- Ile teraz dajesz szans Mati?
- Czterdzieści procent…
Kolejny dzień byłby kopią wcześniejszego, gdyby nie fakt, że chłopcy jeszcze bardziej nie odrywali wzorku od telefonów. I gdyby nie fakt, że odpowiedź nadeszła znacznie wcześniej…
„Kompletnie nie spodziewałam się, że na tym portalu ktoś potrafi pisać tak długie wiadomości. Jeszcze bardziej zaskoczyło mnie to, że dwie osoby mogą mieć tak wiele wspólnych upodobań. Odnoszę wrażenie, że ktoś wyczytał w moich myślach, że najchętniej wybrałabym się do kina na te dwa klasyki… i na spacer po kwietnym ogrodzie.
P.S.
Sushi próbowałam zrobić sama. Ale nie wychodzą tak dobre jak w japońskiej knajpie.
P.S. 2
Mam na imię Marta. Wymienimy się zdjęciami?
- Mateusz! Mam dobrą wiadomość! Wręcz cudowną! I.. złą! – dyszał do słuchawki Patryk.
- Odpisała!? Trafiliśmy w jej gusta?
- Wszystko wskazuje na to, że tak! Nie wiem, czy nie aż za bardzo. Chce zdjęcie Pat-Mata.
Natychmiast spotkali się u Patryka.
- O kurwa, poszło lepiej, niż chyba zakładaliśmy. Tylko, jaką tu dać fotkę? Fejkową z Internetu? Można… ale lepiej sobie zostawić jakąś furtkę… Gdyby może kiedyś miało dojść do jakiegoś spotkania.
- Chyba mam! Mam takiego kuzyna. Przystojniacha, laski na niego lecą. Mówią na niego Dżidżi. Na imię ma Armand.
- Ładnie. To ten mechanik? Po zawodówce? Co on robi w życiu?
- Nic. Tu się pokręci, tam sprzeda coś kradzionego, jeździ do Niemiec, do Austrii.
- No tak, zawsze jeździ superbryką. Podobno szasta kasą w klubach. Skąd ma na to hajs?
- Możliwe, że przemyca narkotyki… Handlował też trefnymi autami…
- No to ładnego partnera szykujemy dla pani Marty… Najporządniejszej kobiety w okolicy… Lepiej, żeby się nie spotkali.
- Spoko. Pewnie, żeby się nie spotkają. Ale nawet jakby, Dżdżi potrafi mówić bardzo mało. Co jest o tyle dobre, że nie ma bogatego słownictwa… ale, pięknie potrafi milczeć. I patrzeć w oczy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.