Kuzynka Ania - Lily Larimar
Michał obudził się w miękkiej, ciepłej pościeli, otulony delikatnym zapachem lawendy, który unosił się w pokoju. Promienie porannego słońca sączyły się przez ciężkie zasłony, rzucając na podłogę złociste smugi. Leżał przez chwilę nieruchomo, czując ciepło ciał swoich ciotek, które spały spokojnie po obu jego stronach. Ich oddechy były miarowe, niemal hipnotyzujące, a wspomnienia minionej nocy wciąż pulsowały w jego głowie – gorące, namiętne, pełne nieokiełznanego seksu. Nie mógł uwierzyć, że to, co się wydarzyło, było prawdziwe. Jeszcze bardziej nie mógł uwierzyć w słowa, które wypowiadały, gdy noc gęstniała, a ich szepty stawały się coraz bardziej poważne. Ciotka Zuzia mówiła o młodym chłopaku, który miał uratować świat przed bogiem. Jej oczy błyszczały w świetle światła, jakby skrywały tajemnicę starszą niż świat. „To ty masz moc, by stawić czoła Bogu i ocalić nas wszystkich.”„Boga?” – powtórzył wtedy z niedowierzaniem, a jego głos zadrżał. Wybraniec? On, zwykły szesnastolatek, który jeszcze wczoraj myślał, że tylko będzie ruchał dziewczyny z rodziny i koleżanki z klasy. Jak miałby stawić czoła czemuś tak potężnemu jak Bóg? Myśl ta wydawała się absurdalna, niemal szalona, a jednak w głosach ciotek było coś, co nie pozwalało mu zbagatelizować ich słów. Były w nich pewność i powaga, których nie mógł zignorować. Nagłe ukłucie w podbrzuszu wyrwało go z rozmyślań. Chciało mu się sikać. Ostrożnie, by nie obudzić ciotek, wysunął się spod kołdry i stanął na chłodnej, drewnianej podłodze. Pokój, w którym się znajdował, był przestronny, urządzony z elegancją, która kontrastowała z bogatym urokiem domu ciotek. Ciężkie meble z jasnego drewna, haftowane serwetki na komodzie, lustro w srebrnej ramie – wszystko to sprawiało, że czuł się, jakby przeniósł się do innego świata. Ruszył w stronę łazienki, starając się nie potknąć o rzucony niedbale dywan. W łazience zapalił światło, a jaskrawy blask żarówki sprawił, że zmrużył oczy. Stanął przed toaletą, czując ulgę, gdy pozbył się nagromadzony h płynów. Patrząc na strumień moczu, znów wrócił myślami do słów ciotek. „Uratować świat przed Bogiem” – brzmiało to jak fragment jakiejś pradawnej przepowiedni, jak opowieść z mitów, które czytał w dzieciństwie. Ale dlaczego on? I co to w ogóle znaczyło? Czy Bóg, o którym mówiły, był tym samym, o którym uczono go na lekcjach religii? A może chodziło o coś zupełnie innego – o siłę, istotę, moc, której nie potrafił jeszcze pojąć? Woda w kranie szumiała cicho, gdy mył ręce, a lustro nad umywalką odbijało jego zmęczoną twarz. Miał podkrążone oczy, włosy w nieładzie, a na jego czole rysowała się zmarszczka, która pojawiła się tam chyba dopiero tej nocy. Spojrzał na swoje odbicie, jakby szukał w nim odpowiedzi. Kim był ten wybraniec, o którym mówiły ciotki? I dlaczego one, dwie gorące kobiety, które znał od dziecka, nagle zaczęły mówić o nim w ten sposób?
