Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Kaganek pożądania

Dawno miniony związek. Smutek, żal, skrajne emocje. Poczucie straty, bezpowrotnego zamknięcia etapu życia, który pomimo pięknych chwil w ogólnym bilansie wyszedł na minus.  
Praca, życie, które musi się toczyć dalej, sprawiło iż wtedy postanowiłam odpocząć od płci przeciwnej, dając sobie czas na wylizanie ran. Po tamtych przeżyciach cieszyła mnie wizja bycia sobie znów sterem, żeglarzem i okrętem.  
Czas mijał. Zamiast nowego związku przysLa pandemia, niczym nieproszony gość rozsiadła się za stołem naszego życia. Sugerowana wtedy potrzeba izolacji, poczucie zagrożenia skutecznie zniechęcały do angażowania się w poszukiwaniu czegoś nowego. No jednak nie zatrzyma Ziemi w drodze po orbicie, a wraz z nią nas, jej dozgonnych towarzyszy codziennego tańca.  
Przyszło lato, pandemia zasiadła w kącie, a ja łapałam się na tym, że każde moje wyjście z domu wiązało się z obserwacją par, radosnych, uśmiechniętych, zewnętrznie szczęśliwych. Przyglądałam im się mimowolnie jak przyszłe mamy zaglądające do wózków innych mam. Coraz bardziej docierało do mnie, że czegoś mi brakuje, z drugiej strony jednak wciąż towarzyszyło mi poczucie, że tym czymś nie jest kolejny związek.  
Jak każdy człowiek mam też swoje potrzeby. ....Te również. Ich zaspokajanie odbywało się do tej pory tak zwyczajnie. Prysznic, rączka, paluszki, nic szczególnego. Niby fajnie, ale po wszystkim czułam, że chciałabym czegoś więcej. Mój były ciągle zarzucał mi, że w łóżku sama nie wiem czego chcę, że nie wiem nawet co sprawia mi przyjemność, bo wszystkiego boję się spróbować, nie lubię eksperymentów, że zachowuję się jak speszona nastolatka.  
Niestety miał trochę racji. Moje doświadczenie na tym polu było praktycznie zerowe. Tworzyliśmy mój pierwszy poważny związek.  
Seksualny post jaki prowadziłam od kilku miesięcy sprawił, że w mojej głowie niczym kaganek zapłonęła myśl, że muszę poznać swoje ciało, swoje reakcje , to co będzie doprowadzać mnie do Mount Everestu rozkoszy. Z każdym dniem ta myśl płonęła bardziej, a teraz już towarzyszy mi na każdym kroku niczym pochodnia wskazująca drogę. Rozpala mój umysł nęcąc przyjemnym ciepłem w dole brzucha.  
Nadszedł czas....
....czas to zmienić....

Foxi

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 402 słów i 2316 znaków, zaktualizował 28 sie 2021. Tag: #erotyka

2 komentarze

 
  • TakiJeden

    Rany (w przenośni) się wylizuje, a nie wylicza,
    Ale opowiadanie, mimo niedociągnięć,  ma potencjał i nieźle się zaczyna.

    28 sie 2021

  • Foxi

    @TakiJeden dziękuję już raz to edytowałem, ale coś poszło nie tak. Mam nadzieję że teraz skutecznie. Skutek twórczości w telefonie i automatycznych uzupełnień :)

    28 sie 2021

  • obi

    😶

    27 sie 2021