Siedziałam w ławce jak wryta. Byłam w ogromnym szoku i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że w sali zostałam tylko ja, więc otrząsnęłam się, spakowałam swoje rzeczy i poszłam na stołówkę. To, co zobaczyłam przeszło wszelkie możliwości... Piwnooki nie był sam! Siedziała z nim dziewczyna. Była bardzo wysoką i zgrabną osobą, o bladej cerze i długich, kręconych blond włosach. Jej dosyć duży biust był bardzo kształtny, kończyny były lekko umięśnione a oczy czarne, jak noc. Ubrana była w miętowy sweter i czarne leginsy, które podkreślały jej zgrabne nogi. Wyglądała wręcz bajkowo. Ona chyba jest jego dziewczyną... Strasznie mnie to przybiło, ale nic z tym nie zrobię. Moje rozmyślania, jak zwykle przerwała Ellie: 
- Chloe, widzisz tą nową, co siedzi z Liamem? 
- Nietrudno było ją zauważył- odparłam obojętnie. 
- Wszyscy mówili, że to jest jego dziewczyna, ale dowiedziałam się, że jest jego starszą siostrą. Widziałam jak wchodzi dziś na zajęcia do starszej klasy. Na imię jej Olivia. Wygląda nieziemsko!- entuzjazmu nigdy jej nie brakowało. Przynajmniej odetchnęłam z ulgą, słysząc, że jest jego siostrą, a nie dziewczyną, ale dlaczego tak się zachowuję? Przecież nie powinno mnie to obchodzić... I tak nie mam u Niego szans, nienawidzi mnie i nic dla Niego nie znaczę... 
Spojrzałam się w ich stronę i zauważyłam, że oboje wpatrują się we mnie, dosłownie wwiercają we mnie wzrok. Nic już z tego nie rozumiałam. Miałam straszny mętlik w głowie. Skończyłam swój posiłek i porozmawiałam z Ellie o babskim weekendzie u mnie w domu. Będę mieć wolną chatę przez cały weekend, gdyż ojciec ma jakieś biznesowe spotkanie w Nowym Jorku, a Matilda jedzie ze swoją ekipą na jakieś szkolenie kucharskie, więc zaprosiłam Ellie do siebie i nie tylko dlatego, że jest moją przyjaciółką, ale też dlatego, że każdy weekend praktycznie spędzam w domu i za dużo wspominam. Myślę wtedy o rodzicach i wraca ten żal,rozpacz, smutek, tęsknota... Właśnie poczułam mokrą ciecz na moim policzku. Szybko starłam łzę, żeby nikt nie zauważył. I chyba się udało, bo Ellie dalej jak najęta gadała o tym weekendzie, a Mitchell rozpaczliwie próbował się wkręcić i nie potrafił zrozumieć, że to babski wieczór. Naszą sprzeczkę przerwał dzwonek na lekcję, a że miałam historię to nie chciałam się spóźnić, bo nauczyciel kazałby mi zostać po lekcjach. Pożegnałam się z przyjaciółmi i szybko pognałam w stronę mojej sali od historii.  Oczywiście moje kalectwo nie zna granic, więc musiałam się przewrócić na środku korytarza. Poczułam, że ktoś łapie mnie od tyłu i pomaga mi wstać. Gdy stałam już na nogach, odwróciłam się, żeby zobaczyć, kto jest moim wybawcą. To był On. 
- Nic Ci się nie stało?- zapytał z troską w głosie. 
- Wszystko w porządku, dziękuję.- odpowiedziałam cicho. 
- Nie przedstawiłem Ci się osobiście. Jestem Liam.- uścisnął lekko moją dłoń- a Ty jesteś Chloe, prawda? 
- Skąd znasz moje imię? 
- Każdy je zna. Praktycznie wszyscy o Tobie rozmawiają. 
-Serio?- nie ukrywałam swoje zdziwienia. Przecież nie robię niczego, żeby zwrócić na siebie uwagę. Bycie w centrum zainteresowania nie jest dla mnie. 
- Serio,serio.- odparł.- i słuchaj, chciałem Cię przeprosić za swoje dzisiejsze zachowanie. Po prostu czuję się tu obco i nieswojo. 
