Mów szeptem,jeśli mówisz o miłości - rozdział 7

Mów szeptem,jeśli mówisz o miłości - rozdział 7Wylądowali na lotnisku w Londynie. Przeszli przez odprawę, po czym znaleźli się szybko na zewnątrz. Zawiał zimny wiatr. Ola zadrżała. Miała na sobie tylko bluzkę z krótkim rękawem i długie dżinsowe rurki. Nie miała pojęcia, że gdy przyjedzie do Londynu to będzie tak zimno, szaro, buro, ogólnie nieprzyjemnie. Ale w sumie mogła się tego spodziewać w końcu to Londyn, klimat umiarkowany, połowa dni w roku tak wyglądała. Nie chciało się jej grzebać w torbie za kurtką, stwierdziła, że jakoś przeboleje ten chłód. Razem z Wojtkiem podeszła do taksówki. Ponownie sama chciała otworzyć sobie drzwi, jednak znowu Wojtek ją uprzedził. Po chwili chłopak znalazł się koło Oli i razem jechali do jego domu.
Ola oglądała widoki za oknem. Była zachwycona Londynem. W życiu tu nie była, jednak ta atmosfera, ludzie jakich widziała za oknem, nawet ten klimat sprawiły, że już pokochała to miasto. Uśmiechnęła się sama do siebie. Miała nadzieję, że uda jej się w czasie tego pobytu zwiedzić miasto, chociażby małą jego część.
Dziewczyna przeniosła wzrok z okna na Szczęsnego, który robił coś na swoim iPadzie.
-Chciałabym Ci podziękować, za to, że mnie tu przywiozłeś. – powiedziała do niego z lekkim uśmiechem.
Chłopak uniósł głowę znad swojego iPada i uśmiechnął się do Oli.
-Nie ma za co. Mam nadzieję, że Ci się tu spodoba- powiedział
Ola ponownie popatrzyła w okno i odpowiedziała:
-Już mi się tu podoba.- uśmiechnęła się do siebie.

Wojtek teraz patrzył uważnie na dziewczynę, która zachwycała się widokami za oknem. Na początku nie chciał jej brać do Londynu, uważał, że jego matka przesadza. Ale mimo wszystko nie potrafił się jej sprzeciwić i odmówić. Teraz cieszył się razem z Olą. Postrzegał ją jako swojego kumpla, od kiedy opowiedział jej o jego rozstaniu z Sandrą, dziewczyna starała się go pocieszyć, wiedział, że może na niej polegać. On także chciał być dla niej jak przyjaciel, starał się jej pomóc, właśnie tym, że wziął ją do Londynu. Miał nadzieję, że to chociaż na trochę odciągnie ją od tego co wydarzyło się w jej życiu, że choć na chwilę zapomni o tym wszystkim. Miał za zadanie zaopiekować się nią najlepiej jak potrafi, wierzył, że mu się to uda.

