Był piątek... byłam umówiona do fryzjera na obcięcie się, wychodząc zauważyłam samochód Bartka taki sam jak się poznaliśmy wszystko wróciło do mnie i bardzo zabolało bo jednak nadal kochałam ale on zranił mnie bardzo... on chyba się nigdy się nie zmieni.
gdy już przeszłam obok jego samochodu skręciłam w zakręt była tam malutka kwiaciarnia " Elena" przechodząc zobaczyłam go.. zauważył mnie zapłacił szybko i wybiegł do mnie z bukietem czerwonych róż, wołał abym zaczekała na niego, serce podpowiedziało mi żebym tak zrobiła no i zrobiłam to, zdyszany wręczył mi bukiet, nie wiedziałam co powiedzieć, przytuliłam go, powiedziałam mu, że dziękuję ale muszę już iść, zapytał gdzie, odpowiedziałam, że muszę coś zmienić w swoim życiu, chciał iść ze mną, nie chciałam zbytnio żeby szedł ze mną ale pomyślałam sobie może jak mu opowiem o fundacji, w której wspiera się chore dzieci na raka no i oddaje włosy na perukę to może coś w jego życiu zmieni. Szliśmy, ja powiedziałam jemu gdzie idziemy, opowiedziałam o całej tej fundacji, słuchał mnie jak nigdy i zadając mu pytanie co o tym sądzi, odparł, że mam bardzo wielkie serce.
Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.
1 komentarz
cukiereczek1
Czekam na kolejną z niecierpliwością.