- W porządku. Po prostu pomyślałam, że jest coś ze mną nie tak.- odparłam i spojrzałam na zegarek.- no nie! Już jest 5 minut po dzwonku a mam historię. Będę miała przerąbane. 
- Ja też mam teraz historię, zwalę winę na siebie- nie ukrywał rozbawienia.- Chodź, pójdziemy razem, bo znowu się przewrócisz.- nabijał się ze mnie. 
- Żebyś Ty się nie przewrócił!- odpowiedziałam ostro.- Chodźmy już. 
Gdy weszliśmy do sali, wszyscy wraz z nauczycielem skierowali swoje spojrzenia w naszym kierunku. 
- No ładnie, ładnie. Prawie 10 minut spóźnienia.- powiedział zirytowany nauczyciel- oboje zostajecie ze mną dzisiaj po lekcjach. 
- Proszę pana, to moja wina- rzekł piwnooki- koleżanka się przewróciła, ja pomogłem jej wstać i ją zagadałem. Biorę całą odpowiedzialność na siebie- mówił bardzo poważnym głosem. 
- Nie interesują mnie Twoje wyjaśnienia, oboje zostajecie po lekcjach, a teraz zajmijcie miejsca i róbcie notatki. 
Zobaczyłam w oczach Liama gniew, zrezygnowany usiadł na miejscu. Zrobiłam to samo. 
Po zajęciach musieliśmy przez dwie godziny porządkować książki w bibliotece. Przez pierwsze 15 minut panowała niezręczna cisza, ale w końcu odezwał się do mnie: 
- Przepraszam, że przeze mnie musisz tu teraz być. Przykro mi.- po jego tonie głosu było słychać, że mówi szczerze. 
- Naprawdę nic się nie stało. Przyzwyczaiłam się już. 
- Często zostajesz po lekcjach? 
- Raz na jakiś czas mi się zdarza.- odparłam obojętnie. 
- I pewnie zawsze nie z Twojej winy. 
- A skąd możesz to wiedzieć?- spojrzałam na Niego pytająco. 
- Bo nie wyglądasz na taką, która rozrabia i puszcza szkołę z dymem- uśmiechnął się. 
- Zazwyczaj moja przyjaciółka wpada na głupie pomysły i potem mamy przechlapane- odrzekłam. 
- Ellie? 
- Tak. Skąd wiesz? 
- Przecież zawsze na stołówce siedzisz z nią i z tym mięśniakiem, jak mu tam było? 
-Mitchell. 
- To Twój chłopak? 
- Nie. Przyjaźnimy się odkąd się tu przeprowadziłam.- czemu mnie o to pyta? Czuję się jak na przesłuchaniu... 
- Skąd jesteś? 
- Z Nowego Jorku. Przeprowadziłam się tu ze względu na przybranych rodziców. 
- Jesteś adoptowana? 
- Tak, moi rodzice zginęli w wypadku. 
- Przepraszam, przykro mi- i znowu w jego oczach zobaczyłam troskę. 
Naszą rozmowę przerwał nauczyciel: 
- Możecie już iść do domu, czas minął. 
Poszłam do swojej szafki, wzięłam, co potrzebne, zamknęłam ją i ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły. Gdy już byłam na zewnątrz, zatrzymał mnie Liam. 
- Poczekaj! Odwiozę Cię do domu. 
- Dziękuję, ale naprawdę nie trzeba, przejdę się. 
- Wiesz ile podejrzanych typów grasuje o tej porze? Nie daj się prosić. 
- No dobra, ten jeden, jedyny raz mogę na to przystać. 
Poszliśmy na parking i gdy zobaczyłam, że On podchodzi do motocykla poczułam strach. On chyba to wyczuł. 
- Nie mów, że nigdy nie jechałaś taką maszyną. 
- Nie jechałam. 
- Wsiadaj i nie marudź, ze mną dojedziesz bezpiecznie. Zaufaj mi.- założył mi kask na głowę, wsiadł na maszynę i przekręcił kluczyk- wsiadaj i trzymaj się mnie mocno to nie stanie Ci się nic złego. 
Wykonałam Jego polecenie i zamknęłam oczy ze strachu.  
- No to ruszamy!- maszyna ruszyła pędem. 
