Pokochać znowu {7}

Każda dziewczyna chce pięknie wyglądać, nawet jeśli nie ma dla kogo. Alex miała tego świadomość. Szybko wzięła krótki prysznic, wytarła pospiesznie ciało i zaczęła robić makijaż. Wklepała w mokrą twarz krem, po chwili nałożyła odrobinę podkładu. Potem starannie wytuszowała rzęsy, musnęła powieki lekkim beżem, narysowała konturówką kreskę na górnej powiece i pomalowała usta różowym błyszczykiem. Włosy upięła w kok, pozwalając pojedynczym pasmom włosów spaść wokół twarzy. Zakładając na siebie ubranie miała dziwne wrażenie, że nie powinna tam iść.
***
Stał i nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Widział Alex w stroju kąpielowym, widział w normalnym ubraniu, widział bez szpilek, widział w klubie, ale to... to było coś zupełnie innego. Schodziła po schodach w białych obcasach i najpiękniejszej sukience, jaką kiedykolwiek widział: turkusowej, bez ramiączek, odsłaniająca delikatne nieopalone paseczki na dekolcie, od bioder w dół była prawdopodobnie zrobiona z tiulu i na halce. W pasie była przewiązana cienkim białym paskiem. Włosy miała upięte w kok, ale Nick nie miał pojęcia jak, bo żadnej gumki ani spinki nigdzie nie było widać. I uśmiechała się delikatnie.
Pierwszy raz widział, jak się tak uśmiecha.
Nie wiedział, co ma zrobić. Alex się zbliżała, a on stał w miejscu jak słup soli i nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Pierwszy raz go tak zatkało na widok dziewczyny.
Alex zauważyła jego wzrok i spojrzała mu prosto w oczy. Przez chwilę myślał, że może się znowu uśmiechnie. Może się zarumieni i spuści wzrok. Tak zawsze reagowały różne dziewczyny: peszyły się, odwracały wzrok, udawały, że sufit i podłoga są ciekawsze. Zawsze go to irytowało, ale teraz... miał nadzieję, że ona tak zrobi. Przecież to niemożliwe, żeby nie miała w sobie żadnych pozytywnych uczuć.
Patrzyła na niego, a on patrzył na nią. Przez moment rozważał, czy może on nie powinien czegoś powiedzieć. Może to on powinien się uśmiechnąć. Zanim się zdecydował na którąś z opcji, Alex demonstracyjnie go wyminęła i weszła do sali, gdzie rozkręcało się przyjęcie. Mary pobiegła za siostrą.
Naiwniak, pomyślał o sobie ze złością Nick. Czego się właściwie spodziewał? Przecież to Alex...
- Hej, Nick!
Drgnął. Przez chwilę nie mógł zlokalizować głosu, ani nawet, kto go woła. Po chwili jednak zobaczył idącą ku niemu Cris.
Od razu uderzył go kontrast między nią a Alex. To nie było tak, że Cris nie była ładna, bo była, ale nie miała tego czegoś, co miała Alex. Sukienka, którą dziś miała na sobie, za nic nie pasowałaby do Cris. Nick zaczął się zastanawiać, czy chodzi tu o budowę ciała czy o osobowość. Cris była drobna, jej czerwona sukienka niemalże na niej wisiała. Równie dobrze mogła na siebie włożyć worek na ziemniaki. Na nogach miała baleriny. To również była spora różnica. Włosy zostawiła naturalnie pofalowane.
W tym momencie Nick był pewien jednej rzeczy: Cris nie dorasta Alex do pięt.
Ale musiał się skupić na Cris, nie na Alex. To był ich wieczór, tylko ich.
- Cześć. – Uśmiechnął się do niej. – Cieszę się, że przyszłaś.
- Nie mogłabym nie przyjść. – Również się do niego uśmiechnęła. – Jest tu Alex?
- Eeee... jest.
- To fajnie. Idziemy?
- Pewnie.
Przepuścił ją przed sobą i razem weszli do pomieszczenia, gdzie dudniła muzyka. Sporo osób już tańczyło. Nagle szybka piosenka się skończyła i zaczęła grać wolna melodia. Nick miał dziwne wrażenie, że Cris chciała, by poprosił ją do tańca. Alex gdzieś zniknęła. Nick wziął Cris za rękę, a ona wtuliła mu się w ramiona i zaczęli się kołysać. Próbował przywołać się do porządku. Uroda fizyczna Alex nie mogła go tak powalić. Nie na tak długi czas. Próbował przypomnieć sobie tą radość, że będzie tu z Cris. Okazało się to trudne, bo cały czas miał przed oczami Alex schodzącą ze schodów.
