Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Marta Historyczka - historia prawdziwa V

Marta Historyczka - historia prawdziwa VTego już było za wiele. Nie mogłem uwierzyć, że można się aż tak zeszmacić. Byłem wściekły. Tak bardzo chciałem ją mieć dla siebie, a ona za chwilę miała się oddać jakiemuś staremu capowi.  

- Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie mogę na to pozwolić – mówiłem do siebie w myślach
Jankowski stał na wprost Marty, a ta uklękła przed nim by na nowo doprowadzić jego kutasa do pionu. Zaczęła rozpinać mu rozporek i w tym momencie w mieszkaniu rozległ się huk tłuczonego szkła. Przez okno wleciał do pokoju niewielki kamień.
Marta zerwała się na nogi, a stary Jankowski zaczął kląć pod nosem ewidentnie wkurwiony na te sytuację.

- Kto tu kurwa jest ? – krzyczał

Marta wstała i miała mętlik w głowie. Wiedziała, że miała się spotkać ze swoim uczniem i domyślała się, że mogła to być jego sprawka. Nie była jakoś szczególnie zła. Stary zaczął człapać do drzwi. Wystraszył się, że ktoś oskarży go jeszcze o gwałt.  

- Za tydzień widzę kasę suko – warknął na odchodne, po czym trzasnął drzwi i odszedł

Marcie kamień spadł z serca. Z jednej strony mogła ugrać dwa czynsze, ale z drugiej strony zostałaby upodlona przez starego śmierdzącego capa. Może ktoś nad nią czuwał, myślała.

Wyszła z domu i zaczęła się rozglądać. Przeszła przez bramę i poszła na tył domu. Nikogo tam nie było, jednak pod oknem od salonu widać było świeżo wygniecioną trawę. Jakby ktoś na niej siedział.  

- Mhmmm. Czyżby to był Arek? – pomyślała i w duchu uśmiechnęła się do siebie
Ja w tym czasie zdążyłem się ulotnić do pobliskiego sadu, który rozrastał się za posesją historyczki. Serce waliło mi jak oszalałe. Schowałem się za drzewami i widziałem Martę okrążającą dom. Poczekałem, jak profesorka wejdzie do domu i atmosfera ucichnie.  
Minęło może z 10 min. Stwierdziłem, że już czas wyjść. Wyszedłem na inną ulicę i udawałem, że krążę po okolicy. Zbliżałem się do domu Marty i miałem nadzieję, że starego już tam nie będzie. Serce jeszcze głośno mi biło, a ja nerwowo przełykałem ślinę. Doszedłem do drzwi, wziąłem kilka głębokich wdechów i zadzwoniłem.

- Wchodź szybko – powiedziała nerwowo Marta otwierając drzwi i wciągając mnie za koszulkę do środka

Czułem, że domyśla się wszystkiego. Trząsłem się jak osika. Trzasnęła za mną drzwiami i popchnęła mnie na ścianę.

- To twoja sprawka prawda? – pytała nerwowo
- Nie wiem o czym pani mówi – kłamałem przejęty
- To ty wybiłeś szybę? – drążyła dalej
- Jaką szybę? Ja nic nie wiem – łkałem dalej
- Widziałem, że stary Jankowski do pani wchodzi, więc krążyłem po okolicy i czekałem, aż sobie pójdzie – dodałem

Patrzyła mi w oczy, ale czułem, że jest wobec mnie nieufna.  

- I twierdzisz, że nie było cię w pobliżu i nic nie widziałeś, ani nie słyszałeś? – mówiła dalej
- Przysięgam. Kręciłem się po ulicach. A co niby miałem widzieć? – wycedziłem
Marta ugryzła się w język. Nie wiedziała, czy blefuję, czy może widział ich ktoś inny. Czekała w końcu na mnie i nie chciała tego zepsuć. Na 99% wiedziała, że to byłem ja i w sumie wolała by tak właśnie było.
- Nie ważne. Wejdź do środka  - powiedziała i przepuściła mnie bym wszedł do salonu
- Kupiłam już kilka potrzebnych rzeczy. Są tu wałki, pędzle, folie, biała farba – zmieniła temat
- To dobrze. Zaraz policzę ile potrzeba farby na ściany. Białej na sufit powinno wystarczyć z tego co widzę
- Ok. To ty sobie tu patrz, a ja idę do toalety – odpowiedziała Marta