Modliłam się, żeby to nie trwało długo. Po jakichś trzech minutach motocykl zatrzymał się pod moim domem, a moje serce nadal waliło mocno. Liam pomógł mi zejść i zdjął mi kask z głowy. 
- No już jesteśmy. Było aż tak źle? 
- Prawie dostałam zawału, ale dziękuję za podwózkę. Skąd wiesz, gdzie mieszkam? 
- Pamiętaj, ja wiem wszystko.- uśmiechnął się tajemniczo, wszedł na swoją maszynę, pomachał mi na pożegnanie i odjechał. 
Skąd On wie, gdzie ja mieszkam? Przecież nie mówiłam Mu... 
Coraz bardziej zaczyna mi to wszystko nie pasować. 
Wchodząc do domu, zauważyłam zabieganych rodziców, pakujących się na wyjazd. 
- Chloe, jesteś wreszcie!- powiedział ojciec. 
- Dlaczego tak długo? Gdzie byłaś? Martwiliśmy się o Ciebie!- rzekła przestraszona matka. 
- Przepraszam Was. Zostałam za karę po lekcjach. 
- Co żeście znowu z Ellie nabroiły? 
- Mamo nic takiego, naprawdę. Nie musisz się o nic martwić. 
- Zjesz coś?  
- Dziękuję, nie trzeba, pójdę do siebie. 
- Dasz sobie tu radę bez nas? 
- Oczywiście- posłałam im uśmiech. 
- Przepraszam Cię skarbie, że tak wyszło, ale sama wiesz, że to wszystko nie jest takie proste- powiedział ojciec- nadrobimy to wszystko, obiecuję. 
- Tato ja nie mam o nic do Was żalu. Bezpiecznej podróży Wam życzę i zadzwońcie od razu, jak dolecicie, bo nie chcę się martwić. 
- Tak zrobimy. 
Uściskałam ich mocno i poszłam do swojego pokoju.Odrobiłam lekcję, pogadałam na skype z Ellie i Mitchellem i opowiedziałam o dzisiejszej sytuacji. Mieli ze mnie niezły ubaw. Włączyłam sobie jakąś komedię na poprawienie nastroju i po obejrzeniu była już godzina 23, więc zdecydowałam, że się położę. Niestety jak zwykle miałam problemy z zaśnięciem. Tysiące myśli i pytań w mojej głowie, a moja skacząca z radości po spotkaniu z piwnookim podświadomość nie chciała mi dać spokoju. Jednak dalej zastanawiało mnie, skąd wie, gdzie mieszkam. Śledzi mnie czy co?  
W końcu udało mi się zasnąć, jednak mój sen nie trwał długo, bo usłyszałam hałas tłuczonego szkła na dole, a rodzice na pewno już spali w swojej sypialni, więc szybko zbiegłam na dół i zobaczyłam tylko postać w ciemnych włosach, która jak tylko usłyszała moje kroki, uciekła szybko z mojego domu. 
_____________________________________________________________________ 
Dziękuję Wam kochani za to, że dzięki Wam moje opowiadanie trafiło na główną. Dziękuję za wszystkie kciuki, komentarze pozytywne, jak i te negatywne i mam nadzieję, że dalej będziecie czytać 
.
4 komentarze
amis
SUPER!!! Kiedy nastepna?????
Zielona96
@amis Dzisiaj już niestety nie uda mi się napisać, więc myślę, że może będzie jutro
grafoman
Wszystko przeżyje, byle nie Izabelę Swan i Edwarda ????. Pozdrawiam. Na razie gut.P
???
Kiedy kolejna?
Zielona96
@??? Myślę, że może uda mi się napisać jutro, a jeżeli nie to na pewno do końca tego tygodnia
Adrianon100
Tym razem mnie zaskoczyłaś bardzo pozytywnie. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i na pewno zostanę do końca. Liam jak i ja ma piwne oczy co mnie skłania do czytania . Bardzo też podoba mi się sposób w jaki rozmawiają ze sobą z Chloe trzyma mnie w napięciu . Dziękuję ci za to że mogę czytać tak wspaniałe dzieło i mam nadzieję że nie ustaniesz w pisaniu
Zielona96
@Adrianon100 Dziękuję Ci bardzo, nie ustanę w pisaniu, nawet nie ma mowy