Szparka-sekretarka10

– Nie znam, a powinnam? – zapytałam zdziwiona  
– A gdzie się ubierasz?
To pytanie Ali spowodowało, że rozdziawiłam buzię i popatrzyłam na nią. Po chwili zareagowała i powiedziała:
– Dotarło do mnie, że nie mieszkasz w Londynie. Ajax to właściciel sieci ekskluzywnych butików w Londynie i w wielu miastach Europy. Tu ubiera on śmietankę towarzyską miasta.
– Czy to ta śmietanka na naszej imprezie tak wyje? – zapytałam, bo z głębi mieszkania dochodziło wycie.
– Tak to ta – powiedziała i się roześmiała.
– A słuchaj, czemu on tak siedzi i się gapi na tych ludzi? – zapytałam.
– No tak, ty nic nie wiesz, Ajax ma problem, przestał mu kutas stawać i nic nie pomaga. Lekarze mówią, że to problem psychiczny i że kiedyś się odblokuje.  
–Czyli może mu stanąć tylko on nie chce? – zapytałam.  
– On chce, ale nic nie działa, lekarze mówią, że to samo wróci, kiedyś,
Zamyśliłam się przez chwilę i zapytałam:  
– Jak długo to już trwa i czy wszystkiego próbował?
– Jakiś rok czasu, a pomocy szukał wszędzie, a czemu?
– Chyba mam lekarstwo dla niego – powiedziałam.  
– Taaaaaaaak, a gdzie je masz?
– W hotelu w walizce, trzeba jechać i przywieźć.  
– Chwila, daj pomyśleć. A w jakim hotelu mieszkasz?
– W Hiltonie – odpowiedziałam zdziwiona, a Ala wyszła.
Spojrzałam przez okno, spektakl trwał nadal. Po kilkunastu minutach zjawiła się moja rozmówczyni z nieszczęsnym Roy’em z telefonem przy uchu, który mnie zapytał:
– Numer twojego pokoju i gdzie to jest?
Opisałam wszystko dokładnie a on powtórzył to do telefonu. Na koniec umówił się na odbiór, a nam powiedział:
– Wrócę za pół godziny.  
Chłopak zniknął a my wróciłyśmy do salonu, bo zrobiło się ciszej. Podszedł do nas Artur i zapytał:
– Gdzie byłyście?
– Omawiałyśmy nowe sposoby przyprawiania rogów facetom – powiedziała Ala.  
– Chodź Aniu, jeszcze z tobą nie tańczyłem – wyciągnął rękę, którą chwyciłam.
Leciał wolny kawałek, więc mogliśmy się poprzytulać. Zaciągnęłam go do ciemnego kąta, pozwoliłam się całować i szybko poczułam pęczniejącego członka na podbrzuszu. Robiło się coraz intymniej, gdy jakaś para mocno otarła się o nas. Artur się ocknął i wyciągnął mnie rozanieloną w głąb salonu. Od przechodzącej pokojówki wziął dwa kieliszki szampana i jeden podał mi. Stuknęliśmy się, wypiłam łyk i zapytałam:
– Co to za przyjęcie będzie jutro?
– Organizuje je rada nadzorcza ATICO, raz w roku dla firm z londyńskiego City. Każda firma to robi, więc normalka.
– Alice mówiła, że mam się tam zobaczyć z twoją mamą?
–Tak – zdziwił się – Nie wiedziałem, że ona ma swoje relacje z moją matką.
Wtedy, jak spod ziemi, wyrosła jego kuzynka i powiedziała:
– Jasne, że mam z ciotką swoje tematy, tobie nic do tego.
– Wiem, wiem, ale i tak cię kocham skrzacie – powiedział i objął ją  
– I ja cię kocham, misiu – odpowiedziała.
– To jak już wyznaliście sobie miłość to ja pójdę popłakać w kąciku – powiedziałam a oni wybuchnęli śmiechem.
Artur przygarnął mnie do siebie i powiedział:
– Ciebie też lubię  
– A jaką będę miała ksywkę, misiu? – zakpiłam  
– Nie wiem, nasze pochodzą z dzieciństwa, z bardzo dawnych czasów.
– Widzę Roy’a Anno – powiedziała Ala, po czym schwyciła mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Podeszłyśmy do chłopaka, który podał mi buteleczkę i zapytałam koleżanki:
– Jak tam wejdziemy?
Wzięła mnie znów za rękę i ruszyła do wyjścia. Po wyjściu z mieszkania zadzwoniła do drzwi naprzeciw. Otworzył lokaj i się ukłonił.  
– Powiedz swojemu panu, że mamy lekarstwo dla niego.
Drzwi się zamknęły na 5 minut, następnie zostałyśmy wpuszczone do środka. Lokaj zaprowadził nas do biblioteki, gdzie na fotelu siedział goły gospodarz, który przemówił:
– Rodzice wiedzą, gdzie chodzicie po nocy?
– Ile ważysz powiedz? – zapytałam zabierając jego kieliszek z winem do stołu, gdzie usiadłam.  
