Przebudziłam się bardzo wcześnie, ponieważ przez okno było widać, że jest ciemno. Musiałam koniecznie iść do łazienki, bo mój pęcherz dał o sobie znać. Otworzyłam drzwi kluczem, a następnie nacisnęłam delikatnie klamkę i poszłam do łazienki, zamykając się w niej. Wykąpałam się, umyłam zęby i przeglądałam się w lusterku. Wyglądałam okropnie oczy były czerwone i podpuchnięte, a do tego miałam wory pod oczami. Postanowiłam dzisiaj nie robić makijażu, bo jestem pewna, że spłynąłby wraz z moimi łzami. Weszłam do pokoju zamykając drzwi. Wyciągnęłam kartkę i zaczęłam pisać wiersz. Gdy skończyłam położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy w celu zaśnięcia.
- Gdybym mogła usnąć i się nigdy nie obudzić - szepnęłam do siebie.
Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Spałam 3 godziny. Była dopiero godzina 8:00. Postanowiłam sobie posłuchać piosenek. W moich słuchawkach rozbrzmiała piosenka: It's you- Shayna Zaid. Przy niej zaczęłam płakać i śpiewać. Leżałam i wpatrywałam się tępo w sufit. Znowu usłyszałam walenie do drzwi.
- Kochanie, proszę otwórz. - powiedział Piotrek błagalnym tonem.
Nie słuchałam go. Puściłam sobie głośniej piosenki i dalej leżałam. Moja poduszka była mokra od łez. To tylko poduszka. Znacznie gorzej jest z moim sercem. Ktoś zdjął mi słuchawki z uszu.
- Co do cholery? - wrzasnęłam.
Przede mną stał Piotrek. Nawet nie zauważyłam, że drzwi zostały wyważone. Podszedł do mnie i mnie pocałował. Wyrażał on tym pocałunkiem miłość, troskę, strach i ulgę. Nie trwało to długo, bo go od siebie odepchnęłam. Usiadł koło mnie i patrzył się w moje oczy.
- Ona mnie pierwsza pocałowała. J-j-ja byłem zaskoczony i wiesz - jąkał się zestresowany chłopak. - ale gdy już miałem ją odpychać to ty przyszłaś i dalej to już chyba wiesz - dodał szybko.
- To wszystko? - zapytałam.
- Aha, czyli teraz mnie już całkiem skreśliłaś? - powiedział podniesionym głosem. - Dla mnie tamten pocałunek nic nie znaczył, bo moje serce zajmujesz ty. Nigdy z ciebie nie zrezygnuję. Za bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim. Lubię patrzeć jak się śmiejesz lub jak oglądasz coś w telewizji. Dla mnie jesteś piękna zawsze i wszędzie z makijażem i bez. Ty rozświetlasz mi każdy dzień. - dodał.
Na to wyznanie ponownie się popłakałam. Ja go tak cholernie, mocno kocham. Moje życie bez niego, jego pocałunków i drobnych rzeczy jest takie puste. Może zaryzykuję? Przecież jestem szalona i odważna. Związek polega na wspólnym zaufaniu. On mówił szczerze. Ja to wiem, ale tak ciężko mi z tym, że całował inną. Niech stracę. Może będę żałować, ale liczy się to co jest tu i teraz.
- Kocham cię. - szepnęłam, całując bruneta.
- Ja bardziej - oznajmił.
Postanowiliśmy coś zjeść, bo byliśmy głodni. Zrobiliśmy sobie tosty z serem. Po zjedzeniu usiadłam w salonie i oglądałam jakiś serial. Po 10 minutach dołączył do mnie chłopak i oglądał ze mną. Wtuliłam się w niego i wdychałam jego cudowne perfumy. Siedzieliśmy tak do godziny 10:50. Nagle poczułam wibracje mojego telefonu, wyświetliło się imię: Edyta. Bez namysłu odebrałam.
- Halo?
- Hej, tu Edyta. Wpadniemy dzisiaj na obiad, dobra? - spytała niepewnie.
- Okey, czekam.
- No to pa. - powiedziała.
- Pa.
Trzeba będzie zrobić obiad. Postawiłam dzisiaj na chińszczyznę. Ugotowałam i pokroiłam kurczaka w kostkę, a następnie wrzuciłam do sosu słodko-kwaśnego. Do tego ugotowałam ryż i zrobiłam surówkę z marchewki i pora. Wszystko było gotowe. Do kuchni wszedł chłopak. Nakrył do stołu. Oparł się o blat i przyglądał się mi.
- Myślałaś nad tym aby zostać kucharką? - spytał, całując mnie w czoło.
