Mów szeptem,jeśli mówisz o miłości - rozdział 6

Mów szeptem,jeśli mówisz o miłości - rozdział 6Tydzień później.
Ola pakowała właśnie swoje rzeczy do torby. Za kilka godzin miała się znaleźć w innym mieście, w innym kraju. Była tym faktem podekscytowana.
W ciągu tego jednego tygodnia zdążyła dowiedzieć się o Wojtku dość dużo. Ona także opowiedziała mu o sobie wiele. Zaufała mu. Przekonała się do niego i postanowiła dać mu szansę.
Właśnie pakowała do torby swoje ostatnie rzeczy. Upewniła się, że ma ze sobą dokumenty, potrzebne do wyjazdu z kraju, po czym zamknęła torbę.

Wojtek właśnie znosił swoją walizkę do taksówki, która już czekała na niego i Aleksandrę. Gdy zszedł po schodach i szedł w kierunku wyjścia, zatrzymała go mama.
-Wojtku, możemy chwilę porozmawiać ?- spytała
Syn uśmiechnął się do niej ciepło, po czym zostawił walizką na korytarzu i podszedł do matki.
-Słucham, o co chodzi ?- spytał
Alicja usiadła na kanapie. Wojtek uczynił to samo.
-Chodzi o Olę. Zauważyłam, że ostatnio dość dobrze się ze sobą dogadujecie. To dobrze, bo teraz jest jej potrzebny ktoś, kto ją zrozumie i będzie wspierał.-kobieta westchnęła- Obiecaj mi, że będziesz się nią opiekował. Nie chce, by czuła się źle w Londynie. To ma jej pomóc, a nie jeszcze bardziej przybić.-dodała po chwili.
Wojtek uśmiechnął się do swojej mamy, po czym chwycił ją za rękę i powiedział.
-Obiecuje, że zaopiekuje się nią najlepiej jak potrafię.
Alicja uśmiechnęła się do syna, a w jej oczach stanęły łzy. Zastanawiała się teraz, kiedy on tak dojrzał. Już nie był tym małym chłopcem, był dorosłym mężczyzną, który już sam decyduje o swoim życiu.
-Jestem z Ciebie taka dumna- powiedziała do syna
Wojtek uśmiechnął się do swojej matki, po czym odpowiedział:
-Zawsze mi to mówisz, kiedy wyjeżdżam z Polski.
-Wiem i będę Ci to powtarzać zawsze.- powiedziała

Ola właśnie schodziła po schodach ze swoimi rzeczami, kiedy zobaczyła jak Wojtek przytula się ze swoją mamą. Przystanęła. Uśmiechnęła się, ale jednocześnie zrobiło się jej smutno. Ona nigdy nie mogła przytulić się do swojej mamy. Zeszła, ze schodów i weszła do salonu. Mama Szczęsnego, oraz on sam, zauważyli Olę. Pani Alicja starła łzy, które właśnie spływały po jej policzkach. W między czasie Wojtek wziął od Oli torbę i wyszedł z salonu. Do Aleksandry podeszła kobieta i przytuliła ją bardzo mocno.
-Baw się dobrze i uważaj na siebie.- powiedziała
Dziewczyna uśmiechnęła się do kobiety, po czym odpowiedziała.
-Postaram się.-powiedziała- Dziękuję, za to, że pani mnie przygarnęła pod swój dach. –dodała po chwili.
Alicja ponownie zaczęła mocno ściskać dziewczynę, po czym odprowadziła ją do drzwi, gdzie czekał Wojtek.
-Pamiętajcie macie do mnie zadzwonić kiedy tylko wylądujecie. I macie na siebie uważać !- pouczyła ich.
Wojtek uśmiechnął się do matki.
-Jasne, do zobaczenia- powiedział, po czym pocałował mamę w policzek.
Ola uśmiechnęła się do kobiety, po czym odwróciła się w drugą stronę i zaczęła iść do taksówki. Po chwili dogonił ją Wojtek. Dziewczyna chciała otworzyć sobie drzwi, jednak Szczęsny ją uprzedził, zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Ola poczuła się trochę dziwnie, ale uśmiechnęła się do niego w podzięce., po czym zajęła miejsce w taksówce. Po chwili Wojtek zajął miejsce obok Oli i taksówka ruszyła. Czekało ich czterdzieści minut drogi na lotnisko.

Całą drogę, Wojtek i Ola przebyli w totalnym milczeniu. Dziewczyna oglądała widoki za oknem, a Szczęsny słuchał muzyki na swoim iPadzie. Od czasu, do czasu zerkał na Aleksandrę.
Gdy tylko znaleźli się na lotnisku, Wojtek zapłacić taksówkarzowi, po czym wziął swój i Oli bagaż i razem z dziewczyną udali się do samolotu, ówcześnie przechodząc przez odprawy.
Ola siedziała już na swoim miejscu w samolocie. Pierwszy raz leciała i od razu pierwszą klasą. Była lekko zdenerwowana i podekscytowana.
-Dobrze się czujesz ? Wyglądasz na przestraszoną- powiedział do dziewczyny Wojtek
Ola popatrzyła na niego swoimi zielonymi oczami, w których krył się trach.
-No bo trochę jestem. Pierwszy raz lecę samolotem- przyznała z niechęcią.
Wojtek uśmiechnął pocieszająco.
-Nie przejmuj się. Ja jak pierwszy raz leciałem to też byłem przestraszony. Ale spokojnie spodoba Ci się. – powiedział na pocieszenie.
Aleksandra poczuła się trochę lepiej. Miała przed sobą dwie godziny lotu. Zapięła pasy, po czym samolot ruszył. Zaczęła ciężej oddychać, a jej serce biło tak mocno, że myślała, że zaraz wybije dziurę w jej piersi i wypadnie na podłogę.
Wojtek zauważył, że Aleksandra strasznie denerwuje się startem samolotu, więc postanowił ją trochę uspokoić.
-Chwyć moją dłoń, to Ci trochę pomoże- powiedział Wojtek z lekkim uśmiechem.
Ola spojrzała na wyciągniętą w jej kierunku dłoń chłopaka. Samolot lekko szarpnął do góry. W tedy bez chwili zawahania chwyciła jego dłoń i mocno ścisnęła. Zacisnęła zęby i zamknęła oczy, a jej żołądek podniósł się do góry. Nie lubiła tego uczucia.
-Możesz już otworzyć oczy. Jesteśmy już w powietrzu- powiedział Wojtek.
Ola otworzyła najpierw jedno oko, potem drugie, a następnie puściła dłoń chłopaka, spojrzała w okno i zachwyciła się widokiem. Warszawa wyglądała tak pięknie z góry. Nie mogła uwierzyć, że właśnie leci do Londynu. Teraz czuła samo podekscytowanie, stwierdziła, że da sobie radę, w końcu zna język perfekcyjnie.

NajaranaxMarzeniam

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1006 słów i 5578 znaków.

5 komentarzy

 
  • RubinowyGaj

    super opowiadanie :)

    24 maj 2014

  • Lilka

    Bisz szybciej następna częsc wspaniałe to opowiadanie

    18 maj 2014

  • Mania

    Pisz następna część boskie to opowiadanie

    18 maj 2014

  • D

    Czytam to opowiadanie i myśle " Booooskie" <3

    17 maj 2014

  • lili

    Pisz dalej wspaniale opowiadanie

    17 maj 2014