Odkręciłam butelkę, umieściłam nad kieliszkiem i zapytałam ponownie:
– Ile ważysz, chce ci odmierzyć lekarstwo, jak tego nie zrobię nie zadziała.
– 82 kg – odpowiedział.
Odmierzyłam dawkę kroplomierzem, podeszłam do niego podałam mu kieliszek mówiąc:
– Jak chcesz przelecieć ich wszystkich trzy razy, to wypij to.  
Oczy mu się zaświeciły, kilkoma łykami opróżnił naczynie i od razu popatrzył na członka.
– Za jakieś 20 minut zacznie działać, ale ja tych ludzi tam muszę o tym uprzedzić.  
– O czym uprzedzić, nie rozumiem?
– Że przez godzinę będziesz maszyną do ruchania.  
Przeszłam do drugiego pomieszczenia. Kategorycznie kazałam wszystkim dla własnego bezpieczeństwa, przejść do biblioteki. Gdy zjawili się wszyscy, zrobiłam wykład o tym co się za chwile stanie i jak mają się zachowywać.
Odczekaliśmy potem jeszcze kilka minut i afrodyzjak postawił na baczność kutasa Ajaxa. Dosłownie wydał okrzyk jak kojot na prerii. Złapałam go i podprowadziłam do dziewczyny jaka się wypięła przed nim. Dalej, poradził sobie sam i zaczął ją rżnąc. Gdy dziewczyna doszła, zmienił ją chłopak, wypiął się.
No i dobrze, pomyślałam, a do reszty powiedziałam:
– Ajax tak będzie was rżnął ok. 1 godziny i kilka minut, potem zaśnie na pół godziny. My wrócimy za dwie godziny.
Razem z Alą ruszyłam do wyjścia.  
– Dziewczyno jesteś wielka, on cię jutro ozłoci, zobaczysz.
– Za taki drobiazg? Chyba żartujesz.  
– Zresztą sama przekonasz się jutro.
Wróciłyśmy na naszą imprezę, zdziwionemu Arturowi opowiadałyśmy długo wydarzenia z sąsiedniego mieszkania. Patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami, drapiąc się za uchem.
Dalsze dwie godziny minęły na tańcach i rozmowach, czyli nic szczególnego się nie wydarzyło.
Gdy zaczęłam się zastanawiać czy aby, nie iść już do sąsiedniego mieszkania. Jego właściciel pojawił się w naszym. Od razu zrozumiałam o co chodziło Ali, gdy pytała mnie czy go znam. Jego znali wszyscy. Był jak celebryta lub gwiazda rocka, ludzie oblepili go wokół. Przebił się przez nich jak lodołamacz, musiał już robić to nieraz. Gdy mnie zlokalizował, padł przede mną na kolana. Chwycił moja dłoń pocałował, potem uniósł głowę i powiedział:
– Bogini, cudotwórczyni, uratowałaś mnie, rozkazuj, co mam czynić!
Irracjonalność całej sytuacji zdenerwowała mnie, więc wypaliłam:
– Wprawiłeś mnie w zakłopotanie, nie lubię tego.
Ajax się zreflektował, wstał, nie puszczając mojej dłoni. Drugą trzymałam oniemiałego Artura.
Wokół nas zbierał się półkolem tłumek. Ledwo usłyszałam, gdy powiedział:
– Zapraszam do siebie – pociągnął mnie, a ja chłopaka, przez tłum do wyjścia.
Zatrzymał się dopiero w bibliotece, w której już byłam. Na początek przedstawił mi się imieniem John i tak kazał do siebie mówić. Potem, poczęstował nas winem i zajął się poszukiwaniem przymiotników opisujących moją wspaniałość. Gdy mu zabroniłam, zaatakował z innej strony i zapytał.
– Anno, czy zostaniesz moją wybraną?
Nie rozumiałam o co mu chodzi, spojrzałam na swojego chłopaka, wzrokiem prosząc o pomoc. Ten nic nie powiedział, skinął tylko nieznacznie dwa razy głową.
– Zgoda – powiedziałam i zapytałam: – Ale co to znaczy?
Popatrzył na mnie zdziwiony, wtedy odezwał się Artur:
– Ona nie jest z Londynu, to Polka z Warszawy, tam jeszcze nie masz sklepów.
– To doskonale, będziesz moją twarzą na ten kraj – powiedział zapalczywie.
– Ale co to znaczy, do jasnej ciasnej? – wkurzyłam się.
John znowu zrobił zdziwioną minę, ale po chwili się zreflektował i zapytał:
–Czy ty w ogóle wiesz kim jestem i co robię?
Pokręciłam przecząco głową, wtedy zabrał się za wyjaśnianie. Biznesmen i projektant, miał sieć butików dla bardzo bogatych, zwykli ludzie tylko słyszeli o takich miejscach. Tak zwanych „wybranych” było ledwie 5, dwie modelki i 3 arystokratki. Z czego na Wyspach jedna.
