Zmiany 8

Zmiany 8Twarz Mateusza nie wyglądała najlepiej. Podbite oko rozcięta warga oraz zaklejony łuk brwiowy. Zamknęłam oczy myśląc że śnie, ale kiedy je otworzyłam on nadal tam stał, z obitą twarzą. Zrobiło mi się nie dobrze, duszno i słabo. Czułam jak moje nogi odmawiają posłuszeństwa, a ciało opada w dół.

Otworzyłam powoli oczy, w pomieszczeniu panował półmrok. Co się stało? Pierwsza pytanie zrodzone w mojej głowie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, znajdowałam się w moim dawnym pokoju, to znaczy obecnym. Na ścianie wisi mój ukochany kwiatek, to na pewno mój pokój. Spojrzałam na fotel, w którym uwielbiam się odprężyć. Siedzi tam mój brat? Zjeżdżaj gnoju-pomyślałam. Zaraz zaraz Mateusz ma szersze bark oraz inaczej ułożone włosy. W mojej głowie zapaliła się lampka. Serce zaczęło gwałcić inne organy. Czemu przy nim muszę się tak czuć. Uświadomiłam sobie, że tak nie chce. Tak, dobrze słyszeliście nie chce. W ogóle co on tu robi? Gwałtownie się podniosłam, nie był to jednak najlepszy pomysł. Raz to, to że zwróciłam tym uwagę Krystiana, a dwa to zaczęło mi się kręcić w głowie. W rezultacie znów runęłam na łóżko. Mężczyzna, błyskawicznie znalazł się koło mnie. Dotknął moją dłoń, co nie powiem było przyjemne lecz na takie gesty już za późno.  
-Zostaw mnie człowieku- Wyrwałam dłoń. Podniosłam się do siadu, cały czas wlepiał we mnie gały. -Co się gapisz? Idź mi stąd.- Pokazałam na drzwi, pełna kultura nie na co. Uśmiechnęłam się sama do siebie.  
-Może grzeczniej, co?- Słychać było że jest zirytowany moją postawą. Ja nic sobie z tego nie robiąc, wstałam wsunęłam nogi w moje papcie i wyszłam. Chce zobaczyć jego minę! Nie no dobra, muszę być zimną suką. Nie odwracając się weszłam do kuchni. Wzięłam coś do picia, następnie poszłam do salonu gdzie był Mat i niestety on. Jak gdyby nigdy nic, siadłam na kanapie, po drodze przechwytując pilot od telewizora. Obaj mężczyźni patrzyli na mnie jak na Marsjankę. I dobrze tak! Jestem zła, zarówno na jednego jak i drugiego. Jestem wszystkiego świadoma, nie myślcie sobie że to przez omdlenie. Ustawiłam kanał muzyczny i cicho nuciłam sobie pod nosem. Minęło jakieś 15 minut, nikt się nie odzywał. To była jakąś chora sytuacja. Jednak ja zgłodniałam..
-Mógłbyś zamówić dla mnie pizzę? Najlepiej z szynką i podwójnym serem- Wyszczerzyłam się
-Wszystko z Tobą w porządku?- Zmarszczył czoło, ja również zrobiłam to samo.  
-To już człowiek jeść nawet nie może? Zadzwonisz, czy muszę fatygować swój piękny tyłek na górę?- Pokazałam na pupę bardziej ją wypinając. Krystian patrzył jakbym jakiś milion pokazała. To było śmieszne, a jeszcze śmieszniejsze było to jak zakryłam go i spojrzałam na niego wzrokiem ZAPOMNIJ! Mati wyją telefon i zadzwonił. Odłożył go na półkę i spojrzał na mnie.
-Możemy pogadać?
-Mów-Oznajmiłam, wcale na niego nie patrząc
-Ta broń... to nie jest jak myślisz..- Nosz kurwa! Ma mnie za dziecko? Broń w naszym domu, do tego jego pobita twarz i to nie jest jak myślę?
-Oświeć mnie proszę.  
-Ta broń była dla kumpla. Miałem ją tylko przechować- No może wierzę  
-Mmmhm- założyłam ręce na piersi- A co z Twoją twarzą?-Mat trochę się zmieszał. I tu cię mam braciszku.  
-Byliśmy na imprezie, jakiś facet przystawiał się do dziewczyny, a ona wyraźnie tego nie chciała. Mat stanął w jej obronie.- Wyjaśnił Krystian. Teraz to już na pewno kręcą, wiem to. Strasznie czuje się z tym, że odzyskałam brata i znów go tracę. On sam tego chce. Czy mam usunąć się z jego życia? Wydaje mi się, że przez kłamstwa właśnie do tego dąży.  
-Fajna bajka chłopaki, tylko że ja jestem już dużą dziewczynką.- Wstałam i wyszłam do swojego pokoju. Znalazłam pidżamę i z zamiarem pójścia do łazienki, nacisnęłam na klamkę.  
-Ała- Złapałam się za czoło, kiedy coś twardego się ode mnie odczepiło. Tym samym wypadły mi ubrania z ręki i coś jeszcze...
-Ha ha myślałem że zostanę na noc, ale jednak rezygnuje- Krystian podniósł mój tampon z podłogi śmiejąc się wniebogłosy. Moje wkurzenie sięgnęło zenitu. Na twarzy chłopaka spoczęła moja dłoń, zostawiając czerwony ślad. Co za dużo to nie zdrowo, kolego. Nagle z jego pięknej buźki zniknął uśmiech. Wyrwałam rzecz z jego dłoni i ruszyłam do łazienki. Co za debil.  
-Ale pizza...- Powiedział cicho. Szczerze to już mi się nie chce jeść. Znalazłam się w pomieszczeniu, rozebrałam i weszłam pod strumień ciepłej wody.  
Czemu akurat w tak kojącej chwili mój umysł zalewają trudne pytania.  
---------------------
Przepraszam za długą nieobecność!!!
Rozdział jest krótki, wiem. No cóż mam mało czasu na przyjemności, a nawet wcale. Myślę o moich stałych czytelnikach i mam nadzieję, że chociaż w minimalnym stopniu nasyciłam waszą ciekawość dalszych rozdziałów.

ayio5

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 951 słów i 5007 znaków.

6 komentarzy

 
  • Olifffka<3

    Meeega

    16 lis 2016

  • lunetka96

    czekam na next ! <3

    2 cze 2016

  • Justys20

    Czekam na ciąg dalszy  <3  :bravo:

    1 cze 2016

  • Vinyl3

    wspaniale ze mu przywalila  :kiss: Nie moglam sie juz doczekac   <3  licze na wiecej ;)

    1 cze 2016

  • niezgodna

    Chce więcej! cudo.

    1 cze 2016

  • marTYNKA

    Super, dobrze że  mu przełożyła należało  się.  :)

    1 cze 2016