Pokochać znowu {12}

CZĘŚĆ DRUGA
  
Od rozmowy w domu Violet minął miesiąc. Violet pierwszy raz widziała łzy Alex. Przytuliła ją, podczas gdy ona łamiącym się głosem opowiadała o tych trzynastu przeklętych dniach, kiedy poczuła coś do Nicka, a także zaczęła się zmieniać wewnętrznie. Potem Violet wykrztusiła całą historię o kłótniach rodziców, o bólu, który teraz nieustannie jej towarzyszył i o przeczuciu, że jej rodzina się rozpada. Po tej rozmowie obie dziewczyny stały się sobie bliższe niż kiedykolwiek. Alex zaproponowała Violet, żeby wprowadziła się do niej na jakiś czas. Violet się zgodziła, a rodzice Alex nie mieli nic przeciwko.
Sprawa Nicka nie była już poruszana. Alex przeszła od słów do czynów w sprawie pokoju, kupiła białą i fioletową farbę, po czym spędziły z Violet pół dnia malując na wszystkich ścianach pionowe i niesamowicie równe pasy, raz fioletowe, potem białe. Później, z pomocą taty Alex ustawiły czarne meble i kilka puf. Alex ostro wzięła się do pracy; własnoręcznie powypisywała czarnym markerem na białych kartkach różne słowa i cytaty, po czym nadała kartkom określony, pofalowany kształt i poprzyklejała je na ściany. Oprócz tego na cienkich wstążeczkach pozawieszała na suficie swoje figurki. Miała ich mnóstwo. Ewentualnie miała w swojej kolekcji po prostu jakieś słowa z dziurką na sznurek. Z sufitu zwisały teraz na krótkich wstążkach figurki wieży Eiffle’a, napisy z Nowym Jorkiem itp.
Na koniec wbiła gwóźdź nad biurkiem.
- Alex, to wygląda fantastycznie – westchnęła Violet, siadając na jednej z puf. – Ale po co ten gwóźdź?
- Powieszę tam nasze zdjęcie. Ale nie to, co ty masz u siebie. Zrobimy nowe, takie, na którym nie wyglądam jak lodowy pustak. Już nie chcę być taka jak kiedyś... – przyznała Alex, też wzdychając. – Zmieniłam się i tak, i tak. Po co mam udawać, że nadal jestem tą samą osobą bez uczuć, co kilka tygodni temu? Chyba już lepiej być taką, jaka jestem teraz. Nie jestem taka pozytywna jak ty, ale nie jestem już oschła. Mam uczucia. Chyba staję się normalna.
Violet wstała, podeszła do Alex i mocno ją przytuliła.
- Mnie to nie przeszkadza. Cieszę się, że się przyjaźnimy - jaka byś nie była.
Alex uśmiechnęła się do niej, po czym klasnęła w dłonie.
- Mam pomysł – obwieściła. – Ty, ja, kanapa, film, popcorn i cola. Co ty na to?
- To brzmi świetnie – potwierdziła Violet, uśmiechając się szeroko. – Za dziesięć minut na dole.
***
- Siema, stary! – Ktoś wpadł do pokoju Nicka jak bomba. – Kurde, sto lat cię nie widziałem. Wreszcie wróciłeś. Co ty, w łóżku jeszcze? Wstawaj. Co z tobą?
Nick powoli otworzył oczy. W pokoju stał jego najlepszy przyjaciel, jeszcze z podstawówki - Ryan. Ten sam, któremu kiedyś oddał swoje jedzenie. Odtąd zaczęli się przyjaźnić, a to przetrwało aż do teraz.
- Nie wiem – odparł cicho Nick.
Od kiedy wrócił do domu czuł się kompletnie wyzuty z wszelkich uczuć i chęci do czegokolwiek. Alex nękała go w snach, w myślach, gdy tylko zamykał oczy widział jej długie nogi, długie włosy, piękną twarz i słyszał jej głos. Tak jakby tu była. Momentami nie mógł przywołać w myślach jej twarzy, ale już po chwili przypominały mu się te wszystkie dobre i złe chwile. Powoli czuł, że wariuje. Wiedział, że wpadł, że zakochał się w niej po uszy i jego jedyną perspektywą na przyszłość było samotne cierpienie w tym oto łóżku. A Ryan wszystko zepsuł.
- Jak to: nie wiesz? Chłopie, coś cię trawi. – Ryan walnął się obok Nicka na łóżko, szczerze zaniepokojony. – Co jest?
Nie czuł się na siłach, by opowiadać teraz Ryanowi całą historię tych trzynastu dni. Ograniczył się więc do dwóch krótkich słów:
- Zakochałem się.
- Co?
Nick spuścił wzrok na pościel, po czym znowu spojrzał na przyjaciela. Ryan wpatrywał się w niego ze zmarszczonym czołem.
- Kocham Alex.
- Przecież... co? – Ryan nadal nie mógł w to uwierzyć. – Przecież tak jej nienawidziłeś!
- Wiem, ale... ona się zmieniła. Tak myślę, że to ja ją zmieniłem – wyrzucił z siebie Nick, po raz pierwszy dochodząc do takiego wniosku. – Zaczęła nosić trampki, zrezygnowała ze szpilek, czasem nawet się nie malowała, była miła, śmiała się i uśmiechała. A wiesz, że u niej to rzadkie. Nie była już taka wredna, jak kiedyś. Powiedziała, że nie nienawidzi mnie aż tak bardzo, ale... – Potrząsnął głową. – Nie chciała ze mną być.