Ich zadanie było trywialne, noszenie ubrań dostarczonych przez firmę Johna. Były też zapraszane na różne imprezy, wyścigi, wystawy itp., dostawały też wynagrodzenie.
– Proponuję abyś jutro zjawiła się u mnie, podpiszemy wszystkie papiery – zaproponował John.
– Nie mogę jutro. Rano mam posiedzenie rady, a po południu przyjęcie – odpowiedziałam patrząc na jego zdziwioną twarz.
– Ty pracujesz? A gdzie?  
– Jest konsultantem w ATICO – dorzucił Artur.  
Ajax spojrzał na niego i powiedział:
– To chyba wasza firma? A to przyjęcie, gdzie jest? – gdy usłyszał odpowiedź, powiedział: – przyjdę jutro na to przyjęcie to umówimy się na pojutrze, będziesz miała czas?
– Będzie miała – odpowiedział za mnie mój chłopak.
–W takim razie, nie zatrzymuje was więcej.
Pożegnaliśmy się i poszliśmy do drugiego mieszkania. Po drodze zapytałam:
–Słuchaj, ja w środę mam spotkanie konsultantów.
Zatrzymał się, popatrzył mi w oczy mówiąc:
– Ty nie wiesz dokładnie co się stało, to wielki zaszczyt i splendor. Te wszystkie baby tam, – wskazał naszą imprezę – dałyby się za to pokroić w plasterki.  Wybrana, która jest z Londynu jest skłócona z moją matką, inna która miała nią zostać też jest z nią skłócona. Gdy się dowie, że ty masz nią zostać, adoptuje cię i zostaniesz moją siostrą.
Roześmiałam się na głos a on za mną, weszliśmy do salonu roześmiani. Podeszła do nas Ala pytając:
– No i co się stało?
– Przedstawiam, ci nową wybraną Alfastar – powiedział Artur.
Jego kuzynka najpierw zakryła dłonią otwarte usta a potem z piskiem rzuciła mi się na szyję.
– Puść, bo mnie udusisz – wysapałam.
– Ale Doris się wścieknie. I Laura też – powiedziała i zaczęła piszczeć.
Teraz zwróciłam uwagę, że wszyscy się na nas gapią. Szturchnęłam stojącego obok chłopaka pytając:
– Czego oni się tak gapią?
– No cóż, staniesz teraz bardzo popularna i pożądana.
Ledwo skończył to zdanie zjawiły się dwie dziewczyny. Złapały mnie za ręce. Powiedziały, że mnie zabierają i pociągnęły do drugiego pokoju. Było ich tam z dziesięć, posadziły mnie między sobą i wszystkie naraz pytały. Nagły przebłysk geniuszu pomógł mi wyjść cało z opresji. Bo cokolwiek tu powiem, to pójdzie w miasto, dlatego wrzasnęłam:
– Cisza! – a gdy zapadło milczenie powiedziałam: – Nie wiem, czy wiecie, ale nie jestem stąd, jestem ze wschodu z Polski, – kilka pokiwało głowami – Ajax już dawno chciał otwierać nowe butiki u nas, teraz zdecydował, że to zrobi i uczynił mnie wybraną – skłamałam częściowo.
Cisza trwała przez chwilę, gdy jedna zapytała:
– Dlaczego on ci dziękował tu, na kolanach?
– Przywiozłam lekarstwo na jego impotencję – odpowiedziałam a wszystkie zaczęły gadać naraz.
Z opresji uratowała mnie Ala, wpadła do pokoju wołając:
– Anno chodź, jedziemy. Samochód czeka.
Wstałam i bez słowa wyszłyśmy, po drodze podziękowałam za ratunek. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała:
– Znam te małpy, obrobią ci tyłek tak czy tak.
Nasz facet czekał przy wyjściu i ruszył z nami na dół windą. W limuzynie usiadłam koło Artura, Ala naprzeciw nas. Puściłam do niej oko i przyssałam się do niego. Gdy stanęliśmy przed hotelem, otwierający mi drzwi chłopak miał wybrzuszenie w spodniach a ja mokre majtki. Ruszyłam do góry rozpalona, wpadłam do pokoju. Zrzuciłam buty a potem ciuchy. W łazience odkręciłam prysznic poddałam się strumieniowi ciepłej wody. Palcem znalazłam łechtaczkę, drugą ręką drażniłam sutek.
Stymulowałam się chwilę i dopadł mnie orgazm, który rzucił mnie na kolana. Odprężenie nadeszło, napięcie odpłynęło.
Umyta i zrelaksowana, zamówiłam budzenie i śniadanie po czym położyłam się spać.
Następny dzień mijał spokojnie, tylko moja koleżanka Jenny starała się mocno ze mną zakolegować. Bawiło mnie to, a przestało, gdy dwie kobiety z rady nadzorczej, podczas przesłuchania pokazywały mnie sobie palcami. Jedna nawet zadała mi pytanie i uśmiechała się, gdy odpowiadałam. Stałam się kuźwa gwiazdą.  
