Prezent urodzinowy cz. 5

-Ykhym...
Gdy tylko usłyszałam mamę, odepchnęłam go.
- Dobry wieczór- powiedział wyraźnie speszony.
- Dobry wieczór. Weronika chodź już do domu- powiedziała lekko zdenerwowana
- Dobrze już idę  
Po tych słowach mama weszła do domu, zamykając za sobą drzwi.
- Dzięki, że mnie odprowadziłeś, ale muszę już iść. Pa.
Gdy chwyciłam klamkę usłyszałam jeszcze jego głos.
- Proszę. Spotkajmy się jutro?
- Może. Jeśli będę mieć czas to czemu nie.
- A więc do jutra.
Dał mi buziaka i odszedł. Ja również poszłam do domu.

- Kto to był?- zapytała mama z uśmiechem  
- Kuba. Kolega ze szkoły
- Tylko kolega?- powiedziała unosząc śmiesznie brew
- Tak- mówiąc to wyszłam z salonu i poszłam do swojego pokoju.
Włączyłam komputer i zaczęłam przeglądać różne stronki. Nie było tam nic ciekawego więc wyłączyłam go. Poszłam wziąć długą i odprężającą kąpiel. Miałam wtedy dużo czasu na przemyślenia. "Nie mogę być z Kubą! Nie! Przecież on chce się mną tylko pobawić! Zabawi się moimi uczuciami! Rozkocha w sobie i rzuci! Chociaż może to co mówi jest szczere? Może na prawdę mnie kocha? Może zależy mu na mnie?" Byłam rozdarta pomiędzy tymi myślami. Potem poszłam do łóżka, ale długo nie mogłam zasnąć.  
Rano obudził mnie sms od Kuby
- 'Dzień dobry piękna. Jak się spało? :*'
- 'Dopóki nie napisałeś świetnie :p'
- 'Oj przepraszam, ale myślałem, że już nie śpisz w końcu już 8.40 :)'
Co już 8.40?! Zerwałam się z łóżka i szybko pobiegłam do łazienki, aby się ubrać. Zbiegłam na dół i wybiegłam z domu łapiąc jedynie torbę i krzycząc, że już wychodzę. Jak zwykle musiałam się spóźnić. Zawsze to samo.- Wchodzę do klasy, większość osób się na mnie gapi, choć niektórzy już się przyzwyczaili, że na pierwszą lekcję zazwyczaj się spóźniam. Przepraszam za spóźnienie, siadam gdzieś na końcu sali i próbuję się skupić na lekcji.
Ciągle ten sam "rytuał". Chciałabym jakiejś zmiany w swoim życiu. Tylko jakiej? Przez całą lekcję zadawałam sobie to pytanie. Ciekawe kiedy znajdę na to odpowiedź i czy w ogóle ją znajdę. Póki co muszę się skupić na lekcji, bo w domu nie chce mi się siedzieć nad książkami. Gdy lekcja się skończyła pod klasą czekał na mnie Kuba.
- Hej piękna
- Cześć i nie mów do mnie piękna.
- Co się stało?
- Zapomnij o tym co zdarzyło się wczoraj. Po prostu daliśmy się ponieść emocjom.
Stał przede mną z wyraźnym zdziwieniem na twarzy.
- Ale jak to? Przecież mówiłaś, że Ci się podobam- w jego głosie słychać było wściekłość, oburzenie, ale jednocześnie smutek żal i rozczarowanie.
- To były tylko słowa. Proszę nie mówmy o tym więcej. Przepraszam...- ominęłam go i szybko odeszłam. Chciało mi się płakać. Musiałam to zrobić. Przecież nie mogłam się w nim zakochać. To zwykły podrywacz, któremu zapewne po jakichś trzech tygodniach bym się znudziła. Jednak czułam do siebie wielki żal, że to zrobiłam.
- Uważaj jak łazisz!- usłyszałam znajomy głos. Podniosłam głowę i ujrzałam... Kamila? Ale co on robił w tej szkole? Przecież mieszka jakieś 150km stąd.  
- Sorry zamyśliłam się- powiedziałam po czym go wyminęłam i powędrowałam do swojej szafki. Nagle poczułam wibracje w prawej kieszeni. Wyjęłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Kaśki.  
"Musimy się spotkać. Błagam przyjdź do mnie po lekcjach"
No tak! Dopiero teraz zobaczyłam, że nie ma jej w szkole. Co mogło się stać? Rzadko kiedy pisze takie wiadomości.
Przez resztę lekcji myślałam tylko o tym, co może być powodem tego, że nie pojawiła się dziś w szkole i tak zależy jej na jej na tym spotkaniu. Martwiłam się o nią i to bardzo.
Tak jak mnie prosiła, przyszłam do niej po lekcjach. Gdy tylko zadzwoniłam do drzwi, otworzyła je, jakby ciągle przy nich stała i czekała kiedy się zjawię. Była cała zapłakana.  
- Co się stało?- spytałam z przerażeniem
- Robert... on... on ze mną zerwał- powiedziała po czym się rozpłakała  
- Ale jak to? Czemu?
- Powiedział, że... że mnie nie kocha i nigdy nie kochał- rozpłakała się jeszcze bardziej
- Biedactwo- mocno ją przytuliłam. Jak na nią patrzyłam to sama się prawie nie rozpłakałam. Było mi jej strasznie żal. Sama to kiedyś przechodziłam i wiem jaki to ból- Nie płacz już. Nie warto...
