Dowcipy - str 52

Viralowe kawały i suchary
  • Zerknąć do lasu nadeszła pora

    Zerknąć do lasu nadeszła pora,  
    bo ktoś przyrządził w nim muchomora  
    czarną polewkę z grzyba dostali  
    ci co sensownie w miarę gadali:  
    Lisek Marcinek - fajny kolega,  
    każdy sympatii nić w nim dostrzega.  
    Ale kaczuszkom ta mordka zbrzydła,  
    więc wydymali liska bez mydła...  
    Pani gilowa także wypadła -  
    kaczor krzywego użył zwierciadła.  
    Tym lustereczkiem, tak lustrowali,  
    by tylko kumple kaczek zostali.  
    Ostatnio leśna stacja nadała,  
    że kaczki ptasia grypa dorwała.  
    Kaczor odwołał trójcy spotkanie,  
    by nie szerzyło się zarażanie.  
    Kaczor okazał się bardzo ludzki  
    zwłaszcza, że trójkąt był to bermudzki  
    Niestety plotką choroba była...  
    wielu wieść taka w mig zasmuciła...  
    Ponieważ wpadki trzeba tuszować,  
    zaczęto innych w lot krytykować.  
    Taka wśród zwierząt była potrzeba,  
    więc krytykować zaczęto drzewa.  
    Reprezentacja drzew oberwała,  
    bo turniej w piłkę źle rozegrała.  
    Nic nie pomogły wytłumaczenia,  
    że jedynego mieli jelenia ...  
    Bajka to smutna, ale prawdziwa.  
    Kto rządzi - życia sobie używa.  
    Kto podskakuje - dla tego sąd,  
    więc są migracje - by dalej stąd.  
    Niedługo kulawy zostanie pies,  
    a echo mściwie szepnie - "jes,jes,jes..."

  • Łabędź i Żółtko zwiedzają

    Łabędź i Żółtko zwiedzają wesołe miasteczko. Stają przed karuzelą.
    - Ta karuzela - mówi Żółtko należy do Kona. Chodźmy się trochę przejechać.
    Po kilku okrążeniach Żółtko zbladł, potem zzieleniał i dostał torsji.
    - Zejdź z karuzeli - radzi Łabędź.
    - Nie mogę.
    - Dlaczego?
    - Bo Kon jest mi winien pieniądze i tylko w ten sposób mogę je odebrać.

  • Jak się wybiera sołtysa w Wąchocku?

    - Jak się wybiera sołtysa w Wąchocku?
    - Puszcza się beczkę z najwyższej okolicznej górki i w czyją chałupę trafi ten zostaje
    sołtysem.
    - No to dlaczego teraz w Wąchocku nie mają sołtysa?
    - Bo beczka trafiła w kibel i gówno mają!

  • Przychodzi baba do doktora Panie

    Przychodzi baba do doktora.  
    - Panie doktorze źle widzę z bliska. - mówi baba.  
    - A z daleka? - pyta doktor.  
    - Oj. Z daleka, z daleka, aż z Częstochowy.

  • Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole

    Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej...
    - Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!!
    - Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!!
    - A kim on jest???
    - Kelnerem...

  • Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii

    Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii kupiłeś ciągnikowy kultywator sprężynowy z zapasowym kompletem lemieszy półsztywnych i skaryfikatorem. Zauważyłeś, że uszkodzone było łożysko toczne baryłkowe wachliwe w mimośrodzie oraz brakowało połączeń gwintowych ze śrubą pasowaną o trzpieniu stożkowym. Chcesz zgłosić jego reklamację. Napisz na czym polega problem oraz gdzie i kiedy nabyłeś urządzenie i zaproponuj rozwiązanie problemu.

  • Przychodzi Jasio w odwiedziny

    Przychodzi Jasio w odwiedziny do dziadka.  
    Nagle pod kominkiem spostrzegł skórę tygrysa.  
    Mówi do dziadka:
    - Dziadku, dziadku, opowiedz mi jak to było z tym tygrysem!
    - Wybrałem się kiedyś do lasu. Wziąłem ze sobą strzelbę, tak na wszelki wypadek. Idę sobie, idę, wtem słyszę, a w krzakach czai się tygrys. No to ja PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu PACH, PACH, strzelam i uciekam, a on biegnie za mną i się ślizga. To ja znowu...  
    - Kurczę, dziadku - przerywa Jasio - ale Ty odważny... Ja to bym się od razu zesrał ze strachu!
    - A jak myślisz bałwanie, na czym ten tygrys się ślizgał?

  • Rozprawa w sądzie o przyznanie

    Rozprawa w sądzie o przyznanie alimentów:
    - Baco, a znacie tę oto Marynę?
    - Ano znam.
    - A to dziecko, to wyście jej zmajstrowali?
    - Ano ja.
    - A co będzie z płaceniem za dziecko?
    - Ja tam panocku za te robote nic nie chce.

  • Zdarzyło się pewnego razu że Unia

    Zdarzyło się pewnego razu, że Unia Europejska posiadła złomowisko w samym środku pustyni. Unia orzekła, że ktoś może dokonać kradzieży ze złomowiska, zatem stworzyła stanowisko nocnego stróża i zatrudniła do tej pracy człowieka. Następnie Unia powiedziała:
    - Jak stróż nocny może wykonywać swoją pracę, kiedy nie dostał instrukcji?
    Stworzyła zatem Unia Dział Planowania i zatrudniła dwoje ludzi - jednego do pisania instrukcji, drugiego do odmierzania czasu pracy. Następnie Unia Europejska rzekła:
    - Skąd mogę wiedzieć, czy nocny stróż wykonuję swą pracę prawidłowo?
    Zatem Unia stworzyła dział Kontroli Pracy i zatrudniła dwoje ludzi, jednego do zbadania problemu, a drugiego do pisania raportów. Następnie Unia powiedziała:
    - W jakiś sposób należy tym wszystkim ludziom płacić.
    Unia stworzyła więc stanowisko referenta do spraw obliczania czasu pracy i księgowego, po czym zatrudniła na te stanowiska dwoje ludzi. I rzekła Unia:
    - Kto będzie odpowiadał za tych ludzi?  
    I Unia stworzyła Dział Administracji i zatrudniła w nim troje ludzi - kierownika administracyjnego, jego zastępcę i sekretarkę. I Unia oznajmiła:  
    - Przez rok przekroczyłam budżet o 18 tysięcy, muszę zatem dokonać cięć w budżecie.  
    I zwolniła Unia z pracy nocnego stróża.