Taniec miłości cz.1

Taniec miłości cz.1Ostatnia godzina to tango w sali numer 10. Pani Gawrońska miała nas podzielić na pary ale ja nie musiałam się martwić bo zawsze byłam z Damianem. Nauczycielka jednak mnie zaskoczyła.
-Przedstawiam wam nowego ucznia naszej szkoły, Szymona- mówi Pani wprowadzając... Blondyna. Co!? Przecież to ten Bubek, który mnie dziś potrącił.
-Mam do was prośbę bądźcie mili dla Niego i pomóżcie mu się za klimatyzować w naszej szkole. A do ciebie Kseniu mam specjalną prośbę, czy mogłabyś od dziś tańczyć z Szymonem a nie z Damianem?
I co ja mam zrobić? Nie chcę z nim tańczyć ale nie mogę odmówić przecież Pani Gawrońskiej.  
-Dobrze, mogę tańczyć z Szymonem-odpowiadam z rezygnacją.
-Wspaniale-mówi uszczęśliwiona Pani.
Widzę jak Szymonowi wyraźnie podoba się ten pomysł natomiast Damianowi nieszczególnie.  
-choć a co boisz się, że umiem lepiej tańczyć niż ty? -pyta z figlarnym uśmiechem
-chyba w snach -odpieram i idziemy na parkiet
Ustawiamy się i zaczynamy tańczyć. Ja trzymam twarz odwróconą w prawo on w lewo. Lewą dłoń kładę mu na barku on tymczasem przyciąga mnie do siebie trzymając dłoń na mojej tali. Poruszamy się w tym samym rytmie. Uważam że tango jest romantyczne. W ogóle nieźle tańczy ten bubek. Gdy skończyliśmy blondas podszedł do mnie.
-Możemy porozmawiać? -pyta
-jak musisz. -odpowiadam, uważnie przyglądając się Szymonowi.
-Chciałbym cię przeprosić za to jak się zachowałem dziś rano -mówi pokorną miną
-Ok. Przeprosiny przyjęte a teraz mogę iść?
-Tak ale chciałbym cię dziś zaprosić do kawiarni na kawę i ciastko. To jak? W ramach przeprosin?. -Pyta się olśniewającym uśmiechem.
Nie wiem co mu mam odpowiedzieć ale cóż obiecałam Damianowi że pójdę z nim do kina. Ale jednak chciałabym z nim pójść do kawiarni. Nie, ksenia nie możesz zawieść Damiana.  
-Sorry, ale nie mogę umówiłam się już z kimś.-odpowiadam pół uśmiechem.
-Ok-mówi wyraźnie posmutniały- to może kiedyś pójdziesz ze mną na, , Tańce" ?- pyta
-Może- odpowiadam Szymonowi tajemniczo.  
Zebrałam rzeczy i poszłam do szatni. Po przebraniu się czekałam na Damiana. Akurat szedł z szkoły. Widziałam że jest zły, ale przecież nie mógł być na mnie przecież to nie ja dzieliłam nas na lekcji tanga.
-Co to miało być? Czemu, nie zaprzeczyłaś kiedy miał z tobą tańczyć Szymon a nie ja?- pyta wyraźnie wściekły.
-A co miałam powiedzieć Pani?- pytam oburzona jego zachowaniem
-Nie wiem, nie interesuje mnie to. a teraz sorry ale nie chce z tobą rozmawiać.-mówi
-A co z kinem?-pytam  
-Sama idź-odpowiada idąc na przystanek
Nie wiem co mam zrobić. Jak on mógł mnie osądzać po jednej złej decyzji?No jak, się pytam?Akurat dzwoni telefon a tam numer...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za ostatnie błędy staram się ich już nie popełniać aż tyle.Proszę o komentarze czy mam dalej pisać czy nie. :) Życzę miłego czytania :) Gosia

gosia1104

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 543 słów i 3091 znaków.

1 komentarz

 
  • LoveHaze

    Fajnie sie zapowiada :)

    21 lut 2015