- Wiele razy - powiedziałam, chichocząc.
Naszą jakże długą wymianę zdań przerwał dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć, to pewnie nasze gołąbeczki przyszły.
Zdziwił mnie to, że z Edytą nie było Bartka.
- Hejka - przywitałam się z Edytą buziakiem w policzek.
- No cześć - odpowiedziała.
- A gdzie Bartek? - zapytałam.
- Wiesz.. on musiał coś załatwić, ale zaraz pewnie przyjdzie - oznajmiła zdenerwowana.
- Stało się coś?
- Niee.. wszystko jest okey - rzuciła.
- Nie wierzę ci, ale chodźmy już do kuchni. - powiedziałam, wskazując dłonią aby weszła do kuchni.
Zjedliśmy obiad rozmawiając o jakimś wspólnym wyjeździe. Edyta nie pytała się mnie co się wczoraj stało i jestem jej za to wdzięczna. Niestety widziałam, że coś ją trapi. Siedziała jak na szpilkach. Zjedliśmy, nalałam nam wszystkim coli i poszliśmy do salonu. Wnet usłyszałam dzwonek. Szybko podbiegłam do drzwi z bananem na ustach.
- No cześć braciszku - powiedziałam, otwierając drzwi, lecz kiedy ujrzałam jego śliwę pod okiem, mina mi zrzędła.
- Cześć - odpowiedział z udawaną radością.
Ciekawe co się stało. On raczej nie lubi się pchać w jakieś głupie bójki. Mam nadzieję, że to raczej nic poważnego.
- Co ci się do cholery jasnej stało? - zapytałam.
- To nic. Taka mała sprzeczka z kolegą.
- Bardzo dziwne - pomyślałam.
Poszłam do kuchni odgrzać mu obiadek. On przywitał się z resztą, a po chwili przyszedł do kuchni.
- A dlaczego wczoraj płakałaś? I czemu Piotrek ma ślad na policzku? - spytał, opierając się o framugę drzwi.
Wszystkie mięśnie mi się napięły. Znowu miałam widok jego i tej cycatej całujących się w parku.
- Całował się z inną w parku. Dostał z liścia. Tylko tyle. - odpowiedziałam smutno.
Nic nie powiedział. Dobrze, że już nie drążył tego tematu, bo ciężko mi o tym mówić.
Nałożyłam mu. Gdy zjadł dołączyliśmy do pozostałej dwójki. Siedzieli i się śmiali na sam widok i mi pojawił się uśmiech na twarzy. Siedzieliśmy do godziny 19:20 żartując i grając w karty. O godzinie pożegnaliśmy się. Poszłam do swojego pokoju. Po chwili przyszedł do mnie brunet.
- Mam pytanie - powiedział niepewnie.
- Tak?
- Nie wydaje ci się dziwne, że w pobliżu był Michał? - spytał.
Opowiedziałam mu o wszystkim, on także.
- Czyli, że to był podstęp - oznajmiłam zszokowana.
No to teraz jestem pewna, że Michał nie ma czystych intencji wobec mnie lub Piotrka. Jednak myślałam, że się zmienił. Jestem głupia i naiwna. Jest mi strasznie wstyd, że tam poszłam.
Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na łóżku. Do mojego pokoju przyszedł brunet usiadł na łóżeczku i wtulił się we mnie.
- Przepraszam - powiedziałam, jeżdżąc wskazującym palcem po jego lekko fioletowym śladzie na policzku.
- Nic się nie stało - odpowiedział, dając mi soczystego buziaka w usta.
- Dobranoc - mówiąc to położyłam głowę na jego torsie.
- Dobranoc.
Obydwoje udaliśmy się w objęcia Morfeusza.
##################
Dzień dobry! :P
Tę część napisałam specjalnie dla Was moi kochani!
To taki mały prezencik xD
Nie wiem kiedy napiszę kolejną część, ale na pewno kiedyś się ona pojawi
6 komentarzy
lalkaaaaa
Extra .... Kiedy kolejna część?
Walka
Superrrrrrr...
TwojaSąsiadka:DD
Chyba wiesz co napiszę xD. Zajebistee
mysza
No jest okej Szczerze to ja bym mu nie wybaczyla bo to jednak dla mnie zdrada
Marlens
@mysza Nie wiem czy podstęp można nazwać zdrada...
mysza
@Marlens Podstęp to jedno, ale on oddał pocałunek. Wiedział co robi. Lizał się z nią bo chciał.
ala12345
Kiedy kolejna ?
Ola2232
@ala12345 Może w przyszłym tygodniu napiszę
Kamilka889
Super czekam na kolejną