Z tego wszystkiego zapomniała, że powinna poprawić makijaż, który zmył się pod wpływem głębokiego obciągania starego fiuta. Poszła więc do łazienki i zaczęła się ogarniać. W głowie wciąż miała wiele pytań. Czy młody coś widział? Czy to on zbił szybę? Czy Jankowski wróci? Skąd zdobędę pieniądze? A jeśli pod oknem był ktoś inny? Stała przed lustrem i poprawiła makijaż. Była już zmęczona tym zadręczaniem się. Do tego wszystkiego czuła się niezaspokojona. Mimo, iż perspektywa bycia zerżniętą przez starego pijaka nie brzmiała najlepiej, to jednak przyniosłaby jej ulgę. Być może tylko chwilową, ale jednak ulgę. Patrzyła na swoją twarz w lustrze i zadała sobie samej pytanie:

- Kim ty do cholery jesteś? Tanią kurwą, czy przykładną nauczycielką?

Sama już nie wiedziała. Jednak czuła, że jej rozbudzony apetyt na seks ciągle w niej drzemał. Ciągle czuła się niezaspokojona. Od młodzieńczych lat, gdy odkryła do czego służy ten magiczny guziczek otaczany przez wargi sromowe i ile przyjemności daje jego stymulacja, każdego dnia oddawała się tej rozkoszy. W końcu z czasem poznała czym jej seks, co jeszcze bardziej ją rozkręciło i wyniosło na kolejny szczebel jej rządze. Nie była nimfomanką, ale erotomanką już tak. Uwielbiała oglądać filmy pornograficzne na VHS i bawić się przy tym różnej wielkości wibratorami, które kupowała w sekshopach. Najbardziej podobały jej się niemieckie produkcje i ten szorstki ostry język, jakim posługiwali się aktorzy porno. Nie gardziła też francuską i włoską kinematografią, z tak bogato rozwiniętą fabułą. To sprawiało, że jej fantazje nie miały końca. Wszystko kojarzyło jej się z jednym. Doprowadziło ją to do momentu, że zaczęła uprawiać seks z przypadkowymi mężczyznami. Nie potrafiła niekiedy się powstrzymać i gdy tylko wyczuła, że facet ma na nią ochotę i zaczyna ją podrywać, nie czekała długo. Niestety wiązało się to z różnymi konsekwencjami i doprowadziło do utraty pracy. Nie chciał drugi raz tego przechodzić, więc musiała być ostrożna. A dziś co? Dziś prawie dała się zerżnąć staremu pijakowi i zrobiła mu gałę, jak ostatnia kurwa.

- O ja głupia. Co ja robię? – dobijała się pytaniami

Ja w tym czasie wziąłem miarkę i zacząłem obliczać powierzchnię ścian do malowania. Nie zajęło mi to dużo czasu, więc po wszystkim usiadłem na kanapie obok której jeszcze przed kilkunastoma minutami klęczała z kutasem w ustach Marta. Zamknąłem oczy i zacząłem sobie wyobrażać, jak ją posuwam od tyłu. W powietrzu unosił się nadal śmierdzący zapach spermy Andrzeja. Nie było to nic przyjemnego, ale potęgowało zmysły. Z jednej strony cieszyłem się, że ten menel uciekł i nie skrzywdził Marty, a z drugiej strony zobaczyć jej cipkę i cycki i słyszeć jak jęczy, to spełnienie marzeń każdego jej ucznia.

Marta poprawiła makijaż i usiadła na toalecie. Chciała się wysikać i ochłonąć. Gdy opuściła majtki, zobaczyła, że całe są uklejone od jej soków. Przejechała palcem po cipce i przyłożyła go do nosa. Zapach który poczuła znowu ją pobudził. Oparła głowę o płytki i zaczęła rozmazywać gęstą maź po swojej cipce. Drugą ręką rozpięła dwa guziki i wsunęła ją pod stanik by drażnić swoje sutki. Wróciła w myślach do sceny, która miała się wydarzyć, ale zamiast starego Janowskiego wyobrażała sobie Arka. Widziała, jak wsuwa w jej usta swojego młodego kutasa, a ona zerka mu przy tym w oczy. Odpłynęła. Zrobiło jej się błogo. Do tego stopnia, że zapomniała, o swoim uczniu, który jest w tym samym domu.

