyłam buzię i cały entuzjazm ze mnie uleciał:
–  Zdziercy, tyle kasy za takie nic, chodź, idziemy na górę –  a on znów zaczął rechotać.  
Za to ja w windzie, pozbyłam się wszelkich hamulców i ograniczeń. Wskoczyłam na niego, obejmując nogami w pasie a rękami za szyję. Ustami przyssałam się jak pijawka.
Przestałam, gdy drzwi windy się otworzyły a winda pobrzękiwała abyśmy wysiadali. Jego członek pięknie rozpychał spodnie, gdy szliśmy do mojego pokoju. Natomiast z pokoju naprzeciw wyszło kilka pokojówek, niektóre pchały wózki. Czerwieniła się każda, która spostrzegła krocze mojego partnera.
Gdy otworzyłam drzwi swojego pokoju usłyszałam od niego:
–  Nasz jest ten – wskazał drzwi skąd wyszły pokojówki.
–  Ja tutaj mam swoje rzeczy, kosmetyki, bieliznę. Po za tym chce się wykąpać –  powiedziałam i wskazałam mu zamek w sukience do rozsunięcia.
–  Zgoda, ja pójdę tam i też się wykąpie – powiedział i rozpiął zamek.
U siebie, z lubością zrzuciłam szpile, rozprostowałam stopy, potem resztę i poszłam do łazienki.
Umyłam się dokładnie, nakremowałam twarz i ręce, odświeżyłam perfumami i umyłam zęby.
W szlafroku ruszyłam do drugiego apartamentu. Światło było zgaszone, z sypialni dochodził blask świec. Poszłam w tym kierunku, czując zapach kadzidełka, był miętowo – morski. Świec było kilka porozstawianych na meblach w grubych świecznikach. Artur leżał nagi na wielkim łóżku. Zrzuciłam szlafrok na podłogę i na czterech weszłam i położyłam się na niego. Pocałowałam i zaczęłam się delektować jego dotykiem, głaskał mnie po plecach i tyłku. Po chwili poczułam między nogami jego członka, więc postanowiłam go poznać. Zsunęłam się niżej całując go po klacie, brzuchu, aż chwyciłam dłonią drąga. Ta pała była jak u Niuńka, zamruczałam z zadowolenia. Zsunęłam skórkę i wzięłam do buzi główkę, Artur jęknął. Nie wypuszczając go z ust uklęknęłam nad nim, zaczęłam ssać i obrabiać językiem członka. Mój lewy cycek znalazł się w jego dłoni, ścisnął go, a mnie przeszedł dreszcz.
Ja sprawdzałam swoje możliwość próbując jak najgłębiej połknąć członka. Do trzech czwartych nie było problemu, dalej wchodził mi do gardła i zatykał mnie kompletnie. Sam zaczął ruszać biodrami, więc pozwoliłam mu wchodzić do końca. Usłyszałam jego szybki oddech, potem sapanie. Kutas zaczął drgać i tłoczyć spermę prosto do gardła, przełykałam wszystko. Ruszał się coraz wolniej aż znieruchomiał. Wysunęłam go z buzi i oblizałam końcówkę.
Patrzyłam na chłopaka jak dochodzi do siebie, a gdy wrócił, powiedział:
–  Aniu jesteś zajebista, takiego loda w życiu nie miałem.
–  To teraz masz szanse zrewanżować się tym samym – powiedziałam kładąc się obok niego.  
Pocałował mnie, a po chwili zszedł do moich piersi, objął je dłońmi. Jeden sutek drażnił kciukiem a drugi ssał i drażnił językiem. Dreszcze raz po razie przebiegały mi po plecach. Od sutków rozchodziły się impulsy nakręcające moje podniecenie. Mógłby tak robić przez następne 15 min, to wtedy bym odleciała, ale przerwał i zszedł niżej. Rozsunęłam nogi, aby miał łatwiejszy dostęp, palcami rozsunął mój srom i poczułam dotknięcia języka na łechtaczce. To było jak porażenia prądem, od mojego podbrzusza w górę. Nakręcałam się inaczej niż zwykle, wszystko było inne, może to była wina kadzidełek. Jęknęłam głośno, gdy całym językiem natarł na guziczek i wolno stymulował. Dłonie położył na moich piersiach, które ugniatał i drażnił. Czułam, jak mój orgazm mknie do mnie ekspresem. Otworzyłam buzię i odruchowo się wydarłam. Orgazm szarpał mną jak kukiełką. Odprężenie i spełnienie otuliły mnie na dłuższą chwilę. Oj, było mi dobrze.
–  Masz licencję na lizanie mnie przez następne 100 lat.  
–  Rozumiem, że ci się podobało – zapytał, po czym dodał: – masz ochotę na wino?