Ryan przez chwilę milczał, przyswajając informacje.
- Słuchaj... – odezwał się w końcu. – Ona nie jest jedyną dziewczyną na świecie. Ok, może i jest trochę wyjątkowa - niecodziennie spotyka się kogoś takiego, jak ona. Ale to już się skończyło i nie wróci. Nie masz z nią kontaktu... właściwie to gdzie ona mieszka?
- Nie wiem. – Nick znowu potrząsnął głową. – To mnie najbardziej dobija, ta cholerna bezradność. Nie mogę nic zrobić, a myślę o niej dniami i nocami, nie mogę o niej zapomnieć... nigdy nikt nie podziałał na mnie tak jak ona. Kocham ją – powtórzył, jakby chciał upewnić się w prawdziwości tych słów. – Kocham ją.
***
Alex nie mogła spać. Była już druga w nocy, ale nie zmrużyła oka nawet na chwilę. Violet spała już kamiennym snem od trzech godzin. Alex spojrzała na nią z zazdrością.
Od kiedy nie mieszkała już z rodzicami tylko momentami była smutna, za to Alex coraz częściej łapała się na długim wpatrywaniu w okno i rozpamiętywaniu wyjazdu. Powoli opadały te wszystkie emocje i odczucia, ale ciągle miała przed oczami brązowe tęczówki Nicka. Wpatrując się w gwiazdy westchnęła cicho i pozwoliła nękającym ją wspomnieniom wyjść na pierwszy plan.
Przypomniała sobie ich pierwsze spojrzenia na lotnisku - pełne nienawiści. Czy to możliwe, by przez te dni wszystko się tak diametralnie zmieniło? Czy to możliwe, żeby Nick się w niej zakochał? A ona w nim? Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Już sama nie wiedziała, co do niego czuje, ale była pewna jednego; nie był jej obojętny. Nadal czuła się w tym zagubiona. Dotychczas kłamała nawet przed samą sobą, ale poczuła, że już nie ma na to siły. Musiała wreszcie uspokoić burzę myśli w swojej głowie.
Zastanowiła się, co właściwie czuła za każdym razem, gdy go widziała. W ostatnich dniach czuła jakieś dziwne uczucie w brzuchu, serce przez moment biło jej mocniej, a czasem nawet miała ochotę się do niego zbliżyć. Kiedy prosił, żeby z nim była... chciała powiedzieć „tak”, ale nie mogła. Nie mogła. Nie chciała znów przechodzić przez to, co tak skrzętnie skrywała przez tyle lat.
Zagryzła dolną wargę i spuściła głowę. Nie płakała. Była silna. Ale w tym momencie udawanie straciło jakikolwiek sens. Spojrzała na śpiącą przyjaciółkę.
- Boże, Violet – szepnęła. – Ja też go kocham.
***
Ponieważ następnego dnia Alex miała korepetycje, Violet zobowiązała się upiec ciasto pod jej nieobecność. Stopy Alex odrobinę zatęskniły za obcasami, więc założyła kupione na Hawajach lity, krótkie, czerwone, wystrzępione spodenki i zwykłą białą koszulkę na ramiączkach, spakowała wszystkie zadania do torby i ruszyła w drogę. Idąc znajomą drogą wstąpiła do punktu ksero, a kiedy zobaczyła tego samego chłopaka, który obsługiwał ją kilkanaście dni temu poczuła się, jakby nic się nie zmieniło. Tylko że zmieniło się bardzo wiele. Chyba nawet pracownik wyczuł w niej jakąś ewidentną zmianę, chociaż wyglądała na pozór tak samo, jak wcześniej. Rozważyła w myślach, czy potrafiłaby ponownie powiedzieć wyniosłym, jak niegdyś tonem „Reszty nie trzeba” i inne słowa, które wtedy powiedziała - bez szans. Nic już nie było takie same.
Zbierając prace swoich uczniów i wkładając je do teczki, Alex postanowiła pogadać wieczorem z Violet. Po raz pierwszy w życiu potrzebowała porady. Tłumacząc matematyczne zadania musiała się mocno skupić, żeby mówić z sensem. Przez całą lekcję czuła się jak uczennica, która niecierpliwie wyczekuje dzwonka. Alex marzyła tylko o tym, by skończyć zajęcia i wrócić do domu, do przyjaciółki i nie myśleć już nad żadnymi działaniami, naukowymi sprawami.
Wreszcie - Alex wydawało się, że minęły całe wieki - zobaczyła, że zegar wybija godzinę. Z ulgą zakończyła zajęcia i wyszła ze świetlicy jako pierwsza. Do domu niemal biegła. Okazało się, że Violet była sama; rodziców nie było, a Mary była u koleżanki.
- O, jesteś! – ucieszyła się Violet, widząc Alex wchodzącą do kuchni. – Zrobiłam szarlotkę. Już prawie gotowa.
Stosunki z Violet polepszyły się o tyle, że nie bała się już okazywać wszystkich swoich emocji przy Alex i wreszcie była sobą. Była szczęśliwa z tego powodu.
