To moje pierwsze opowiadanie, dlatego proszę wyrozumiałość, a wszelkie cenne uwagi napisać w komentarzach.
Z Kamilą znaliśmy się parę ładnych lat. Poznaliśmy się, jak jeszcze prowadziłem swoje biuro turystyczne w jednym z większych miast w Polsce. Kamila wpadała raz, na jakiś czas podsyłając klientów, dzięki czemu dostawała wynagrodzenie za pośrednictwo. W związku z tym, że ona była studentką, pracowała tylko w okresie wakacji. Później nasze drogi się rozeszły. Ona poślubiła mężczyznę, z którym była raptem pół roku, a zrobiła to tylko dlatego, że zaszła w ciążę. Jej rodzice byli nieugięci i wymusili na niej tę decyzję. Więc została mniej lub bardziej szczęśliwą żoną i najszczęśliwszą mamą na świecie. Ja również się ożeniłem. To jednak nie wpłynęło na częstość kontaktu z Kamilą, pisaliśmy cały czas tak samo. W jednym tygodniu codziennie, w innym tylko dwa razy. Pomimo że nasi małżonkowie się znali to i tak tę znajomość utrzymywaliśmy w tajemnicy, ponieważ czasami zdarzało nam się delikatnie poświntuszyć. Co ciekawe nigdy bym nas o to nie posądzał, a to samo z siebie wyszło przy okazji kolejnej rozmowy. Ze względu na dużą odległość między nami nie wiedzieliśmy się już kilka lat, ale przyjaźń nadal trwała. To, że jej małżeństwo to fikcja i w nim się nie układa, to nikogo nie dziwiło. A to, że mi w sprawach łóżkowych się nie układa to akurat żadna nowość. Zawsze było coś, żeby tego seksu nie było i tak się z czasem oddalaliśmy od siebie. Dla społeczeństwa jesteśmy małżeństwem idealnym, którzy mają życie jak z bajki. A wewnątrz tak nie jest, lecz jesteśmy akurat z żoną zgodni w jednym- wszystkie problemy zostają w domu. I też tak było.
Jesień jest czasem depresyjnym, ludzie są osowiali, nerwowi i bez życia. Tak samo było u nas i w naszych małżeństwach. Spowodowało to, że zaczęliśmy z Kamila częściej pisać, aby uciec od tego ponurego świata. Z każdym dniem pisaliśmy coraz więcej, jak i zwiększaliśmy ilość i zakres tematów.
Kamila jest mega sympatyczną, otwartą, ciepłą i uśmiechniętą osobą. Pomimo że jest przy kości, jest bardzo pociągająca. Ma 26 lat, rude farbowane włosy troszkę schodzące za ramiona i wielkie zielone oczy. Muszę przyznać, ma kobieta seksapil.
Pewnego deszczowego wieczoru pisaliśmy jak zwykle, gdy nagle temat zaczął schodzić na tematy intymne. Począwszy, od tego, co lubimy, do tego, co nam się marzy. Już w poprzednich rozmowach napomknęła o słabości do BDSM i do seksu w miejscach publicznych. Kiedyś troszkę się w to bawiła, ale jeszcze za poprzedniego partnera. Z obecnym mężem tylko szybko, klasycznie i do spania. Pomimo wielu prób nie udało jej się nic zdziałać, aby poprawić pożycie seksualne. A u mnie brak seksu, do tego stopnia, że przestałem już prosić i namawia. O tym opowiem następnym razem.
Pisząc z Kamilą na komunikatorze, zastanawialiśmy się jak sobie choć trochę ubarwić to ponure życie. Obydwoje potrzebowaliśmy silnego bodźca, który da nam kopa w życiu.
-powiedz, co by Ci dało największą frajdę, największy zastrzyk energii, o czym marzysz?
W okienku dialogowym widać było, że zastanawia się nad odpowiedzią.
-wiesz, kiedyś o tym rozmawialiśmy... chciałabym wiele rzeczy, ale moje ciało mnie za bardzo krępuje, nie potrafię się przełamać
- to wiem, opowiedz o swojej fantazji
-hmmm... chciałabym doświadczyć czegoś, czego jeszcze nie przeżyłam i żeby to było coś, co spowoduje, że puszczą mi wszelkie hamulce, a zwłaszcza wstydu
-dalej lubisz klimaty w BDSM?
-Oj, tak to się nigdy nie znudzi, nawet zachowałam wszystkie moje zabawki.
