Taniec miłości cz.3

Taniec miłości cz.3- Pani mama chciała się zabić, zażyła środki usypiające a teraz jest w śpiączce- mówi doktor spokojnie czekając na moją reakcję.
Mama chciała się zabić. To do mnie nie dociera. Jak mogla być tak lekkomyślna zostawiając mnie na pastwę tego świata, no jak?- pytam się w myślach ocierając łzy. Co ja mam teraz zrobić? Osiemnaście lat kończę dopiero za miesiąc, a teraz co ze, mną się stanie? Lekarz jakby odpowiadał na moje nieme pytanie odpowiada.
- Pani jeszcze nie ma osiemnastu lat, prawda?- pyta  
- Tak- odpowiadam dzielnie choć mam ochotę uciec z tego miejsca i ludzi. Schować się w domu i przepłakać całe swoje marne życie.
- Ma może Pani ojca ?- pyta zmartwionym głosem lekarz
- Mam. - odpowiadam niechętnie. Już wiem co mnie czeka, Tata z swoją kochanką i jej córką będą udawać wielką szczęśliwą rodzinę, a ja będę piątym kołem u wozu. Niedoczekanie ich!? Ucieknę jak będzie trzeba, ale szkoda mi zostawiać tu szkoły, znajomych i Damiana. Jego najbardziej, ponieważ po dzisiejszym pocałunku zrozumiałam że coś do niego czuję. Moje rozmyślania przerwał lekarz.
- Mogłaby Pani zamieszkać z nim Na jakiś czas, póki Pani mama się nie obudzi lub do urodzin?- pyta lekko zestresowany lekarz. I co mam zrobić zadzwonić do ojca i powiedzieć, , tatusiu mógłbyś mnie przygarnąć na jakiś czas'', choć miałabym większą ochotę powiedzieć, , Idzie do diabła ty i ta swoja rodzina+ nie wybaczę Ci nigdy tego, że nas porzuciłeś''. Rozsądek zwyciężył i postanowiłam zadzwonić do niego.
- Oczywiście- odpowiadam lekarzowi
Wychodząc z gabinetu doktor pozwolił mi odwiedzić mamę. Leżała przykryta do połowy kocem. Wyglądała jakby spała, czarne włosy miała rozłożone jak aureola dookoła głowy i oczy przymknięte. Złapałam ją za rękę i położyłam na niej głowę szepcząc przez łzy  
- Mamusi jak mogłaś mi to zrobić? Wiesz ile dla mnie znaczysz, proszę obuć się, proszę.... nie zostawiaj mnie samej tutaj.- szepczę płacząc. Posiedziałam z mamą prawie 5 godzin, ponieważ lekarze pozwolili mi zostać. Byłam im wdzięczna. Teraz czekała mnie najtrudniejsza rozmowa w życiu. Muszę zadzwonić do ojca. Nie wiem czy będę mogła u niego mieszkać bo jak nie to trafię do Domu Dziecka. Miesiąc bym wytrzymała tam ale i tak muszę zadzwonić do taty. Boje się, może w ogóle mnie nie pamięta... cóż trzeba spróbować. Dzwonię  
- Halo?- pyta tata
- Cześć tato, jest sprawa mogę u ciebie zamieszkać u ciebie?- pytam szybko
- A czemu chcesz ze mną zamieszkać?
- Ponieważ mama chciała się zabić i jest w śpiączce.- odpowiadam szczerzę
Nagle wspomniałam jak mama leży na łóżku szpitalnym. Łzy znowu stanęły mi w oczach
- Dobrze przyjadę po ciebie za 3 godziny, przez ten czas spakuj się to pojedziemy do mnie ale przed tym odwiedzimy mamę ok?- pyta tata
- Dobrze- odpowiadam rozłączając się.
Czekało mnie spotkanie z Damianem przecież musiałam się z nim pożegnać. Wybrałam jego numer a tam słyszę...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję, że czytacie moje opowiadanie :) jest mi strasznie miło że niektórym z was się ono podoba. ;) Życzę miłego czytania :D Gosia :)

gosia1104

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 593 słów i 3356 znaków.

5 komentarzy

 
  • Perfect.

    Bardzo utrzymujesz człowieka w napięciu. Ale naprawdę świetne opowiadanie. *-* Czekamy na dalsze  części. ;)

    25 lut 2015

  • wolna

    Wow. Wow. Wow. Podoba mi się:) czekam na następną

    25 lut 2015

  • gosia1104

    Dziękuje za miłe komentarze ale dziś nie dam rady napisać kolejnej części :/. Ale jutro napiszę po południu ciąg dalszy :D  :kiss:

    24 lut 2015

  • mała 091

    Jesteś dobra. Opowiadanie wciąga jest genialne. Pisz codziennie i postaraj się o dłuższe: )

    24 lut 2015

  • Paulaa

    No to się porobiło :( Ale rozdział bardzo ciekawy i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    23 lut 2015