M&M [2] - Klasy pierwsze z nachalnym gościem

M&M [2] - Klasy pierwsze z nachalnym gościemZobaczyłem jego imię i nazwisko na liście klas pierwszych. Moje nogi pode mną ugięły się, zaniemówiłem i nie wiedziałem co robić. Wszystkie wspomnienia, te dobre i te złe wróciły - a ja nie wiedziałem, czego mam się bać.

Udałem się do swojej klasy. Od razu zauważyli, że coś się stało. Założyłem kaptur i stałem pod drzwiami, aby nikt nie mógł mnie zauważyć.  
- Coś się stało? – spytał Kuba, odsłaniając mi kaptur.  
- Nie, nic się nie stało. – odpowiedziałem chowając głowę w ścianę.
- No dobra. Nie chcesz mówić to nie – powiedział i wrócił do reszty klasy, spoglądając raz na jakiś czas na mnie.

Kuba był fajnym, przystojnym chłopakiem. Może i miał pryszcze ale bardzo pasowały mu do jego dłuższych, blond włosów. Nie mogę nie powiedzieć, podobał mi się. Zawsze się o wszystkich troszczy, najważniejsza dla niego jest rodzina. Teraz, ze świecą takich szukać.  

Rozpoczęła się lekcja, odetchnąłem z ulgą gdy przypomniało mi się, że mamy cztery godziny praktyk na komputerze. Weszliśmy do klasy i czekaliśmy, aż nasz nauczyciel przyjdzie. Niestety, mój poprawiony humor długo nie trwał, ponieważ nasz nauczyciel przedłużył sobie wakacje i nie będzie go przez dwa tygodnie. "No świetnie” – pomyślałem.

Do naszej klasy przyszła Diana i powiedziała, że ma dla nas małe zadanie. Nie powiedziała nam o co chodzi, ale poszliśmy za nią. Lepsze to niż czekanie cztery godziny w czytelni na lekcje, bo wyjść poza teren szkoły nie możemy.  

Diana zaprowadziła nas na dużą salę gimnastyczną gdzie było pełno już innych osób.
- Będziecie oprowadzać klasy pierwsze po szkole. Zgadzacie się? – powiedziała swoim miłym głosikiem, ale to nie powstrzymało mnie od złości.  

Zamknąłem oczy i myślałem, że to sen. Dotykałem palcem lewą dłoń od czasu do czasu szczypiąc się.
"Niech to będzie sen, niech to będzie sen!” – krzyczałem w myślach.

- Maciek, Ty oprowadzisz tą grupkę dziesięciu osób. – powoli otworzyłem oczy. Zobaczyłem przed sobą dziesięć dziewczyn. Odetchnąłem z ulgą i dałem krok w przód.  
- Nie tamtą Maciek, tylko tą. – powiedziała Diana, a ja odwróciłem się w jej stronę i zobaczyłem Michała.
- Świetnie. Z chęcią się nią zajmę – powiedziałem podirytowanym głosem - a żebyś zginęła w piekle – mruknąłem pod nosem i zacząłem iść z nimi do wyjścia z Sali gimnastycznej.

Zacząłem oprowadzać swoją grupę po pierwszym segmencie czyli salach ścisłych, takimi jak sale Chemiczne itp. Michał, cały czas chodził za mną i przyglądał mi się a mnie to tylko rozpraszało.
- Przepraszam, czy możesz się nie patrzeć na mnie przez cały czas? – spytałem, odwracając się do niego.
- Nie. – odpowiedział.
- To się postaraj! – krzyknąłem i zacząłem oprowadzać dalej. Nie odezwał się już potem ani słowem i faktycznie, starał się na mnie nie patrzeć.  

Spojrzałem mu za którymś razem w oczy. Po prostu widziałem co miał na nich napisane. Czemu to mnie zawsze trafia taki pech? Czemu to ja musiałem akurat na niego trafić? Tysiąc takich samych szkół i dwadzieścia razy więcej uczniów, ale nie! Ja musiałem trafić akurat na niego w tej szkole.