- Fajnie. – Alex klapnęła na krzesło. – Nic mi się nie chce...
- A mi wręcz przeciwnie. Rozpiera mnie energia. – Loki Violet energicznie podskoczyły, gdy szukała rękawiczek do wyjęcia blachy z piekarnika. – Ale możemy zostać w domu, nie ma problemu.
Alex tylko uśmiechnęła się z wdzięcznością.
***
Wieczór nadszedł zbyt szybko. Alex siedziała z Violet na łóżku, obie były obłożone szarlotką, szklankami z Colą i słodkimi bułkami. Violet nadal rozpierała energia i bez ustanku coś opowiadała. Alex z przyjemnością wsłuchiwała się w słowa przyjaciółki, ale ciągle myślała, jak ma ubrać w słowa to, co chciała jej powiedzieć o Nicku.
- Alex, mam wrażenie, że coś cię trapi – powiedziała nagle Violet, przyglądając się badawczo twarzy przyjaciółki.
- Muszę z tobą porozmawiać – wydusiła Alex na jednym wdechu.
- Ty ze mną? – zdziwiła się Violet. Spojrzała na przyjaciółkę. Choć wewnętrznie zmieniona, nadal pozostawała zupełnie inna. Violet zerknęła na siebie; szary dres i luźna, za duża koszulka. Brak figury modelki. Roztrzepane włosy. Co za kontrast!
Alex uśmiechnęła się kwaśno.
- Wiem, że minie trochę czasu, zanim przestaniesz uważać mnie za lodowego pustaka bez uczuć, więc nie obrażam się o to... ale ja też jestem człowiekiem. Aktualnie bardzo zagubionym człowiekiem. I muszę ci coś powiedzieć.
- Zamieniam się w słuch.
Alex wzięła głęboki oddech.
- Teraz, gdy jestem w domu, sama ze swoimi myślami... zdałam sobie sprawę, że... – przerwała na chwilę. – Że ja kocham Nicka, Vi. Kocham go. Kiedy na Hawajach poprosił mnie, żebym z nim była chciałam się zgodzić. Ale...
Violet cierpliwie czekała.
- Powiem ci teraz coś – podjęła Alex po chwili. – Co skrywałam przez większość mojego życia. Nikt o tym nie wie. Chciałam to wziąć ze sobą do grobu, ale już nie chcę. Sekrety ranią.
Cisza.
- Violet, ja się w nim zakochałam już dawno. W podstawówce – powiedziała po chwili Alex, a Violet wytrzeszczyła oczy. – Wiesz, jakie są dziecięce miłości. Ale on utkwił mi w głowie od razu. Od pierwszego dnia. I przez te wszystkie lata, kiedy on mnie upokarzał i nienawidził ja starałam się zapomnieć, ale nic z tego. Próbowanie niekochania sprawiło tylko, że kochałam go jeszcze bardziej. Dlatego to, co robił tak mnie raniło, dlatego nigdy nikogo nie chciałam, byłam jaka byłam. Potem nasze drogi się rozeszły, a teraz... po tylu latach... znów się zmieniłam. Bo znów go spotkałam. I myślałam, że znowu go kocham, ale to nieprawda. Kochałam go cały ten czas. Wmawiałam sobie, że go nienawidzę, próbowałam go nienawidzić. Pamiętasz, mówiłam, że dam radę. Ale nie dałam. – Po policzku Alex spłynęła łza.
Violet milczała przez chwilę, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo cieszę się, że mi to powiedziałaś – powiedziała w końcu, po czym przytuliła Alex. – Kochana, nie wiem, co mam powiedzieć. Ale dlaczego nie chciałaś z nim być?
- Uraz z przeszłości. – Alex odsunęła się od przyjaciółki. – Ja go kochałam, a on mnie ranił tyle lat. Nie potrafię mu teraz zaufać. Poza tym... miłość też rani. I osłabia. Gdybym z nim była, osłabiłoby mnie to. Straciłabym tę ochronę, którą wytworzyłam przez tyle lat...
- Ale on cię kocha – przypomniała łagodnie Violet. – Byliście dziećmi. Wszystko było inne. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Przecież możesz spróbować.
- To nie ma sensu. On na pewno mnie nie kocha. – Alex otarła łzę z policzka. – Mnie nie da się kochać.
- Nie mów tak, proszę cię. Spróbuj – zachęcała ją Violet.
- Violet, nie mogę. To nadal za bardzo boli. – Alex pokręciła głową. W oczach miała smutek. – On nie może mnie kochać. Vi, nie sądzisz, że on chciał mnie tylko wykorzystać?
- Nie! – zaprotestowała Violet. – Nie zrobiłby ci czegoś takiego.
- Sama nie wiem. Miłość musi się opierać na przyjaźni, na zaufaniu... a ja wcale go nie znam – Alex posmutniała. – Trzeba skończyć to, co jeszcze się nie zaczęło. Postanowione.
Violet chciała jeszcze coś dodać, ale powstrzymał ją widok smutnych oczu Alex. Tu już nic nie było do powiedzenia.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2438 słów i 13285 znaków.

