Pokochać znowu {23}

Alex powoli zaczynało nudzić to spotkanie. Chciała już tylko wrócić do domu i położyć się spać. Nie miała już dłużej siły na dalsze znoszenie obecności Cris. Nie rozmawiała z nią za wiele, ale samo patrzenie na nią powodowało u Alex silne mdłości.
Wychodząc z kabiny, usłyszała dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyciągnęła telefon.
Kiedy wracasz do domu?
Będę niedługo, odpisała.
Schowała telefon do torebki i umyła dokładnie ręce. Kiedy już miała wyjść z toalety, spostrzegła Cris, która stała w prowokacyjnej pozie oparta o drzwi.
- No, witam wielką panią bizneswoman – odezwała się kpiącym tonem. Alex lekko zamurowało. Ten głos ani poza nie pasowały do tej miłej dziewczyny, którą znała. Zresztą Cris w ogóle wyglądała jak nie ona. Roztyła się, co było widać na pierwszy rzut oka i Alex była pewna, że to nie efekt samej tylko ciąży. Włosy miała w nieładzie i patrzyła na Alex wrogim wzrokiem.
- O co ci chodzi? – spytała Alex niepewnie.
- O co mi chodzi? Powinnaś wiedzieć – syknęła Cris, podchodząc bliżej. Alex patrzyła na nią, zdezorientowana. – Zniszczyłaś mi życie!
- Ja? – Alex była bardziej zdziwiona niż oburzona. – Co ty mówisz? W jaki sposób miałam to zrobić? Nie rozmawiałyśmy od kilku lat!
- Zepsułaś mi je samym swoim istnieniem.
- Może przejdziesz do konkretów? – zaproponowała lodowato Alex, której powoli przestawało się to podobać.
- Ależ z miłą chęcią. – Cris wyprostowała się, patrząc wściekle. – Zaszłam w ciążę. I byłam załamana, ale wiedziałam, że to dziecko Nicka i że on mi pomoże ze wszystkim. Wiedziałam, że to dobry człowiek. Kiedy nie przyjechałaś do szpitala, to było mi nawet na rękę. Nie musiałam cię oglądać. Wiedziałam, że byliście razem i w sumie dobrze się złożyło, że go zostawiłaś. Bo wtedy był cały dla mnie. – Alex zbladła jak ściana, ale Cris nie przerywała. – I wszystko zaczęło iść naprawdę dobrze. Ciebie już nie było w jego życiu i mógł się poświęcić Lanie i mi. Nawet nie wiesz, co czułam, budząc się obok niego każdego ranka. Dla mnie to było jak spełnienie marzeń… ale nie dla Nicka. Chyba próbował sobie wmawiać, że da radę ze mną być. Ale wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? Że w każdym jego spojrzeniu na mnie, on widział ciebie! – krzyknęła Cris tak głośno, że Alex aż cofnęła się o krok. – Za każdym razem, gdy na mnie patrzył to wiedziałam, że myśli o tobie! Nie mógł o tobie zapomnieć i przez to nie mogłam sprawić, by się we mnie zakochał! I w końcu mnie zostawił… - wyszeptała. Z jej oczu wycisnęło się kilka łez. Alex struchlała. Chciała do niej podejść, ale Cris odepchnęła ją. – Zostawił mnie, przez ciebie. Bo w każdej jego myśli byłaś ty. Nawet na chwilę nie przestał cię kochać i to było moje przekleństwo.
Umilkła, łapiąc oddech. Alex nie wiedziała, co na to odpowiedzieć, więc milczała.
- Zapewniam cię, że on mnie już nie kocha – odpowiedziała po chwili.