Mi też zrobiło się dobrze, a w spodniach poczułem, że zrobiło się bardzo ciasno. Byłem jednak na tyle świadomy, że nie mogłem się za bardzo rozkręcić, bo w każdej chwili mogła z toalety wyjść Marta. Otworzyłem więc oczy i przestałem fantazjować.

- Coś długo nie wraca – pomyślałem sobie

Stwierdziłem, że podejdę pod drzwi toalety. Zdjąłem letnie klapki, które miałem na sobie by nie usłyszała, jak się skradam. Podszedłem cicho do drzwi i przyłożyłem oko do dziurki od klucza. Znów wygrałem los na loterii.  

Widziałem Martę siedzącą na toalecie z odchyloną do tyłu głową, która właśnie robiła sobie dobrze. Smyrała się jedną dłonią po cipce, a drugą ugniatała piersi. Była bardzo podniecona. Jej ręka stymulująca piczkę pracowała coraz szybciej. Patrzyłem na wszystko i ugniatałem przez spodenki swojego fiuta. Nie mogłem się powstrzymać.
  
Marta nie przestawała. Fantazjowała o swoim uczniu i o tym, jak ją pieprzy. Orgazm był już blisko. Zaczęła budzić się w niej świadomość, że Arek siedzi w pokoju obok i czeka na nią. Odwróciła głowę w kierunku drzwi i miała wrażenie, jakby ktoś za nimi stał, bo pod drzwiami ruszał się niewyraźny cień. Nie przestawała robić sobie dobrze. Uśmiechnęła się do siebie, bo wiedziała już, że za drzwiami stał Arek i patrzył przez dziurkę od klucza na jej zabawę. Podniecało ją to jeszcze bardziej.  

- Niech sobie chłopak popatrzy - mówiła do siebie w myślach i podkręciła tępo
Wiedząc, że ją podgląda chciała sprawić mu mały prezent. Przestała być cicho i zaczęła delikatnie pojękiwać.  

Stałem za drzwiami i czułem, że za chwilę fiut rozerwie mi spodenki. Najchętniej otworzyłbym teraz drzwi i wpakował jej sterczącego kutasa do buzi, jak zrobił to Andrzej.  

Marta zrobiła jeszcze kilka ruchów dłonią i wydała z siebie długi, ale cichy jęk, który oznajmiał tak wyczekiwany orgazm. Zrobiło jej się lżej. Wytarła papierem wilgotną cipkę i spuściła wodę w toalecie. Stwierdziła, że nie zapnie wszystkich guzików w koszuli, by jeszcze trochę podręczyć młodego ucznia.

Widziałem, że doszła, więc szybko wróciłem by założyć laczki i udawałem, że rozglądam się po mieszkaniu. Wzwodu nie mogłem jednak ukryć, więc stanąłem plecami do drzwi od wc. Marta w końcu wyszła.

- I jak sytuacja? Policzyłeś już wszystko ? – spytała
- Tak, tak proszę pani. Wszystko już mam. – odparłem
- A na co teraz patrzysz, jeśli mogę wiedzieć? – zapytała zdziwiona, że stoję do niej tyłem
- Yyyyy, patrzę na te wybitą szybę, bo tego chyba nie dam rady zrobić – wymyśliłem na poczekaniu, choć była to prawda.

Nie miałem doświadczenia we wprawianiu szyb. Marta zaczęła zbliżać się do mnie, a ja czułem, że palę się ze wstydu z powodu mojego sterczącego w spodniach fiuta.
Podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu, odwracając mnie tak, bym stanął na wprost niej. Widziała, że jestem zdenerwowany.

- Widziałeś co się tu stało, prawda? – spytała raz jeszcze, ale już spokojnie i patrząc mi głęboko w oczy

Nie mogłem już dłużej kłamać. Rozpoznałaby to. Musiałem się przyznać.

- Tak. Przepraszam, nie powinienem, ale…. – i wtedy położyła mi palec na ustach
- Nic nie mów. Nie znalazłeś się tu przypadkiem. Oboje wiemy co tu się stało i chcę, by to zostało między nami, jasne? – spytała stanowczo
- Tak jest proszę pani – odpowiedziałem nerwowo
- A tak w ogóle, to bardzo ci dziękuję, bo uratowałeś mnie przed tym capem – dodała
- Nie ma za co. Nie mogłem na to pozwolić – powiedziałem nabierając pewności siebie.
  