Niestety za daleko mieszkamy od siebie. Wiesz co? Czwartek mam wolny to zrobię sobie dzień tylko dla siebie - zakupy, spa i takie tam kobiece rzeczy.
-świetny pomysł na relaks.
Wtedy narodził się w mojej głowie genialny, a zarazem skomplikowany plan.
Dam jej coś, co sprawi, że będzie spełniona i będzie miała na nowo chęć do życia.
W czwartek wziąłem sobie wolne w pracy i postanowiłem pojechać do Krakowa, gdzie mieszka Kamila. Wszystko było zaplanowane w każdym szczególe nawet tym najmniejszym.
Gdy dojechałem na miejsce, zameldowałem się w hotelu, w którym wynająłem pokój. Był duży, przestronny z własną łazienką i balkonem. Przystosowałem go na potrzeby realizacji mojego planu. Zadzwoniłem do Kamili z nadzieją, że ucieszy się na mój przyjazd
- cześć Kamilka
-część Paweł
-mam dla Ciebie niespodziankę
-uwielbiam niespodzianki
-jestem właśnie w Krakowie, spotkamy się?
- co ty mówisz! Co Ty tu robisz? Co zza niespodzianka. Bardzo się cieszę! Chętnie, tylko jest mały problem. Mogę się wyrwać z domu tylko na 2h, żeby nie było podejrzeń. Wiesz przecież jaki mój mąż jest zaborczy. Mogłabym o 14:00. Odpowiada Ci?
- tak, może być 14:00, proponuję przy galerii krakowskiej. Podjadę po Ciebie.
-ok, do zobaczenia
- Do zobaczenia.
Jeszcze tylko muszę wysłać jej SMS z instrukcją i mogę rozpocząć mój plan. ,, wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale mam prośbę- włóż sukienkę bez ramiączek i po wejściu do auta załóż okulary, które będą czekały na Ciebie na tylnym siedzeniu"
Jak poprosiłem, tak zrobiła o godz. 14:00 czekała już na mnie pod galerią w pięknej zwiewnej sukience. Wsiadła do samochodu, uśmiechając się na mój widok, dała buziaka w policzek, po czym założyła okulary.
- ale w nich nic nie widać
Rzekła bardzo zaskoczona
- o to chodzi, ponieważ to jest druga część niespodzianki.
Po 15 minutach jazdy, podczas której wspominaliśmy stare czasy, dojechaliśmy do celu.
-poczekaj, pomogę Ci wyjść z samochodu i będę Cię prowadzić, staraj się zachowywać naturalnie, jakbyś wszystko widziała.
Pewnym krokiem weszliśmy do hotelu, a następnie do pokoju. Pomimo że bardzo mi ufała, widać było na jej twarzy wielką niepewność.
W pokoju panował półmrok, unosił się delikatny zapach świec, a w tle cicho grała muzyka. Na środku pokoju stało krzesło, na którym posadziłem Kamile. Nakazałem jej zamknąć oczy, aby zamienić jej okulary na delikatną jedwabną opaskę zakrywającą oczy.
Wiedziałem, że muszę być delikatny, by nie przekroczyć pewnych granic i jej nie zrazić.
-pamiętaj, jeżeli tylko będziesz chciała przerwać, mów.
Wziąłem drobne dłonie Kamili za oparcie krzesła i związałem na wysokości nadgarstków.
Położyłem dłoń na jej nagie ramię. Dlatego zależało mi, aby ubrała sukienkę bez ramiączek by jej sukienka zaczynała się dopiero nad biustem. Czując jej delikatną skórę pod palcami, chodziłem dookoła krzesła na którym siedziala, cały czas delikatnie ją muskając. Wtedy na jej ciele zauważyłem ,,gęsią skórkę". Złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach, po czym się odsunąłem. Ewidentnie chciała więcej. Szybkim ruchem zsunąłem sukienkę na brzuch i rozpiąłem stanik.
Kamila westchneła, wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć ale nie mogła.
Moim oczom ukazały się jej piękne piersi, które były jędrne jak na jej budowę ciała. Były średniego rozmiaru co pasowało do jej całej sylwetki.