Michał wyszedł z łazienki, czując przyjemny chłód kafelków pod bosymi stopami. Kierował się do kuchni, gdzie zamierzał zaparzyć kawę, by zebrać myśli po tej dziwnej, pełnej emocji nocy. Schody skrzypiały cicho pod jego krokami, a poranne światło wpadało przez wysokie okna, malując korytarz złotymi refleksami. Nie zauważył, że drzwi do pokoju kuzynek, Zosi i Ani, uchyliły się lekko, gdy mijał je w roztargnieniu. Dwie pary oczu śledziły go uważnie. Zosia, o blond włosach upiętych niedbale, i Ania, również blond włosach opadającymi na ramiona, wymieniły szybkie spojrzenia. Ich twarze zdradzały mieszankę ciekawości i figlarnego podniecenia. Cicho, niemal bezszelestnie, wyszły z pokoju i ruszyły za nim, ich bose stopy ledwie dotykały podłogi. W kuchni Michał otworzył szafkę, szukając kawy. Gdy wsypywał kawę do ekspresu, usłyszał za sobą delikatne kroki. Odwrócił się i zobaczył Zosię i Anię, stojące w progu. Obie miały na sobie lekkie, niemal przezroczyste koszulki nocne, które ledwie zakrywały ich ciała. Zosia uśmiechnęła się ciepło, choć w jej oczach czaiło się coś więcej niż zwykła serdeczność. – Cześć, Michał – zaczęła Zosia, opierając się nonszalancko o framugę drzwi. Jej głos był miękki, niemal melodyjny. – Dawno się nie widzieliśmy, co? Pomyślałam, że może nadszedł czas, żeby lepiej się poznać. – Jej słowa brzmiały niewinnie, ale sposób, w jaki przechyliła głowę i delikatnie przygryzła wargę, zdradzał subtelny flirt. Ania, stojąca obok, nie miała zamiaru owijać w bawełnę. Podeszła bliżej, jej ruchy były pewne, niemal drapieżne. Bez wahania położyła dłoń na kroczu Michała, a jej palce delikatnie zacisnęły się przez materiał jego spodni. Uśmiechnęła się szeroko, jej oczy błyszczały zadziornie.– Zosia może i chce „poznać cię lepiej” – powiedziała, przeciągając słowa z wyraźnym podtekstem – ale ja wolę przejść do rzeczy. Wiesz, Michał, my z Zosią sporo o tobie rozmawiałyśmy. – Jej głos obniżył się do zmysłowego szeptu. – Mamy pewne… plany. Od dawna czekaliśmy na kogoś takiego jak ty. Kogoś, kto wie, czego chce, i nie boi się tego wziąć. Naszego bohatera i wybawcę.
Michał uniósł brew, czując, jak krew szybciej krąży mu w żyłach. Spojrzał na Anię, potem na Zosię, która stała nieco z tyłu, ale nie protestowała. Wręcz przeciwnie, jej policzki lekko się zarumieniły, a wzrok zdradzał, że jest równie zaintrygowana, co jej siostra.
– Jakie plany? – zapytał, choć ton jego głosu sugerował, że już zna odpowiedź. W jego oczach zapaliła się iskra, a kącik ust uniósł się w lekkim, zadziornym uśmiechu.
Ania zbliżyła się jeszcze bardziej, jej ciało niemal przylegało do jego. – Chcemy, żebyś nas wyruchał, Michał – wyszeptała, patrząc mu prosto w oczy. – Analnie. Po raz pierwszy. Czekaliśmy na ciebie. – Jej dłoń zsunęła się niżej, a on poczuł, jak jego ciało reaguje na jej dotyk. – Zrobiłyśmy lewatywę, mamy nawet żel. Wszystko gotowe. Prawda, Zosiu?
Zosia, choć bardziej powściągliwa, skinęła głową, a jej spojrzenie stało się odważniejsze. – To prawda – przyznała cicho, podchodząc bliżej. – Chcemy, żeby to był ty.
Ania ścisnęła lekko jego kroczę – Wiesz jak to mówią. Kto kuzynki nie wyjebie, to nie znajdzie się w niebie. Znając twoją sytuację, to musisz się tam znaleźć.
Michał czuł, jak atmosfera w kuchni gęstnieje, a powietrze staje się gorące, niemal namacalne. Nie było w nim cienia wahania. Oparł się o blat, przyciągając obie kuzynki bliżej. Jego dłonie znalazły się na ich taliach, a on sam spojrzał na nie z pewnością siebie, która sprawiła, że Zosia westchnęła cicho, a Ania zaśmiała się z uznaniem.– Skoro tak bardzo na mnie czekaliście – powiedział, jego głos był niski, pełen obietnicy – to nie zamierzam was rozczarować.