Po skończonej sesji, szczebiocąca Jenny zaproponowała pyszny obiad w knajpce, po drodze do mojego hotelu. Zgodziłam się i dzięki temu wysłuchałam, stosu bezużytecznych informacji jakie z siebie wyrzucała. Niemniej jednak krewetki z sosem czosnkowym były pyszne. Po obiedzie udałyśmy się w przeciwnych kierunkach. W klika minut dotarłam do pokoju. Telefon zostawiłam w pokoju, bo uznałam go za zbędny na spotkaniu z radą, a on właśnie dzwonił. Spojrzałam, to był Artur:
– Cześć, co tam? – Zapytałam.
– Gdzie byłaś? Czemu nie odbierałaś? – mówił szybko podekscytowany czymś.  
– Spokojnie, byłam na posiedzeniu rady, przecież o tym wiesz?
– Tak wiem, ale czemu nie zabrałaś telefonu?
– Na posiedzeniu rady? Miałam tam rozmowy odbierać? Arturze zastanów się co mówisz.  
– Przepraszam Aniu poniosło mnie, ale to wina Alice, ona ciągle do mnie dzwoni i pyta o ciebie.
– Zaraz ją utemperuje i przestanie, obiecuję, chcesz coś jeszcze ode mnie?
– Tak, będę po ciebie o 18–tej.  
– Będę gotowa – powiedziałam i rozłączyłam połączenie.
Z walizki wyjęłam słuchawkę bluetooth, sparowałam z telefonem. Zajrzałam do nieodebranych i zobaczyłam „Alice 14, Artur 5”. Wybrałam rozgorączkowaną dziewczynę, rozpoczęła pierwsza:  
– Jej, Anno nareszcie, czemu nie odbierałaś?
– Ty mała jędzo, masz przestać dręczyć mojego chłopaka telefonami, bo jak nie, znajdę cię, wywrę serce i zjem na surowo – powiedziałam to wolno i dobitnie, a że milczała kontynuowałam dalej: – nie odbierałam, bo byłam w pracy na bardzo ważnym spotkaniu.
– Ale to firma wujka, więc nie ma problemu – zaczęła nieśmiało.
– Ta firma to nie jest sklepik za rogiem, tylko koncern obracający miliardami, gdzie ty w ogóle pracujesz?
– Nie pracuję, studiuje filozofię.
– No to posłuchaj, zabrałabyś komórkę na spotkanie Platona z Sokratesem?  
– Nie.  
– No to widzisz, ja byłam na takim spotkaniu a ty co robisz?
– Dobra, dobra. Już rozumiem i przepraszam.  
– Masz przestać dręczyć swojego kuzyna telefonami. On cię lubi i robisz mu krzywdę.  
– Dobrze Anno, – to usłyszałam za plecami – hotel zadzwonił do mnie pierwszy, że wróciłaś, a że byłam niedaleko, więc wpadłam.  
Podeszłam do niej i przytuliłam, cmoknęłam w policzek i ją puściłam. Popatrzyła na mnie maślanym wzrokiem. Ja nie zwróciłam uwagi, zabrałam się za ustalanie terminów dla kosmetyczki i fryzjera. Mieli wolne więc zaprosiłam ich na górę. Ala oglądała apartament ja poszłam się wykąpać.
Gdy wróciłam do salonu, kosmetyczka już była, sztuk dwie, rozmawiały z moim gościem.
– Dzień dobry, zróbcie mi panie tylko twarz.
– Proszę mi wybaczyć. Czy to prawda co ona mówi? Że będzie pani nową modelką Alfastar?  
– Najprawdopodobniej, ale dopiero od jutra.  
Kosmetyczki się rozdziawiły i zamarły, a ja się roześmiałam, więc spoważniały i wzięły do pracy.
Kilkanaście minut były gotowe, fryzjerka umyła mi głowę i zrobiła fajną fryzurę na trzech spinkach.
Czasu było jeszcze sporo, więc wysłuchałam relacji Ali jak moja nominacja wstrząsnęła londyńskim światkiem wyższych sfer. Nie wiedziałam, czy mam się z tego śmiać czy płakać. Podobnie jak wczoraj zamówiłam przekąski, kelner między innymi zaserwował ozorki w sosie chrzanowym. Kazałam nałożyć dla nas obu, Ala nigdy nie jadła, ale pochwaliła potrawę. Zresztą były pyszne, a wino z mojego barku dopełniło smaku. Co prawda nie pamiętałam, że mam barek, ale Ala go znalazła. Potem pomogła mi zapiąć moją odlotową sukienkę. Wbiłam się w buty, spakowałam torebkę i wyszłyśmy.
Samochód już czekał, Artur w smokingu prezentował się elegancko, ale zdziwił widokiem kuzynki, bo pierwsza się odezwała:
– Wysadzicie mnie po drodze przed domem?
