Ja i tylko On cz.3

-czekaj - usłyszałam z daleka wołanie - nie skacz, nie warto - namawiał już kilka metrów ode mnie chłopak
-nie podchodź bo skoczę  
-słuchaj, nie wiem co Ci się zdarzyło w życiu, ale uwierz mi. Jeżeli skoczysz już nie będzie odwrotu
-nie wiesz co mi się przydarzyło, także się nie odzywaj i daj mi skoczyć
-ja też nie mam w życiu łatwo, ale nie próbuję się zabić
-ciekawa jestem co ty byś zrobił na moim miejscu  
-na pewno bym nie stał teraz na moście - powiedział chłopak pewny swej odpowiedzi. W pewnym momencie zaczęłam myśleć co zrobiłby na moim miejscu Łukasz.  
Zawsze mi powtarzał, że co by się nie stało, nie można się poddawać. Jestem pewna, że gdybym skoczyła nie wybaczyłby mi.  
Chłopak cały czas coś do mnie mówił ale ja już Go od dawna nie słuchałam. Byłam zbyt bardzo pochłonięta ostatnim wydarzeniem.  
Nie wiedziałam już co robić. Skoczyć i być u boku ukochanego, ale który mi nie wybaczy, czy może zrezygnować i żyć z myślą, że On umarł. Sama nie wiedziałam.
W pewnej chwili poczułam na sobie czyjeś ręce. Chłopak wykorzystał sytuację, gdy byłam nie obecna, podszedł do mnie i zabrał mnie w bezpieczne miejsce.  
Byłam mu wdzięczna, a zarazem na niego wściekła. Gdy postawił mnie na ziemię wybuchłam płaczem i zaczęłam bić go z całej siły.
-eeej, dopiero co uratowałem ci życie, a ty mi się tak odwdzięczasz?
-uratowałeś mi życie - prychnełam - a pytałeś się mnie o zdanie?
-pytać się ciebie o zdanie? Człowieku, gdyby nie ja to byś teraz leżała martwa na dnie Wisły - zbulwersowany chłopak nie odpuszczał - zamiast mi podziękować,  
to ty jeszcze na mnie najeżdżasz.
-ja mam ci podziękować? Jeszcze czego, niby za co mam ci podziękować? Za to, że uratowałeś moje denne życie? nie dziękuje.
-tak za to powinnaś mi podziękować - dalej nie odpuszczał  
-jak ci podziękuję to zostawisz mnie w spokoju?
-pomyślę - bawił się mną co wyprowadziło mnie z równowagi.
-dziękuję - powiedziałam cicho przez zęby
-co mówiłaś? bo nie usłyszałem - zaśmiał się chłopak i spojrzał mi prosto w oczy.  
-dziękuję, jasne? - nie wytrzymałam upadłam na ziemię i płakałam. Dosyć, że przed chwilą dowiedziałam się, że umarł ktoś z kim chciałam spędzić resztę życia,  
to jeszcze ten idiota się ze mną droczył. Kiedy tak klęczałam zrozumiał chyba, że przegiął bo uklęknął obok mnie i przytulił.
-ej przepraszam, nie powinienem tak się zachować - spojrzałam w jego czarne oczy i zobaczyłam w nich żal - choć zawiozę cię do domu.  
Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę jego Yamahy.  
-jechałaś kiedyś? - dopytywał się nieznajomy
-raz z moim byłym - kiedy to powiedziałam łzy z powrotem pojawiły się w moich oczach  
-rzucił cię? dlatego chciałaś skoczyć?  
-nie chcę o tym rozmawiać
Nie chciałam drążyć tego tematu dalej, ponieważ to jeszcze bardziej bolało. Chłopak to zauważył, bo więcej się nie odzywał.
Podjechaliśmy pod dom Zośki w ciszy. Zeszłam z motocykla i nieśmiało podziękowałam za podwózkę. Nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął i pojechał dalej na jednym kole.
Gdy weszłam do domu od razu zostałam zaatakowana masę pytań.
-gdzie ty się podziewałaś? Martwiłyśmy się o ciebie  
-nic mi nie jest, nie potrzebnie się o mnie martwiłyście
-no nie wiem. Kto to był co Cię przywiózł? - nie dawała mi spokoju Zośka
-a bo ja wiem? zobaczył mnie na moście i przywiózł do domu. Nawet nie wiem jak ma na imię.
-gdzie ty byłaś? Chciałaś skoczyć? Cz ty jesteś nie normalna?
-ale nie skoczyłam, nie masz się co martwić
-a gdyby Go w tamtym momencie nie było w pobliżu to byś skoczyła?
Nic nie odpowiedziałam bo ja znałam odpowiedź i przyjaciółka też. Za to przytuliłam się do Zosi i wypłakałam się jej w ramię. Dowiedziałam się, że pogrzeb ma odbyć  
się za dwa dni. W tym czasie miałam czas, żeby trochę ochłonąć i powiadomić naszych znajomych. Za każdym razem było to samo.  
Dzwoniłam w środku zdania się rozpłakałam, kończyłam rozmowę. Trochę ochłonęłam i dzwoniłam do kolejnej osoby, znów się przepłakując.
Po pogrzebie przyjechał po mnie tata. Wiedział, że potrzebny mi spokój, więc całą drogę powrotną przejechaliśmy w ciszy.

werka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 833 słów i 4323 znaków.

3 komentarze

 
  • wolna

    cudowne:)

    25 lut 2015

  • milenkaa

    czemu pozwolilas mu umrzec :-(  proszę o następna część

    24 lut 2015

  • Szalonaa

    Piękne :)

    24 lut 2015