Byłam u niej gdzieś do 22.00. Próbowałam pomóc jej zapomnieć o nim. Uspokoiła się trochę przez ten czas. Raz nawet się uśmiechnęła. Kochałam ją jak siostrę i troszczyłam się o nią jak i ona o mnie. Gdy tylko usnęła, wyszłam z jej domu i wracałam do siebie. Po drodze przechodziłam koło baru, więc nie obyło się bez wyzwisk, kierowanych do mojej osoby, ale jak zwykle to olałam.  
Gdy przyszłam do domu, mama zaczęła się złościć, że tak długo mnie nie było i że nie odbierałam telefonu. Jak tylko dała mi coś powiedzieć, wyjaśniłam jej, że byłam u Kasi i musiałam jej pomóc, a telefon wyłączyłam. Pobiegłam do pokoju i wzięłam się za naukę, bo z lekcji nic już nie pamiętałam. Muszę przyznać, że sporo tego było. Jak już skończyłam spojrzałam na zegarek. Była 00.46.
- Już tak późno?- powiedziałam sama do siebie ziewając
Pobiegłam jeszcze wziąć prysznic i położyłam się spać.
Następnego dnia jakimś cudem wstałam o 7.30. Jak zwykle się nie wyspałam, ale nie mogłam już zasnąć, więc poszłam się naszykować do szkoły. O 8.15 byłam już gotowa. Nie miałam co robić więc włączyłam TV. Nie było nic ciekawego. Ciągle "skakałam" po kanałach. Przypomniałam sobie, że jeszcze nie włączyłam telefonu. Gdy to zrobiłam, miałam 5 nieodebranych połączeń od mamy, 1 wiadomość od Kaśki i 2 od Kuby. Przeczytałam wiadomości od Kaśki, pisała w nich, że dziękuje, że wczoraj jej pomogłam i pytała czy dziś pójdziemy razem do szkoły. od razu jej odpisałam, że zajdę po nią ok 8.30. Nad wiadomością od Kuby trochę się zastanawiałam. "Przeczytać czy nie?". Przez chwilę tak myślałam po czym ciekawość wzięła górę.
"Cześć. Nie wiem o co Ci chodziło w szkole, ale możemy porozmawiać? Proszę spotkajmy się.", "Czemu nie odpisujesz? Proszę spotkajmy się to dla mnie ważne. Nie wiem co zrobiłem, ale postaram się to naprawić. Błagam daj mi szansę. Kocham Cię!"
Postanowiłam nie odpisywać mu na nie. Po prostu je skasowałam. Wiem, że zachowałam się jak egoistka, no ale mówi się trudno. Nie chce być zraniona po raz kolejny.
- Wychodzę mamoooooo!!- krzyknęłam zamykając drzwi.  
Pobiegłam do Kaśki. Byłam punktualnie. Gdy ją zobaczyłam byłam strasznie szczęśliwa. Nie było po niej w ogóle widać żeby wcześniej płakała, nawet się uśmiechała, choć widać było, że był to wymuszany uśmiech.  
- Idziemy?- zapytałam entuzjastycznie
- Nom, a mamy jakieś inne wyjście?
- Nie. A więc chodź
- A co się stało, że tak wcześnie wstałaś?- powiedziała uśmiechając się
- Sama nie wiem jakoś nie mogłam spać
- Ja chciałam nie iść, ale mama mi kazała
- I dobrze zrobiła. Tak znowu bym się nudziła i martwiła o ciebie- powiedziałam śmiejąc się z niej bo właśnie się zagapiła i wpadła na słup.
Upadła na ziemię i również zaczęła się śmiać. Pomogłam jej wstać. Otrzepała się i poszłyśmy szybko do szkoły bo znowu byśmy się spóźniły. Przez całą drogę śmiałyśmy się jak opętane wspominając nasze głupie wypadki. Cieszyłam się, że poprawił się jej humor. Weszłyśmy do szkoły równo z dzwonkiem. Udałyśmy się pod klasę, gdzie wszyscy czekali już na nauczycielkę. Weszliśmy do sali, ja z Kasią usiadłyśmy jak zwykle na końcu. Nauczycielka zaczęła coś gadać, że dołączy do nas jakiś nowy uczeń.W przeciwieństwie do Kaśki niezbyt mnie to interesowało. Podobno miał przyjść do nas jeszcze na tej lekcji. Po chwili po klasie rozbiegło się do drzwi.
- Proszę- powiedziała nauczycielka
Do klasy wszedł dyrektor, a za nim jakiś chłopak. Był brunetem i dość ciemną karnacje. Był wysoki i nawet przystojny.  
- Dzień dobry. To jest Marcin Kurek
- Dzień dobry. Ja się nazywam Teresa Wójcik i jestem teraz twoją nauczycielką biologii i chemii i jednocześnie twoim wychowawcą. Usiądź może koło Dawida- tu wskazała ręką na chłopaka
- A więc jeśli byś miał jakieś pytania to śmiało przychodź do mnie lub do pani Teresy. A teraz nie przeszkadzam- powiedział po czym wyszedł z klasy  
- Ej Kaśka- szturchnęłam ją w bok- ja go skądś znam.  
- Wydaje ci się
- Nie. Na pewno. Kojarzę go i z wyglądu i z nazwiska
- A skąd go niby znasz?
- Tego nie wiem
- Nie patrz na niego, ale on ciągle się na nas tak dziwnie patrzy, a raczej na ciebie...