-zaraz wracam -powiedziałem, wychodząc do drugiego pokoju w którym znajdowała się lodówka. Wyjąłem z niej kostki lodu i stwierdziłem, że chwilę tu zaczekam, by ochłonęła i zaczeła się zastanawiać co się dzieje. Wróciłem po cichu tak, żeby mnie nie słyszała, po czym przyłożyłem jej kostki lodu do brodawek. Z wrażenia aż podskoczyła i zagryzła dolną wargę. Następnie kostka lodu wędrowała po karku, ustach by znów spocząć na piersiach. Wiedząc, że nie mamy za dużo czasu chwyciłem ją za biodra i mocnym ruchem pociągłem tak, aby przesunęła się do przodu na krześle. Biorąc ręce z bioder, palcami zahaczyłem o jej majtki zsuwając je na podłogę.
Oczom ukazała się jej piękna wygolona myszka ze wzorkiem na środku. Była bardzo mokra, co sprawiło uśmiech na mojej twarzy bo to mogło tylko świadczyć o tym, że to jej się podoba. Kamila odchyliła głowę do tyłu i szepnęła:
-wejdź we mnie!
Też tego chciałem ale nie mogłem jej tego dać tak poprostu. Musiałem się z nią jeszcze troszkę podroczyć.
Musnąłem palcem po jej szparce, wtedy mocno drgnęła, widać było, że przeszedł ją dreszcz podniecenia. Następnie przywiązałem jej nogi do nóg krzesła, wstałem i pocałowałem ją namiętnie w usta dosłownie wbijając w nią dwa palce. Weszły bardzo łatwo dzięki dużej ilości jej soków, których z każdym ruchem przybywało. Po chwili nagle przestałem i wyszedłem do drugiego pokoju. Wtedy na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. W drugim pokoju się rozebrałem i cicho wróciłem jak poprzednim razem. Ustawiłem się przed nią, starałem się wszystko robić tak, żeby nie wyczuła mojej obecności. W ułamku sekundy chwyciłem ją za uda i wbiłem się w nią cały po same jądra. Krzyknęła głośno, tak nią wstrząsnęło, że gdyby nie była związana to by odskoczylła. Zacząłem stopniowo przyspieszać ruchy, a ona się prężyła. Gdyby mogła to by rozniosła to krzesło na strzępy. Później zmieniłem technikę, posuwałem ją, wychodząc z niej całkiem i mocno się w nią wbijając. Wręcz wyła z rozkoszy. Robiąc to, wziąłem kostkę lodu leżącą obok i przyłożyłem do brodawek. Wyglądała, jakby miała wkrótce eksploatować. Zacząłem przyspieszać ruchy, jednocześnie masując okrężnymi ruchami jej szparke. Wkrótce miało się potwierdzić czy to, co mówiła, jest prawdą. Gdy już widać było, że będzie szczytować, wyszedłem z niej i szybko pocierałem jej cipkę i...... to było to. Mokry orgazm! Trysnęło z niej jak z fontanny. Było tego bardzo dużo, gdy już skończyła, wszedłem w nią i szybko się ruszając, skończyłem w niej. Kamila opadła bezwładnie na krzesło. Rozwiązałem ją i pozwoliłem dojść do siebie. Wiedząc, że mamy mało czasu poszła do łazienki się ogarnąć i chciała ubrać bieliznę, ale skwitowałem to szybko, że nie będzie jej potrzebna. Chowając jej bieliznę, widziałem to spojrzenie pytająca ,,dlaczego" ale tylko wzruszyłem ramionami.
Po wszystkim zeszliśmy do hotelowej kawiarni, bo bardzo zależało nam na wypiciu wspólnej kawy z tego względu, że dawno się nie widzieliśmy, a mieliśmy sobie tyle do opowiedzenia.
Kończąc kawę usłyszałem:
- jestem bardzo zaskoczona, że przyjechałeś oraz że Ci się w ogóle chciało. Po drugie co to w ogóle było to dzisiaj, dalej się zastanawiam czy to był tylko sen. Spełniłeś jedno z moich większych marzeń i dałeś upust moim emocjom. A ta w ogóle to teraz mogę odzyskać bieliznę?
- nie (odparłem z drobnym uśmiechem.)
- szkoda, że wszystko, co fajne szybko się kończy.
Wychodząc, odprowadziłem ją do taksówki, daliśmy sobie buziaka i rzekłem do niej:
- to do następnego czwartku, bądź o tej godzinie co dzisiaj i tam gdzie dzisiaj.
Jej mina była taka, jakby ktoś powiedział, że wygrała milion w LOTTO. Puściła mi oczko, po czym odjechała.
Dodaj komentarz