- Niestety, nie jest tak – Cris spojrzała na nią wymownie. Po chwili skrzywiła się. – Wiesz, co najbardziej mnie wkurza w tym wszystkim? Ty na niego kompletnie nie zasługujesz. Przez cały czas olewałaś jego miłość i poświęcenia. Byłaś i pewnie wciąż jesteś samolubną suką, a on dalej jest gotowy rzucić dla ciebie wszystko.
O ile Alex jeszcze przed chwilą szczerze współczuła Cris, to po usłyszeniu słowa „suka” kompletnie zmieniła do niej stosunek.
- Posłuchaj – warknęła, podchodząc bliżej Cris i celując w nią palcem. – Skończ myśleć tylko o sobie. Jeśli byłaś załamana, kiedy okazało się, że jesteś w ciąży, to trzeba było myśleć wcześniej, zanim wykazałaś się taką głupotą i poszłaś z Nickiem do łóżka. Druga sprawa, to nie twój interes, kogo Nick kochał. Czy mnie, czy kogoś innego, to nieważne. Próbowałaś go zdobyć na siłę? Naprawdę, gratulacje. Nic dziwnego, że w końcu cię odepchnął. To nie jest niczyja wina. Nikt ci nie zniszczył życia, sama to zrobiłaś. Powinnaś się cieszyć, że Nick jest odpowiedzialnym ojcem dla twojej córki. Powinnaś być wdzięczna, że nie zostawił cię z tym samej. Ale nie, ty myślisz tylko o tym, że cię nie kocha i jeszcze obwiniasz za to mnie. Spójrz na siebie! – zaczynała tracić nad sobą panowanie. – Co się z tobą stało? Byłaś taką fajną dziewczyną, a teraz? Obwiniasz mnie, że Nick się w tobie nie zakochał? Jeśli już jest to czyjakolwiek wina, to twoja – te słowa wyleciały z jej ust, zanim dobrze zdążyła je przemyśleć.
Cris wyglądała okropnie. Z jednej strony Alex zrobiło się głupio, ale z drugiej wciąż była wściekła. Stała i czekała na kolejne krzyki.
Po chwili usłyszała ciche:
- Suka.
I została sama.
***
Kiedy Cris wróciła do stolika, wyglądała jak zupełnie inna osoba. Alex nigdzie nie było widać. Nick zdecydował się jeszcze poczekać parę minut, ale po chwili zaczął się niepokoić.
- Cris – zwrócił się do byłej dziewczyny. – Gdzie jest Alex?
Dziewczyna zaczerwieniła się ze złości.
- No jasne. Ciągle tylko ta twoja wspaniała Alex. Któż by inny. Kim innym mógłbyś się zainteresować? Ale nie, przecież ona zawsze jest na pierwszym planie!
Nick spojrzał na nią ze zdumieniem. Pozostali również. Paula otworzyła szeroko oczy, a Matt i James mieli takie wyrazy twarzy, jakby widzieli ją pierwszy raz w życiu.
- Cris, co w ciebie wstąpiło?
- We mnie? Nic. Absolutnie nic. – Cris gwałtownie wyprostowała się na krześle. – Twoja… ukochana – zaakcentowała sarkastycznie. - Została w toalecie. Nie wiem, co tam jeszcze robi.
Nick wciąż patrzył na nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Zupełnie nie poznawał osoby, która przed nim siedziała. Dopiero teraz poczuł od niej zapach wódki.
- Nie wiem, co ci się stało – oświadczył, patrząc jej prosto w oczy. – Nie wiem, co powiedziałaś Alex, ale zaczynam tracić do ciebie resztki szacunku.
Czuł się okropnie mówiąc to, ale nie mógł przejmować się nagłym bólem w zamglonych oczach byłej dziewczyny. Musiał znaleźć Alex. Nie mówiąc nic więcej, skierował się w stronę damskich toalet. Stojąc przed drzwiami, poczuł się jak idiota, ale w końcu nie przydarzało mu się to po raz pierwszy. Hawaje…
  
