Może się jeszcze spotkamy (10)

Spotkanie było... nudne. Na początku terapeutka przedstawiła się jako Heather Abbott i to samo poleciła reszcie. Zapewne chciała, abym czuła się komfortowo, znając imiona każdego z nich. Byli tam ludzie w najróżniejszym wieku. Chłopak, którego dziewczyna zginęła w wypadku samochodowym, wdowa w podeszłym wieku, młoda matka, która nie mogła pozbierać się po tragicznej śmierci dziecka czy mężczyzna w średnim wieku, który nie mógł przeboleć tego, że odeszła jego matka. Co ciekawe, nie wszyscy przeżyli śmierć bliskiej osoby, niektórzy z nich byli załamani po zerwaniu z narzeczonym, bądź wyjechaniu dziecka za granicę. Czułam się tam źle i chciałam jak najszybciej wyjść.
Gdzieś w połowie, gdy Heather kazała nam zamknąć oczy i przypomnieć sobie jakieś miłe wspomnienie związane z bliską osobą, drzwi nagle się otworzyły i pojawiła się w nich dziewczyna mniej więcej w moim wieku. Była wysoką, szczupłą, czarnoskórą nastolatką. Jej czarne oczy uśmiechały się, gdy obserwowała zebranych. Miała piękny, szczery uśmiech i śnieżnobiałe zęby. Bardzo ciasno skręcone, czarne, zwinięte w formie sprężynek włosy okalały jej owalną twarz.
- Hejka! Przepraszam za spóźnienie, Heather, ale zagadałam się z kumplem i nie zauważyłam, że jest już tak późno. - Rzuciła dziewczyna i szybkim krokiem podeszła do wolnego miejsca. Koło mnie. Zdziwiona jej bezpośredniością, przysunęłam się w kierunku faceta w średnim wieku, siedzącego obok mnie. Przybyła w ogóle się tym nie przyjęła.
- Cześć! Jesteś tu nowa, nie? Nigdy cię tutaj wcześniej nie widziałam. Jestem Aiven. - Energicznie wystawiła rękę w moją stronę, licząc, że ją jej podam.
- Eee, jestem Hannah. Wiesz, bardzo miło się z tobą gada, ale wszyscy się na nas gapią, bo jest sam środek zajęć. Może dokończymy to później? - mruknęłam kąśliwie i odwróciłam się w stronę Heather. Usłyszałam tylko jak Aiven mówi coś pod nosem i znów skupiłam się na zajęciach. Mimo moich planów o nieprzyjściu tutaj nigdy więcej, starałam się wyciągnąć ze spotkania jak najwięcej.
  
***
Następny tydzień minął szybko. Spotkałam się nawet z Ianem. Poszliśmy do kina, bo już od dawna miałam ochotę obejrzeć "Zanim się pojawiłeś". Film był tak wzruszający i wciągający, że nawet nie zauważyłam, że chłopak co chwilę podsuwał mi chusteczki. Później wyraził swoje zdziwienie tym, że okazuję ludzkie uczucia. Śmiałam się przez dobre piętnaście minut. Gdybyś mnie tylko znał wcześniej, pomyślałam ze smutkiem.
Weekend spędziłam z rodzicami, więc niebieskookiego miałam okazję zobaczyć dopiero w poniedziałek.
Dzień zapowiadał się ciepło. Promyki słońca, przedzierające się przez okna mojej sypialni, obudziły mnie pół godziny przed budzikiem. Zrobiłam dokładny makijaż, musnęłam usta malinowym błyszczykiem i wyprostowałam moje kręcone włosy. Tego dnia, postanowiłam założyć białą, koronkową sukienkę. Dobrałam do tego czerwone Conversy, żeby nie było zbyt słodko. Miałam jeszcze trochę czasu, więc zrobiłam sobie płatki z mlekiem i włączyłam telewizor. To co zobaczyłam, zmroziło mi krew w żyłach. Był to jeden z wielu kanałów, nadających wiadomości. Reporterka stała przed jednym z sądów w Dallas. Kobieta rozmawiała z mężczyzną o młodej dziewczynie, która dopuściła się zabójstwa swojej koleżanki, siostry bliźniaczki jej najlepszej przyjaciółki. Trwał właśnie proces. Chodziło o Maię.
  
***
Gdy już przybyłam do szkoły, skierowałam się wprost do gmachu budynku. Czułam na sobie wzrok każdego ucznia, nauczyciela, przechodnia. Chciałam jak najszybciej schować się w jakimkolwiek miejscu, byle daleko od wszystkich. Patrzyłam w ziemię, usilnie starając się unikać nawet najmniejszego kontaktu wzrokowego. Nagle wpadłam na kogoś z impetem, a siła uderzenia odrzuciła mnie do tyłu. Podniosłam głowę do góry i ujrzałam dziewczynę ocierającą się niebezpiecznie blisko o Iana. Po chwili, skojarzyłam fakty i rozpoznałam w niej Aiven. Rozzłoszczona, podniosłam się szybko do góry, ignorując wyciągniętą rękę chłopaka.
- Odpuść sobie - rzuciłam ze złością i szybkim krokiem skierowałam się do głównych drzwi. Słyszałam wołającego mnie Iana, ale ignorowałam jego krzyki. Co ja sobie myślałam? Że taki przystojniak ograniczy się tylko do jednej dziewczyny? Czemu ja zawsze muszę dać się omamić nowo poznanym chłopakom, a potem patrzyć, jak przyklejają się do nich inne? Czemu muszę być taka żałosna?
  