Po prawie godzinnej drodze do domu Szczęsnego, dotarli na miejsce. Ola ujrzała przed sobą wielki budynek, który przypominał jej zamek, a raczej Wawel. Przeraził ją ogrom tego budynku. Po chwili taksówka się zatrzymała. Wysiadła z niej i stanęła jak wryta. Gapiła się na budynek. Zastanawiała się, co tu wcześniej było.
Wojtek popatrzył na Olę, która bacznie przyglądała się wielkiemu budynkowi.
-Wcześniej był tu szpital psychiatryczny.- powiedział
Ola popatrzyła na niego z otwartą buzią.
-I jak Ty się tu nie boisz mieszkać ?!- spytała zaskoczona
Wojtek zaczął się śmiać.
-Tu był tylko szpital psychiatryczny, a nie żaden indiański cmentarz. Spokojnie. Nie straszy tu.- powiedział, po czym zaczął iść w kierunku drzwi.
Ola podążała za nim. Szła przez wąskie wijące się korytarze, potem jechali windą, potem znowu wąskie wijące się korytarze. Zastanawiała się, czy nie jest w jakimś labiryncie.
-Więcej tych zawijasów nie było ? To jest jak labirynt !- żaliła się chłopakowi, gdy byli już pod drzwiami do jego mieszkania.
Wojtek zaśmiał się tylko, po czym otworzył drzwi.
-O to moje mieszkanie-powiedział-W którym jest lekki bałagan- skrzywił się, na widok kilku porozrzucanych rzeczy na podłodze i nieposprzątanych butelek.
Ola zaczęła zwiedzać mieszkanie Szczęsnego. Weszła przez korytarz do salonu. Duża biała kanapa i dwa fotele, a po przeciwnej stronie meblościanka i telewizor zrobiły na niej wrażenie. Podeszła bliżej do meblościanki i zauważyła, że leży na niej keyboard.  
-Grasz ?- spytała Wojtka zaskoczona.
Szczęsny uśmiechnął się lekko.
-No, można tak powiedzieć.- odpowiedział niepewnie.
Ola uśmiechnęła się do niego cwanie.
-Zagraj coś.- powiedziała
Wojtek uśmiechnął się.
-Może lepiej nie…-odpowiedział
Ola spojrzała na niego spod byka.
-No weź coś zagraj. Nie daj się prosić- powiedziała słodko się uśmiechając.
Szczęsny pokręcił głową, po czym podszedł do instrumentu, przykucnął i zaczął grać piosenkę Bruno Marsa- Grenade.
Ola uśmiechnęła się do siebie, nie dość, że Wojtek był znakomitym bramkarzem, to jeszcze potrafił grać na keyboardzie. Była mile zaskoczona tym faktem.
Gdy chłopak skończył grać Ola zaczęła klaskać.
-No, no… Nie chwaliłeś się, że potrafisz grać. Śpiewać pewnie też potrafisz, co ?- spytała z cwanym uśmieszkiem.
Wojtek pokręcił głową.
-Nie, akurat śpiewać nie umiem.- powiedział i spojrzał na dziewczynę. Już wiedział co jej chodzi po głowie- Nie zaśpiewam ! Mowy nie ma ! – dodał
-Ale dlaczego ? Proszę….- powiedziała błagalnym tonem Ola.
-Wyje jak pies, nie ma mowy ! Nie zaśpiewam !- mówił Szczęsny.
Ola zrobiła minę naburmuszonego dziecka.
-Ale przecież tak źle nie śpiewasz. Twoje wersja Baby-Justina Biebera jest o wiele lepsza od oryginału, naprawdę- powiedziała z uśmiechem.
Wojtek spojrzał na nią zaskoczony.
-Widziałaś to ?-spytał
Ola popatrzyła na niego.
-No pewnie ! To hit YouTube ! Za niedługo pewnie odezwie się do Ciebie sam Bieber i poprosi o duet- powiedziała, po czym zaczęła się śmiać.
Wyobraziła sobie Wojtka stojącego na scenie razem z Justinem. Ta różnica wzrostu wywołała u niej taki śmiech i w ogóle sam fakt, że Szczęsny miał by śpiewać przed dużą publicznością Baby razem z Bieberem był dla niej śmieszny. Tak samo jak reklama Citroen’a. Samo założenie, że piłkarze mają tańczyć balet było dla niej śmieszne, zastanawiała się, jak to poniektórych ludzi mogło w ogóle nie śmieszyć.
-Ha ha ha ! Bardzo śmieszne, naprawdę !- powiedział trochę zły.
Ola próbowała powstrzymać się od śmiechu, ale przychodziło jej to z trudem.
-Oj, przepraszam, już nie będę, obiecuję- powiedziała, po czym uspokoiła się na chwilę, a potem znowu wybuchła głośnym śmiechem.
Wojtek pokręcił głową, po czym usiadł na kanapie.
-Jak skończysz się śmiać, to mi powiedz, bo chcę Ci pokazać Twój pokój.-powiedział
Ola odchrząknęła i szybko ogarnęła się.
-Dobra już przestałam- powiedziała, ocierając łzy śmiechu.
Wojtek pokręcił głową, po czym uśmiechnął się do dziewczyny i zaprowadził ją do jej pokoju.
Szła przez wąski korytarzyk, aż w końcu stanęła przed białymi drzwiami.
-To pokój, w którym nocuje moja mama lub mój brat jak przyjeżdżają tutaj, na jakieś ważniejsze mecze. Nie jest to może szczyt marzeń, ale może Ci się spodoba- powiedział, po czym otworzył drzwi.
Jej oczom ukazał się mały skromny pokoik cały wymalowany na biało. Odznaczały się tylko od niego biało-czarne meble, nawet się spodobał Oli. Bardziej przypominał jej pokój w jej rodzinnym domu.
-To ja Cię tu zostawię. Wypakujesz się, a potem może oglądniemy jakiś film wspólnie ? Nie chwaliłem Ci się jeszcze, ale mam dość pokaźną kolekcję filmów.- powiedział z chytrym uśmieszkiem.
Ola pokiwała głową na zgodę. Wojtek wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Dziewczyna rozglądnęła się po pokoju, po czym zaczęła wypakowywać swoje ubrania i układała je starannie w szafce.

NajaranaxMarzeniam

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1336 słów i 7495 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik xagaxx

    Pisz kolejną!

    4 cze 2016

  • Użytkownik nika

    Będzie kolejna część ???

    30 cze 2014

  • Użytkownik kicia ♥

    pisz kolejną część xD super opowiadanie :**

    22 cze 2014

  • Użytkownik ninka

    pisz kolejna część jest wspaniałe

    19 cze 2014

  • Użytkownik Nikola

    Pisz szybko kolejne części

    18 cze 2014

  • Użytkownik lola

    Pisz szybko kolejną część super opowiadanie  <3

    15 cze 2014

  • Użytkownik Ninka

    Pisz kolejna

    11 cze 2014

  • Użytkownik Kaja

    Pisz kolejna szybko

    11 cze 2014

  • Użytkownik Julka

    Pisz kolejna

    11 cze 2014

  • Użytkownik Lilka

    Pisz szybko następna część

    5 cze 2014

  • Użytkownik mańka

    Pisz szybciej następną część

    30 maj 2014

  • Użytkownik Juja

    Pisz  szybko następna częśc ta jest świetna

    29 maj 2014

  • Użytkownik nl

    Pisz szybko kolejne

    28 maj 2014