Powrót do szkoły (Wstęp)

Powrót do szkoły (Wstęp)Czerwiec jak to czerwiec, w szkole nudno i na dobrą sprawe chodzić już nie trzeba. A, że słońce świeci i w domu siedzieć się nie chce. Postanowiłem więc odwiedzić moje stare gimnazjum. Nic specjalnego, liczba uczniów wachająca się w okolicach 160. Jednyna pozytywna rzecz w nim to stosunkowo nowy budynek. Mówiąc szczerze nigdy nie lubiłem nauczycieli w nim uczących. Uważali się za bogów. Wywyrzszali się i traktowali nas jak bydło. Mieli na wszystko wywalone i przychodzili do pracy tylko po swoją pensje i po to żeby nas dla sportu dręczyć. Przyszedłem do niego około godziny 9. Akurat trwała lekcja więc udałem się do pokoju nauczycielskiego. Pełny nadziei na to że ktokolwiek jest w środku zapukałem. Nie myliłem się otworzyłam mi moja stara wychowawczyni. Oprócz niej była jeszcze moja nauczycielka niemieckiego. Powitały mnie dość ciepło po czym nastąpił ciąg tradycyjnych pytań typu. Jak mi idzie? Co planuje dalej? Bla bla bla. Nurzyły mnie odpowiedzi na nie ale cóż. Skoro już wpakowałeś się w to bagno to musisz jakoś to przecierpieć. Podczas przerwy przyszło jeszcze kilku nauczycieli, z którymi się przywitałem i wymieniłem kilka uprzejmośći. Moim zdaniem całkiem niepotrzebnych ale nie mogłem im powiedzieć co o nich myślałem. Po dzwonku na lekcje została tylko Anna nauczycielka niemieckiego. Typowa ekstrawertyczka, wyładowująca każde swoje niepowodzenie na nas. I ciągle opowiadająca nam o swoim mężu i córeczce. Miała Około 38 lat, niska bo mająca mniej niż 170cm wzrostu o czarnych włosach do ramion i piersiach w rozmiarze D. Takie warunki fizyczne sprawiały, że pomimo charakteru kilkakrotnie gościła w moich fantazjach. Gdy zaproponowała przenisienie się do biblioteki, którą prowadziła miałem mieszane uczucia. No cóż wszedłem za nią po schodach na ostatnie piętro, na którym mieściła się biblioteka. Nieukrywam, że wchodząc za nią widok miałem przedni. Jej tyłeczek mimo upływu czasu nie stracił na apetyczności a wręcz przeciwnie. Przybrała tu i uwdzie kilka kilkogramów co tylko działało na jej korzyść. Pupa stała się jeszcze krąglejsza więc gdy tak szedłem za nią i patrzyłem na jej pupę z naciągniętymi do oporu biodrówkami poczułem, że w spodniach zaczyna mi się robić ciasno. Na szczęście byłem w jeansach i udał mi się to ukryć. Wszedliśmy do jej królestwa. Była to zwykła sala lekcyjna około 10x5m z tą różnicą, że szczelnie zastawiona regałami i kilkoma komputerami z dostępem do internetu. Przy drzwiach stało biórko anny i szafa z kilkoma jej potrzebnymi drobiazgami. Usiadłem naprzeciw jej i zacząłem popijać zrobioną przez nią kawę. Patrzyłem raz na jej piersi a raz na twarz. Słuchałem jej monologu jednak nie wszystko co do mnie mówiła docierało do moich uszu. W pewnym momencie odchyliła się do tyłu rozwarła nogi i zjechała ręką na swoją muszelkę. W tym momencie moje zmysły się wyostrzyły. Słyszałem jak mówi o tym, że pół roku temu rozeszła się z mężem. Od tamtego czasu nie miała w sobie żadnego kutasa i że dłużej już nie może wytrzymać. Przy tych słowach zaczeła wymownie kolistymi ruchami masować przez spodnie swoją cipkę. Zgłupiałem. Nigdy nawet w najśmielszych fanatazjach czegoś takiego sobie nie wyobrażałem. Mówiła mi, że próbowała się sama zaspokajać ale to nie to samo co kutas. Mówiła, że chciała spróbowa nawet analu ale chce to zrobić z kimś a nie sama. Nie poznawałem jej. Zaczeła rozpinać guzik i rozporek swoich spodni. Ściągneła je i rzuciła nie ziemie. Siedziała teraz prawie naga od pasa w dół a na jej majteczkach widać było mokrą plamkę. Zapytałem. Co pani robi? Przecież ktoś może tu wejść i co wtedy? Nic nie odpowiedziała. Przygryzając tylko dolną wargę w grymasie rozkoszy podała mi klucz. Cóż mogłem zrobić? Chwyciłem klucz i zamknąłem dokładnie drzwi. Nie myślałem już logicznie. Zaczął mną rządzić kutas. W mojej głowie była tylko jedna myśl. Kobieta, o której tyle fantazjowałem była teraz do mojej dyspozycii. Ściągnąłem golf opinający jej wielkie piersi i zacząłem je masować. Przez stanik czułem jak twardnieją jej sutki. Pocałowałem ją w usta i jedną ręką zjechałem do jej cipki...

Cdn.

CamilloVII

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 813 słów i 4352 znaków.

4 komentarze

 
  • CamilloVII

    Pisałem to już kilka razy ale naprawde postaram się poprawić:)

    16 cze 2014

  • Maciej

    Za drugim razem nie rób tylu błędów ;)

    16 cze 2014

  • Zygmunt

    Gdyby nie te błędy...

    16 cze 2014

  • CamilloVII

    Reszta historii w części drógiej. Wstęp się podobał? Jeśli tak zostaw komentarz. To nic nie kosztuje a mi pomoże:)

    15 cze 2014