Ania chwyciła jego rękę i poprowadziła go w stronę schodów, a Zosia szła tuż za nimi, jej oddech przyspieszał z każdym krokiem. Gdy mijali pokój ciotek, Michał rzucił okiem na zamknięte drzwi, za którymi Zuzia i Anita wciąż spały, nieświadome tego, co działo się w ich nowym domu. Myśl o proroctwie, o byciu wybrańcem, na chwilę wróciła, ale została szybko przyćmiona przez gorączkowe pragnienie, które narastało w nim z każdym spojrzeniem kuzynek. Cokolwiek miało nadejść, teraz liczyło się tylko to, co czekało ich na górze – poranek pełen namiętności, który miała być dopiero początkiem.
Zosia i Ania weszły do pokoju, ich kroki były lekkie, ale w ich ruchach czuć było niecierpliwe podniecenie. Michał szedł za nimi, zamykając drzwi za sobą z cichym kliknięciem. Pokój był jasny, urządzony w prostym, ale eleganckim stylu, z dużym łóżkiem przykrytym białą pościelą i oknami wychodzącymi na rozległy ogród. Zosia pierwsza usiadła na skraju łóżka, a Ania dołączyła do niej, obie wpatrując się w Michała z błyskiem w oczach. Bez słowa, niemal synchronicznie, ich dłonie powędrowały do jego krocza, muskając materiał jego majtek z wprawą, która zdradzała, że nie robią tego po raz pierwszy.
– Wiesz, jak Weronika była u nas we Włoszech... – zaczęła Zosia, jej głos był miękki, ale pełen figlarnego tonu, gdy jej palce delikatnie zaciskały się na jego spodniach. – Robiłyśmy razem takie rzeczy... jak trójkąt. – Uśmiechnęła się, spoglądając na Anię, która kiwnęła głową z szerokim uśmiechem.
– Oj, bawiłyśmy się świetnie – dodała Ania, jej dłoń śmielej przesuwała się po kroczu Michała. – Weronika to dopiero potrafi rozkręcić imprezę, ale teraz mamy ciebie, więc będzie jeszcze lepiej.
Ich dłonie zsunęły się niżej, a Zosia i Ania, nie tracąc czasu, ściągnęły majtki Michała, odsłaniając jego 10-centymetrowego penisa. Obie dziewczyny westchnęły z ekscytacją, ich oczy zapłonęły. Zosia pochyliła się pierwsza, jej język delikatnie musnął jego jądra, a potem zaczęła je lizać i ssać z precyzją, która sprawiła, że Michał westchnął cicho. Ania nie pozostała w tyle – chwyciła jego penisa z pewnością siebie, jej usta zamknęły się wokół niego, a ruchy były tak wprawne, że przypominały sceny z filmów porno. Jej głowa poruszała się rytmicznie, a wilgotne odgłosy wypełniały pokój. Michał, czując narastającą przyjemność, oparł dłonie się o głowy kuzynek, by utrzymać równowagę. Spojrzał na obie kuzynki, ich włosy opadały na ramiona, a ich ciała poruszały się w harmonii.
– Lubicie większe penisy? – zapytał, jego głos był lekko zachrypnięty, ale pełen ciekawości.
Zosia uniosła głowę, nie przerywając pieszczot, i spojrzała na niego z błyskiem w oku. – Lubimy duże – przyznała, oblizując wargi. – Ale wolimy mniejsze. Są... bardziej poręczne. – Uśmiechnęła się zadziornie, wracając do swojego zadania.
Ania, przerywając na chwilę, zaśmiała się cicho. – Mniejsze są idealne – dodała, zanim znów zajęła się jego penisem, ssąc go z jeszcze większą intensywnością.
Michał uśmiechnął się, czując, jak fala gorąca rozlewa się po jego ciele.
– Mam kolegę, który ma jakieś 15-17 centymetrów – rzucił, obserwując ich reakcje. – Może zaprosimy go na imprezę za kilka dni? W domu będzie niezła zabawa, jak będzie nas więcej.