Przyszło mu na myśl, żeby sprawdzić w toalecie, ale odruchowo odsunął ten pomysł. Był chłopakiem, nie mógł tak po prostu wejść do damskiej toalety...
  
A chrzanić to. Podobnie jak wtedy, zdecydowanym ruchem pchnął drzwi. To, co zobaczył, przeraziło go prawie tak samo mocno, jak tamtej pamiętnej nocy w klubie. Alex siedziała na podłodze, oparta o drzwi kabiny i cicho łkała. Po jej pięknej twarzy spływały przezroczyste łzy. Podniosła na niego udręczony wzrok.
- Alex, co się stało?? – Nick w jednej chwili uklęknął przy niej i wziął ją za rękę. – To przez Cris? Co ona ci nagadała?
Alex przez chwilę nie mogła wykrztusić z siebie słowa.
- Naskoczyła na mnie. Nie wiem, co jej się stało. Zaczęła na mnie krzyczeć, że zniszczyłam jej życie. Że… - zająknęła się. – Że nie mogłeś się w niej zakochać, bo wciąż kochałeś mnie i… i to było jej przekleństwo. Że wciąż mnie kochasz i dlatego nigdy nie byłeś w stanie pokochać jej… że to wszystko było moją winą i że jestem suką. – Ostatnia łza spłynęła po jej policzku, ale szybko ją wytarła.
Nicka zamurowało. Nie wiedział, co ma na to odpowiedzieć. Nigdy w życiu nie spodziewałby się czegoś takiego po Cris.
- Alex, nawet nie wiem, jak mam cię przeprosić.
- Nie przepraszaj – uśmiechnęła się Alex. – To przecież nie twoja wina.
- Nie przejmuj się nią… chyba coś wypiła przed naszym spotkaniem…
- Ale i tak się przejmuję – podniosła na niego oczy. – Sama nie wiem, dlaczego tak zareagowałam. W ogóle się tego nie spodziewałam. Myślałam, że wyrośliśmy już z takich zagrań… ja… może to rzeczywiście moja wina? Nie chciałam zniszczyć nikomu życia. Ja wiem, że nie byłam najlepszą dziewczyną na świecie, ale daję słowo, nie chciałam niszczyć waszego związku.
Nick zmartwiał. Wziął ją za rękę, postawił na nogi, po czym ujął jej twarz w dłonie.
- Posłuchaj mnie uważnie – zaczął. Patrzyła na niego przerażonymi oczami. – Nic, co się stało między Cris a mną, nie było twoją winą. Niektórym ludziom nie wychodzi. Nie każdy jest dla siebie. Widocznie tak miało być. Zostawiłem ją, ponieważ nie była osobą, której szukałem. Bez sensu było ciągnięcie tego związku na siłę. Myślałem, że robię dobrze, że każdemu wyjdzie ta zmiana na lepsze… chyba się myliłem – westchnął.
Alex przełknęła ślinę, po czym rozejrzała się po toalecie.
- Nie chcę już tu być. – Wzdrygnęła się. – Odprowadzisz mnie do domu?
- Oczywiście. – Niemal automatycznie wziął ją za rękę i poprowadził za sobą. Dotarli do stolika i wszyscy podnieśli na nich wzrok.
- Odprowadzam Alex do domu – oświadczył przyjaciołom. Starał się nie patrzeć na Cris. – Było naprawdę fajnie spotkać się z wami po takim czasie. Jeśli będziecie znowu w pobliżu, dzwońcie.
- Idziesz teraz z nią? – Cris podniosła głos, nie zwracając uwagi na resztę. – Wrócisz?
- Nie – odpowiedział stanowczo Nick. – Nie wydaje mi się, żebym miał po co wracać.
Nie czekał na reakcję. Wziął Alex pod rękę i wyszli z restauracji. Owionęło ich chłodne powietrze. Alex już nic nie mówiła. Dotarli w milczeniu pod jej drzwi. Wtedy odwróciła się do niego i powiedziała:
- Dzięki, że mnie stamtąd wyprowadziłeś – uśmiechnęła się do niego słabo. – To był… emocjonujący wieczór.
Nick zaśmiał się ponuro.
- Nie da się ukryć. Nie masz za co mi dziękować.
- Ale, Nick – Teraz ona ujęła jego twarz w dłonie. – Nie możesz się obwiniać, że zrobiłeś coś źle, ok? Robiłeś to, co w danej sytuacji było najsłuszniejsze.
Przymknął oczy i spuścił głowę.
- Tak mi się wydawało.
- I tak było. Naprawdę.
Zobaczył, że jej piękne oczy lśnią od łez. Po raz pierwszy widział ją tak poruszoną. Po raz pierwszy skruszyła swoją barierę. Patrzyli na siebie, patrzyli sobie prosto w oczy i nie wiedzieli, ile mijało czasu, ale żadne nie chciało tego skończyć.
  