Wszystko później minęło spokojnie. Kuba nawet mnie rozśmieszył i poprawił mi humor, więc postawiłem mu ciastko i kawę w kawiarni.  
- Jak Ci się oprowadzało pierwsze klasy? – spytał patrząc na mnie, ze swoim pięknym uśmiechem i białymi zębami.
- Tandetnie.. Nic nie mów – odpowiedziałem, popijając wodę.
- U mnie to samo. Wariowali jak gimbazjaliści. Aż wstyd mieć takich uczniów.
- Dobra, słuchaj ja muszę spadać – przerwałem mu – muszę jechać do Ani do szpitala.
- A no tak. Jasne, odezwiesz się potem?
- To znaczy? Jak mam się odezwać?
- No normalnie. Na face albo gdzieś.  
- No ale po co?
- A nie wiem. Tak sobie. – powiedział, klepiąc mnie po barku – Pozdrów Anie.

Byłem przez chwilę zdezorientowany, ale nie miałem czasu zastanawiać się nad tym co powiedział. Szybko wyszedłem ze szkoły i poszedłem w stronę lasu tak, aby szybko dojść do szpitala. Miałem lekko ściszoną muzykę w słuchawkach, co dobrze mi powróżyło bo usłyszałem kroki za sobą i szybko się odwróciłem
- Co chcesz? – spytałem go (Michała).
- Nic. Znowu słuchasz tej durnej muzyki? – zaśmiał się.
- Odczep się okej? – powiedziałem i zacząłem iść dalej.
- No weeź.. tak mnie będziesz traktować? Nie pamiętasz co było między nami kilka lat temu?
- No właśnie, kilka lat temu. A Ty już nie pamiętasz jak mnie zostawiłeś?
- No ale co miałem zrobić! Dobrze wiesz co działo się w szkole musiałem się wyprowadzić.
- Musiałeś?! – krzyknąłem. – Musiałeś?! I zostawiłeś mnie tam?! Samego?!  
- No tak wiem.. Przepraszam, działałem nie myśląc.
- Teraz to sobie w dupę wsadź te przeprosiny.
- Maciek no! Zaczekaj!  
- Czego Ty ode mnie chcesz?!
- Żebyś ze mną porozmawiał no..
- A ja chce, żebyś się ode mnie odwalił. I to raz, na zawsze.
- Ale czemu Ty taki jesteś?!
- Bo obiecywałeś – odpowiedziałem, jąkając się. – obiecywałeś, że będziemy my razem. Razem kontra wszyscy. Razem na zawsze! – krzyknąłem a z oczu poleciały mi łzy. Zacząłem iść coraz szybciej i szybciej ścieżką a on mnie zaczął gonić.

Złapał mnie za ramię, a ja odwróciłem się i ręką z całej siły przywaliłem w jego nadgarstek.
- O ja pier***ę! – krzyknąłem – nic Ci nie zrobiłem?!
- Aa.. nie wiem, boli. Chyba go złamałem. – uklęknął na kolana i schylił głowę w dół.

- Nie to nie ty! To ja! – zacząłem panikować i kręcić się w kółko a on zaczął się głupio uśmiechać. - Z czego się śmiejesz?! – spytałem krzycząc.
- Z ciebie – wstał i podniósł swój "złamany” nadgarstek na moje ramie.
- To.. to ono nie jest złamane? – spytałem.
- Nie. Ale złamane jest twoje serce i je też muszę naprawić – powiedział i zaczął jeździć po mojej szyi.  

Nie wiedziałem co myśleć, oddałem się mu i zaczęliśmy się całować. Było jak kiedyś, jak u niego w domu w trakcie pierwszego razu. Czułem się niesamowicie a on dalej miał ten sam posmak w buzi. Złapałem go za jego pośladki i podniosłem. W między czasie urosłem o kilka.. kilkanaście centymetrów.

