Materiał zarchiwizowany.

Życie nastolatków cz. 2

Obudziłam się równo z budzikiem, na szczęście się wyspałam, więc dzień zapowiadał się miło. Miałam nadzieje, że nic złego się nie wydarzy. Poszłam to łazienki wziąść szybki prysznic, po czym ubrałam sie w http://urstyle.pl/styl/lovingmemories15/stylizacja/stroj-codzienny-na-lato/ . Rozczesałam wlosy, zrobiłam lekki makijaż składający się z : bazy, podkładu, pudru, tuszu do rzęs i eyelinera. Gdy stanęłam przed lustrem, byłam w szoku wyglądałam na prawdę świetnie. Gotowa zeszłam na dół, rodziców nie było, praca, rzadko są w domu, mama prawnik, tata ma własną firmę. Zrobiłam sobie kanapkę z serem i pomidorem. Zjadłam po czym wzięłam torbę i poszłam na przystanek. Tam czekali już na mnie wszyscy z paczki.  
- Cześć, i jak ten nasz domek ? - zapytałam bardzo ciekawa  
- Wiec, tak domek ma 5 pokoi i mamy maly problem bo nas jest 6-ścioro.- powiedziała lekko zawiedziona
-Będziemy razem w jednym - powiedzieli razem Wiola z Marciem.
W sumie nie było to, bardzo dla nas zdziwieniem, są razem od ponad 2 lat.  
- To mamy już to załatwione, cena domku jest nawet niska, na tydzień od osoby płacimy po 350 zł.  
- Zaklepuj ! Jedziemy ! - odparliśmy chórem
- Od 1 sierpnia do 7, pasuje ? - Julka i jej pytania
-Pasuje !
Akurat przyjechał autobus, reszta drogi minęła jak zwykle śmiejąc się i duzo rozmawiając. W szkole byliśmy jak zwykle 15 minut przed dzwonkiem, więc udaliśmy sie do naszego ukochanego miejsca, już kilka dni i nie będzie ciągłych schadzek za sklepem. Tak bardzo nam szkoda, że to już koniec.
Udaliśmy sie do szkoły, akurat pierwszą mieliśmy godzinę wychowawczą, bardzo sie stresowałam wynikami egzaminu.  
Wychowawca zaczął wymieniać ile mamy punktów :
-Kamila - 77 punktów
-Jest !- krzyknęłam, myślałam że będzie gorzej, angielski to u mnie porażka.
-Karol - 75 punktów
-Supeer ! - cieszył się jak nigdy, w szkole zawsze dobrze mu szło, z takimi wynikami do technikum chce iść..  
-Julka - 57punktów, angielski miałaś stu procentowo, gratuluje
-Ja-a-a dzięuje.. - Julkę, aż zamurowało, gdy dowiedziała się jak poszedł jej egzaminy, myślała, że będzie gorzej.
-Wiola- 47 punktów
Wiola, mimo wszystko uśmiechnęła się, zawsze szło jej słabo, zawsze za to w sportach była nie do pokonania.  
- Marcin - 60 punktów
Był pewny, że dostanie coś koło 60 punktów, więc był zadowolony
- Grzesiek- 55 punktów, przyrodnicze poszły Ci świetnie, fizyka poszła stu procentowo
- Dziękuje- bardzo był zadowolony, że z fizyki miał 100 %, jego ulubiony przedmiot
Reszta lekcji, minęła spokojnie. Ustaliliśmy że spotkamy się w parku o 18.
Gdy byłam już w domu, odrazu pochwaliłam się wynikami egzaminu, gdyż to był cud, że rodzice byli w domu. Pogratulowali mi, w końcu byli ze mnie szczęśliwi. Koło 16;30 zaczęłam się przygotowywać, poszłam sie przebrać w długie spodnie i sweter, mimo że był czerwiec było strasznie zimno. Do torby spakowałam portfel i telefon i wyszłam z domu, do parku miałam 10 minut drogi

kamilczyk8

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 549 słów i 3073 znaków.

Dodaj komentarz