Zmiany 5

Zmiany 5-A co Ty nigdzie nie wychodzisz?-Zapytał pan Karol, przy śniadaniu swojego pierworodnego.  
-Nie chce mi się- Odparł z uśmiechem na ustach. Rozmawiali jeszcze o jakiejś pracy, ale Krystian zaczął krzyczeć, rzucił widelcem i poszedł na górę. Sytuacja między ojcem, a synem wydawała się nie być dobra. Jednak nie będę w to wnikać. Jak to mówią, mniej wiesz dłużej żyjesz. Kiedy rodzice Kuby wyszli do pracy, mały zaproponował lenistwo. Rozłożyliśmy leżaki w ogrodzie i pomimo że było dopiero rano, słońce dawało się we znaki. Panowała zupełna cisza, było słychać szum liści i nic więcej. Poczułam na sobie krople zimnej wody. Deszcz? Wcale się nie zanosiło. Otworzyłam powoli oczy i podniosłam się do siadu. Pierwsze co zobaczyłam to Krystian, a potem czułam już tylko strumień wody. Kuba zaczął krzyczeć i się śmiać, ja piszczałam, ta woda była taka zimna. Wtedy zaczęło się szaleństwo. Biegaliśmy po całym ogrodzie, z pistoletami na wodę. To znaczy chłopaki bo ja musiałam się ratować, a oni oblewali. Gdy już byłam cała mokra, a Krystian z pistoletu przerzucił się na węża ogrodowego, zaczęłam się z nim razem oblewać. Staliśmy we troje pod natryskiem wody, teraz przynosiła błogie ukojenie.  
-Fajnie wyglądasz w tej, mokrej koszulce.-Powiedział Krystian, pożerając mnie wzrokiem. Na jego twarzy zagościł uśmiech. Ja natomiast zaczęłam się zakrywać rękoma. Miałam białą koszulkę, a pod spodem różowy stanik. Wszystko się przebijało, byłam zawstydzona, że o matko. Chciałam już uciekać, ale złapał mnie i przytulił do siebie.  
-Nie uciekaj, wyschnie- Obejmował mnie ramieniem, jego usta były blisko moich. Patrzył w moje oczy jakby prosząc o pozwolenie. Biłam się z myślałam, czy powinnam, czy taka sytuacja powinna mieć miejsce. Chyba można spróbować, od pocałunku jeszcze nikt nie umarł. Uśmiechnęłam się i przymrużyłam oczy, wtedy jednak usłyszeliśmy:
-To moja dziewczyna!-Oburzył się Kuba i kopną Krystiana w kostkę. Zaczęliśmy się śmiać i na nowo oblewać.  
Cały dzień Krystian bawił się z nami. Nie było już żadnej sytuacji, kiedy bylibyśmy blisko siebie. To znaczy byliśmy blisko, ale nie tak że moglibyśmy się całować. Zdałam sobie sprawę, że to jakby był błąd. Tego nie powinno być, on chyba też tak myśli. No ale nie jestem pewna, chyba to duża różnica. Myśl że jest teraz za ściągał, przyprawia mnie o taki przyjemny dreszcz. Muszę przestać o nim myśleć, jak o kimś więcej. Jest tylko bratem mojego podopiecznego i przyjacielem mojego brata. Żeby odgonić te wszystkie myśli, włożyłam słuchawki do uszu i oddałam się chwili wytchnienia.  
-Pukałem, ale się nie odzywałaś- Usłyszałam głos Krystiana, zaraz po tym, jak dotknął mojej pupy. Stanęłam na równe nogi, zdenerwowanie wzięło górę.  
-Co Ty sobie myślisz?- Tak sobie tu wlazł, jak do siebie i jeszcze mnie dotyka?! Kurde, on jest u siebie... No ale to mój pokój, ja tu teraz mieszkam. Trochę prywatności!
-Pięknie wyglądasz jak się tak złościsz- Zbliżył dłoń do mojego policzka. Szybko ją strąciłam.- Coś ty taka nietykalska?
-To jest pokój dla mnie. Może trochę prywatności?- Założyłam ręce na piersi wyczekując odpowiedzi.  
-Już mówiłem że pukałem, ale nie odzywałaś się. Poza tym jakby nie patrzeć to jest mój dom- Ten kpiarski uśmiech, matko... Nawet w tej sytuacji, mogłabym dać się pokroić za ten uśmiech.  
-Po co tu przyszedłeś?-Zadałam pytanie, nieco spokojniej.
-Chciałem dokończyć to co było rano..-Teraz uśmiechał się jeszcze piękniej. Mimo woli przygryzłam wargę. Krystian przeczesał włosy dłonią i przybliżył się. Nie, to nie może się zdążyć. Broniłam się myślami, ale czyniłam co innego. Kiedy jego dłoń, dotknęła mojego policzka... Coś się zemną stało, wszystkie zmysły zapragnęły tego pocałunku. Pragnęłam tego jakby to miał być, ostatni pocałunek. Kiedy jego malinowe usta dotknęły moich, oblało mnie gorąco. Jego język był taki miękki. Nie mogłam się powstrzymać, od wszczepienia palców w jego włosy. To była magiczna chwila. Właśnie, chwila...
-I widzisz, nie było tak strasznie- Odwrócił się i wyszedł. Stałam jak słup soli. Krystian przerwał tę chwilę sprowadzając mnie do chorej rzeczywistości. Czułam się głupio, wypełniło mnie uczucie jakiejś pustki. Trudno, widocznie tak zawsze musi być. Wyszedł bez żadnego słowa! Nawet nie wiem, czy to coś dla niego znaczyło. Z natłokiem myśli wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka.  
Kolejny dzień, przyniósł nowe doświadczenie. Przy śniadaniu, kiedy zawsze wszyscy są razem Krystian powiedział, że nie będzie go przez dwa tygodnie. Jego rodzice się wcale nie zdziwili. W sumie ja też już się nie dziwiłam, jak Mateusz mówił że go nie będzie przez tydzień, czy dwa. Teraz się domyślam, że jeżdżą razem. A może, on jedzie do dziewczyny? Mina mi zrzedła. W sumie to nic sobie nie obiecywaliśmy. To był tylko głupi pocałunek. Nie, to był AŻ głupi pocałunek. Dla mnie coś znaczył. Ja, czułam takie fajne coś w brzuchu. Ciekawe, czy on.  
Kiedy szłam do swojego pokoju po okulary przeciw słoneczne, drzwi do pokoju Krystiana były uchylone. Chwilę się wahałam, ale zapukałam. Powiedział "proszę" wtedy weszłam. Wkładał garnitur do walizki? Ciekawe po co? Nie wiedziałam jak zadać to pytanie..
-Gdzie jedziesz?- Zapytałam. Chłopak nie spojrzał na mnie ani razu, odkąd tu jestem.  
-Nie muszę się nikomu tłumaczyć, a w szczególności tobie.- Auć! To trochę zabolało. Teraz wiedziałam że pocałunek nie miał żadnego znaczenia. Jakiś pociąg fizyczny, albo coś. Chciałam to tylko powiedzieć, upewnić się.
-Ten pocałunek...-Zaczęłam powoli. Nie dane mi było jednak skończyć.
-Co pocałunek? Fajnie całujesz, ale lepiej zapomnij. Nie wiem co mi odbiło, żeby cię całować.- Auć! Auć! Auć! Zamknął walizkę i spojrzał w końcu na mnie.- Muszę już iść, więc jakbyś mogła?- Pokazał na drzwi i się uśmiechnął. To już nie był ten sam uśmiech co wczoraj. Jego słowa obijały mi się po głowie, jak jakaś mantra. Bałam się zrobić krok, myślałam że upadnę. Zapomnieć, okej, zakodowałam. Wyminęłam go i poszłam po te okulary. Cały dzień chodziłam jak cień. Muszę zmienić jeszcze jedno. Nie przywiązywać się do ludzi, bo szybko przemijają.  
------------
Naprawdę wam się podoba?