************************************************
Przepraszam, że nie dodawałam tak długo. Postaram się teraz dodawać regularnie, ale nie obiecuję. Miałam dodać je w tamtym tygodniu, ale ponownie wyjechałam, więc jeszcze raz przepraszam. Osobiście uważam, że ta część nie wyszła mi nawet w najmniejszym stopniu więc znowu przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam :/

Vendie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1814 słów i 9326 znaków.

19 komentarzy

 
  • Vendie

    Do tego opowiadania już raczej nie wrócę. Myślę nad powrotem do pisania, ale myślę, że byłoby to już zupełnie inne opowiadanie

    28 kwi 2016

  • niezgodna

    Opowiadanie cudowne ale czy wznowisz kiedyś pisanie??!

    26 kwi 2016

  • NIEjestemBARBIE

    Dlaczego przestałaś pisać?:)

    20 kwi 2016

  • Margo

    Będzie next ???

    3 sty 2016

  • Szalonaona99

    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń hehe mam nadzieje że nie zapomnisz  :rolleyes:

    15 wrz 2015

  • melania

    Fajny czekam na wiecej ;)

    2 sie 2015

  • Maddy

    Fajne, czekam na ciąg dalszy ;)

    21 lut 2014

  • ^^

    No nie, musisz kontynuować! To opowiadanie jest świetne, jedne z najlepszych, jakie czytałam! Żądam kontynuacji :D

    19 lis 2013

  • NataliaX

    Fantastyczne.Prosze dalej *.*

    19 lis 2013

  • Vendie

    kolejnej części raczej nie będzie

    15 wrz 2013

  • Vendie

    zastanawiam się czy jeszcze to kontynuować. jakoś już nie potrafię pisać tego opowiadania. ale jeśli miałaby się ukazać kolejna część to najwcześniej za tydzień lub dwa. przepraszam

    2 wrz 2013

  • nina

    super....kiedy następny rozdział?

    2 wrz 2013

  • agusia16248

    świetne dalej prosimy:)

    31 sie 2013

  • Matelo4

    Super...Warto było czekać na taką część

    24 sie 2013

  • Vendie

    nie wiem. postaram się jak najszybciej dodać  :D

    24 sie 2013

  • Zauroczona8

    Kiedy mogę się spodziewać następnej części ?? : D

    24 sie 2013

  • Riki

    świetneeee. daj kolejną tylko tym razem szybciej

    24 sie 2013

  • WooW

    Czekam na więcej :D

    24 sie 2013

  • sweetkicia

    Wyszła, wyszła. Pisz kolejną i to szybko :)

    24 sie 2013