Pozwól, że nauczę Cię kochać. Cz.5

Pozwól, że nauczę Cię kochać. Cz.5Esme:
- Jesteś pewna, że naprawdę tego chcesz? Przecież Omar mógł nie wiedzieć o dziecku - usłyszałam głos mojej przyjaciółki Magdy. Spojrzałam na dwa lata starszą dziewczynę, która jednocześnie była moją najlepszą przyjaciółką i siostrą chłopaków i uśmiechnęłam się. Teraz było trochę za późno, na tego typu pytania. Dziś miał przyjechać Omar ze swoją dziewczyną, a przyjeżdża do Polski, głównie po to, bo jutro jest mój ślub. Tak, przyjęłam oświadczyny Rafała i związałam się z nim. Od tego incydentu w szpitalu, tak wiele się zmieniło. Rafał przychodził do mnie dzień w dzień, aż w końcu powiedział mi o swoim szalonym planie, a ja szalona zgodziłam się za niego wyjść. Postanowił uznać dziecko, jako swoje. Mój brzuch z miesiąca na miesiąc był co raz to większy, a ciąży nie dało się już ukrywać. Rodzice nie pochwalali tego pomysłu, ale też postanowili mi niczego nie zabraniać.Ich zdaniem było to szalone, ale najlepsze dla mnie i mojego dziecka. Tylko Magda negatywnie do tego podchodziła, ale ona miała swój powód, by tak uważać. Od zawsze kibicowała mi i Omarowi, wiedziała co do siebie czujemy i wspierała nas za każdym razem. Teraz ja natomiast miałam wyjść za jej drugiego brata, raniąc przy tym najmłodszego z braci. To wszystko było tak mocno skomplikowane, że nawet ja zaczęłam się już w tym gubić. Niezręcznie czułam się opowiadając jej o swoich obawach, o miłości, jaką nadal żywiłam do Omara. Podobno między nim a Martą, też nie było różowo, ale nie interesowało mnie to już. Przecież nie miało to dla mnie żadnego znaczenia, już jutro miałam poślubić Rafała.
- Teraz nie ma czasu na wątpliwości Magdo. Jutro poślubię Rafiego i postaram się, by był szczęśliwy w naszym małżeństwie. Chociaż tyle mogę dla niego zrobić - rzekłam  
- A ty? twoje szczęście się już nie liczy? - zapytała. Spojrzałam na nią, ale nie odpowiedziałam. Nie wierzyłam w szczęście. Moim szczęściem był tylko Omar, ale porzucił mnie dla jakieś panienki. Co miałam innego zrobić? musiałam myśleć o dziecku, to ono jest i będzie moim największym szczęściem, będzie owocem naszej miłości, będzie czymś dla mnie najpiękniejszym, najważniejszym, ukochanym. Będzie częścią mnie i jego.
- Daj spokój. Nie zmienię zdania. Już postanowione - ucięłam krótko, dając jej w ten sposób znać, że nie zamierzam dłużej rozmawiać na ten temat. Cokolwiek by powiedziała, cokolwiek by zrobiła, cokolwiek bym usłyszała, nie zmienię swojej decyzji. - Jutro wychodzę za twojego brata. I zrobię to, czy to Ci się podoba, czy nie. - wyznałam i już miałam wyjść z pokoju, gdy zatrzymałam się.  
- Powinnaś wyjść za mojego brata, owszem, ale tego młodszego. Nie przekreślaj tego, co jest między wami Esme - wyznała Magda i spojrzała mi głęboko w oczy. Odwróciłam się do niej twarzą, a w moich oczach znajdowała się złość.
- Ja przekreśliłam? - szepnęłam zdenerwowanym głosem. Starałam się mówić jak najciszej, bo bałam się, że Rafał usłyszy naszą rozmowę. - Ja niczego nie przekreślałam! To Omar wyjechał z tą wywłoką i porzucił mnie i dziecko. Chciałam jeszcze coś powiedzieć, chciałam pocisnąć jej tak, by poszło jej w pięty, ale nie zdążyłam. Nie rozumiałam jak moja najlepsza przyjaciółka mogła postąpić w ten sposób. Dlaczego mnie nie rozumiała? nie chciałam tak postąpić, ale nie miałam wyjścia. To była najsłuszniejsza z podjętych decyzji. Tyko dlaczego ona tego nie potrafiła zrozumieć? dlaczego nie potrafiła mnie wspierać? - Jesteś moją druhną! Powinnaś mnie wspierać! - rzekłam z wyrzutem. Już chciała coś powiedzieć, gdy zatrzymałam się, bo usłyszeliśmy znajomy głos. Tak, obie wiedzieliśmy kto właśnie przyjechał. Z dołu mieszkania usłyszeliśmy głos nie kogo innego, jak Omara.
- Kochanie! - do pokoju wszedł Rafał z swoim bratem. Odwróciłam się do nich tyłem, udając, że coś wpadło mi do oka, bo nadal w moich oczach znajdowały się łzy. Rafał poszedł uszykować gościnny pokój i coś do jedzenia, a z nami został Omar. Zdziwiłam się, że nie ma przy nim Marty, ale nie zadawałam mu żadnych pytań. Trudno. To już nie była moja sprawa.
- A pannicy Marty z Tobą nie ma? - zapytała Magda, jakby czytała w moich myślach.
- Rozstaliśmy się. Nasz związek okazał się błędem, nie potrafiłem się tam odnaleźć - wyznał siostrze. - Nie było mnie zaledwie kilka miesięcy, a ty już poślubiasz mojego brata? - zapytał, patrząc głęboko mi w oczy.  
- No cóż - wyznałam i odsłoniłam sweter. Jego zaskoczony wzrok spojrzał mi głęboko w oczy, ale nie widziałam w jego spojrzeniu radości, czy ulgi. Przeciwnie. Panował tam nie wyjaśniony dla mnie smutek i żal.
- Gratulację - powiedział zachrypniętym głosem, a ja z Magdą domyślałam się dlaczego. Jego oczy zaszkliły się i bez słowa odszedł a po chwili za ściana usłyszałam jego i Rafała głos.  
- Sama teraz widzisz. Nadal się kochacie, a ty - zawahała się i spojrzała ze smutkiem na moją twarz - A ty moja panno jutro zabijesz waszą miłość - wyznała i bez słowa odeszła, a ja zmęczona, wyczerpana emocjami upadłam na łóżko.

