Inne - str 37

  • Lecą ludzie samolotem Nagle

    Lecą ludzie samolotem. Nagle z głośnika głos pilota.
    - Proszę państwa, proszę się nie denerwować, mamy małą awarię. Proszę przejść na lewą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka.
    Ludzie przechodzą na lewą stronę, samolot się przechyla, a pilot:
    - Jak państwo słusznie zauważyli, lewy silnik płonie.
    Mała panika na pokładzie ale od czego drugi silnik... Za chwilę jednak znów głos...
    - Proszę państwa, a teraz spokojnie, powoli proszę przejść na drugą stronę samolotu i spojrzeć przez okienka...
    Ludzie już bardziej podenerwowani przebiegają na drugą stronę;
    - Jak widać proszę państwa, drugi silnik również płonie...
    Panika zaczyna wybuchać na pokładzie...
    - A teraz proszę spojrzeć w dół.
    Wszyscy przylepili się do okienek.
    - Jak widać, pod nami rozpościera się duże, piękne jezioro, a pośrodku widać mały żółty pontonik. Z małego żółtego pontonika; mówiła dla państwa załoga samolotu...

  • Przyleciał facet do Stanów Dostał

    Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".

  • Do biura agencji ubezpieczeniowej

    Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
    - Chciałbym ubezpieczyć dom.
    - Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.
    - Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali.

  • Uciekają partyzanci gonią ich Niemcy

    Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:  
    - Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?  
    - Jedz Franiu jedz, bo się wyda!  
    Wściekły Franiu zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką!  
    - Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?  
    - Jedz Franiu jedz, bo się wyda!  
    Zeżarł, a za chwilę:  
    - Rany Boskie oni z wiadrem wody idą!!!, co robić?  
    - Pij Franiu pij, bo i wyda!!!  
    Wpił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:  
    - Ty Franek z czego tak rechoczesz?  
    - Trzymaj się mocno Józiu!!! Oni byka prowadzą!!!....

  • Na budowie idzie sobie robotnik

    Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. Spotyka go szef i krzyczy:
    - Na cholerę ciągniesz ten łańcuch???!!!
    - A co mam go pchać?! Ze spokojem odpowiada robotnik.

  • Tata eskimos z synkiem eskimoskiem

    Tata eskimos z synkiem eskimoskiem poszli na polowanie. Widzą białego niedźwiedzia. Tata eskimos złożył się do strzału. Wypalił. Niedźwiedź padł.
    - Słuchaj mój synu - mówi tata eskimos - to jest biały niedźwiedź. Jest bardzo pożyteczne polowanie na niedźwiedzia, bo zwierz ów ma bardzo ciepłe futro, z którego można zrobić wyśmienite odzienie.
    - Rozumiem mój ojcze - odpowiedział eskimosek
    Poszli dalej. Widzą białą fokę. Tata eskimos złożył się do strzału, wypalił i zwierzę padło.
    - Popatrz mój synu - powiada tata eskimos - to jest foka. Z niej możesz mieć futro oraz wyborny tłuszcz.
    - Tak mój ojcze - pokiwał głową eskimosek
    Idą dalej. Widzą białego człowieka. Tata eskimos złożył się do strzału, wypalił i człowiek padł.
    -Popatrz mój synku, to jest myśliwy z Europy. Ani z niego nie wytopisz tłuszczu, a jego skóra też na nic Ci się nie przyda.
    Tata eskimos pochylił się nad zwłokami Europejczyka, wsunął rękę do kieszeni kurtki denata.
    - Europejczyk w zasadzie na nic nie przyda, ale pudełko zapałek zawsze przy nim znajdziesz.

  • W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał

    W ogrodzie ktoś notorycznie wyżerał jabłka z drzew. Ogrodnik postanowił zaczaić się na złodzieja. Gdy w nocy coś zaczęło szeleścić w gałęziach, ogrodnik podkradł się do jabłonki i ujrzał na niej ciemną postać. Niewiele myśląc, złapał złodzieja za jaja i pyta:  
    - Gadaj, ktoś ty?! - Odpowiedziała cisza. Ściska więc mocniej:  
    - Gadaj, pókim dobry, ktoś ty??!!!! - Dalej cisza... ścisnął z całej siły:  
    - Gadaj draniu, ktoś ty ?????!!!!!!!!!! Zduszony głos wyjąkał:  
    - ....Józek..... nie...mo...wa.... ze wsi........