ayio5

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1212 słów i 6562 znaków, zaktualizowała 5 maj 2016.

10 komentarze

 
  • Olifffka<3

    Ale debil ????

    16 lis 2016

  • Tusiaqq

    Świetnie piszesz, wciągnęłam się :* Powodzenia w pisaniu. :)

    7 maj 2016

  • ~Mickey8)

    Naprawdę bardzo się podoba  :yahoo:  :bravo:

    7 maj 2016

  • Ala

    Co za cham!!!  Potraktował ją tak z buta! Podłość... Ale opowiadanie boskie!!! Życzę weny i pozdrawiam<3

    7 maj 2016

  • marTYNKA

    Nawet bardzo się podoba :yahoo:

    5 maj 2016

  • Vinyl3

    O tak naprawde sie podoba :kiss: z przyjemnoscia czekam na wiecej <3

    5 maj 2016

  • niezgodna

    Kiedy następna?

    5 maj 2016

  • ayio5

    @niezgodna W grudniu po południu :P jak napisze to będzie :P

    5 maj 2016

  • adzia

    Coooooooool

    5 maj 2016

  • koniuu

    Cudownie <3 Proszę więcej :D

    5 maj 2016

  • el

    cudo :) szkoda troche ze ją tak potraktował :(

    5 maj 2016