            ***
Omar:
Zaproszenie, które dostałem kilka dni temu, było czymś w rodzaju kubkiem zimnej wody. Wciąż czytając na małym zaproszeniu informację o ich ślubie i krótki list dołączony do niego od Rafała, nie mogłem dojść do siebie. Nie wiem co bardziej mnie zabolało. To, że o ślubie Rafała dowiedziałem się w ten sposób, czy to, że Esme, moja do niedawna dziewczyna w tak krótkim czasie postanowiła na tak poważny krok. My nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie a znaliśmy się kilka lat. Zawsze wydawało mi się, że za mało się znamy, jesteśmy za młodzi, mamy na to czas. Później tak wiele się zmieniło i jakoś temat ślubu był ostatnim, o czym chciałem pomyśleć. A może to był znak, że nie byliśmy nigdy sobie przeznaczeni? może moja niechęć do małżeństwa z ta kobietą, była oznaką, że nie powinniśmy wcale razem być? może to nie ja, tak jak zawsze myślałem a Rafał był jej przeznaczony? jednak nigdy nie przypuszczałbym, że oni się ze sobą zwiąż,a co dopiero pomyślą o ślubie. Przez ostatnie dnie nie dawało mi to spokoju. Patrzyłem na Martę i widziałem w tej kobiecie obcą dziewczynę i chyba dopiero to zaproszenie sprawiło, że przejrzałem na oczy. Przez chwilę postanowiłem nigdzie nie jechać, ale później zdałem sobie sprawę, że nie mogę im tego zrobić. Chciałem być jego świadkiem i byłem winny to Esmeraldzie. Chciałem być przy niej, chciałem być obok, gdy będzie wchodziła z moim bratem w nowa, jak ważna dla nich drogę. Pomyślałem, że przecież powinienem o nią walczyć. Pojechać tam, wyznać jak bardzo ja kocham, wyznać, że nigdy o niej nie zapomniałem i naprawdę chciałem to zrobić. Spakowałem się, wyznałem Marcie, że odchodzę, przepraszając ją za wszystko i opuściłem Niemcy z postanowieniem, że wracam na zawsze do domu. Chciałem zawalczyć o nasza miłość. Przez całą drogę jeszcze łudziłem się, że to jakaś pomyłka, że ktoś zrobił mi głupi kawał, ale nie. Bałem się, że ich ślub to prawda. Teraz natomiast siedziałem przy jednym stole z moją ciężarną byłą dziewczyną, siostrą i bratem,a całe postanowienie o walce o nas wyparowało jak dym. Przecież nie mogłem im tego zrobić. Nie mogłem rozbijać dziecku rodziny. Udawałem twardego, robiłem dobrą minę do złej gry i wmawiałem im, że cieszę się z ich szczęścia. Teraz rozumiałem ich decyzje, rozumiałem pośpiech ze ślubem. Ciekawiło mnie jak długo mnie oszukiwali, czy było to po, czy przed naszym rozstaniem. Kochałem ją, ale nie miałem już szans, by cokolwiek zrobić. Było dla nas za późno. Chociaż pewny byłem powrotu do domu, nie chciałem na razie im tego mówić. Postanowiłem zaczekać i wyznać im to dopiero po ich ślubie. Nie wiem dlaczego. Może podświadomie bałem się,że jak Esme usłyszy, że zostaje to zmieni zdanie i nie wyjdzie za mojego brata? On ją naprawdę kochał. Było to widać na kilometr. To jego zakochane spojrzenie, gdy patrzył w jej stronę. Nonsens. Dlaczego akurat on musiał pokochać tą samą kobietę co ja?
- Przejdę się - usłyszałem głos Esme. Rafał gwałtownie wstał wystraszony, ale zapewniła go, że wszystko jest w porządku. Chciałem iść za nią, chciałem dogonić ją, porozmawiać z nią, ale nie wiedziałem jak na to zareaguje mój brat.
