Jeszcze dwa miesiące temu, ważyłam 80 kilogramów, a teraz 62. Dalej sądzę że mam za dużo tu i tam, ale chyba każda kobieta tak ma. Moje włosy kiedyś rude, stały się czarne jak węgiel. Styl ubierania, również zmienił się na bardziej... powiedzmy wyzywający. Moje kiedyś za szerokie spodnie zastąpiły dopasowane rurki, a nawet nie boję się założyć spódnicy. Czuje się z moim ciałem dobrze. Niestety, przez dietę i ciągłe ćwiczenia, moje piersi się nieco zmniejszyły. Bardzo je lubię, ha ha ha to głupie, wiem. Teraz gdy codziennie rano wstaje i patrzę do lustra, jestem zadowolona z tego jak wygląda moje ciało. Mam nadzieję, że nie usłyszę więcej słów "kocham Cię, ale wstydzę się z Tobą gdziekolwiek pokazać". Serce pękało mi przy tych słowach. Gdy mówi się te dwa słowa, akceptuje się drugą osobę taką jaką jest. Prawda? Ja tylko uśmiechałam się wtedy przez łzy i odchodziłam. Odchodziłam z uczuciem bólu i cierpienia, że nikt mnie nie chce, nie kocha. Bo taka osoba, która mówi że kocha, a nie akceptuje, tak naprawdę ma Cię gdzieś. Przez to miałam nawet myśli samobójcze. Nie polecam, czuć się niechcianym. A teraz gdy brat uświadomił mi że nic dla niego nie znaczę pozmieniało się jeszcze więcej.
Spakowałam swoje rzeczy i zameldowałam się w pierwszym lepszym hotelu. Tej samej jeszcze nocy, poszłam na imprezę. Upiłam się do nieprzytomności, nie pamiętam jak znalazłam się z powrotem w hotelu. Pamiętam tylko że zajebałam chłopakowi, który mówił że mój brat mnie szuka. Ja już nie mam brata...
Rano, następnego dnia bardzo bolała mnie głowa. Jednak musiałam znaleźć sobie mieszkanie. Z potwornym kacem, przewertowałam ogłoszenia w internecie. Kiedy już znalazłam korzystną opcję, jednak dopiero jutro umówiłam się na rozmowę. Ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie, a raczej to już obiad. Wróciłam do pokoju i nadal spałam. Wieczorem poprosiłam o jedzenie do pokoju. Następnego dnia po południu wymeldowałam się z hotelu, pojechałam taksówką na adres z ogłoszenia. Drzwi otworzyła mi piękna kobieta. Miałam około 40 lat. Widać, że dużo poświęca czasu na swój wygląd. Najbardziej chyba uwiodły mnie jej szpilki. Po prostu cudo.
-Dzień dobry! Ja z ogłoszenia, dzwoniłam do pani wczoraj.- Uśmiechnęłam się do niej promienie.
-Dzień dobry! Proszę wejdź, czekałam na Ciebie.- Dom już z zewnątrz zrobił na mnie ogromne wrażenie, a to co było w środku... jak z bajki. Po obgadaniu kilku kwestii, mogłam zacząć mieszkać. Strasznie się cieszyłam, że wszystko tak szybko poszło. Będę się opiekowała czteroletnim Kubą. Podobno straszny rozrabiaka, ale ja nie dam sobie rady? W domu dziecka często opiekowałam się dziećmi. W zamian za to, będę mogła mieszkać w tym przepięknym domu. Zaniosłam swoje torby do pokoju na piętrze, gdzie było pięć pokoi i łazienka. W moim pokoju była osobna łazienka, z czego bardzo się ucieszyłam. Zostawiłam torby i poszłam do szkraba, który bawił się w ogrodzie.
-Hej Kuba- Przykucnęłam przy nim i podałam mu rękę.
-Cześć-Również podał mi rękę
-Jestem Majka, będziemy się razem bawić.
-Tak, ulepisz mi zamek?- Wyszczerzył swoje małe ząbki. Oczywiście się zgodziłam. Myślę że już mnie polubił. Obym się nie myliła. Dzień minął bardzo szybko, a ja byłam strasznie zmęczona. Kiedy położyłam Kubę spać, poszłam jeszcze do kuchni coś zjeść. Szłam po schodach, kiedy zauważyłam że z pokoju obok mojego wychodzi chłopak. I to nie byle jaki chłopak!
4 komentarze
~Mickey8)
Świetnie się zapowiada
Justys20
Interesujące
pisz dalej 
Vinyl3
czekam na ciag dalszy

koniuu
Wooow,cudoo
Żądam więcej,więcej i więcej!!! 