Inne miasto inne życie cz5

Obudziłam się. Strasznie bolała mnie głowa. Zobaczyłam siedzących obok mnie rodziców, Kubę i co mnie strasznie zaskoczyło... Kamila.  
-Co ja tu robię i dlaczego boli mnie tak głowa?-zapytałam cicho, że ledwo mnie usłyszeli.
-Na w-f-ie graliśmy w nogę i dostałaś piłką w głowę...-powiedział Kamil wyraźnie zmartwiony.
*Ale zaraz zaraz czy on się o mnie martwił?! Przecież to niemożliwe!! Napewno zgrzwa się przy rodzicach.*
-Ile ja już tu tak leżę?-zapytałam już trochę głośniej
-Około dwóch godzin.-odpowiedział brat
-Kochanie jak się czujesz?-zabrał głos tata
-Już lepiej.
-Bo wiesz my z tatą już musimy iść i Kuba też...-ostrożnie powiedziała mama
Strasznie mnie to wkurzyło, bo dla nich liczyła się tylko praca i praca. Ale zamiast im to wykrzyknąć na co miałam wielką ochotę powiedziałam
-Idźcie już, poradzą sobie
Rodzice wraz z bratem wyszli, a Kamil nadal siedział przy mnie. Wkońcu nie wytrzymałam i spytałam
-Od kogo dostałam?
-Od Aśki z tamtej klasy. To dziewczyna, która kocha sie w Dawidzie, a z tego co wiem on wolałbym twoje towarzystwo i postanowiła się odegrać...-odpowiedział zmieszany.
-To ja już chyba nie chce jego towarzystwa... zbyt duże ryzyko...-zaśmiałam się
-Jak by co to ja mógłbym  ci potowarzyszyć- puścił mi oczko
-A ty znowu swoje... nie nie chce twojego towarzystwa.
-Ale dlaczego i nie nie mów mi już, że nie jestem twoim ideałem...
-Dlatego, że... że...że... bawisz się dziewczynami, a później je zostawiasz, dlatego że zakładasz się z kolegami o dziewczyny, które wyrwiesz, dlatego że jesteś chamski, zbyt pewny siebie...! Jesteś zadowolony z odpowiedzi?! Może o mnie też się założyłeś co?!-wykrzyczałam, a łzy spływały mi po policzkach. Kończąc wypowiedź rozpłakałam się już na dobre.
-Nie myśl tak o mnie... nie założyłem się o ciebie i nigdy był czegoś takiego nie zrobił, bo... za bardzo mi na tobie zależy i będę o ciebie walczył mimo wszystko, ponieważ nie dam rady przejść obok ciebie obojętnie-wyszeptał z takim smutkiem w głosie iż mu uwierzyłam. *Miał takie smutne oczy, nie takie roześmiane, w których się zakochałam. Matko ja się w nim... zakochałam? Nie to niemożliwe... Boże czemu? Właśnie... one teraz były smutne przeze mnie...  
-Zgadzam się-odpowiedziałam przełykając głośno ślinę
-Ale na co?-zapytał zdziwiony
-Umówię się z tobą...
-Naprawdę?-zapytał szczęśliwy, a jego oczy w minimalnym stopniu stały się radośniejsze.
-Kiedy, o której i gdzie? I lepiej się pośpiesz, bo się rozmyślę-zaśmiałam się
-W niedzielę o 14 do kina?
-Okeey mi pasuje. Na co idziemy?
-Nie wiem możesz coś wybrać i zgodzę się nawet na romansidło, byle z tobą
-Coś wymyślę i bądź pewien, że będzie to romansidło-roześmiałam się z grymasu na jego twarzy
-Byłem pewien, że oszczędzisz mi tych męczarni... ale okeey dam radę najwyżej będziesz mnie budzić- Uśmiechnął się tak pięknie, że aż miałam ochotę go przytulić, ale stwierdziłam, że to zły pomysł.
Posiedział u mnie jeszcze trochę czasu ale około 19 zmył się do domu, bo jego rodzice by się martwili. Umówiliśmy się, że jutro około 9 przyjdzie dotrzymać mi towarzystwa aż do wypisu ze szpitala i nawet dla mnie zrezygnował z wyjścia na kosz z kumplami czym nie powiem zaimponował mi. Po jego wyjściu zaczęłam czytać "Dary Anioła". *Ahh... piękna książka nawet nie mam ochoty kończyć czytać i najchętniej czytałabym ją całą noc.* Lecz o 22 przyszła pielęgniarka i powiedziała, że potrzebuje dużo odpoczynku i najlepiej byłoby gdybym już poszła spać. Obudziłam się dokładnie o 8.13 i trochę się ogarnęłam przed przyjściem Kamila. O 8.59 przyszedł Kamil, a w ręku trzymał czerwoną róże i podarował mi ją. Zdziwiona przyjęłam prezent dziękując. Dziś rozmawialiśmy, poznając się przy tym trochę. Kamil okazał się bardzo fajnym chłopakiem i z jego opowieści wcale nie był takim casanovą za jakiego go uważałam. Opowiadałam mu o sobie, o swoich problemach, o książce, którą czytam, o rodzinie, a on wysłuchiwał cierpliwie mimo, że gdybym ja była na jego miejscu nie wytrzymałabym tego wszystkiego. No ale cóż przynajmniej wiem, że naprawdę mu zależy.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hey!!
I nowa część. ;) Jestem nieugięta tak, tak wiem, ale taka już moja natura :D
Łapcie opowiadanko i miłego czytania. Czekam na komentarze i do jutro. :)
Judy02

Judy02

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 826 słów i 4563 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik laska333

    Ekstra

    12 lip 2015

  • Użytkownik Kamcia

    On kiepsko, kiepsko... Co tak późno!?  Super cześć Ci wyszła... Ale wiesz że dzisiaj jest niedziela??  A godzina 14 dawno minęła :D

    12 lip 2015

  • Użytkownik Judy02

    @Kamcia pff... ja tu sie z nikim na konkretną godzinę nie umawiałam ;)

    12 lip 2015

  • Użytkownik Kamcia

    @Judy02 No ja nie wiem ;P

    12 lip 2015

  • Użytkownik Judy02

    @Kamcia a ja wiem! Żyje w wolnym kraju i mogę wstawiać opowiadania o której chce :P

    12 lip 2015

  • Użytkownik Kamcia

    @Judy02 A ja dla Ciebie się już nie liczę?? :(

    12 lip 2015

  • Użytkownik Judy02

    @Kamcia Hehe... ale z tobą na konkretną godzinę co do wstawiania opowiadań nie umawiałam

    12 lip 2015

  • Użytkownik Emcisek

    Świetne kochana <3

    12 lip 2015