Powrót cz.1

Długo zastanawiałem się nad tym, w jaki sposób opisać moją historię. Sposób, który wydaję mi się najbardziej odpowiedni sprawi, że Wy ocenicie mnie jako chuja bez moralności, nihilistę, sceptystę i pierdolonego arcyłgarza. O tak, dużo kłamię. Pobyt w pierdlu nieoczekiwanie zmienił moje myślenie. Kiedyś cały czas myślałem o krojeniu, ćwiartowaniu i miażdżeniu ludzkiego ciała. Nie poznaję już siebie, walczę ze sobą. 20 lat w zamknięciu. 20 lat na głodzie. Obserwowałem tych ,,groźnych'' seryjnych morderców. Czułem zażenowanie. Na początku określali się mianem bezuczuciowych terminatorów. Po wielu rozmowach z tą śliczną psycholożką, zrozumieli, że nie są tacy źli, wspołczują i mają w sobie odrobinkę empatii. Kurwa, to pewnie dzięki temu rudemu kocurowi, którego przyniosła na grupową sesję. Miał wzbudzić w nich te wszystkie miłe, pozytywne uczucia.Ten jebany kot sprawił, że zamiast o morderstwach myśleli o przytulaniu się do zużytej dziwki. Przestaję oceniać. Nie zbudowałem żadnej przyjaźni. Nie uzyskałem partnera. Nie rozmawiałem z tymi ciotopedałami. Oczywistym minusem było to, że nie mogłem wyłaczyć zmysłu słuchu. Te słowa wbiły się w mój umysł. Kilka słów wypowiedzianych przez tę chudą brunetkę szczególnie zapadło mi w pamięć: ,,Jesteś chory, nie chcesz wyzdrowieć. Tak, pragnienie zabijania to choroba. Czy nie żyłoby Ci się lepiej, gdybyś nie zabijał?'' HA-HA-HA. Oczywiście, że żyłoby mi się lepiej, normalnie. Szczegół: JA NIE JESTEM NORMALNY. NIE BĘDĘ NORMALNY.Poza tym: Normalność? Dla każdego normalność oznacza coś innego. Spróbuję to wytłumaczyć na prostym przykładzie. Polowania. Stary, gruby drwal bierzę swoją trefną broń i wyrusza do lasu zajebać kilka sarenek. To dla niego normalne. Pragnie przyrządzić pyszny obiadek dla swoich rozpuszczonych bachorów i otyłej żonki. Wpierdalanie sarenek jest dla niego normalne. Polowanie. Przeważnie o 3 w nocy wyruszałem na polowanie. Ciemno, chłodno-dla mnie idealnie. Nikt mnie nie widzi, nikt mnie nie słyszy, nikt się mnie nie spodziewa. Idę środkiem ulicy, droczę się z naturą, szydzę z ludzkiej ułomności. W ciemnej alejce dostrzegam piękną, zarzyganą Bellę ze złamanym obcasem. Pijana kobieta-łatwy cel. Nie chciałem jej wyruchać, chciałem ją zajebać. Powielałem ten prosty schemat. Miałem 18 lat, kiedy zrozumiałem, że zostałem stworzony przez Lucyfera. Mój ojciec był diabłem, moja matka był kochającą boginią ogniska domowego. Pierdolona Hestia. Wybrałem szerzenie zła. Wewnątrz mojego organizmu od zawsze kłóciły się ze sobą anioły i demony. Już za dzieciaka myślałem o zabijaniu. Zaczynałem od zwierząt. Byłem ciekawym świata, brzydkim chłopcem, który miał nieszczęśliwe dzieciństwo. Wpadłem po szóstym morderstwie. Wpadłem w szał, morderczy szał. Nie myślałem o zacieraniu śladów. Błąd. Musiałem cierpieć przez 20 lat. Te lata sprawiły, że mój anioł wdrapywał się na szczyt. Chcę go w sobie zabić, udusić, zniszczyć. Jestem demonem. WRÓCIŁEM.

discordia

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 526 słów i 3165 znaków.

1 komentarz

 
  • nienasycona

    Przyciągnął mnie nick autora i nie żałuję. Podoba mi się ten tekst, przy czym mam nadzieję, że w kolejnych częściach będziesz ostrożny i w formie nie zatracisz treści. Pozdrawiam i gratuluję debiutu

    9 cze 2016