***
Pierwszy raz tak na nią patrzył. Musiała przyznać, że trochę ją to zdekoncentrowało. Wymknęła się z dusznej sali, by trochę odetchnąć i pomyśleć nad tym wszystkim. Nie trwało to długo, bo nie chciała myśleć o Nicku. Miała tylko nadzieję, że dziś wieczorem jej zemsta z rana przyniesie efekt. Westchnęła, wygładziła sukienkę i wróciła do środka. Nick tańczył z Cris. Skąd się tu wzięła? Pewnie ją zaprosił. Dziwne, że się zgodziła. Chłopak szepnął jej coś do ucha, a ona skinęła głową, uśmiechnęła się i odeszła pod ścianę. O co tu chodziło? Alex patrzyła, jak Nick podchodzi w drugą stronę pomieszczenia, kuca przy jakiejś postaci. Alex zorientowała się, że tą postacią jest jej siostra. Nick poprosił ją do tańca, a ona wleciała mu w ramiona ze szczęśliwym uśmiechem. Zaczęli tańczyć, Nick wielokrotnie obracał ją wokół własnej osi, a Mary piszczała ze śmiechu. Alex mimowolnie się uśmiechnęła. Nie miała pojęcia, że Nick jest aż tak zżyty z jej siostrą i że lubi spędzać z nią czas. Zachowywał się teraz naprawdę w porządku. Aż nie mogła w to uwierzyć. Najdziwniejsze było to, że jemu też to chyba sprawiało radość. Widziała, jak się uśmiechał, jak rozśmieszały go nieskoordynowane ruchy Mary. Patrzyła na to i nie mogła dopatrzeć się w tym chłopaku swojego szkolnego prześladowcy. Tak po prostu był tu, w szarych dżinsach i niebieskiej koszuli w kratkę i tańczył z jej siostrą. Niepojęte.
Nagle ktoś poklepał ją po ramieniu i aż podskoczyła. Odwróciła się gwałtownie.
- Matt?
- Witam! Słyszałem, że niezła impreza się szykuje.
- Można tak powiedzieć.
Matt wyglądał równie fajnie, co Nick. Miał na sobie normalne dżinsy i również koszulę, ale z krótkim rękawem i szarą. Włosy miał w nieładzie.
- Wyglądasz pięknie – jęknął, mierząc wzrokiem postać Alex.
- Dzięki.
- Coś ty taka spięta? – spytał, wyraźnie tracąc rezon.
Alex westchnęła z irytacją. Nie miała ochoty tłumaczyć kolejnej osobie, że taka właśnie jest.
- Wydaje ci się.
- Wyluzuj się – poradził jej Matt. – Może czegoś się napijesz?
- O nie. – Pokręciła gwałtownie głową. – Żadnego alkoholu.
- No dobra. A zatańczysz ze mną?
Nie wiedziała, co odpowiedzieć, więc tylko skinęła głową. Matt wciągnął ją na sam środek parkietu. Akurat zaczynała się wolna piosenka. Kątem oka Alex dostrzegła Nicka żegnającego się z Cris. Zamknął za nią drzwi i odwrócił się, trafiając wzrokiem prosto na tańczącą parę. Alex zobaczyła, jak zaciska usta w grymasie złości. Zachciało jej się śmiać, ale powstrzymała się. Odwróciła głowę, żeby nie musieć na niego patrzeć. Po chwili poczuła, że Matt się zatrzymał. Wyprostowała się i zobaczyła stojącego przy nich Nicka.
- Odbijany.
- Nie ma sprawy, kolego – rzucił wesoło Matt.
Alex nie zdążyła nawet wrzasnąć: „nie!”. Matt uśmiechnął się do niej i odszedł, a na jego miejsce wślizgnął się Nick. Teraz to Alex zacisnęła usta ze złości.
- Oj, czyżbym wam przeszkodził? – Na twarz Nicka wkradł się złośliwy uśmieszek.
- Skąd – warknęła Alex. – A nawet jeśli, dokończymy innym razem, kiedy nie będzie ciebie.
- Czyli jednak przeszkodziłem.
- Może tak, może nie. Ale ja też mogę ci w czymś przeszkodzić.
- Tak? W czym? – Nick udał zdziwienie.
- W powrocie do pokoju – powiedziała tajemniczo Alex, naciskając obcasem na stopę Nicka. Skrzywił się.
- Może bez aktów fizycznych. Obejdzie się.
- Tak sądzisz?
- Tak, tak sądzę – Nickowi coś się przypomniało. – Te pinezki były naprawdę wredne.
- Nie wiem, o czym mówisz.
- Doskonale wiesz. Wiem, że rywalizujemy, ale mogłabyś zostawić moje stopy w SPOKOJU?
- Hmm... – Alex udawała, że się namyśla. – Nie, nie sądzę.
Nick miał strasznie pociągające perfumy. Alex musiała się opanowywać, żeby nie wtulić się w jego koszulę. Perfumy i feromony to zło. Zło, zło, zło. Nick też jest zły.
Nic z tego. Nie potrafiła myśleć o nim jak o złym człowieku, bo wciąż miała przed oczami sytuację, jak tańczył z Mary.
- Dobra, zostaw mnie już – powiedziała stanowczo, kiedy zorientowała się, że już zaczęła się kolejna piosenka.
- Co, nie podoba ci się jak z tobą tańczę? – zadrwił Nick.
- Wybacz, ale nie.
- Gdybyś dłużej to zrobiła, mogłoby ci się spodobać...
- Nie sądzę. Puść mnie.
- Jak chcesz – warknął Nick i puścił jej ręce. – Z tobą nigdy nie można się zabawić.
- Przeszkadza ci to? – spytała chłodno Alex.
- W sumie nie. Ale denerwujesz mnie już. Jak można ciągle być takim, jaka ty jesteś?
Kolejna osoba, której przeszkadza jej charakter. Miała tego dosyć.
- Jeśli ci to przeszkadza, nikt ci nie każe ze mną rozmawiać, czy tańczyć! – krzyknęła, chociaż pośród zgiełku muzyki i tak ledwie co było słychać.
- Pokusa dokuczenia tobie jest większa, niż to, czego w tobie nie akceptuję.
- Nie musisz akceptować. Mam gdzieś twoje zdanie! – krzyknęła i wybiegła z sali. Kątem oka zauważyła, że Nick podchodzi do baru.
  
