Z pamiętnika zadziornej dziewczyny

Oto kolejne opowiadanie. Komentujcie, żebym znała waszą opinię. Piszę na telefonie, o późnej porze, więc przepraszam za ewentualne błędy.
***************
6:30 zadzwonił budzik.
-No szlak!- wyłączyłam go i poszłam spać dalej
Jednak moja mama przyszła mnie obudzić. Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam na śniadanie. Z niemalże zamkniętymi oczami nasypałam płatki do miseczki i zalałam je zimnym mlekiem.  
-O której dzisiaj kończysz?-zapytała mama.
-15:30.
-Strasznie późno-jak zwykle ta sama reakcja.
Pustą już miseczkę wsadziłam do zmywarki i poszłam na górę się ubrać. Założyłam szorty luźny, długi top i vansy. Nie nosiłam ich dla lansu, po prostu były wygodne. Wykonałam szybką, poranną toaletę i byłam prawie gotowa. Dopakowałam ostatnie rzeczy do plecaka i z deskorolką w ręce zeszłam na dół.  
-Pa mamo!
Postawiłam deskę na chodniku i pojechałam do szkoły. Wkrótce byłam na miejscu. Schowałam rzeczy do szafki i poszłam pod salę. Spotkałam tam moją przyjaciółkę.
-Hejka!
-Siemka!
Weszłyśmy do klasy. Zaczęła się matma. Babka strasznie przynudzała. Tradycyjnie pisałam z Pati liściki.
-Zuzanno-nienawidzę jak tak ktoś do mnie mówi, a pani robi to ciągle-możesz to ściągnąć?
Popatrzyłam się na nią z politowaniem.
-Jeśli pani poda mi na to sensowne argumenty-pyskata ja jak zwykle.
-Nie przystoi nosić dziewczynie czapki i to jeszcze w klasie.
- W przeciwieństwie do pani nie żyję w średniowieczu.
- Ściągaj tą czapkę!
-Okey, niech pani wyluzuje, bo ciśnienie pani skoczy.
Ściągnęłam full capa i wróciłam do rozmowy z przyjaciółką. Zadzwonił upragniony dzwonek na przerwę. Zawsze całą klasą graliśmy w siatkę(w kółku) na boisku. Jeden chłopak zawsze wszystkich wyzywał, wcinał się i bił. W pewnym momencie moja przyjaciółka źle odbiła.i ten idiota zaczął się jej czepiać.  
-Zostaw ją-powiedziałam.
W sumie nie wiem kto zaczął ale zaczęliśmy się bić. Przycisnął moją głowę do betonu ale ja odepchnęłam go i przewaliłam przez ramię. Przyłożył mi z pięści w twarz, cały on. Oddałam mu. Ktoś zaczął nas rozdzielać. Chłopacy patrzyli na mnie z podziwem.  
-Dziękuję-przyjaciółka powiedziała przytulając mnie.
Dotknęłam policzka. Był opuchnięty. W sumie ja go urządziłam gorzej. Reszta lekcji minęła szybko. Potem poszłam z Pati na lody i pojechałam do domu.Musiałam ukryć przed mamą podbite oko. Powiedziałam, że obiad zjem w pokoju bo muszę się uczyć. Kupiła to. Zamknęłam się w pokoju i odrobiłam lekcje jedząc obiad. Odstawiłam książki i puściłam muzykę. Zaczęłam tańczyć i ćwiczyć frizy(poziom hard stania na rękach xD). Taniec to jedyne co kocham bardziej niż deskorolkę. Spojrzałam na zegarek, 22. Wykąpałam się i poszłam spać.
*****
I jak?

Marzycielka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 515 słów i 2857 znaków.

3 komentarze

 
  • Misia

    Szlag jak już. :D Szlak to jest np w górach :x
    W sumie nie mam już więcej do czego się przyczepić. :) Pisz dalej, ciekawa jestem jej losów. ;)

    4 cze 2014

  • ;)

    Pisz dalej, bo fajne :D

    3 cze 2014

  • Maddy

    Bardzo wciągające ;) Nie mogę się doczekać ciągu dalszego ;)

    3 cze 2014