Dowcipy - str 51

Viralowe kawały i suchary
  • Spotyka się dwóch sąsiadów Jeden

    Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:  
    - Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.  
    - Jak to?  
    - No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?  
    - Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.  
    Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.  
    - No i jak? - pyta pomysłodawca.  
    - O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!

  • Pacjentowi zdawało się że pod jego

    Pacjentowi zdawało się, że pod jego łóżkiem siedzą potwory. Po wielu seansach niezadowolony z braku poprawy zrezygnował ze swojego terapeuty.  
    Po pewnym czasie spotykają się na ulicy:  
    - Nawet pan nie wie, jak świetnie się czuję. Poszedłem do innego lekarza i on mnie wyleczył w ciągu jednej sesji.  
    - A jak on to zrobił?  
    - Kazał mi obciąć nogi od łóżka.

  • Żona w łóżku z kochankiem wpada

    Żona w łóżku z kochankiem, wpada maż, straszna awantura, wyrzuca ja z domu, rozwód, tragedia. Ona przyszła do kościoła, modli się:
    - Panie Boże, jakbyś mógł cofnąć czas, żeby to się nie zdarzyło, to zrobię co zechcesz...
    - Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokości sufitu - ale musisz o czymś pamiętać. Zginiesz na morzu!!!
    - Dobrze Panie Boże, zgadzam się na te warunki...
    PYK! Czas się cofnął, ona znów w łóżku z kochankiem: szybko go wyrzuciła z
    domu, wrócił maż, wszystko było Ok, byli bardzo szczęśliwi. Za jakieś pięć lat żona dostaje maila, ze wygrała wycieczkę dookoła świata statkiem pasażerskim. Pamiętając o przestrodze ("zginiesz na morzu") zadzwoniła do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnować, ponieważ wisi nad nią fatum. Na to człowiek z powyższej firmy tłumaczy jej, ze są szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim titanic
    to pikuś. No to kobieta w końcu dała się przekonać i popłynęła. Oczywiście gdy byli na pełnym morzu rozpętała się burza i statek zaczął tonąć. Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modły:
    - Boże, zgadzam się za ja powinnam zginąć na morzu, taka była miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mną parę tysięcy ludzi???
    Gromki bas z nieba odpowiada:  
    - Ja was, pięć lat zbierałem!!!

  • Łowiącemu ryby strażnik sprawdza

    Łowiącemu ryby strażnik sprawdza kartę wędkarską:
    - Pana karta jest już nieważna. Jak pan może łowić ryby na zeszłoroczną kartę wędkarską?!
    - Bo ja łowię tylko te ryby, których nie złowiłem w zeszłym roku.

  • Jedzie facet samochodem włącza radio

    Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
    - "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi."
    Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał - widzi coś - małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
    - Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
    Słyszy:
    - A ja jestem gajowy i sram!

  • Dlaczego w Wąchocku wszyscy chodza

    - Dlaczego w Wąchocku wszyscy chodza w kaskach?
    - Bo urwał się sznur w dzwonnicy i kościelny rzuca kamieniami.
    - Bo sołtys wjechał pługiem na minę, sołtys już spadł, pług jeszcze nie.
    - Bo wczoraj w telewizji podali że ciśnienie spadnie.

  • Dyrektor przychodzi do pracy po urlopie

    Dyrektor przychodzi do pracy po urlopie.
    - Panie dyrektorze - wita go sekretarka - mam dla pana dwie wiadomości: jedną złą, drugą dobrą.
    - To najpierw ta zła.
    - Niestety, od dwóch tygodni nie jest pan już dyrektorem.
    - A ta dobra wiadomość?
    - Będziemy mieli dziecko!

  • Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia

    Korytarzem szkolnym zmierza na zajęcia dwóch nauczycieli akademickich. Jeden, młody dźwiga pod pachami pomoce naukowe, książki, konspekty, a drugi - starszy już, doktorant idzie tylko z małym notesem w dłoni... Młody podsumowuje tę sytuację:
    - Kolega to ma dobrze, Kolega to wszystko ma już w głowie!
    Na to odpowiada ten drugi:
    - Znacznie niżej drogi kolego, znacznie niżej.