Powrót cz. 1

Sobota 25 Czerwca      

Drogi pamiętniku!
  Dzisiaj wszystko było inne. Gadałam z Sebastianem, niby tylko przez telefon, ale on MNIE PAMIĘTA, sama nie mogę w to uwierzyć. Nie przejawiał takiego zainteresowania mną, jak j nim, ale jednak pamięta, to chyba dobrze, muszę postawić duży nacisk na słowo chyba, bo nie wyobrażam sobie (przynajmniej na razie) utrzymywać z nim przyjacielskich stosunków, a przecież wraca do Polski już za DWA TYGODNIE i to chyba na stałe. Dzisiaj jestem chyba zbyt szczęśliwa, żeby szukać negatywów, mam tylko nadzieje, że Paweł nie skapnął się, że Seba nie jest mi obojętny.  

Ola zamknęła notes i ukryła go dobrze pod stertą starych czasopism. Usiadła przy toaletce, spięła blond włosy w mizernego kucyka. Kiedy zmywała makijaż, jej twarz znowu przyjmowała dziecinny wyraz, bez kilku warstw "gładzi szpachlowej” wydawała się być taka bezbronna. Kontrolnie spojrzała na telefon i dopiero kiedy była pewna, że nikt nie próbuje się z nią skontaktować ułożyła się do snu. Bezszelestnie wsunęła się pod kołdrę i wtuliła się w ogromnego misia, ale zaśnięcie wcale nie było tak proste, jak mogło by się wydawać. Zwłaszcza jeżeli dzień, a dokładniej wieczór był pełen przeżyć. Leżała tak w ciemnościach i myślała... Analizowała każdą wersje zdarzeń. Może przyjedzie spojrzy na nią i uświadomi sobie, że jest w niej zakochany, albo przywiezie jakąś zajebistą panienkę i będzie się z nią obściskiwał na jej oczach, albo co gorsza powie, że był w niej zakochany, ale to już nie to, może gdyby pozwoliła mu do siebie dotrzeć, wtedy gdy spotykali się rok temu teraz byliby szczęśliwą parą, a on by nie wyjechał i wszystko byłoby takie cudowne. Na samą myśl o tej ostatniej wersji, o tym, że może dlatego, że była taka dziecinna wtedy przy ich pierwszych spotkaniach może nigdy nie będą razem do oczu cisnęły jej łzy. Zaczęły powoli spływać po jej policzkach, aż do momentu kiedy zasnęła.  
  Poranek był zwyczajny. Szybki prysznic i wybieranie stroju, które jak zwykle zajmowało mnóstwo czasu, wreszcie po długich staraniach wybrała dla siebie letnią sukienkę na ramiączkach w odcieniach różu i buty na koturnie również w tym kolorze, rano była chłodno więc zarzuciła białą marynarkę z rękawem 3/4. Potem usiadła przed lustrem. Mimo, że wszyscy myśleli, że jej makijaż jest delikatny to zrobienie go zajmowało więcej niż godzinę, nakładanie kolejnych warstw pudru w taki sposób by nikt nie zauważył, że jest go tak dużo, potem tusz błyszczyk i była gotowa. Ostatnim elementem jej porannego rytuału było prostowanie włosów, również bardzo staranne. Kiedy jej wygląd był już taki jak chciała, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do średniej wielkości torebki w kolorze pudrowego różu i zbiegła na dół w biegu chwyciła jabłko i w drodze je zjadła. Spojrzała na telefon 5 nieodebranych 3 od Majki i 2 od Pawła. Wybrała numer przyjaciółki i przepraszającym tonem zaczęła rozmowę.  
-Już lecę!
-To szybko, bo już 15 po 11.  
-Wiem, wiem przepraszam.  
Nie minęło 5 minut, a ona już była na umówionym miejscu. Wsiadła do samochodu i zajęła miejsce tuż koło swojego kuzyna.  
-Siema Kacper, co tam u ciebie? - rzuciła radośnie
-A leci bez dzieci, a u ciebie młoda?
-Ej no tylko nie młoda. -oburzyła się
-No to jedziemy!- ogłosił Paweł z fotela kierowcy, a po chwili wszyscy rozmawiali ze sobą o wszystkim. Po zagubionej i pogrążonej w melancholii dziewczynie nie było już śladu. Tak naprawdę chyba tylko jej przyjaciółka, wiedziała o naklejanej przez nią codziennie "masce” szczęśliwej i pewnej siebie dziewczyny. Po kilkunastu minutach jazdy każdy z pasażerów trzymał w ręce piwo i szluga. Atmosfera w aucie była naprawdę fajna. Nikt się nawet nie zorientował kiedy byli pod domkiem nad jeziorem. Weszli do środka, w salonie leżały ich walizki, przywiezione tam dzień wcześniej przez Wojtka.

serducho98

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 733 słów i 4040 znaków.

2 komentarze

 
  • Zalesiaczek

    Świetne, naprawdę interesujące ; )

    2 mar 2013

  • Siin

    Plusik, podobało się  :smile:

    8 lut 2013