Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Ona jej klucz

Siedzialem tak i tylko mogłem patrzeć jak powoli smaruje mnie tam olejkiem, i stopnio lecz stanowczo naklada obrecz, lekko i równie wolnym ruchem zaczęła nakładać klatkę, w połowie mocno pocałaowała mojego kutasa zostawiając ślad soczystej czerwieni szminki. "to na do widzenia" po czym szybkim ruchem wsunela klatke do konca. KLIK, dzwiek zamykanej metalowej klodki, dzwiek na ktory wzdrygnelismy się oboje... widzialem jak wolno odchyla swoje przezroczyste koronkowe majtki i z lekkim uśmiechem wsuwa tam srebrny kluczyk. "Tu bedzie bezpieczny, tu nie zginie" śedząc wzrokiem jej postać widzialem drażniący mnie lekko prześwitujący przez materiał srebrny błysk przypomnienie o tym co się stało. zimny dotyk metalu na jej łechtaczce stymulował ją niesamowicie, dając jej dobitnie znać o tym że ja nie czuje, że każde drobne potarcie jest kosztem mojej niedostepnosci, że to co najcenniejsze mam nalezy teraz do niej.


patrzyłem przez chwilę jak krąży wokół mnie, patrzy z poządaniem, podziwia swoje dzieło.
Widzę jak staje się coraz bardziej nakręcona...  
Czarna przezroczysta bielizna na jej smukłym kobiecym ciele wygląda zniewalająco. Wraz ze zmianą wyrazu twarzy, zmienia się jej sylwetka, pewna siebie a jednak opanowana przez to podniecenie, rzadzi nią a ona sytuacją...
Bezwiednie kieruje swoją dłoń na majteczki, zaczyna powoli masować. Wiem czym dotyka swojej łechtaczki i wiem co czuje nie tylko fizycznie.
"mm pięknie wyglądasz" podchodzi do krzesła i rozpina mi kajdanki, "teraz czuje sie z Tobą tak bezpiecznie"  
Wstaje a ona podchodzi do mnie, obejmując i mocno łapiąc za pośladki.  "mm uwielbiam je są takie twarde" po czym całuje mnie namiętnie.  
Czuję jak jedną nogą zaczyna mnie oplatać a jej palce delikatnie zaczynają drapać mnie po pośladkach, napiera na mnie calym ciałem az rzucamy sie razem na łóżko.
"HMM widze ze nie tylko pośladki masz twarde..." mówi łapiąc mnie za pas cnoty, i zaczynając go masowac jednoczesnie kierując moją rękę na swoje majtki.  
Czuje ją, jaka jest rozpalona, czuje tez ten klucz ktory nie daje mi zapomniec o tym ze pas stal sie juz dawno za ciasny a cała sytuacja sprawiaja że zaczynam wariowac.  
Znów mnie całuje z taka pasją jak jeszcze nigdy.
"AAAA...." wykrzykuje, odrywając usta, "czuje się teraz taka wyzwolona, czuje że moge zrobic z toba wszystko i oddac się wszystkim moim fantazjom, nigdy nie czulam się tak z nikim!"  
"a wiesz co uwielbiam najbardziej? " pytasz lekko drzacym wesołym pobudzonym glosem, przygryzając dolną wargę.
czuje jak jej dłon dosięga moich jąder. Czuje że zaraz eksploduje, ze nie wytrzymam, one sa nagle znacznie bardziej wrazliwe...  
"kocham obciagac facetowi!" i z radosnym smiechem w podskoku wręcz schodzi niżej, a jej usta lądują na moim uwięzionym kutasie, do granic mozliwosci wypełniającym już całe dostępne wolne miejsce w środku.
Bezradnie patrzę jak oplata ustami klatkę, ssie, pracuje głową w górę i w dół raz szybciej raz wolniej, robi to szybko, łapczywie, mocno... troche przygryza, cały czas bawiąc się rekami moimi jądrami.  
Patrząc mi głęboko w oczy usmiecha się i łapiąc delikatnie moje jądra bierze całą kłódkę do buzi poczym wycuąga ją przez zacisnięte usta aż bezwładnie opada na plastik,  
rozesmiana wsuwa język przez otwór na czubku klatki. Tego już za dużo...