- Ha. A jednak jestem idiotą.
Nick mamrotał do siebie przez cały sobotni poranek. W końcu zniecierpliwiona Lana wtrąciła swoje trzy grosze:
- Co powiedziałeś, tatusiu?
- Hm?
- Że jesteś kim?
Nick zbeształ się w myślach.
- Nic nie mówiłem, słonko. A jadłaś już śniadanie?
- O nie. Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. – Lana splotła ręce na piersiach i śmiesznie wygięła ciało, próbując przybrać srogą pozę, jaką widziała w bajce. – Kim jesteś?
Nick westchnął głęboko.
- Powiedziałem, że jestem idiotą. Ale nie powtarzaj tego słowa, bo jest bardzo brzydkie. – Podniósł się z łóżka i poszedł do kuchni. Córeczka deptała mu po piętach.
- Tatusiu, a kto to jest idiota?
- To ktoś, kto zrobił duże głupstwo. – Nick pochylił się i pocałował córkę w czubek głowy. – Koniec tych pytań. Uwierz, że poznasz jeszcze niejedno brzydkie słowo, ale wszystko w swoim czasie. Leć się ubrać, a ja zrobię śniadanie.
Lana pobiegła do swojego pokoju, a Nick znowu westchnął. Choć dociekanie córki rozbawiło go, to wciąż nie mógł pozbyć się swojego gryzącego sumienia.
Kiedy Alex opowiedziała mu, co powiedziała jej Cris, czuł narastającą ochotę, by wykrzyczeć jej wszystkie swoje uczucia. Powiedzieć, że Cris częściowo miała rację; kochał tylko Alex i w jego sercu już nie było miejsca dla innej kobiety. Powinien jej powiedzieć, że tylko ona się dla niego liczy i że wciąż ją kocha, coraz bardziej z każdym dniem. Jednak nie był pewny, czy to właściwy moment, no i nie chciał też mówić jej tego w damskiej toalecie w restauracji. Tylko teraz już nie wiedział, co ma zrobić i czy w ogóle wykonać jakiś krok. Czy Alex oczekiwała od niego jakiegokolwiek wyznania? Była wtedy taka bezbronna i zapłakana. Nie chciał dodatkowo obarczać jej swoimi wylewnymi uczuciami.
Mimo wszystko nie był w stanie siedzieć bezczynnie. Wziął komórkę do ręki i napisał do niej smsa:
  
Cześć. Jak się trzymasz? Wszystko w porządku? Jeśli chciałabyś się komuś wyżalić, to zawsze jestem do dyspozycji.
  
Wysłał i odłożył telefon, po czym zajął się robieniem jajecznicy dla Lany, bo sam miał żołądek zaciśnięty w wielki supeł. Córka wpadła z powrotem do kuchni i teraz siedziała, zajadając pyszne śniadanie.
A odpowiedzi wciąż nie było.
Próbował się skupić na czymś innym. Czymkolwiek. Był w trakcie oglądania bajek z córką, kiedy jego telefon zabrzęczał. Chwycił go, pełen nadziei.
  
Wszystko ok. Przepraszam, jestem zajęta.
  