Każda rozmowa kończy się kłótnią. Na początku kłótnia, w trakcie kłótnia, na końcu kłótnia. Ile można? Nick podszedł do baru i wypił pierwsze, co mu wpadło do głowy.
***
Alex miała dość. To chyba był efekt tego przeczucia, że nie powinna tu przychodzić. Trzęsły jej się ręce ze złości. Szybko wyszła. Matta już nigdzie nie było. Może to i lepiej. Miała już wystarczająco dużo wrażeń na ten dzień. Było już po dziesiątej. Alex ściągnęła szpilki z nóg i zaczęła iść szybkim krokiem na plażę. Było odrobinę wietrznie, ale nie zwracała na to uwagi. Usiadła na pustym leżaku i rzuciła buty na piasek. Zapatrzyła się w wypływające fale i westchnęła. Jej życie gwałtownie się zmieniało i nie umiała nad tym zapanować. Tak, Alex przyznała się przed samą sobą do swojej słabości. Wszystko przez Nicka. Przez niego poznała nowych ludzi, z którymi musiała rozmawiać. Przerażało ją to, jak wiele teraz mówiła, i ile nowych emocji się do niej wkradło. Ale kiedy wróci do domu już wszystko będzie jak dawniej. Na pewno.
Za plecami usłyszała jakiś bełkot. Odwróciła się tak szybko, że zabolał ją kark. Za nią, lekko się chwiejąc, stał Nick i mamrotał coś pod nosem.
- Co ty tu robisz?
- Ja... ja... przyszedłem popływać – zaśmiał się, lekko się zataczając.
- Poważnie? Jest prawie jedenasta w nocy, tępaku. A ty jesteś pijany – powiedziała z odrazą Alex, krzywiąc się, kiedy do jej nosa doleciał smród alkoholu.
- Posuń się – zażądał Nick, zbliżając się do jej leżaka.
- Obok masz drugi.
- Ale ja chcę ten.
- Czemu to?
- Bo ty na nim siedzisz. Chcę posiedzieć z tobą.
- Co? – Alex zamurowało. Jednak pijani ludzie nie kontrolują tego, co mówią.
- No przesuń się – poprosił ją ponownie, przeczesując włosy palcami.
Dla świętego spokoju Alex przesunęła się na sam koniec leżaka. Nick usiadł na początku i ciągle na nią patrzył.
- Co się gapisz? – warknęła w końcu ze złością.
- Bo mi się podobasz – powiedział, patrząc jej prosto w oczy.
- Co?
- Alex, jesteś piękna. – Uśmiechnął się.
- Ok, przegiąłeś – zezłościła się Alex, ignorując jakieś dziwne uczucie w środku. – Myślisz, że to zabawne?!
- Nie. – Roześmiał się.
- Więc czemu się śmiejesz?!
- Nie wiem.
Alex przyłożyła palce do skroni i odetchnęła. Powinna się uspokoić. On jest kompletnie pijany. Nie wie, co mówi. Do jutra wytrzeźwieje i nic nie będzie pamiętał.
Nagle poczuła, że Nick okrywa ją swoją koszulą. Zerwała się gwałtownie z leżaka.
- Co ty robisz?!
- Zimno ci – odparł, ignorując jej pytanie.
- Wcale nie. – Alex nieudolnie próbowała zdjąć z siebie koszulę.
- Nie bądź taka uparta. Widzę, że się trzęsiesz. Dlaczego nie chcesz wziąć tej koszuli? Aż tak bardzo mnie nienawidzisz?
Alex spojrzała prosto w jego nad wyraz przytomne oczy i zastanowiła się, co mu odpowiedzieć. On i tak nic nie będzie pamiętał...
- Nie.
Nick nie zmienił wyrazu twarzy, ale wyczuła trudną do określenia zmianę w jego oczach.
- Więc pozwól sobie pomóc.
Alex pominęła jego uwagę milczeniem i wsunęła ręce w luźne rękawy.