Po chwili oderwałem się od jego ust i postawiłem go na ziemie. Wziąłem plecak ze sobą i zacząłem iść dalej w stronę szpitala.
- I co?! To tyle?! – spytał, biegnąc za mną.
- Nie, ale muszę to przemyśleć. – odpowiedziałem ze spokojem.
- Co przemyśleć? Miłość? Gdzie ty idziesz tym lasem?  
- Do szpitala.
- Przecież nie mam złamanego nadgarstka – odpowiedział, śmiejąc się.
- O ciebie i tak bym się nie martwił. – odpowiedziałem, spoglądając na niego.
- Ha ha. Bardzo śmieszne – zirytował się, a ja to lubiłem. – To gdzie idziesz?
- No do szpitala, przecież ci mówiłem – odpowiedziałem, śmiejąc się z niego.
- Noo ale do kogo?! – krzyczał. Tak, już się zdenerwował.
- A to jest już inne pytanie – odpowiedziałem – do znajomej.
- Twojej dziewczyny?
- Nie.
- To kogo?
- Znajomej!  
- Poznasz mnie z nią? – odpowiedział, swoim natrętnym głosikiem którym kiedyś mnie uwodził.
- Hmm – odpowiedziałem po chwili – no to chodź ze mną.
- No to idę. – odpowiedział, łapiąc mnie za moje ramie.
- No to chodź. – odpowiedziałem
- No to idem! – powiedział, irytującym głosem
- Kur*a! - powiedziałem, podnosząc głos.
- Co?! - spytał.
- Nic. Po prostu bądź cicho. – powiedziałem i poszedłem dalej.

Po dziesięciu minutach doszliśmy do szpitala i udaliśmy się w kierunku oddziału na którym leżała Ania. Przed wejściem do jej Sali powiedziałem Michałowi jak ma się zachowywać i nie wypytywać się jej o nic, a tym bardziej zarywać do niej. Zgodził się, ale i tak mu nie ufałem. Za dobrze go znałem.
- Hej – powiedziałem do Ani wchodząc – jak się czujesz?  
- Już lepiej. Lekarz powiedział, że za dwa dni będę mogła wyjść – odpowiedziała, uśmiechając się do mnie.
- To dobrze. To jest Michał. – powiedziałem, żeby nie być chamski i przedstawić go.
- Miło. Ania jestem. – powiedziała spoglądając na niego i wystawiając rękę.
- Michał, ale to już wiesz – odpowiedział, podśmiechując się i całując ją w rękę.  
- Ten Michał. – dodałem.
- Ten.. Ten Michał? – spytała.
- Tak. Ten. – westchnąłem.
- Ale o co chodzi? – spytał Michał.
- O ten tramwaj co nie chodzi – odpowiedziałem i rozmawiałem dalej z Anią.  

Nie chciałem rozmawiać z nią teraz na jego temat. Michał był jak dziecko.. Jak trzynastoletnie dziecko. Od 3 lat nic się nie zmienił. Chodził i marudził, że mu się nudzi. Łaził od prawej do lewej, a mnie to tylko denerwowało. Postanowiłem w końcu z nim wyjść, więc pożegnałem się z Anią i wyszliśmy ze szpitala.
- Miałeś się zachowywać! – krzyknąłem wychodząc z nim.
- No a co zrobiłem? Pocałowałem ją? – odpowiedział irytująco.
- Nawet nie myśl, jak to zabrzmiało.  
- Hmm masz racje. Psieplasiam.
- Twoje psieplasiam jest na gówno warte – odpowiedziałem wkurzony.
- Uwielbiam jak się denerwujesz.
- Taak? A to niby dlaczego?
- Uwielbiam cię wtedy uspokajać na różne sposoby – powiedział uwodzicielsko, zbliżając się do mnie.
- Nawet o tym nie myśl – powiedziałem i poszedłem.

