Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Kaganek pożądania cz.2

Czas płynął, a oczekiwana zmiana nie następowała. Z reguły kiedy planuję zakupy przedmiotów, jakich jeszcze nie używałam, a nawet nie widziałam, to chcę je zobaczyć na żywo, dotknąć, pomacać. W tym przypadku wizyta w sklepie z gatunku x nie wchodziła w grę. Na samą myśl o wejściu do takiego sklepu czuję się zażenowana, a jednocześnie myśl taka wprowadza delikatny stan podniecenia. Z jednej strony chyba bym się zapadła pod ziemię, kiedy pan czy pani w sklepie zaczęłaby mi zadawać jakieś pytania, starając się dobrać produkt jakiego oczekuję, z drugiej taka obsługa stała by się mimowolnym uczestnikiem mojej planowanej zabawy. Miałabym wrażenie, że oni wiedzą do czego będę tego używać i może wyobrażają sobie jak wykorzystuję zakupy. Taka myśl o nieobecnej widowni wywoływała u mnie gęsią skórkę.  
Wiem jednak, że się na to raczej nie odważę. Na wizytę w stacjonarnym sklepie. Decyzja więc podjęta. Zrobię zakupy w sklepie internetowym. Pomyślałam nawet, że jeśli zrobię to dziś, we wtorek, to moje zamówienie ma szansę dotrzeć przed weekendem. Chyba dopadają mnie emocje. Już wiem,  że nie będę mogła się doczekać, choć czuję się jakbym sięgała po zakazany owoc. Pewnie właśnie tak czuje się przestępca planując swój pierwszy skok. Zupełnie nie mam z kim o tym porozmawiać. Przecież nie zapytam nagle koleżanek w pracy jakich zabawek używają. A jeśli nie używają. A jeśli uznają mnie za jakąś wyuzdaną, zboczoną kobietę. Portale internetowe pełne sprzecznych i wulgarnych opinii też nie ułatwiają podjęcia decyzji. Chociaż ja się waham, motyle w moim brzuchu już podjęły decyzję. One tego chcą. Moja podświadomość tego pragnie. Na samą myśl, że dziś wieczorkiem usiądę do komputera w wiadomej sprawie czuję jak się podniecam, jak twardnieją mi brodawki. Jeszcze ktoś zauważy. Skup się Małgosiu.  
Z pracy praktycznie wybiegłam. Nie pamiętam nic  z podróży do domu. Coś zjadłam byle nie głodować. Jak nigdy  zostawiłam,  bałagan, jutro posprzątam. Jeszcze szybka kąpiel, piżamka i jestem gotowa na zakupy.
Wchodzę do największego sklepu. Znany portal aukcyjny. Nie wiem nawet co wpisać. Wstukuję więc wibrator. To chyba coś co najbardziej kojarzy mi się z zabawkami dla dorosłych. Potwierdzam, że taka jestem i pojawiają się pierwsze propozycje. Czuję jak na policzkach dostaję  wypieki. Zaskakuje mnie ilość i ...rozmiary. Niektóre wydają się wielkie. Monstrualnie. Szybko przechodzę do innych propozycji sklepu. Wybór pada na dildo. Chyba przyciągnęło mnie zdjęcie czegoś co wygląda jak prawdziwy członek. Nawet nie zauważam jak przygryzam wargę, a wolną ręką zaczynam obejmować pierś. Bawię się sterczącą już brodawką przeglądając kolejne odsłony.
O Boże. Zabawki analne. Tak też można? Ja, grzeczna dziewczynka, która seks od tyłu, na pieska, uznawałam za coś wyrafinowanego chyba właśnie zaczęłam odkrywać nieznany mi świat. To chyba jednak przekraczało granice na jakich moja przyzwoitość włącza hamulce, nawet tu kiedy sama tkwię przed ekranem. Wracam więc na poprzednie strony. Moja ręka już nie muska wyłącznie piersi. Gładzę się po podbrzuszu, wciskam pod gumkę piżamkowych spodenek. Dawno nie byłam tak podniecona. Zamykam oczy. Obraz jaki mam przed zamkniętymi powiekami to realistyczne dildo. Chyba z przyssawka. Wyobrażam więc sobie, że można tego używać mając ręce wolne. Moje paluszki mimowolnie lądują tam,  gdzie przewiduję zastosowanie takiego przedmiotu. O Boże jak tam wilgotno i gorąco. Przepadałam. Postękując cicho kończę to na co miałam już ochotę pod prysznicem. ....
Tego wieczoru uszczuplił się mój portfel wzbogacając moje życie erotyczne, choć przyjdzie mi na to jeszcze niecierpliwie poczekać. Znajomi namawiali na wyjście w weekend. Odmówiłam. Nie mam planów, a raczej mam ale własne..........

1 komentarz

 
  • Użytkownik papcio

    Nie było cię tu chwilę, miło cię znów czytać. ❤️

    28 sie 2021

  • Użytkownik Foxi

    @papcio Przykro mi to nie ja. Znaczy ja to ja :) ale dopiero tu debiutuję.

    28 sie 2021