- Ale mi się chce spać – ziewnął Nick i osunął się na piasek. Alex spojrzała na niego z dezaprobatą.
- Nick, ja wracam do hotelu – oświadczyła, chwytając szpilki, których Nick o mało co nie przygniótł.
Tylko coś zamruczał.
- Nick – Szturchnęła go stopą.
- Śpię – mruknął.
- To chodź do hotelu, tam będziesz spał.
Nawet nie zareagował. Alex zacisnęła usta. Nie mogła go tu zostawić. Całą noc i pół dnia by leżał na tej zimnej plaży, więc co miała zrobić?
- Nick. – Kucnęła przy nim. – Chodź ze mną, to coś ci dam.
- Co? – Otworzył jedno oko.
- Zobaczysz, teraz wstań.
Wstał, czego zupełnie się nie spodziewała, ale wzięła go za rękę i pociągnęła za sobą. Zdała sobie sprawę, że pierwszy raz od długiego czasu idzie z chłopakiem za rękę. Nieważne były okoliczności, ani to, że Nick był ledwie przytomny. Najgorsze było to, że splótł jej palce ze swoimi, a jej to nie przeszkadzało.
Nic nie mówili. Wreszcie dotarli do hotelu, a potem na ich piętro.
A Nick dalej trzymał ją za rękę.
- No to... dobranoc – powiedział Alex zdawkowym tonem i usiłowała uwolnić dłoń.
- Obiecałaś, że coś mi dasz.
- Musiałam, bo inaczej byś nie wstał.
- Obiecałaś, więc teraz dasz.
- Z tobą jak z małym dzieckiem...
- Obiecałaś.
- Dobra. Co byś chciał?
Nick tylko się uśmiechnął i nadstawił policzek. Alex uniosła brwi.
- Mam ci dać z liścia?
- Nie – westchnął. – Czekam na buziaka.
- Dobranoc – powiedziała szybko Alex i wpadła do swojego pokoju, prawie zwalając z nóg Mary, która wytrzeszczyła na nią oczy.
- Dlaczego masz na sobie koszulę Nicka?
- Co?...a... nieważne. – Alex zatrzasnęła za sobą drzwi łazienki i osunęła się po nich na podłogę. Miała dość. A zapach Nicka bijący z jego koszuli w niczym nie pomagał.
***
Ledwie widział na oczy, ale wtargnął jakoś pod prysznic i jako tako się umył. Czuł jakieś dziwne szczypanie, kiedy mył włosy, ale nie zawracał sobie tym głowy. Przechodząc koło lustra, zauważył coś dziwnego, ale nie chciał myśleć, co konkretnie. Padł na łóżko i od razu zasnął.
Obudził się parę godzin później, dopiero świtało. Głowa mu pulsowała. Jęknął. Przez chwilę leżał, zaciskając oczy i przypominając sobie zdarzenia z wczorajszego wieczoru. Pamiętał wszystko. Pamiętał wszystko, co mówił Alex...
Cholera.
Wyprostował się jak struna i od razu skrzywił się z bólu. Zachciało mu się pić, a potem stracił zdolność logicznego myślenia i zaczął gadać Alex ckliwe teksty. "Jesteś piękna, Alex..". Rany, ale się wygłupił. Ale z drugiej strony dowiedział się ciekawej rzeczy. Powiedziała, że aż tak go nie nienawidzi. To było coś zupełnie nowego. Ten czas, który im pozostał, mógł się okazać całkiem ciekawą sprawą.
Zwlókł się z łóżka w poszukiwaniu wody. Przechodząc koło lustra, zamarł. Zrobił krok do tyłu i spojrzał na swoje odbicie. Po chwili wytrzeszczył oczy i uszczypnął się w nadziei, że śni. Niestety nie. Zielone loczki na jego głowie były jak najbardziej prawdziwe. Zielone!
- ALEX!!!

