Perfekcyjna cz.13 - koniec części pierwszej

Obudziłam się wcześnie, a mimo to Harry był już obok mnie.
-Dzień dobry, piękna-powiedział półgłosem i uśmiechnął się delikatnie.
-Dzień dobry-odpowiedziałam cichutko. Ciągle byłam osłabiona. Wszystko mnie bolało. Każdy, choćby najmniejszy oddech sprawiał mi ból przez to, że miałam połamane żebra. Chciałam odpowiedzieć Harremu na uśmiech, wiedziałam, że to by go uszczęśliwiło, ale nie miałam na to siły.
-Jak się czujesz?-spytał. Już miałam odpowiedzieć, ale on złapał mnie za rękę. Mój umysł zaczęła pochłaniać ta dziwna mgła, a ja sama poczułam strach.  
***
Siedziałam na kanapie w moim rodzinnym domu i rozwiązywałam zadania, kiedy przyszedł mój tata. Był pijany. Często mu się to zdarzało po śmierci matki.
-To wszystko twoja wina! To przez ciebie ona nie żyje! Zabiłaś ją! Tak bardzo chciała zobaczyć jak tańczysz! Jechała do ciebie!-jego krzyk sprawiał mi ból. Psychiczny ból, o wiele silniejszy od tego fizycznego.  
-Jak mogłaś być tak samolubna?! Dlaczego wymogłaś na niej obietnicę pojawienia się tam?! To ją zabiło! Ty ją zabiłaś!-krzyki wzrastały w sile. Podszedł do mnie i zepchnął wszystkie moje rzeczy na podłogę, a później uderzył mnie w twarz. Nie dałam rady dużej wstrzymywać łez. Słone krople zaczęły spływać po moich policzkach.  
***
-Chaci! Chachi! Błagam odezwij się do mnie! Od piętnastu minut tylko siedzisz i patrzysz przed siebie! Proszę. Czy mam iść po lekarza? Chachi!-zmartwiony głos Hazzy wyrwał mnie z tego okropnego stanu.
-Już dobrze. Już wszystko będzie dobrze. Jestem. Nie musisz po nikogo iść. Dobrze. Dobrze. Dobrze-zaczęłam powtarzać to słowo jak mantrę. Trzymałam się go. Wierzyłam, że jeśli powtórzę je dostateczną ilość razy to rzeczywiście stanie się tak, jak mówię.  
-Ciii, spokojnie mała. Już w porządku. Jestem przy tobie-Harry spokojnie szeptał słowa otuchy, ale tym razem mnie nie dotknął. Najwyraźniej zauważył, że dotyk to jeszcze dla mnie zbyt wiele. Musiał spostrzec, że jakikolwiek bliższy kontakt mnie przerasta.
-Dziękuję Harry. Dziękuję, że jesteś ze mną-szepnęłam.
-Przecież wiesz, że dla ciebie będę zawsze. Nieważne co się wydarzy. Nawet, gdy nie będzie mnie obok, w jakiś sposób będę przy tobie. Jesteś w końcu moją małą Chachi. Kimś, jak siostra, której nigdy nie miałem-te słowa faktycznie przyniosły mi ulgę. On rzeczywiście zawsze będzie przy mnie, nie ważne w jaki sposób. Postanowiłam wymusić dla niego jeden uśmiech. Obawiam się, że wyszedł z tego dziwny grymas, ale wiem, że on to doceni. Harry i ja przyjaźnimy się odkąd pamiętam. Moje wspomnienia nie dosięgają okresu wczesnego dzieciństwa. Jednymi z pierwszych wspomnień są te z początkowych lekcji tańca, a później z recitali. Harry zawsze czekał na mnie po zajęciach, bo swoje treningi piłki nożnej kończył 15 minut wcześniej. Właśnie.. co z treningami Harrego? Przecież on ciągle siedzi przy mnie. Musi wyjść z tego przeklętego szpitala i wrócić do życia. Do gry. W końcu niedawno dostał się do drużyny Louisa, o której marzył odkąd zobaczył ich mecz.  
-Harry, ty musisz stąd iść. Nie możesz przy mnie wiecznie siedzieć. Masz przecież swoje życie. Treningi piłki, niedawno dostałeś się do drużyny-zaczęłam mówić.  
-Moje życie jest teraz nieważne. Chcę być przy tobie-jego słowa były bardzo stanowcze, ale nie zdoła mnie przekonać.  
-Ja przecież i tak muszę dużo odpoczywać, by wrócić do zdrowia. Zakażę pielęgniarce cię tu wpuszczać jeżeli nie wrócisz na treningi-zagroziłam.
-Dobrze, dobrze. Nie będę się z tobą teraz kłócił. Jak sama powiedziałaś, musisz odpoczywać. Więc tymczasowo zgadzam się na twoje warunki, ale tylko dlatego, że mimo iż próbujesz się ze mną kłócić, masz tak słaby głos jak chyba jeszcze nigdy. Więc.. idę. Za godzinę mam trening. Trzymaj się, mała.
-Pa Harry-już się odwrócił z zamiarem wyjścia, ale mój głos go powstrzymał-o i Harry.. nie myśl, że nie wiem dla kogo zapisałeś się akurat do tej drużyny-powiedziałam i nie zważając na swój stan uśmiechnęłam się do tej myśli. Hazza zaśmiał się i opuścił pomieszczenie, machając do mnie. Wkrótce po jego wyjściu oddałam się w ramiona morfeusza. Wiedziałam, że czekają mnie tam koszmary, ale byłam taka zmęczona tą rozmową...  