– Zgoda, wsiadajcie – powiedział trzymając otwarte drzwi.
Alicja wysiadła po kilku minutach, po kilku następnych byliśmy na miejscu. Budowla była ogromna i stara, musiał tu być jakiś klub albo coś innego. Weszliśmy trzymając się za ręce, nikt nas nie pytał ani nie zatrzymywał. Przez szeroki hol weszliśmy do ogromnego pomieszczenia. Było tam kilkadziesiąt osób, do kilku podeszliśmy, Artur witał się, a mi się uważnie przyglądano. W pewnej chwili usłyszałam, że ktoś go woła po imieniu. Stuknęłam go i się rozejrzałam, zobaczyłam blondynkę w średnim wieku, machała do nas. Pokazałam chłopakowi i podeszliśmy.
– To moja mama. Mamo to jest Ania – powiedział to po polsku.  
– Dzień dobry – powiedziałam też po polsku.
– Podejdź, moja droga – uśmiechnęła się do mnie.  
Wzięła mnie pod rękę i ruszyła naprzód zadając pytanie:
– Opowiedz coś o sobie, bo wszyscy, mąż i synowie, cię znają a ja nie.  
Zrobiłam streszczenie ze swojego życia. Trwało to z kilkanaście minut naszej trasy.
W pewnej chwili usłyszałam znajomy głos:
– Nie chciała góra do Mahometa, to Mahomet przyszedł do góry –powiedział Ajax.  
Podszedł blisko, ukłonił się do pasa przed nami. Ubrany był dziwnie, towarzyszyły mu dwie dziewczyny też dziwnie ubrane.
– Do nóżek paniom padam – powiedział i się wyprostował.
Moja towarzyszka promieniała, a ja powiedziałam:
– Cześć, John.  
– Droga Anno, proszę abyś zjawiła się u mnie jutro o 9 rano.  
Obejrzałam się do tyłu, na Artura, który zamaszyście kiwał głową na tak.
– Dobrze John. Przyjdę.
– To wspaniale droga pani. Ta panna będzie moją nową wybraną – powiedział i odszedł razem z orszakiem.
Dziwak pomyślałam, ale jemu chyba wolno. Matka Artura natomiast promieniała:
– Aniu, to wspaniała wiadomość, moja rywalka, spodziewała się tej nominacji, a to ty ją dostaniesz. Wiesz, Alice mi o tym wspominała, ale nie chciałam wierzyć.  
– Ja też się cieszę proszę pani  
– Mów mi po imieniu. Jestem Helena – powiedziała i się uśmiechnęła.  
– Dobrze, postaram się.  
Zjawił się kelner, podał nam szampana. Ruszyłyśmy dalej prosto, po pewnym czasie spostrzegłam gapiącą się na nas kobietę:
– Hela, wiesz kto to jest? – zapytałam i wskazałam kierunek.  
– Ojej to jest Doris, moja rywalka – powiedziała zduszonym głosem.  
Przyjrzałam się jej, popatrzyłam na naszą potencjalną trasę, i przyszedł mi do głowy pomysł.
Kiwnęłam na Artura idącego za nami. Gdy podszedł z mojej lewej strony wyszeptałam mu instrukcje do ucha. Miał zacząć filmować telefonem od chwili, gdy podejdę do Doris. Następnie kazałam mu, aby się oddalił. Po kilku minutach zrobiliśmy koło i znaleźliśmy niedaleko mojego celu. Poprosiłam towarzyszkę, aby zatrzymała się na chwile. Sama ruszyłam do Doris, podeszłam bliziutko, trochę z lewej strony. Puknęłam ją w prawe ramię, gdy obróciła głowę powiedziałam szybko:
– Uważaj gryzę.
Jednocześnie uszczypnęłam ją w prawy pośladek. Doris powinna podskoczyć i wrzasnąć. Ona natomiast wystrzeliła jak z procy, sprintem w szpilach. Po kilkunastu metrach złamała obcas, moment pędu wysłał ją na stolik z jakimiś naczyniami. Stolik pękł na pół, sosy i inne płyny trysnęły we wszystkich kierunkach. W środek wpadła Doris w białym kostiumie. Widok był przerażający, choć kostium w ciapki miał swój urok. Nadbiegali kelnerzy a Doris zaczęła wrzeszczeć. Helena podeszła do mnie i zapytała:
– Co jej zrobiłaś?  
– Ja nic, tylko ją nastraszyłam. Ten sprint to był jej autorski pomysł.
Roześmiałyśmy się obie i ruszyłyśmy do przodu. Przechodząc koło miejsca wypadku zatrzymałam się mówiąc:
– Zobacz Heleno z jakich kiepskich materiałów robią te obcasy.
Wycierana przez kelnerów kobieta usłyszała, wyprostowała się i powiedziała:
– Jestem gwiazdą Alfastar.  
– Ja też jestem gwiazdą Alfastar i jestem czysta – wypięłam cycki i ruszyłam  
Doris popatrzyła i wybuchnęła płaczem.