Zosia i Ania wymieniły spojrzenia, a ich twarze rozjaśniły się na myśl o nadchodzącej imprezie. – Brzmi jak plan – mruknęła Ania, jej usta wciąż były blisko jego ciała, a głos wibrował z podniecenia. Pokój wypełnił się cichymi westchnieniami i odgłosami ich wspólnej przyjemności. Zosia i Ania działały w doskonałej harmonii, ich ruchy były płynne, jakby od dawna ćwiczyły ten taniec. Michał czuł, jak jego ciało reaguje na każdy dotyk, każde muśnięcie ich ust.
Zosia i Ania, wciąż zatopione w gorączkowej atmosferze chwili, zamieniły się rolami. Zosia, której włosy opadały w nieładzie na ramiona, przejęła inicjatywę, pochylając się nad penisem Michała. Jej usta zamknęły się wokół niego, a ruchy były powolne, niemal drażniąco precyzyjne. Gdy z czubka penisa wydobyła się kropla preejakulatu, Zosia uśmiechnęła się figlarnie, bawiąc się nią językiem, jakby smakowała coś wyjątkowego. Michał spojrzał w jej oczy – błyszczące, pełne zadziornej pewności siebie – i poczuł ciepło rozlewające się po jego ciele, jakby jej spojrzenie miało moc rozpalania go od środka. Tymczasem Ania, z włosami rozsypanymi wokół twarzy, zajęła się jego jądrami z dziką intensywnością. Jej usta działały jak odkurzacz, ssąc z taką siłą, że Michał musiał zacisnąć dłonie na pościeli, by nie stracić równowagi. Język Ani poruszał się w jej ustach, drażniąc i pieszcząc, jakby chciała wycisnąć z niego każdą uczucie przyjemności. Jej ruchy były niemal dzikie, pełne nieokiełznanej energii, która kontrastowała z subtelną precyzją Zosi. Napięcie w ciele Michała narastało, aż w końcu nie mógł dłużej się powstrzymać. Z cichym westchnieniem osiągnął orgazm, a jego sperma wypełniła usta Zosi. Ona, nie przerywając kontaktu wzrokowego, przyjęła to z lekkim uśmiechem, jakby triumfowała w tej intymnej chwili. Ania, wyczuwając, co się stało, oderwała się od jego jąder i spojrzała na Zosię z błyskiem w oku. Bez słowa zbliżyła do siostry, a ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Smak spermy Michała rozszedł się między nimi, a one dzieliły się nim z wyraźną przyjemnością, ich języki splatały się w zmysłowym tańcu. Gdy oderwały się od siebie, obie spojrzały na Michała, ich twarze rozpromienione.
– Smaczna – mruknęła Ania, oblizując wargi z zadziornym uśmiechem. – Naprawdę niezła.
Zosia kiwnęła głową, jej policzki były lekko zarumienione. – Zgadzam się – dodała cicho, a jej głos wciąż drżał od emocji. Michał, wciąż próbując złapać oddech, uśmiechnął się szeroko. Pokój wokół nich wydawał się pulsować energią, jakby ściany nowego domu nasiąkły ich namiętnością.
Zosia i Ania wstały z łóżka i obie, bez słowa, zaczęły zdejmować swoje lekkie koszulki nocne, odsłaniając nagie ciała. Ich ruchy były pewne, niemal wyreżyserowane, jakby doskonale wiedziały, jakie wrażenie robią na Michale. Skóra lśniła w ciepłym świetle, a ich spojrzenia – pełne pożądania – nie odrywały się od niego. Ania, rzuciwszy koszulkę na podłogę, wskazała na komodę w rogu pokoju. – W szufladzie jest żel do analu, jeśli będziesz potrzebował – spojrzała z zadziornym uśmiechem, po czym wskoczyła na łóżko z kocią gracją. Położyła się na plecach, unosząc nogi i rozkładając je na boki, odsłaniając się całkowicie. Jej oczy błyszczały, gdy patrzyła na Michała, a usta układały się w prowokujący uśmiech. Zosia, nie tracąc czasu, uklękła między nogami Ani. Jej język delikatnie musnął cipkę siostry, wywołując ciche westchnienie. W tym samym czasie Michał, czując narastające podniecenie, podszedł do Zosi. Jego dłonie spoczęły na jej biodrach, a penis powoli wsunął się w jej odbyt. Zosia drgnęła, a potem westchnęła z przyjemnością, czując, jak penis kuzyna wypełnia ją w sposób, który sprawiał, że jej oddech przyspieszał. Każdy jego ruch był precyzyjny, a ona poddawała się tej rozkoszy, jednocześnie nie przerywając pieszczot Ani.