- Ja też się przewietrzę - wyznałem i ruszyłem w kierunku drzwi. Rafał domyślił się co się szykuje i już chciał wstać, już chciał iść za nami, ale widziałem spojrzenie Magdy. Nasza siostra złapała go za rękę i zatrzymała, pozwalając nam w ten sposób się pożegnać.  
- Nie powinno Cię tu być - usłyszałem jej zapłakany głos, gdy zastałem ją siedzącą na naszej ławce
. - Może i nie powinno, ale nie mogłem nie przyjść - wyznałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.  
- Cyniczny jesteś - rzekła i chciała wstać, ale złapałem ją za rękę.
- Ja? to chyba Ty wychodzisz za Rafała. To Ty urodzisz wasze dziecko - wypaliłem. Spojrzała mi głęboko w oczy, a w jej oczach znajdował się jakiś skryty ból i smutek.
- Jednak to Ty wyjechałeś pierwszy. Ja chciałam z Tobą być. Nie wyszło - wyznała i spuściła wzrok. Miała rację. Po prostu nam nie wyszło. Nie było sensu obwiniać się, kto z nas nawalił, kto pierwszy wszystko spieprzył.
- Gdy dostałem to zaproszenie zrozumiałem. Wyjechałem, bo wierzyłem, że tak będzie dla Ciebie najlepiej. Wierzyłem, że robię to dla Twojego dobra Esme. Ile razy Cię raniłem? ile razy przeze mnie cierpiałaś? - zapytałem
- Za dużo - odpowiedziała,a ja puściłem jej dłoń.  
- Jednak,gdy dostałem ten list wszystko zrozumiałem. Zerwałem z Martą i postanowiłem tu wrócić na stałe,sam nie wiem po co - rzekłem - Chyba po prostu chciałem jeszcze o nas zawalczyć. Chciałem mieć tą absolutną pewność, że zrobiłem wszystko, by naprawić dany błąd Esmeraldo.  
- Za późno Omar. Kocham Cię, ale jest już za późno - powiedziała i odeszła, a ja jej już nie zatrzymywałem. Z jej kieszeni wyleciało nasze zdjęcie, a ja spojrzałem na nie, przywołując wspomnienia. Tak zrobiliśmy je na jednym z naszych wycieczek, zaraz przed tym, jak spędziliśmy ze sobą niezapomnianą noc. CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2033 słów i 10592 znaków, zaktualizowała 10 lis 2015.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    Ohh...to jest  takieee nooo  ohhh hah xD  cudo :*

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Misiaa14 Dziękuje kochana :*

    11 lis 2015

  • Użytkownik Marlens

    Kolejne świetne opowiadanie :rotfl:  Jestem pod MEGA ogromnym wrażeniem tego co przeczytałam  ;)  z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Marlens Bardzo dziękuje i ciesze się że się podoba :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Marlens

    @agusia16248  ;)

    11 lis 2015

  • Użytkownik mysza

    Jak dla mnie to popełnia największy błąd

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @mysza Może i tak, ale kto z nas nie popełnia?

    11 lis 2015

  • Użytkownik DemonicEagle

    Cudowne

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle Dziękuje :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Justys20

    Cudo i jeszcze raz cudo  :kiss:  <3

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Justys20 Dziękuje <3

    11 lis 2015

  • Użytkownik Justys20

    @agusia16248  :kiss:

    11 lis 2015

  • Użytkownik NataliaO

    Uwielbiam Twoje opowiadania. Super pomysły. Czekam na kolejną część cierpliwie :) <3

    10 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @NataliaO Bardzo mi miło i cieszę się, ze Ci się podoba :)

    11 lis 2015