–  Poproszę.  
Po chwili podał mi kieliszek, usiadłam na łóżku i wzięłam pytając:
–  Kiedy są imieniny twojej matki i o której jest impreza?
–  W środę o 18.  
–  Przylecę chyba rano i zamieszkam tutaj.  
–  Koniec ze spaniem w hotelu, mamy wolne pokoje. Będziesz spać u nas.
–  Jesteś pewien?
–  Jestem pewien, że matka urwałaby mi głowę gdybym pozwolił ci mieszkać w hotelu.  
–  A propos twojej mamy, wymyśliłam taki prezent. Kupię tablet, zgram na niego oba filmy z Doris i dam z dedykacją, „szybko poprawiam humor”.    
–  Świetny pomysł, będzie zachwycona.  
–  Mam drugi, lepszy. Chodź tu i przeleć mnie – odstawiłam kieliszek i wyciągnęłam ręce.
Wszedł na łózko, przysunął do mnie, pochylił się i pocałował. Przykleiliśmy się do siebie, namiętnie się całując. Na podbrzuszu czułam, jak rośnie jego męskość, sama byłam już wilgotna. Artur rozsunął moje nogi i na łokciu lekko uniósł się do góry, cały czas mnie całując. Wyczułam jego zamiar i mu pomogłam, chwyciłam ręką kutasa i przyłożyłam do swojej szparki. Pchnął, wszedł we mnie i potem wolno wsunął się cały. Wypełnił mnie jak korek, a jego koniec był pod żołądkiem. Nie ruszał się a moje podniecenie rosło, trwał tak kilka chwil. Potem przerwał pocałunek i uniósł się na rękach. Pozostając we mnie, położył sobie moje nogi na ramionach, a mój tyłek pojechał do góry. Przybrał wygodną pozycję i zaczął mnie rżnąć, szybko i regularnie jak młot parowy. Orgazm dopadł mnie nagle, wydarłam się a ekstaza szarpała mną. Na chwilę odleciałam, a gdy wróciłam, tkwił we mnie kutas.
–  Gotowa na ciąg dalszy? – zapytał i się uśmiechnął.  
–  Tak – odpowiedziałam nie wiedząc co zamierza.  
Uwolnił moje nogi, przykleił się i wrócił do namiętnych pocałunków. Po kilku chwilach moje podniecenie wróciło, zaczęłam poruszać biodrami. Zrozumiał i znów, nogi poszły do góry a on wziął się do rżnięcia. Patrzyliśmy sobie w oczy, widziałam, że zbliża się spełnienie u niego. Sama też byłam blisko, skupiłam się na impulsach swojego ciała. Artur już sapał, a gdy zwiększył tempo, ja odleciałam.
Chłopak finiszował razem ze mną. Gdy doszłam do siebie, leżał na mnie i dyszał, w piersi waliło mu serce. Jego członek był we mnie i czułam, jak się zmniejsza, na koniec się wysunął. Intymność została przerwana. Zsunął się ze mnie i położył obok, wtedy zapytałam:
–  Gdzieś się tego nauczył?  
–  Kilka lat temu byłem w Indiach, pokazała mi to tam jedna kobieta.  
–  Będę preferowała ten sposób. Czy każdą możesz tak przelecieć?  
–  Nie, tylko tą która jest zaangażowana emocjonalnie, inaczej to nie działa.  
–  A to ciekawe, jak cię znielubię, to nie odlecę dwa razy.  
–  Byłby problem.  
–  Dobrze Arturze, poproszę jeszcze wina i masz mnie tak przelecieć jeszcze dwa razy.  
–  Dobrze Aniu, ale za 15 minut – powiedział nalewając mi wino.
Tej nocy kochaliśmy jeszcze dwa razy nim poszliśmy spać. Jak na pierwszą wspólną noc moje 7 orgazmów to rekord jak dla mnie.

CDN

PS Korekta by Bogu.

werasil

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3271 słów i 18236 znaków.

3 komentarze

 
  • Ramol

    Będę niesamowicie oryginalny: Podoba mi się!  :lol2:  Aby Cię zaskoczyć jeszcze bardziej: "Z chęcią przeczytam następny odcinek!".   :bravo:

    26 lis 2016

  • werasil

    @Ramol faktycznie zaskoczyłeś mnie aż mi się watek urwał i nie wiem co dalej

    26 lis 2016

  • Ramol

    @werasil - Bywają gorsze rzeczy (choć rzadko, przyznaję) weź się w garść! Lud czytający czeka!

    26 lis 2016

  • werasil

    @Ramol wziąłem w garść jaja , pomogło

    26 lis 2016

  • stoper

    Więcej

    25 lis 2016

  • Caryca

    Wspaniałe, niecierpliwe  czekam  na kolejną część, pozdrawiam :)

    25 lis 2016