Ania, leżąc na plecach, patrzyła na Michała z namiętnością, która niemal paliła. Jej głos, choć cichy, był pełen sprośnych nut. – Wiesz, Michał, nasze mamy... one też lubią takie rzeczy – wyszeptała, a jej słowa były jak oliwa dolana do ognia.
– W nocy widzieliśmy przez kamerkę w ich pokoju, jak je ruchałeś. O Boże, to było gorące. – Jej oczy błyszczały, a usta wyginały się w lubieżnym uśmiechu. – Nasze mamy... one szaleją za tobą.
Michał, nie przerywając rytmicznych ruchów w Zosi, poczuł, jak jego serce bije szybciej – nie tylko z podniecenia, ale i z nagłego niepokoju. – Kamerkę? – zapytał, jego głos zdradzał lekką obawę. – Nie wyślecie tego do internetu, prawda?
Ania zaśmiała się cicho, jej ciało drgało pod pieszczotami Zosi.
– Spokojnie, to tylko do naszej osobistej biblioteki – zapewniła, a jej ton był na tyle szczery, że Michał odetchnął z ulgą, choć w głębi duszy wciąż czuł lekki niepokój, ale teraz, w ferworze chwili, nie było miejsca na wątpliwości. Skupił się na Zosi, której ciało reagowało na każdy jego ruch, a jej ciche jęki mieszały się z odgłosami przyjemności Ani. Nagle Ania zadrżała, jej oddech stał się urywany, a ciało napięło się w intensywnym orgazmie. Jej westchnienia wypełniły pokój, a Zosia, wyczuwając to, jeszcze bardziej skupiła się na jej cipce, przedłużając jej rozkosz. Gdy Ania, dyszała ciężko, to obróciła się z gracją na pozycję na pieska, unosząc biodra w zachęcającym geście. Zosia, wciąż rozpalona, przesunęła się bliżej, a jej język zaczął eksplorować nie tylko cipkę Ani, ale i jej odbyt, pieszcząc ją z wprawą, która zdradzała ich wcześniejsze doświadczenia. Michał, wciąż zatopiony w Zosi, czuł, jak napięcie w pokoju narasta. Obraz przed nim – dwie blond kuzynki, ich nagie ciała splecione w namiętnej harmonii – sprawiał, że jego własna przyjemność osiągała wybuch erotycznego wulkanu.
Michał czuł, jak napięcie w jego ciele osiąga punkt kulminacyjny. Każdy ruch w ciasnym, ciepłym odbycie Zosi sprawiał, że jego oddech stawał się coraz bardziej urywany. W końcu, z cichym, głębokim westchnieniem, spuścił się, a jego sperma wypełniła ją, gdy osiągnął intensywny orgazm. Zosia, czując gorąco rozlewające się w jej wnętrzu, zadrżała, a jej ciało przeszył dreszcz rozkoszy. Jej własny orgazm, wywołany analną stymulacją, był tak silny, że musiała oprzeć się dłońmi o tyłek Ani, by nie stracić równowagi, a jej ciche jęki wypełniły pokój. W tym samym czasie Ania, wciąż rozkoszując się pieszczotami języka Zosi, osiągnęła dwa orgazmy niemal jednocześnie, jej ciało drgało, gdy fala przyjemności przetoczyła się przez jej cipkę i odbyt. Jej westchnienia były głośne, niemal dzikie, a ona sama, wciąż na pozycji na pieska, spojrzała na Zosię z błyskiem w oku. – O Boże, Zosiu, jesteś taka dobra – wyszeptała, jej głos ociekał sprośnym zachwytem. – Liż mnie tak dalej, a oszaleję. Chcę, żebyś mnie całą zjadła.