Zaczął biec za mną.
- No i co?! – krzyknął – Zostawisz mnie tak tutaj?
- Tak.
- Dlaczego?
- I tak sobie poradzisz. Trzy lata sobie beze mnie poradziłeś, to teraz też dasz radę.
- Nie dałem sobie rady! Płakałem.
- Trzeba było zadzwonić. – odpowiadałem, coraz bardziej wkurzony.
- Bałem się. Że nie będziesz chciał.. Maciek chce wrócić do ciebie!

Zatrzymałem się i zacząłem chwilę myśleć. Ochłonąłem, policzyłem do dziesięciu.  
- To musisz się postarać i ostrzegam. Nie będzie to takie łatwe jak ostatnim razem. – odpowiedziałem po zastanowieniu się, przejechałem mu ręką po policzku i poszedłem dalej, zostawiając go.  


###
Dalsze przygody Michała i Maćka.
Niesamowita długość. Opłaciło się? :P  
Nawet nie wiesz jak motywuje to, że zostawisz łapę i komentarz ! ^^
DZIĘKI :P

Foster

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1924 słów i 10351 znaków.

16 komentarzy

 
  • Zgadzamsię

    Geje są ohydne, ale opowiadanie napisane fajnie.

    29 kwi 2014

  • Zniesmaczona

    No wlasnie, a poza tym skad moglam wiedziec, ze w opowiadaniu beda geje? Tytul nie mowi jednoznacznie "milosc gejow"

    29 kwi 2014

  • Misia

    anulka, ale trochę idiotyczne pytanie zadałaś. ;-) Wchodzi bo chce poczytać, tak jak wiele z nas. To chyba jasne prawda ? :>

    29 kwi 2014

  • Mattunel

    Pod Grunwaldem też walczyli geje! XD

    28 kwi 2014

  • anulka

    Zniesmaczona, to po co tutaj wchodzisz!!!!! ogladaj telewizje trwam.
    kobieto, każdy ma  prawo do miłości!!!!!!! obojętnie czy jest między osobami tej samej płci, czy między mężczyzną a kobieta, to sa me same odczucia, te same pragnienia

    28 kwi 2014

  • Misia

    Zniesmaczona, może czas się pozbyć ograniczeń. Żyjemy w XXI w a nie w średniowieczu. ;)

    28 kwi 2014

  • Bladeero

    Pisz wiecej ! ! !

    28 kwi 2014

  • Zniesmaczona

    Fuuuuu, geje..

    28 kwi 2014

  • Misia

    Hmm, ale dlaczego nie dałeś tego jako kontynuację ? :>

    28 kwi 2014

  • annie

    Świetne rozwinięcie, czekam na kolejną część :)

    27 kwi 2014

  • lula

    nooo nareszcie...a juz sie balam ze nic z ich zwiazku nie wyjdzie:(

    27 kwi 2014

  • Ciafu

    No, a myślałam, że będę pierwsza :D A miało być więcej rozpaczy, po za tym super  :cool:

    27 kwi 2014

  • Kubolo

    Oj przeoczenie. Czasem ich brakuje. I to przed podstawowymi spójnikami. :rolleyes:

    27 kwi 2014

  • Kubolo

    Coś czuję, że mój imiennik trochę namiesza wśród naszych bohaterów. I jak on mógł? Lepiej zgrywać niedostępnego, niż jasno oświadczać, że jak się postara, to go odzyska. Aż się palę do przeczytania kolejnej części! :mad: Nie obrażę się, jak już ją dodasz. :smile: A tak od strony technicznej. Dużo dialogów, trochę mało opisów. Ale nie wiem, czy pod tym względem można się czepiać. Tutaj odbierałbym Ci chyba swobodę pisania. Wielokropek ma trzy kropki. Przecinki tam gdzie trzeba. :faja:

    27 kwi 2014

  • anulka

    pewnie,że sie opłaciło. fajnie się czyta. czekam na nastepne. pozdrawiam :smile:

    27 kwi 2014

  • sweetkicia

    Uwielbiam! <3 Tak przyjemne się czyta, że chce już kolejną część! Weny życzę ;3

    27 kwi 2014