Emilia - Szczupła, niska, czarne włosy, oczy zielone jak dwie oliwki, wesoła, niezbyt lubiana, miła sympatyczna.
Bartek- przystojny, młody, wysoki, blond wlosy, niebieskie oczy, kochający swoje życie chociaż nieraz nie było w nim różowo..
Byłam już po zajęciach, szłam chodnikiem i słuchała muzyki, podszedł do mnie pewien blondyn i zapytał o godzinę.. i jakoś się rozwinęła rozmowa, dał mi swój numer telefonu, gdy już bylam w domu zaczęłam się zastanawiać czy napisać do niego, następnego dnia wstałam poszłam na dół, nikogo nie było mamy nie miałam zmarła przy moim porodzie, brat straszy wychodzi wcześnie a tata zawsze siedzi w pracy nie ma go rano czasami wieczorami jak przychodzi to odrazu idzie spać i na tym się wszystko koniczy, otwarłam lodówkę bylo.prawie pusto było jedynie jabłko pomyślałam sobie no to polekcjach trzeba zakupy zrobić ale pieniędzy nie mam zbytnio no to muszę iść do firmy taty..., wzięłam jabłko, poszłam do swojego pokoju po torbę i wyszłam szybko z domu, idąc na autobus zdecydowałam, że napisze raz się żyje, napisałam i szybko mi odpisał i tak pisaliśmy długo na lekcjach patrzyłam prawie że w telefon czekając na jego sms.
Materiał zarchiwizowany.
1 komentarz
villemo92
byłoby fajne gdyby nie to, że całe opowiadanie to jedno wielkie zdanie...