CDN

werasil

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3504 słów i 20340 znaków.

5 komentarzy

 
  • MojBlogEro

    Zapraszam na mój blog:)    subtelnasypialnia.eu

    22 lis 2016

  • Ramol

    Do tej pory dokładnie wiedziałem kogo należy czytać najpierw, a kogo można sobie na razie odpuścić. Jako ramol mam swe przyzwyczajenia, których nie zamierzałem zmieniać!  Wyrastasz, moim zdaniem, na liczącego się twórcę pisadełek o humorystycznym zacięciu. Świetnie napisany każdy odcinek, odnoszę wrażenie, że bliskie Ci są w stylu narracji powieści Chmielewskiej! Masz już we mnie zagorzałego kibica... Niestety, abym został liczącym się kibolem muszę potrenować obsługę rac, świec dymnych i maczet! :yahoo:  :whip:

    22 lis 2016

  • Funkykoval197

    @Ramol Widzę Ramol że mamy podobne gusta. Czytamy to samo (Pani dwóch ...)

    24 lis 2016

  • Ciekawy

    Czekam na kolejną nawet pasuje ta część że nie ma tyle sex-u

    22 lis 2016

  • Caryca

    Fantastyczne

    22 lis 2016

  • new

    zajebiste
    nic dodać nic ująć
    Czekam na kolejną część

    22 lis 2016

  • werasil

    @new piszę , będzie może pojutrze

    22 lis 2016