***
Przez cały dzień starałam się unikać Iana. Parę razy niemal na niego wpadłam, ale w ostatniej chwili udawało mi się zmienić kierunek drogi. Za każdym razem była z nim Aiven.
Na ostatniej lekcji, na angielskim, byłam zmuszona siedzieć koło niego, więc całkowicie go ignorowałam. Bart akurat odwrócił się do tablicy zapisując coś na niej, więc Ian skorzystał z jego nieuwagi i powiedział:
- Hej, nie wiem o co ci chodzi. Mogłabyś przestać mnie ignorować i porozmawiać ze mną? - zapytał cicho brunet. Gotowało się we mnie ze złości. Już miałam coś odpyskować, gdy Ian dodał. - Oglądałem dzisiaj rano wiadomości i...
Tego było już za wiele! Nie dość, że rano wpadam na niego, podczas gdy on się mizia z jakąś lafiryndą, to jeszcze teraz ma czelność wspominać o tej sprawie! Nagle, szybko odrzuciłam krzesło do tyłu, tak mocno, że upadło z trzaskiem na ziemię. Odwróciłam się w kierunku przerażonego Iana i krzyknęłam:
- Nic nie wiesz, ok?! Nie masz o niczym pojęcia! Ani ty, ani reszta tej głupiej klasy! - Prędko wybiegłam z pomieszczenia, powstrzymując zbierające się łzy w kącikach oczu. Drzwi zamknęły się za mną hukiem, a ja usiadłam pod ścianą. Teraz, kiedy nikt nie patrzył, w końcu mogłam zacząć płakać. Nie przejmowałam się rozmazanym makijażem ani tym, że usłyszy mnie przechodzący obok nauczyciel. Przez chwilę chciałam po prostu się wypłakać. Nagle poczułam jak, delikatne ręce obejmują moje trzęsące się ciało. Popatrzyłam w górę i ujrzałam znajome czarne oczy, teraz patrzące na mnie smutno. Czaiło się w nich zrozumienie, tak jakby Aiven doskonale zdawała sobie sprawę jak to jest.
- Czego chcesz? - Próbowałam oschle zadać pytanie, ale z moich ust wydobyło się coś na kształt jęku.
- Pomóc. Wiem przez co przechodzisz. Sama przeżyłam niewyobrażalną stratę i doskonale cię rozumiem. Naprawdę - powiedziała ciepło dziewczyna. To było miłe z jej strony, ale co ona mogła wiedzieć? Połączyłam fakty i zdałam sobie sprawę, że raczej nastolatka nie przyszłaby na terapię, jeśli nie straciłaby bliskiej osoby. Lekko odepchnęłam od siebie Aiven i podniosłam się z zimnych kafelków. W tej chwili, otworzyły się drzwi i zobaczyłam w nich Iana. Patrzył na nas ze zdziwieniem, ale w jego oczach tańczyły iskierki rozbawienia. Bawiła go ta sytuacja? Nagle przypomniałam sobie poranne zdarzenie. Zarówno chłopak, jak i dziewczyna musieli zrozumieć o co mi chodzi, bo zatrzymali mnie, zanim zdążyłam postawić choćby krok.
- Hannah, stój. Daj nam wytłumaczyć - powiedział spokojnie i zaprowadził do pobliskiej ławki. - Ja i Aiven... to tylko przyjaciele. Możesz mieć tego pewność.
Jak na potwierdzenie, dziewczyna spojrzała na mnie, kiwając potakująco głową.
- Musiało to wyglądać dwuznacznie, ponieważ pod wpływem naszego zderzenia, poleciałam na Iana. Znamy się od dziecka. Jest dla mnie jak brat. - To mówiąc, Aiven uśmiechnęła się do chłopaka i ścisnęła jego rękę.
- Czemu sądzicie, że jestem zazdrosna?
- Widać było to po tym, jak wściekła skierowałaś się do szkoły. Poza tym, mi też na tobie zależy, a nie jestem typem chłopaka, który zarywa do drugiej dziewczyny, kiedy zakochał się po uszy w innej. - Popatrzyłam na chłopaka, zdumiona jego wyznaniem. Zobaczyłam jak uśmiecha się czule i bierze moje dłonie w swoje. - Zawładnęłaś moim sercem od chwili, kiedy cię ujrzałem, Hannah Bradford.
- Dobrze znasz "Romeo i Julię", hę? - zapytałam zaczepnie, ale w głębi duszy cieszyłam się z jego wyznania.
- Dla ciebie mogę wykuć wszystkie jego utwory - powiedział całkiem poważnie.
- Och, przymknij się już - zamknęłam jego śmiejące się usta delikatnym pocałunkiem. Czekałam na to od początku naszej znajomości. I teraz miałam pewność, że Ian czuł tak samo.

dainty

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1570 słów i 8599 znaków, zaktualizowała 5 paź 2016.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Olifffka<3

    Meega

    5 paź 2016

  • Użytkownik dainty

    @Olifffka<3 haha cieszę się  :cool:

    5 paź 2016