_________________________________
Witajcie kochani ;** Przepraszam was z całego serca za tak długą przerwę i tak kiczowaty rozdział, ale.. ostatnio moja wena całkowicie wysiadła. No i.. skończyło się to taką beznadzieją. Teraz potrzebuję chwili czasu na ogarnięcie się i wrócenie do siebie, ale później wielki powrót i ciąg dalszy..mam nadzieję. To zależy od was, bo tak naprawdę tylko wasze komentarze motywują mnie do tego, by usiąść przed komputerem i zmusić moją wyobraźnię do tworzenia tej historii... Także myślę, że umożliwicie mi powrót do tej historii, bo naprawdę chciałabym zostać z moimi bohaterami, do których zdążyłam się już przywiązać. No cóż, nie przedłużając, dziękuję tym którzy ze mną byli i od razu na zapas tym, którzy zostaną. Uwielbiam was za to, że mnie wspieracie. Mam nadzieję do zobaczenia / na zawsze wasza PN

PannaNikt

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 962 słów i 5353 znaków, zaktualizowała 10 maj 2015.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik ~kckck

    Kiedy nowa część ?   :sad2:

    26 lip 2015

  • Użytkownik Muaaafransuaaa

    Kiedy następna część ? ;)

    24 cze 2015

  • Użytkownik Ja

    Najlepsze opowiadanie jakie do tej pory przeczytałam :-D Masz niesamowity talent, z niecierpliwością czekam na dalsze części :-)

    14 cze 2015

  • Użytkownik Zniecierpliwiona:)

    Przeczytałam właśnie wszystkie części i nie ukrywam że bardzo mi się podoba, ciekawa historia i silna dziewczyna z tej chachi i to nie może się tak skończyć...  Mam nadzieję że już za krótka chwilę wróci do cb wena i wrócisz do pisania tego świetnego opowiadania ;-) tylko pytanie jak długo karzesz nam czekać? Hmm? :-) Justina niech ch**  strzeli że tak nie ładnie powiem ;-) a według mnie powinnaś rozwinąć wątek blondyna to byłoby bardzo ciekawe :-P więc jeszcze raz życzę weny droga PannoNikt:-* pozdrawiam ;-)

    12 maj 2015

  • Użytkownik PannaNikt

    @Zniecierpliwiona:) Tak się składa, że Daj mi siłę, czyli druga część Perfekcyjnej już się rozpoczęła. Moją przerwą był czas przed dodaniem ostatniej Perfekcyjnej. Mam nadzieję, że Daj mi siłę wypali i co tu dużo mówić.. Dziękuję, że czytasz i zachęcam do dalszego śledzenia losów bohaterów :) / PN

    12 maj 2015

  • Użytkownik Jaga

    Ten rozdział wcale nie jest kiczowaty, mi się podobał, chociaż nie ukrywam, że krótki :) życzę mnóstwa pomysłów na kolejne części ;)

    8 maj 2015

  • Użytkownik Paulaa

    Świetny rozdział!  I chcę ci życzyć WENY, WENY i jeszcze raz WENY, żebyś szybko do nas wróciła ;)

    8 maj 2015

  • Użytkownik Madierka

    Weny życzę <3 Myślę, że niedługa przerwa Ci pomoże, bo w moim przypadku zdziałała cuda :)

    8 maj 2015