Współczułam chłopcu, obserwując jego wzrok proszącego o coś pieska. Widziałam, jak się męczy i było mi go autentycznie żal. Zwłaszcza, że tak bardzo pragnęłam choćby dotknąć jego męskości.
Wreszcie zew natury wziął górę. Diabełek w mojej głowie wygrał, przyzwoitka przegrała z kretesem.
- Dobrze… Mateusz… dobrze… Ale pod jednym warunkiem… Niech to pozostanie między nami. Podobnie jak to, że spędziłeś u mnie noc.
Chłopiec zdawał się nie dowierzać własnym uszom. Niecierpliwie czekał na to co zrobię.
- Nikomu nic nie powiem. Przysięgam! Nie jestem jak Grzesiek…
Ukuło mnie to przypomnienie nieszczęsnego wydarzenia. Jednak nie zaniechałam zamiaru. Chwyciłam za ramiączka mej koszulki, jasno sugerując, że lada moment zsunę je w dół.
Mateusz aż rozdziawił usta.
Przez moment droczyłam się z nim, uśmiechając się jednocześnie. Dawałam do zrozumienia: “Oto za chwilę zobaczysz je zupełnie nagie. Nie osłonięte nawet cienkim materiałem koszulki.
Domyślam się, że dla niego tych kilkanaście sekund stanowiło wieczność. Wreszcie zsunęłam ramiączka koszulki i obnażyłam przed nim swe piersi – dumę mej kobiecości. Młodzieniec gapił się jak wryty.
- Pani Marto, jest pani piękna jak bogini… Afrodyta…
- Dziękuję. Podobają ci się moje piersi? Wsuń go w nie.
Nie musiałam dwa razy powtarzać. Przysunął się do mnie i trzymając swą męskość w drżącej dłoni, ulokował ją między moje dwie półkule, które, pochylając się, trzymałam w dłoniach. Zacisnęłam je na twardym trzonie. Sprawiało mi to ogromną przyjemność… i to, że tak mocno go czuję… i to że jest tak blisko… i to że widzi mnie nagą, a wreszcie to, że… rżnie mnie w cycki!
Młody mężczyzna natarł do przodu, niczym byk na corridzie. Był szybki. Czub jego zwierza wysuwał się z moich nagich piersi, po czym natychmiast chował. Cóż to był za wspaniały widok. Nie mogłam go nie pochwalić.
- Mateusz…. jesteś bardzo męski. I jaki energiczny!
Zacisnęłam cycki na młodym kutasie najmocniej jak potrafiłam. Byle tylko miał jak najciaśniej… Spowodowało to, że jeszcze przyspieszył, a to spowodowało, że walka młodzieńca nie trwa zbyt już długo.
Wystrzelił. Tym razem kanonada była obfita. Zostałam hojnie ozdobiona białą dekoracją. Zarówno moje piersi, jak i ramiona, a nawet twarz.
4 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto
Mardoniusz999
Po chwili była druga runda - on w ustach - ona zassana
takisobie
Coś czuję, że młodemu, a może i Tobie, będzie mało, wszak tyle werwy
Historyczka
@takisobie
istnieje taka groźba... że młody będzie chciał sięgnąć po więcej... ale od czego jest rozsądek odpowiedzialnej i porządnej nauczycielki...
takisobie
@Historyczka naturalnie, ale i ona nie jest z kamienia żeby kompletnie nic nie poczula - no chyba że się mylę
Historyczka
@takisobie
wręcz marzy o tym jak mu się oddaje, na szczęście mysli też o swej reputacji
takisobie
@Historyczka Czyli taka walka"chcialabym ale boję się"konsekwencji i ludzkich języków. Pytanie co zwycięży...
unstableimagination
Wspaniale że Marta ma takie miękkie serce
Historyczka
@unstableimagination
Ależ zawsze miała... dlatego to wszyscy wykorzystują
jacek795
Niewątpliwie corrida się na tym nie zakończy... 😁
Historyczka
@jacek795 a ja właśnie planowałam, że zakończy...
jacek795
@Historyczka Plany, planami... A życie, życiem 😁
Historyczka
@jacek795 oj, co racja, to racja ale też nieco akcji by się zdało