Zosia, wciąż dysząc po swoim orgazmie, uśmiechnęła się zadziornie. – Czas na zamianę – mruknęła, a jej ton zdradzał, że jest równie napalona co jej siostra.
Bez słowa dziewczyny zmieniły pozycje. Ania, zajęła miejsce Zosi, klękając na łóżku i wypinając biodra w zachęcającym geście. Michał, wciąż rozpalony, nie potrzebował dodatkowej zachęty. Jego penis, wciąż twardy, wsunął się w odbyt Ani, która westchnęła z przyjemnością, czując, jak wypełnia ją w głęboki, rytmiczny sposób. Zosia tymczasem wspięła się na łóżko, przyjmując pozycję na pieska tuż przy twarzy siostry. Jej ciało wciąż drżało od niedawnego orgazmu, a sperma Michała wciąż była w niej wyczuwalna. Ania, nie tracąc czasu, pochyliła się i zaczęła lizać odbyt Zosi, smakując wilgotną mieszankę jej ciała i spermy Michała. Jej język poruszał się z wprawą, zlizując każdy ślad, a potem przesunął się niżej, pieszcząc cipkę Zosi, która westchnęła głośno, czując, jak przyjemność znów narasta.– O cholera, Ania... – Zosia niemal krzyknęła, jej głos był napalony, pełen niepohamowanego pożądania. – Liż mnie tak, proszę, nie przestawaj! – Spojrzała przez ramię na Michała, który rytmicznie poruszał się w Ani, i dodała – A ty, Michał, ruchaj ją tak, jak mnie. Niech czuje, jaki jesteś dobry.
Ania, czując penisa Michała w swoim odbycie, a jednocześnie pieszcząc Zosię, wydawała z siebie ciche pomruki rozkoszy. Jej język pracował niestrudzenie, a smak Zosi i Michała tylko podsycał jej podniecenie. – Jesteście tacy zajebiści – mruknęła między liźnięciami, jej głos drżał od emocji. – Michał, rżnij mnie mocniej, chcę czuć wszystko. Pokój wypełniał się odgłosami ich ciał – wilgotnymi, rytmicznymi, przeplatanymi westchnieniami i sprośnymi słowami.
Michał przyspieszył tempo, jego ruchy w odbycie Ani stawały się coraz szybsze i mocniejsze, a każdy pchnięcie wywoływało u niej ciche, gardłowe westchnienia. Jego dłoń, pewna i wprawna, zsunęła się niżej, masując jej cipkę z wyczuciem, które sprawiało, że jej ciało drgało z rozkoszy. Ania, wciąż pochylona w pozycji na pieska, oddawała się całkowicie tej podwójnej stymulacji, jej oddech stawał się coraz bardziej urywany, a palce zaciskały się na pościeli. Zosia, klęcząca przy twarzy siostry, wciąż czuła język Ani, który z niebywałą precyzją pieścił jej cipkę i odbyt. Fala przyjemności narastała w niej błyskawicznie, aż w końcu jej ciało eksplodowało w podwójnym orgazmie – cipka i odbyt pulsowały w harmonijnym rytmie, a ona sama nie mogła powstrzymać głośnego jęku. – O Boże, Ania, jesteś taka cholernie dobra – wysapała, jej głos ociekał sprośnym zachwytem. – Zlizywuj mnie siostrzyczko!
W przypływie namiętności Zosia odwróciła się do Ani, wciąż drżąca po swoim orgazmie. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę, zanim ich usta złączyły się w gorącym, wilgotnym pocałunku. Języki splotły się w namiętnym tańcu, a smak ich wspólnej przyjemności tylko podsycał atmosferę. Michał, widząc ten obraz – dwie siostry w namiętnym uścisku, podczas gdy on wciąż poruszał się w Ani – poczuł, jak jego własne podniecenie osiąga punkt kulminacyjny. Jego ruchy stały się jeszcze szybsze, aż w końcu, z głębokim westchnieniem, spuścił się w odbycie Ani, wypełniając ją gorącym strumieniem. Ania, czując jego orgazm i nieustającą stymulację jego dłoni na swojej cipce, jęknęła z przyjemności. Jej ciało zadrgało w podwójnym orgazmie – odbyt i cipka pulsowały, a ona wydała z siebie głośny, niekontrolowany krzyk rozkoszy. Jej palce zacisnęły się mocniej na pościeli, a głowa opadła na twarz Zosi, gdy fala przyjemności powoli opadała. Pokój wypełniały ich przyspieszone oddechy, ciche westchnienia i zapach namiętności, który zdawał się unosić w powietrzu. Michał, wciąż dysząc, spojrzał na Zosię i Anię – obie wyglądały na całkowicie spełnione, ich ciała lśniły od potu, a oczy błyszczały z satysfakcji.