Nie wytrzymuje juz tego, siadam, a ręcę rzucają się na jej cialo jak oszalałe, chcą cie pieścić chcą cie dorwać chcą wszystko, zaczynam rozpinać jej stanik gdy przerywa i odsuwa się mówiąc
"Co ty robisz zboczuszku maly?" pyta figlarnym glosem. "hmm chociaż wiesz co? w sumie masz rację, teraz nie mam się czego obaiwać!" wstaje z łóżka i łapiąc mnie za pas pociaga tak zebym wstal za nia.  
Odwraca się plecami "rozepnij mnie proszę" mówiąc to pochyla się lekko wtulając mocno swój piekny tyłeczek w moje krocze.  
Drżącymi rękami odpinam jej stanik i patrzę jak bezwładnie spada na ziemie.  
Odwracając się lekko zawstydzona pyta "podobają ci się?", "bardzo" lepdwo wyszeptałem, czując że zaraz cos we mnie wybuchnie.
Podchodzi i z uśmiechem całuje mnie delikatnie wtulając swoje nagie piersi we mnie. jednoczesnie reką masując mojego uwięzionego kutasa.  
Oblepiam ją rękami jak szalony, nie wiem zupełnie co ze sobą zrobić, wsuwam je pod jej majtki na pośladkach z checia zerwania ich jak najszybciej.  
"nooo ich też chyba już możemy się pozbyć nie sądzisz? chociaż nie, zaraz zaraz, prawie zapomniałam" mówi przekładając moją rękę na przód kierując moje palce na kluczyk.  
"musimy najpierw coś z nim zrobić prawda? przecież nie może się gdzieś zgubić albo wpaść w niepowołane rączki" w tym samym momencie sciskając mocniej moją dłoń.
patrzę jak odwraca się i idzie do szafki nocnej, widzę w odbiciu lustra, że wyciąga z niej długi łąńcuszek i sięga ręką do majtek i wyciągając klucz...  
Rzuca na mnie swoim spojrzeniem widząc moj blagalny wyraz twarzy. Uśmiechając się wkłada go sobie do ust i oblizuje po czym naakłada na łąńcuszek. "czy możesz mi go założyć?" pyta niewinnie.
podchodzę i drżącymi palcami owijam łąńcuszek na jej biodrach zapinając go.  
"na czym to skończyliśmy? aa no tak... " powiedziała przsuwając sobie ręką po majtkach "zdejmij mi je proszę" moje ręce wręcz rzucają sie same na nią... "nie, nie tak, ustami"
Pochylam się i chwytam żebami górę majtek, przez chwilę mając kluczyk na łańcuszku tuż przed oczami. Nie mogąc pochamowac fali jednoczesnej fali podniecenia i frustracji ściągam je prawie jednym ruchem. Opiera się o szafkę a ja ściągam je do konca z kostek.
Wstaje trzymając je jeszcze w zębach, usmiechając się zabiera mi je i wyrzuca za siebie.
"mm dziękuję za piękny prezent" mówi odwracając się do lustra i patrząc na łańcuszek, "wygląda to cudownie! biżuteria to faktycznie jedyna ozdoba jaką powinna nosić kobieta" mówi stając obok mnie wdzięcząc się przed lustrem. Przekreca łańcuszek tak aby kluczyk spoczywał centralnie na jej idealnie przystrzyżonym paseczku.
" chyba zawsze tak powinnam chodzic ubrana nie sadzisz?"  obejmując mnie jedną ręką patrzymy razem na swoje odbicie w lustrze. " Nie podobam Ci się w samym pięknym łąńcuszku?" pytasz z szelmowskim uśmiechem,  widząc moj wyraz twarzy, widząc jak wzbiera we mnie energia która nie może znaleźć ujścia,
"a nie sądzisz że można mieć inną biżuterię?" pytam z najdzieją w głosie "ale marudzisz, wiesz ilu chciało by mnie moc ogladac w samym tym sexy łancuszku, z resztą" mówi łapiąc mnie za stojący praktycznie pas cnoty  
"przeciez widzę że ci się w nim podobam, to dla mnie najtwardszy komplement, i wiesz co? chyba nigdy go nie zdejmę!"
Nie puszczając mnie rusza w stronę łóżka i z radością i podnieceniem powiedziała "chodź! dopiero zaczynamy"