Królowa lodu, tak jak dawniej. Posmutniał i odrzucił telefon, po czym przetarł zmęczone oczy. Powoli wyczerpywały się mu wszystkie pomysły.
***
Alex zabarykadowała się w domu, na telefon spojrzała tylko raz, w drodze wyjątku, bo zobaczyła imię Nicka na wyświetlaczu. Z nikim innym i tak nie chciała rozmawiać.
Uczucia towarzyszące jej po ‘rozmowie’ z Cris już dawno minęły, jednak teraz miała dużo poważniejszy problem. Musiała dla samej siebie zdefiniować to, co czuła do Nicka, a zupełnie nie wiedziała od czego zacząć. Nie wyobrażała sobie, że miałaby go znowu pokochać. Po tej myśli przyszła kolejna: czy aby na pewno wyleczyła się z niego? Czy może znowu sobie tego nie wmawiała, tak jak kilkanaście lat temu? Czy rzeczywiście czuła do niego jedynie fizyczny pociąg i sentyment i nic więcej? To nie mogło być takie proste. Jak zwykle nie wiesz, czego chcesz, szeptało jej sumienie. Jak zwykle niezdecydowana. Potrząsnęła głową, wstała z kanapy i stanęła przed lustrem. Znowu była w wersji domowej. Wyblakłe czarne dżinsy, przylegająca jasnoróżowa koszulka i lekko roztrzepane włosy. Spojrzała na siebie i usiłowała przywołać obraz dawnej siebie. Bez skutku. Nie chodziło tylko o jej wygląd zewnętrzny. Po raz pierwszy w życiu miała ochotę całkowicie zrzucić swoją maskę. Po raz pierwszy w życiu nie miała już ochoty udawać. Zapragnęła być w końcu szczera z samą sobą. Uciekanie przed uczuciami nie miało sensu. W tym, co mówiła Cris, kryło się trochę prawdy: Alex nie doceniała Nicka. I kiedyś, i teraz. Choćby ta wiadomość pokazywała, jak bardzo się o nią troszczył. Wróciła myślami do momentu, kiedy znalazł ją w łazience, całą zapłakaną. Przez chwilę miała wrażenie, że coś powie. Że może wyzna coś, co czuje. Zupełnie nie wiedziała, kim teraz dla niego była. Wyrządziła tyle krzywd, była taka niewdzięczna… równie dobrze mógł jej nienawidzić. Ale nie wierzyła w to. Nie mogła. Za każdym razem, gdy patrzyła w jego oczy, widziała czułość. Czy to było możliwe… że wciąż ją kochał? Że Cris miała rację?
Zacisnęła powieki, po czym głęboko odetchnęła i ponownie spojrzała na swoje odbicie.
- No dobra, Rose – powiedziała stanowczo. – Jeśli chcesz jeszcze być szczęśliwa w tym samym życiu, to musisz się wreszcie ogarnąć.
Zanim zdążyła się zastanowić, jak się zabierze do ‘ogarniania się’, zadzwonił dzwonek u drzwi. Alex westchnęła z irytacją, przeczuwając, kto to może być. Jednocześnie w jej serce wdarł się strach. Jeszcze nie była na to gotowa. Podeszła do drzwi i otworzyła je z wahaniem, ale na progu czekało ją kompletne zaskoczenie.
W drzwiach stał Nick, ubrany w elegancką koszulę i spodnie, trzymając w ręku bukiet czerwonych róż.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2940 słów i 15938 znaków.

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Olaa

    Super!!! Czekam na kolejną część! :*

    21 wrz 2016

  • candy

    @Olaa dziękuję <3

    21 wrz 2016

  • KAROLAS

    Cudo :) a tak na marginesie czy Wy też nie dostajecie powiadomień o nowych częściach dodanych przez osoby obserwowane?

    21 wrz 2016

  • candy

    @KAROLAS nie macie powiadomień? przecież były? :O

    21 wrz 2016

  • Julka000666

    @KAROLAS Ja tak samo

    21 wrz 2016

  • KAROLAS

    @Julka000666 candy pisałam do obsługi że jest jakiś błąd ale cisza

    21 wrz 2016

  • candy

    @KAROLAS ech :/

    21 wrz 2016

  • KAROLAS

    @candy już działa,  odpisali że naprawione  :jupi:

    21 wrz 2016

  • candy

    @KAROLAS o prosze :D

    21 wrz 2016

  • Lovcia

    @KAROLAS Też tak mam

    21 wrz 2016

  • Julka000666

    Cudowne!!

    21 wrz 2016

  • candy

    @Julka000666 dziękuję :)

    21 wrz 2016

  • Julka000666

    @candy nie ma za co:)

    21 wrz 2016

  • Olifffka&lt;3

    ♥♥♥♥♥

    21 wrz 2016

  • candy

    @Olifffka&lt;3 <3

    21 wrz 2016

  • kaay~

    Czekam na next♡♡♡

    21 wrz 2016

  • candy

    @kaay~ <3

    21 wrz 2016