Czułem, jakby urosły mi skrzydła. Podjęta decyzja była słuszna, a ja poczułem się jej herosem.

- Należy ci się za to nagroda – powiedziała ciepłym głosem Marta
- Nie, nie. Nic od pani nie chcę. Zrobiłem to, bo czułem, że tak trzeba – broniłem się nieudolnie
- I bardzo dobrze zrobiłeś Arku. Jestem ci za to bardzo wdzięczna i chcę ci to wynagrodzić – dodała
- Ale naprawdę nie trzeba – powiedziałem

W tym momencie Marta spojrzała w dół, a jej wzrok utkwił na moim kroczu. Powoli zaczęła klękać przede mną, kładąc dłonie na moich udach.

- Oboje widzimy, że trzeba – powiedziała zawadiacko i z uśmiechem
- Zrelaksuj się – dodała, a ja stałem, jak wryty

Dalsze protesty byłby z mojej strony głupotą. Moje marzenie właśnie się spełniało. Marta pomasowała przez chwilę fiuta przez moje spodnie.

- Dorodny okaz Areczku – pochwaliła
- Dziękuję pani profesor – podziękowałem
- Oczywiście nie muszę cię pouczać, że to wszystko zostaje między nami w tych czterech ścianach? – zapytała
- Będę milczał jak grób – obiecałem
- Cieszę się – odparła Marta i zsunęła moje spodenki na dół razem z majtkami

Moje berło uderzyło ją delikatnie w twarz, a rozmiar głowicy buławy sprawił, że Marta rozdziawiła usta ze zdziwienia

- Co za okaz – podziwiała chwytając go w dłoń
- Gotowy? – spytała patrząc mi z dołu w oczy
- Czekałem na to całe życie – odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy

I wtedy przejechała językiem po całej jego długości. Zaczęła ssać moje jądra i delikatnie przesuwać dłonią po fiucie. Później językiem zaczęła zataczać koła wokół mojej wielkiej główki, aż w końcu wsunęła ją do swoich pełnych ust. Na początku ssała go delikatnie. Po chwili zaczęła połykać go co raz głębiej i głębiej, aż poczułem, że dotykam jej gardła. Wypuściła go z ust, a on lśnił niczym wypolerowane berło. Wiedziałem, że długo tego nie wytrzymam. Ona też to przeczuwała, bo nie pierwszy raz obrabiała młodą pałę. Chwyciła go w dłoń i ponownie wsadziła do swoich ust. Zaczęła szybko ruszać głową, a ja słyszałem tylko, jak się nim dławi. W jajach się buzowało. Czułem, że zaraz dojdę.

- O tak, o tak pani profesor – skamlałem jak pies  
- Zaraz dojdę – dodałem prędko

Na chwilę tylko wypuściła go z ust i powiedziała:

- Spuść mi się do buzi, proszę

Chwyciłem więc kutasa, a drugą ręką odciągnąłem jej głowę do tyłu. Otworzyła usta i wyciągnęła język, a ja patrzyłem jej w oczy z dziką rządzą i trzepałem fiuta, jak oszalały. W końcu przyszedł ten moment. Przyłożyłem wielką główkę do jej języka i patrzyłem, jak mój młody kutas pompuję w jej gardło gęste strumienie ciepłej spermy. Najpierw jeden, drugi i w końcu trzeci. Usta miała pełne, ale nic nie wypluła. Wycisnąłem jeszcze ostatnią kropelkę na jej język, a Marta wszystko ładnie połknęła. Następnie chwyciła mojego kutasa i zassała mocno, by nic się nie zmarnowało.

- Zadowolony? – zapytała z uśmiechem na twarzy
- I to jeszcze jak – odparłem dysząc
- To podaj mi teraz wszystko co mam jutro kupić i zmykaj do domu.  

Podałem jej co ma kupić i odprowadziła mnie do drzwi. Teraz już wiedziałem, czemu zależało jej na dyskrecji. Nie mogłem doczekać się jutrzejszego remontu.  

- Do widzenia pani profesor – powiedziałem
- Do jutra mój bohaterze – odpowiedziała i puściła mi oczko, po czym zamknęła za mną drzwi

erneest

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2818 słów i 14593 znaków.

Dodaj komentarz