Rzucila się na łóżko, rozchylając nogi, pokiwała do mnie palcem "no chodz chodz, czekam na Ciebie, caaaała Twoja". kładąc się na niej poczulem jej rękę na głowie spychającą mnie w dół. "ej teraz twoja kolej, czemu tylkoja mam się tobą zajmować co?"  
zanuzyłem swoją głowę między jej nogami, całując wnetrza uda i wyżej i wyżej. dopadłem jej warg, łechtaczki, język latał jak oszalały, całą moją frustrację i chęc przyjemności przelewałem na nią. patrzyłem jak się wije i kreci czułem jak co jakiś czas zaciskała uda na mojej głowie.
W pewnym momencie poczulem dotyk jej stopy na jądrach, które zaczeła delikatnie masować i trącać nią wisząca klatkę.
"jesteś cudowny jak jesteś taki napalony i zaangazowany, chodź tu kładź się" położyła mnie na plecach i siadła tyłem do mnie na mojej klatce piersiowej.
"to tak niesprawiedliwie trochę" mówiła sięgając ręką po kluczyk wiszący przy jej cipce "co powiesz na 69?" w tym momencie widzialem faktyczny ruch jej ręki, ona trzyma kluczyk! "taaak błagam!", "haha wiedziałam!" odwróciła się do mnie patrząc zalotnie i z wrednym uśmiechem na twarzy, przekreciła małncuszek na sobie tak aby kluczyk wisiał teraz z tyłu. NIEEEEEE
dopilnowala tego żebym liżąc ja i w tej pozycji musial na niego caly czas patrzeć.
podniosła lekko biodra i jej piekny tyleczek i cipka znalazly sie przed moją twarzą. zaczelismy się pieścic jak szaleni, widzialem jak energicznie robi mi "loda" czulem jak rusza się szybciej i szybciej  z przerwami na lekkie pierwsze drzenia rozkoszy od mojego jezyka i placów. w pewnym momencie prawie zastygła by drzaca upasc na mnie.
mialem teraz przed soba cudowny widok piękne go tyleczka i wilgotnej blyszczącej cipki oraz ledwo oddychająca kobiete lezaca na mnie. bylem szczesliwy i sfrustrowany zarazem, sfrustrowany ze miedzy pieknymi posladkami lezy moj kluczyk a jedyne co czuje to jej cieply oddech na moich jadrach.
"bylo cudownie, ale teraz czas zebys mnie porzadnie wyruchał" owiedziala siegajac po cos za łożkiem.
StrapON!
"myślałem że to ja mam cie wyruchać", "no przecież że ty! o co Ci chodzi" odpowiedziala zapinając mi paski od strapona.
Upewniając się że dobrze się trzyma ponownie zaczeła "mi" robić "loda" tym razem pieszcząc strapon.
"hmm ale jesteś twardy i jaki napręzony, chyba jesteś gotów co?" i z tymi słowami wskoczyła na mnie i zaczęła ujeżdzać. najpierw powoli ruszając biodrami lekko mrucząc i uśmmiechając się do mnie figlarnie.
"to co może chciałbyś szybciej trochę co?" mrugnęła do mnie zalotnie i zaczeła podskakiwać na mnie szybciej i szybciej. Widziałem jak znowu zaczyna odpływać i naprężać się, lezałem bezradnie patrząc na jej wyczyny i po chwili nie wiedząc co zrobić zacząłem rytmicznie ruszać się razem z nią pomagając...
"wiedziałam że ci się spodoba" z tymi słowami zaczeła mi pieścić jądra ręką.
"uwielbiam miec cie w sobie moj ogierze" pochyliłą się i pocałowała mnie namiętnie, po czym przekręciła się ze mną, teraz będąc na plecach.