Ania i Zosia, wciąż dysząc po intensywnych chwilach, spojrzały na Michała z błyskiem w oczach. – Jesteś zajebisty w seksie analnym, Michałku – rzuciła Ania, jej głos był pełen uznania, a kąciki ust uniosły się w zadziornym uśmiechu. Zosia pokiwała głową, wciąż rozpalona, jej oddech powoli wracał do normy. – Serio, nikt nam tak nie dogodził – dodała, przeczesując dłonią włosy.
Ania, nie spuszczając wzroku z siostry, pochyliła się lekko i szepnęła – Teraz twoja kolej, Zosiu. Musisz wypić spermę z mojego odbytu. – Jej ton był sprośny, a w jej oczach czaiła się figlarna zachęta.
Zosia, bez wahania, położyła się na łóżku na plecach, jej ciało wciąż lśniło od potu, a oczy błyszczały z podniecenia. Ania, z szerokim uśmiechem, wspięła się na łóżko i usiadła na twarzy siostry, tak żeby jej odbyt znalazł się tuż nad ustami Zosi. Język Zosi natychmiast zaczął pracować, pieszcząc Anię z wprawą, która wywołała u niej ciche westchnienie. Ania, rozkoszując się tym uczuciem, spojrzała na Michała i wskazała palcem na łóżko, zapraszając go z figlarnym uśmiechem. Michał, czując, że jego ciało wciąż płonie, wszedł na łóżko bez słowa. Jego penis, znów twardy, znalazł się w ustach Ani, która przyjęła go z entuzjazmem. Jej usta zamknęły się wokół niego, a ruchy były pewne i rytmiczne, jak u profesjonalistki. Jednocześnie Ania kręciła tyłkiem na twarzy Zosi, potęgując przyjemność, którą czuła z języka siostry. Jej ciało drgało, a oddech stawał się coraz bardziej urywany, gdy język Zosi doprowadził ją do kolejnego orgazmu odbytowego. Jej westchnienia wypełniły pokój, gdy fala rozkoszy przetoczyła się przez jej ciało. Michał, obserwując tę scenę i czując wprawne ruchy ust Ani, nie mógł dłużej się powstrzymać. Z cichym pomrukiem osiągnął orgazm, a jego sperma wypełniła usta Ani, która przyjęła to z wyraźną satysfakcją. Ania, wciąż dysząc, zeszła z twarzy Zosi, a ich usta natychmiast złączyły się w namiętnym pocałunku. Smak spermy Michała rozszedł się między nimi, gdy ich języki splatały się w gorącym, wilgotnym tańcu, a ich dłonie wędrowały po swoich ciałach. Michał, wciąż lekko oszołomiony intensywnością chwili, wstał z łóżka, sięgnął po swoje majtki i koszulkę, które leżały na podłodze, i ubrał się szybko. Rzucił ostatnie spojrzenie na Zosię i Anię, które nadal całowały się namiętnie, ich ciała splecione w intymnym uścisku. Uśmiechnął się pod nosem, czując, że ten poranek na zawsze zapisze się w jego pamięci. Bez słowa otworzył drzwi i wyszedł z pokoju, zostawiając siostry w ich własnym pożądaniu. Zosia i Ania, nie przerywając pocałunku, nadal zatapiały się w sobie, ich oddechy mieszały się, a dłonie wędrowały po rozgrzanych ciałach.
KONIEC ROZDZIAŁU 12 AKTU 2
Piszcie komentarze i jeśli chcecie to dawajcie łapki.
Dodaj komentarz