8 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Xsara94

    Czekam na kolejną z niecierpliwością :)

    13 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Xsara94 <3

    13 wrz 2016

  • Użytkownik Hutqoi

    Mistrzyni zakończeń... Nie da Ci się odmówić tego tytułu ;-D

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Hutqoi ooo, takiego tytułu jeszcze nie dostałam, dzięki ! :D

    12 wrz 2016

  • Użytkownik olagr81

    Ile będzie części?

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @olagr81 26 i epilog

    12 wrz 2016

  • Użytkownik Olifffka&lt;3

    KC !!!!!!!!!!????????????????????????^_^^_^^_^^_^<3<3<3<3<3????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^^3^:):):):):):):)????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Olifffka&lt;3 omg haha :D <3

    12 wrz 2016

  • Użytkownik jaaa

    Genialne <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 i jeszcze więcej serduszek, czekam na kolejna część

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @jaaa oojej, dziękuję <3 <3 <3 <3 <3 <3

    12 wrz 2016

  • Użytkownik Czarodziejka

    Cudo *-*

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Czarodziejka dziękuję <3

    12 wrz 2016

  • Użytkownik Nicki!

    Przyłączam się do błagań!! Twoje opowiadania są jak tlen! Genialne!! ????????????

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Nicki! dziękuję bardzo!! <3 jutro dodam :*

    12 wrz 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    Kiedy next dodaj coś jeszcze dziś pliiiiiissssssss balagam  :kiss:  :kiss:

    12 wrz 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia jutro dodam, cierpliwości <3

    12 wrz 2016