podniosłem się i będąc na kolanach zacząłem ją deprawować moim nowym narzędziem...
patrzyłem jak wije się na plecach co chwilę tylko wołając szybciej i szybciej. imo frustracji moj poziom zaangazowania byl ogromny, chciałem całą swoją siłę i chęci na doznania przelać na nia.
"dawaj mój ogierze, szybciej, jesteś cudowny"
nie słyszałem już nic więcej, nie widziałem nic...
czułem tylko bezwładnie latającą klatkę miedzy moimi nogami obijającą się rytmicznie o jej tyłeczek słyszałem dzwiek obijającej się kłódki i widziałem tylko w tym samym rytmie podskakujący kluczyk na jej łonie.
Doszła w ostatniej chwili mojej cierpliwości...  w krzyku i drgawkach rozkoszy rozluźniła się całkowicie i leżała teraz jakby uleciało z niej całe powietrze.
"a ty nadal twardy?" powiedziała otwierając oczy... "no no teraz jak mam takiego ogiera to chyba nigdy nie bede potrzebowac juz zadnych innych kutasów" mowiac to złapała mnie za klatke a drugą ręką odpiela strapon.
Położylismy sie razem padnieci na łóżku. "Jak ci sie podobalo?" "chyba na coś zasłużyłem nie sądzisz?" zapytałem z lekkim rozgoryczeniem. "No tak tak" odpowiedziała śmiejąc się "i tak zniosłeś to wszystko super jak na pierwszy raz"
mówiąc to wspieła się na mnie i zaczeła wkładać kluczyk do kłódki. Momentalnie poczułem po raz kolejny jak cała się wypełnia a mój kutas desperacko pragnie wolności.
KLIK.
Jak tylko zdjęła klatkę mój kutas momentalnie stał się twardy jak skała. Zaczeła go pieścic delikatnie masować, wzieła go do buzi jeden ruch drugi BUM koniec! tyle wystarczyło, eksplodowałem tak jak nigdy. widziałem jak wyciaga go z ust masując go stale ręką a ja nadal strzelając zalałem jej twarz...
To byl chyba mój najintensywniejszy i najszybszy orgazm w żyicu. "ohoho nigdy nie widzialam zeby facet az tyle wystrzelił" powiedziała zaskoczona wycierając się "ja też nie" dodałem
"widze, że nie boisz sie juz byc nago przy mnie" spojrzała na mnie z usmiechem.
"A czego mam sie bac? przeciez oboje wiemy ze to nie ostatni raz kiedy mam cie pod kluczem, strasznie mnie to kreci i widzialam ze ciebie tez"
Miala racje...

jakco

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2318 słów i 12859 znaków. Tagi: #bdsm #pascnoty #uległość #sex

3 komentarze

 
  • Waldek185

    Wcale mnie to nie podjarało moja zapina mi klatkę i oznajmia mi że przez jakiś czas będę musiał b.się starać kwiatki jej daje pomagam w domu jestem miły dla niej walczę o jej względy nie kiedy to trwa 2 a nawet 3 tygodnie i nie mogę prosić o zdjęcie pasa bo wtedy ukarze mnie miesiącem obojgu nas to jara a jak przyjdzie ta chwila to rozkosz którą mi zaserwuje jest niesamowita napiszcie czy zgadzacie się ze mną

    3 gru 2022

  • Fallen

    Jak zgubi klucz, ślusarze będą mieli co wspominać.

    22 paź 2020

  • agnes1709

    Destrukcja poprawnej polszczyzny w pełnej krasie. Dużo już widziałam, dużo przetrawiłam, ale to coś nie miało prawa wyjść z szuflady. Przykro mi, ale porażka :sad:

    17 paź 2019