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2937 słów i 15662 znaków.

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Xsara94

    Super super super :*

    11 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Xsara94 dzięki dzięki dzięki <3

    11 wrz 2016

  • Użytkownik Czarodziejka

    Cudenko :kiss:

    11 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Czarodziejka dziękuję :*

    11 wrz 2016

  • Użytkownik Hutqoi

    Jak tan prawko? :)  
    Opowiadanie super :-D od czwartku leze w lozku i ciagle sprawdzam czy cos dodalas :-D gdyby dalo sie dodac jeszcze jedna czesc dzis bylabym wniebowzieta :-D

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Hutqoi oblałam XDDD a potem cały dzień ryku :D dzięki wielkie :) ech, no dałoby się, ale to za chwilkę :D

    10 wrz 2016

  • Użytkownik jaaa

    @candy ooo serio dodasz jeszcze jedna dziś? :D

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @jaaa dodam xd ale zaraz

    10 wrz 2016

  • Użytkownik jaaa

    @candy ,<3

    10 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next???

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia jutro <3

    10 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @candy ok

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia albo i dziś :D ale za chwilkę

    10 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @candy  OMG serio???!!!

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia tak :)

    10 wrz 2016

  • Użytkownik jaaa

    hahaha, i te zielone loczki, nie no bosko <3 cały dzień czekałam na kolejna część i już nie mogę się doczekać następnej <3

    10 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @jaaa przepraszam, cały dzień mnie nie było w domu :/ dziękuję :D :*

    10 wrz 2016

  • Użytkownik jaaa

    @candy nie ma problemu nic się nie stało <3

    10 wrz 2016